[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nawilżyłam i przypudrowałam twarz, trochę różu i tuszu potemupiększyłam usta pomadką w kolorze połyskującego różu.Otworzyłam drzwi, wychodzą weszłam wprost na klatkę piersiową Jericho BarronsaZaczęłam krzyczeć, nie mogłam się powstrzymać, to był krzyk który trzymałam wsobie od momentu kiedy zobaczyłam te ohydne rzeczy w barze.Złapał mnie za ramiona (myślę ,że zrobił to ,żeby mnie uspokoić ) a ja gouderzyłam.Nie miałam zielonego pojęcia dlaczego.Może byłam histeryczką.A możebyłam zła bo zaczynałam rozumieć ,że coś jest ze mną nie tak i nie chciałam,żebytak było.Kiedy szalone rzeczy zaczynają układać się wokół ciebie, i stają się jakąśprawidłowością wiesz ,że masz problem.To była jego wina.To on opowiedział mi tewszystkie nieprawdopodobne rzeczy.Waliłam go pięściami a on po prostu stał iprzyjmował uderzenia.Jego ręce zaciśnięte na moich ramionach, jego ciemne oczyskupione na mojej twarzy.Nie zrozumcie mnie zle, nie cierpiał łaskawie, wyglądał nabardzo wkurzonego.Ale pozwolił mi się bić i nie uderzył mnie z powrotem, co byłojak podejrzewałam całkiem poważną uprzejmością ze strony Jericho Barronsa. Co widziałaś? zażądał odpowiedzi kiedy w końcu przestałam.Nie zawracałamsobie głowy pytaniem go skąd wiedział.Obydwoje wiedzieliśmy ,że wróciłabym doniego tylko jeśli potrzebowałabym czegoś czego nie mogłam zdobyć w żadnyminnym miejscu, czegoś takiego jak odpowiedzi które odrzuciłam gdy byłam tuostatni raz.A to oznaczało,że wydarzyło się coś co zmieniło moje zdanie.Jego ręce były ciągle na moich ramionach.Dzisiaj jego bliskość była inna ale niemniej niepokojąca.Nie wiem czy wysiadaliście kiedyś z samochodu w pobliżu naładowanej liniielektrycznej podczas burzy, ale ja tak czasami robiłam.Można wtedy poczuć energiętrzaskającą i rozłupującą powietrze przewody trzepoczą kiedy uderzają na wietrze iwiesz ,że stoisz obok nieokiełznanej siły która może zwrócić się w twoją stronę zzabójczą mocą w każdym momencie.Wstrząsnęłam ramionami wjego uchwycie Puszczaj mnieZabrał ręce To Ty przyszłaś do mnie, pamiętaj o tymNigdy nie pozwolił mi zapomnieć Ty wybrałaś będzie mi pózniej przypominał Mogłaś wrócić do domu Chyba będę rzygać powiedziałam Nie, nie będziesz,chcesz ale nie będziesz.Z czasem przywykniesz do tegouczuciaMiał rację.Nie zwracałam tej nocy ale nigdy nie pozbyłam się uczucia ,że mogłabymzwrócić przesiąknięte ketchupem frytki w każdej chwili Chodz wprowadził mnie z powrotem do głównej części sklepu i eskortował dotej samej karmelowej sofy na której siedziałam kilka nocy wcześniej.Rozłożył kocna skórzanym siedzisku ,żeby ochronić je przez moim mokrymi spodniami.Napołudniu stanów kanapa nigdy nie jest ważniejsza od osoby która na niej siedzi, totaka mała rzecz która nazywamy gościnnością.Nie możliwym było przegapić jakstrasznie drżałam z zimna plus miałam mały problem związany z moim mokrympodkoszulkiem i zimnymi sutkami.Posłałam mu chmurne spojrzenie i zamiastkanapy sama zawinęłam się w koc.Z tym swoim piorunującym refleksem wziął innywełniany koc i rzucił go pode mnie zanim mój tyłek uderzył w sofę.Zajął krzesło na przeciwko mnie.Fiony nie było a tabliczka na szybie byłaodwrócona 'Książki i Bibeloty Barronsa' zostały zamknięte na noc. Opowiedz mi powiedziałZrelacjonowałam mu co zobaczyłam, tak jak poprzednio zadawał wiele pytań,żądając najmniejszych szczegółów, tym razem był bardziej zadowolony z moichobserwacji.Nawet ja czułam ,że były przenikliwe ale czego się spodziewać gdywidzisz śmierć po raz pierwszy w życiu, to pozostawia niezapomniane wrażenia. Nie śmierć powiedział mi Szarego Człowieka Szarego Człowieka? Nie wiedziałem,że on tu jest wymruczał Nie miałem pojęcia ,że sprawyzaszły tak daleko potarł swoją szczękę, wyglądając na niezbyt zadowolonego zrozwoju wypadków.Zmrużyłam oczy Co masz na rękach Barrons? Krew?Popatrzał najpierw na swoje ręce a pózniej na mnie Ach.tak powiedział jakbysobie przypomniał Wyszedłem na spacer, na ulicy leżał strasznie pokiereszowanypies, Zaniosłem go do sklepu właściciela żeby tam zdechł Och kto by przypuszczał.Wydawał się raczej typem człowieka który dobiłbypsa tam gdzie leżał , być może nawet dobrym kopnięciem, a nie zanosił go dowłaściciela.Odkryje pózniej że mój instynkt miał rację i nie było tej nocy żadnegopsa.Krew na jego rękach była ludzka. Więc czym jest ten Szary Człowiek? A jak myślisz czym on jest.Wyszukuje najpiękniejszych ludzi jakich możeznalezć i kradnie ich piękno, kawałek po kawałku aż nic nie zostaje Dlaczego?Wzruszył ramionami A dlaczego nie? Przecież to Unseelie.One nie potrzebująpowodu.Są tymi złymi.Stare opowieści mówią ,że Szary Człowiek jest tak ohydnyiż nawet jego własna rasa kpi z niego.Kradnie piękno innych z powodu zazdrości inienawiści.Jak większość ciemnych wróżek, niszczy bo może Co się dzieje z tymi kobietami kiedy on już z nimi skończy? Podejrzewam ,że większość z nich się zabija.Piękne kobiety rzadko posiadająwystarczająco głęboki charakter ,żeby przetrwać bez swojej urody.Pozbaw je pięknato się rozpadną spojrzenie jaki mi posłał gdy to mówił było jednocześnie, sędzią,ławą przysięgłych i katem.Nie starałam się powstrzymać sarkazmu w moim głosie Niezależnie od tego jakbardzo pochlebia mi fakt ,że zaliczasz mnie do pięknych ludzi Barrons wciążdochodzimy do punktu w którym nadal żyje.Natknęłam się na Szarego Człowieka iwciąż jestem tutaj, tak samo ładna jak zawsze ty kutasiePodniósł brew Proszę proszę w końcu pokazałaś swoje prawdziwe obliczeByłam zmartwiona.Nigdy nie nazywałam ludzi 'kutasami' No cóż to był ciężkidzień, przepraszam mamo Co jest ze mną nie tak? I to nie jest zaproszenie dlaciebie żebyś doszukiwał się skaz na moim charakterzeUśmiechnął się lekko Powiedziałem ci tamtej nocy, jesteś a sidhe-seer, pannoLane.Widzisz wróżki.Wynika z tego,że jesteś zdolna widzieć i te dobre i te złe,wynika z tego również, że jak na razie miałaś sposobność natykać się tylko na tągorszą stronę ich rasy.Miejmy nadzieje,że ta tendencja się utrzyma przynajmniej doczasu aż cie wyszkolę.Seelie, albo wróżki światła, te dobre, są tak zaskakującopiękne jak ich ciemni bracia boleśnie obrzydliwiPotrząsnęłam głową To niemożliwe Przyszłaś do mnie panno Lane, ponieważ wiesz ,że nie jest.Możesz szukać wswoim repertuarze historyjek o złudzeniach i przewidzeniach sposobu żebyzaprzeczyć temu co dzisiaj widziałaś albo możesz poszukać sposobu ,żeby toprzetrwać.Pamiętasz co ci powiedziałem o chodzących ofiarach? Widziałaś dzisiajjedną.Czym chcesz być panno Lane? Chcesz przetrwać czy być ofiarą? Szczerze,nie jestem przekonany czy nawet ja mogę zrobić z ciebie tą pierwszą, biorąc poduwagę niedojrzały materiał z jakim jestem zmuszony pracować ale tak sie składa,żejestem jedyną osobą gotową spróbować Och, jesteś beznadziejnyWzruszył ramionami Nazywam rzeczy po imieniu, przyzwyczaj się do tego [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
.Nawilżyłam i przypudrowałam twarz, trochę różu i tuszu potemupiększyłam usta pomadką w kolorze połyskującego różu.Otworzyłam drzwi, wychodzą weszłam wprost na klatkę piersiową Jericho BarronsaZaczęłam krzyczeć, nie mogłam się powstrzymać, to był krzyk który trzymałam wsobie od momentu kiedy zobaczyłam te ohydne rzeczy w barze.Złapał mnie za ramiona (myślę ,że zrobił to ,żeby mnie uspokoić ) a ja gouderzyłam.Nie miałam zielonego pojęcia dlaczego.Może byłam histeryczką.A możebyłam zła bo zaczynałam rozumieć ,że coś jest ze mną nie tak i nie chciałam,żebytak było.Kiedy szalone rzeczy zaczynają układać się wokół ciebie, i stają się jakąśprawidłowością wiesz ,że masz problem.To była jego wina.To on opowiedział mi tewszystkie nieprawdopodobne rzeczy.Waliłam go pięściami a on po prostu stał iprzyjmował uderzenia.Jego ręce zaciśnięte na moich ramionach, jego ciemne oczyskupione na mojej twarzy.Nie zrozumcie mnie zle, nie cierpiał łaskawie, wyglądał nabardzo wkurzonego.Ale pozwolił mi się bić i nie uderzył mnie z powrotem, co byłojak podejrzewałam całkiem poważną uprzejmością ze strony Jericho Barronsa. Co widziałaś? zażądał odpowiedzi kiedy w końcu przestałam.Nie zawracałamsobie głowy pytaniem go skąd wiedział.Obydwoje wiedzieliśmy ,że wróciłabym doniego tylko jeśli potrzebowałabym czegoś czego nie mogłam zdobyć w żadnyminnym miejscu, czegoś takiego jak odpowiedzi które odrzuciłam gdy byłam tuostatni raz.A to oznaczało,że wydarzyło się coś co zmieniło moje zdanie.Jego ręce były ciągle na moich ramionach.Dzisiaj jego bliskość była inna ale niemniej niepokojąca.Nie wiem czy wysiadaliście kiedyś z samochodu w pobliżu naładowanej liniielektrycznej podczas burzy, ale ja tak czasami robiłam.Można wtedy poczuć energiętrzaskającą i rozłupującą powietrze przewody trzepoczą kiedy uderzają na wietrze iwiesz ,że stoisz obok nieokiełznanej siły która może zwrócić się w twoją stronę zzabójczą mocą w każdym momencie.Wstrząsnęłam ramionami wjego uchwycie Puszczaj mnieZabrał ręce To Ty przyszłaś do mnie, pamiętaj o tymNigdy nie pozwolił mi zapomnieć Ty wybrałaś będzie mi pózniej przypominał Mogłaś wrócić do domu Chyba będę rzygać powiedziałam Nie, nie będziesz,chcesz ale nie będziesz.Z czasem przywykniesz do tegouczuciaMiał rację.Nie zwracałam tej nocy ale nigdy nie pozbyłam się uczucia ,że mogłabymzwrócić przesiąknięte ketchupem frytki w każdej chwili Chodz wprowadził mnie z powrotem do głównej części sklepu i eskortował dotej samej karmelowej sofy na której siedziałam kilka nocy wcześniej.Rozłożył kocna skórzanym siedzisku ,żeby ochronić je przez moim mokrymi spodniami.Napołudniu stanów kanapa nigdy nie jest ważniejsza od osoby która na niej siedzi, totaka mała rzecz która nazywamy gościnnością.Nie możliwym było przegapić jakstrasznie drżałam z zimna plus miałam mały problem związany z moim mokrympodkoszulkiem i zimnymi sutkami.Posłałam mu chmurne spojrzenie i zamiastkanapy sama zawinęłam się w koc.Z tym swoim piorunującym refleksem wziął innywełniany koc i rzucił go pode mnie zanim mój tyłek uderzył w sofę.Zajął krzesło na przeciwko mnie.Fiony nie było a tabliczka na szybie byłaodwrócona 'Książki i Bibeloty Barronsa' zostały zamknięte na noc. Opowiedz mi powiedziałZrelacjonowałam mu co zobaczyłam, tak jak poprzednio zadawał wiele pytań,żądając najmniejszych szczegółów, tym razem był bardziej zadowolony z moichobserwacji.Nawet ja czułam ,że były przenikliwe ale czego się spodziewać gdywidzisz śmierć po raz pierwszy w życiu, to pozostawia niezapomniane wrażenia. Nie śmierć powiedział mi Szarego Człowieka Szarego Człowieka? Nie wiedziałem,że on tu jest wymruczał Nie miałem pojęcia ,że sprawyzaszły tak daleko potarł swoją szczękę, wyglądając na niezbyt zadowolonego zrozwoju wypadków.Zmrużyłam oczy Co masz na rękach Barrons? Krew?Popatrzał najpierw na swoje ręce a pózniej na mnie Ach.tak powiedział jakbysobie przypomniał Wyszedłem na spacer, na ulicy leżał strasznie pokiereszowanypies, Zaniosłem go do sklepu właściciela żeby tam zdechł Och kto by przypuszczał.Wydawał się raczej typem człowieka który dobiłbypsa tam gdzie leżał , być może nawet dobrym kopnięciem, a nie zanosił go dowłaściciela.Odkryje pózniej że mój instynkt miał rację i nie było tej nocy żadnegopsa.Krew na jego rękach była ludzka. Więc czym jest ten Szary Człowiek? A jak myślisz czym on jest.Wyszukuje najpiękniejszych ludzi jakich możeznalezć i kradnie ich piękno, kawałek po kawałku aż nic nie zostaje Dlaczego?Wzruszył ramionami A dlaczego nie? Przecież to Unseelie.One nie potrzebująpowodu.Są tymi złymi.Stare opowieści mówią ,że Szary Człowiek jest tak ohydnyiż nawet jego własna rasa kpi z niego.Kradnie piękno innych z powodu zazdrości inienawiści.Jak większość ciemnych wróżek, niszczy bo może Co się dzieje z tymi kobietami kiedy on już z nimi skończy? Podejrzewam ,że większość z nich się zabija.Piękne kobiety rzadko posiadająwystarczająco głęboki charakter ,żeby przetrwać bez swojej urody.Pozbaw je pięknato się rozpadną spojrzenie jaki mi posłał gdy to mówił było jednocześnie, sędzią,ławą przysięgłych i katem.Nie starałam się powstrzymać sarkazmu w moim głosie Niezależnie od tego jakbardzo pochlebia mi fakt ,że zaliczasz mnie do pięknych ludzi Barrons wciążdochodzimy do punktu w którym nadal żyje.Natknęłam się na Szarego Człowieka iwciąż jestem tutaj, tak samo ładna jak zawsze ty kutasiePodniósł brew Proszę proszę w końcu pokazałaś swoje prawdziwe obliczeByłam zmartwiona.Nigdy nie nazywałam ludzi 'kutasami' No cóż to był ciężkidzień, przepraszam mamo Co jest ze mną nie tak? I to nie jest zaproszenie dlaciebie żebyś doszukiwał się skaz na moim charakterzeUśmiechnął się lekko Powiedziałem ci tamtej nocy, jesteś a sidhe-seer, pannoLane.Widzisz wróżki.Wynika z tego,że jesteś zdolna widzieć i te dobre i te złe,wynika z tego również, że jak na razie miałaś sposobność natykać się tylko na tągorszą stronę ich rasy.Miejmy nadzieje,że ta tendencja się utrzyma przynajmniej doczasu aż cie wyszkolę.Seelie, albo wróżki światła, te dobre, są tak zaskakującopiękne jak ich ciemni bracia boleśnie obrzydliwiPotrząsnęłam głową To niemożliwe Przyszłaś do mnie panno Lane, ponieważ wiesz ,że nie jest.Możesz szukać wswoim repertuarze historyjek o złudzeniach i przewidzeniach sposobu żebyzaprzeczyć temu co dzisiaj widziałaś albo możesz poszukać sposobu ,żeby toprzetrwać.Pamiętasz co ci powiedziałem o chodzących ofiarach? Widziałaś dzisiajjedną.Czym chcesz być panno Lane? Chcesz przetrwać czy być ofiarą? Szczerze,nie jestem przekonany czy nawet ja mogę zrobić z ciebie tą pierwszą, biorąc poduwagę niedojrzały materiał z jakim jestem zmuszony pracować ale tak sie składa,żejestem jedyną osobą gotową spróbować Och, jesteś beznadziejnyWzruszył ramionami Nazywam rzeczy po imieniu, przyzwyczaj się do tego [ Pobierz całość w formacie PDF ]