[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Potem w ciÄ…gucaÅ‚ego dnia oblizywaÅ‚ siÄ™, kichaÅ‚ i nie miaÅ‚ apetytu.W miarÄ™ tego jak Maciek rósÅ‚, biaÅ‚e cÄ™tki na sierÅ›ci stopniowo zanikaÅ‚y, aż znikÅ‚y zupeÅ‚nie.JeleÅ„ staÅ‚ siÄ™ jednolicie pÅ‚owobrunatny, ciemniej zabarwiony na grzbiecie i z boków.RównoczeÅ›nie stawaÅ‚ siÄ™ coraz bardziej wojowniczy.PodchodziÅ‚ nieraz do którejÅ›dziewczynki z tyÅ‚u i uderzaÅ‚ gÅ‚owÄ… w plecy.ZaczÄ™liÅ›my w koÅ„cu żywić obawy, by nie pokaleczyÅ‚ dzieci, i oddaliÅ›my go u schyÅ‚ku lata nadalsze wychowanie do ZOO.84WybraÅ‚em siÄ™ dziÅ› po obiedzie do puszczy po to, by odnalezć wiÄ…z polny, który widziaÅ‚emkiedyÅ› na bagniskach wÅ›ród olch, Å›wierków i jesionów.Powinien on sypać nasiona.Nazbieram ich i zetnÄ™ parÄ™ gaÅ‚Ä…zek z odroÅ›li na pniu drzewa.Gdy wkroczyÅ‚em na mokradÅ‚a, znalazÅ‚em siÄ™ w kÅ‚opotliwej sytuacji.WkoÅ‚o woda igrzÄ™zawisko poroÅ›niÄ™te kÄ™pami żółtych kosaćców, Å‚anami pokrzyw i trzcinÄ….DobrnÄ…Å‚emjednak do kÄ™py, na której rósÅ‚ wiÄ…z polny.ByÅ‚ to okaz niezwykle osobliwy.MiaÅ‚ zgruzÅ‚owaciaÅ‚y pieÅ„, bardzo gruby u doÅ‚u, a zwężajÄ…cysiÄ™ jak szydÅ‚o ku górze i caÅ‚y obroÅ›niÄ™ty kÄ™pkami odroÅ›li.Ogólna wysokość drzewa nieprzekraczaÅ‚a 10 m.PieÅ„, gaÅ‚Ä™zie, a nawet drobne gaÅ‚Ä…zki pokrywaÅ‚y piÄ™kne listwy korkowe.KÄ™pa, na której rósÅ‚, byÅ‚a obsypana biaÅ‚ymi pÅ‚atkami jego nasion.ZciÄ…Å‚em kilka gaÅ‚Ä…zek, nazbieraÅ‚em trochÄ™ nasion i ruszyÅ‚em w powrotnÄ… drogÄ™.PostanowiÅ‚em skrócić jÄ… sobie, przedzierajÄ…c siÄ™ w prostej linii przez Å‚an trzciny w podszyciuskarlaÅ‚ego boru bagiennego, ciÄ…gnÄ…cego siÄ™ na skos od kÄ™py.Wkrótce otoczyÅ‚o mnie morze trzciny.TkwiÅ‚y w niej z rzadka rozsiane, cienkie, karÅ‚owatesosny bagienne z przypÅ‚aszczonymi czubami koron.PomiÄ™dzy nimi bieliÅ‚y siÄ™ tu i ówdziepnie brzózek, tkwiÅ‚y rozczapierzone, obroÅ›niÄ™te porostami nÄ™dzne Å›wierczki.PowierzchniÄ™ bagna pokrywaÅ‚ z wierzchu kożuch biaÅ‚awych mchów torfowych.ChociażmiaÅ‚em na nogach dÅ‚ugie buty, trudno byÅ‚o posuwać siÄ™ przez szachownicÄ™ kÄ™pek i dolinek,gdzie na każdym kroku groziÅ‚o skÄ…panie siÄ™ po kolana w grzÄ…skiej, bÅ‚otnistej mazi.Droga dÅ‚użyÅ‚a siÄ™ niepomiernie.Gdy zaczÄ…Å‚em uprzytamniać sobie, że?»35;zapada zmrok, poczuÅ‚em siÄ™ trochÄ™ nieswojo.Komary brzÄ™czaÅ‚y natrÄ™tnie koÅ‚o uszu, z bagnazaczęły unosić siÄ™ opary.PrzeszedÅ‚em już szmat drogi, a kresu wÄ™drówki nie byÅ‚o widać.Nagle usÅ‚yszaÅ‚em szelest wtrzcinach.PrzystanÄ…Å‚em i zaczÄ…Å‚em nadsÅ‚uchiwać.Szum stawaÅ‚ siÄ™ coraz wyrazniejszy, jakbyszedÅ‚ wprost na mnie.Na pewno dzik pruje swym cielskiem zwarty Å‚an trzciny!Wytężam wzrok, sÅ‚ucham uważnie i czekam.Tak, to dzik przedziera siÄ™ przez gÄ…szcz trzciny!Teraz rozróżniam wyraznie falujÄ…cÄ… wstążkÄ™ jej wyniosÅ‚ych kit.Jeszcze chwila oczekiwania i Å‚an trzciny rozwiera siÄ™.W chaszczach ukazuje siÄ™ trójkÄ…tny Å‚ebdużego odyÅ„ca.Ze zjeżonÄ… na karku szczecinÄ… wyglÄ…da groznie! Ma siwe bokobrody,szablasto zakrzywione do góry kÅ‚y i niewielkie sterczÄ…ce uszy.Koniec ryja drga mu nerwowo,a maÅ‚e Å›widrujÄ…ce Å›lepia zezujÄ… na boki.ZatrzymaÅ‚ siÄ™, fuknÄ…Å‚ i drepcze nogami w bÅ‚ocie.Po chwili rusza dalej, przerzucajÄ…c wkrótkich susach z kÄ™py na kÄ™pÄ™ potężne cielsko.Gdy mijaÅ‚ miejsce, w którym staÅ‚emwciÅ›niÄ™ty pomiÄ™dzy pnie dwu karÅ‚owatych sosen, poczuÅ‚em nieprzyjemny odór.Nie zwietrzyÅ‚ mnie! Przez dÅ‚uższÄ… jeszcze chwilÄ™ sÅ‚yszaÅ‚em szeleszczÄ…cy szum po trzcinach.No, takÄ… sztukÄ™ nieÅ‚atwo zobaczyć nawet w puszczy!TkwiÅ‚em w miejscu, dopóki szum nie zacichÅ‚.Dopiero potem ruszyÅ‚em w dalszÄ… drogÄ™.ZciemniÅ‚o siÄ™ na dobre.Teraz jeszcze trudniej byÅ‚o brnąć po bagnie.Czasami pociÄ…gaÅ‚ochÅ‚odem i wtedy zrywaÅ‚ siÄ™ lekki wietrzyk, przelatywaÅ‚ po czubach kit trzciny, falowaÅ‚ nimi.ZaszeleÅ›ciÅ‚ caÅ‚ym Å‚anem i pÄ™dziÅ‚ dalej w las.Gdy przystawaÅ‚em odpoczywajÄ…c, w trzcinachbyÅ‚o sÅ‚ychać cichutkie szmery.To ćmy trzepotaÅ‚y siÄ™ po nich albo mysz badylarkaprzeskakiwaÅ‚a z badyla na badyl.DobrnÄ…Å‚em do Å›ciany wysokiego boru i ruszyÅ‚em razno dalej, majÄ…c teraz twardy grunt podnogami.Po upÅ‚ywie pół godziny usÅ‚yszaÅ‚em parskniÄ™cie konia i dostrzegÅ‚em w ciemnoÅ›ciach bÅ‚yskÅ›wiateÅ‚ka od zapalonego przez woznicÄ™ papierosa.ByÅ‚em na miejscu!30Z U BRZYCAStrażnik żubrów energicznym ruchem rÄ™ki nakazywaÅ‚ milczenie.¦ DochodziliÅ›my do kÄ™pystarych Å›wierków, w której powinna przebywać Zubrzyca.NależaÅ‚o sprawdzić, co siÄ™ z niÄ…dzieje przed ocieleniem, gdyż od trzech już dni nie zjawiaÅ‚a siÄ™ przy paÅ›niku.MieliÅ›my do przebycia niewielki grabowy gÄ…szczyk, by stanąć pod okapem olbrzymiegowywrotu1), skÄ…d moglibyÅ›my spokojnie obserwować kÄ™pÄ™ Å›wierków.W razie potrzebymożna by wdrapać siÄ™ na szczyt kilkumetrowej, prostopadÅ‚ej Å›ciany korzeni wywrotu istamtÄ…d oglÄ…dać najbliższÄ… okolicÄ™.W tym punkcie dzieliÅ‚aby nas od miejsca domniemanegoprzebywania Zubrzycy odlegÅ‚ość wynoszÄ…ca niewiele wiÄ™cej ponad pięćdziesiÄ…t kroków [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
.Potem w ciÄ…gucaÅ‚ego dnia oblizywaÅ‚ siÄ™, kichaÅ‚ i nie miaÅ‚ apetytu.W miarÄ™ tego jak Maciek rósÅ‚, biaÅ‚e cÄ™tki na sierÅ›ci stopniowo zanikaÅ‚y, aż znikÅ‚y zupeÅ‚nie.JeleÅ„ staÅ‚ siÄ™ jednolicie pÅ‚owobrunatny, ciemniej zabarwiony na grzbiecie i z boków.RównoczeÅ›nie stawaÅ‚ siÄ™ coraz bardziej wojowniczy.PodchodziÅ‚ nieraz do którejÅ›dziewczynki z tyÅ‚u i uderzaÅ‚ gÅ‚owÄ… w plecy.ZaczÄ™liÅ›my w koÅ„cu żywić obawy, by nie pokaleczyÅ‚ dzieci, i oddaliÅ›my go u schyÅ‚ku lata nadalsze wychowanie do ZOO.84WybraÅ‚em siÄ™ dziÅ› po obiedzie do puszczy po to, by odnalezć wiÄ…z polny, który widziaÅ‚emkiedyÅ› na bagniskach wÅ›ród olch, Å›wierków i jesionów.Powinien on sypać nasiona.Nazbieram ich i zetnÄ™ parÄ™ gaÅ‚Ä…zek z odroÅ›li na pniu drzewa.Gdy wkroczyÅ‚em na mokradÅ‚a, znalazÅ‚em siÄ™ w kÅ‚opotliwej sytuacji.WkoÅ‚o woda igrzÄ™zawisko poroÅ›niÄ™te kÄ™pami żółtych kosaćców, Å‚anami pokrzyw i trzcinÄ….DobrnÄ…Å‚emjednak do kÄ™py, na której rósÅ‚ wiÄ…z polny.ByÅ‚ to okaz niezwykle osobliwy.MiaÅ‚ zgruzÅ‚owaciaÅ‚y pieÅ„, bardzo gruby u doÅ‚u, a zwężajÄ…cysiÄ™ jak szydÅ‚o ku górze i caÅ‚y obroÅ›niÄ™ty kÄ™pkami odroÅ›li.Ogólna wysokość drzewa nieprzekraczaÅ‚a 10 m.PieÅ„, gaÅ‚Ä™zie, a nawet drobne gaÅ‚Ä…zki pokrywaÅ‚y piÄ™kne listwy korkowe.KÄ™pa, na której rósÅ‚, byÅ‚a obsypana biaÅ‚ymi pÅ‚atkami jego nasion.ZciÄ…Å‚em kilka gaÅ‚Ä…zek, nazbieraÅ‚em trochÄ™ nasion i ruszyÅ‚em w powrotnÄ… drogÄ™.PostanowiÅ‚em skrócić jÄ… sobie, przedzierajÄ…c siÄ™ w prostej linii przez Å‚an trzciny w podszyciuskarlaÅ‚ego boru bagiennego, ciÄ…gnÄ…cego siÄ™ na skos od kÄ™py.Wkrótce otoczyÅ‚o mnie morze trzciny.TkwiÅ‚y w niej z rzadka rozsiane, cienkie, karÅ‚owatesosny bagienne z przypÅ‚aszczonymi czubami koron.PomiÄ™dzy nimi bieliÅ‚y siÄ™ tu i ówdziepnie brzózek, tkwiÅ‚y rozczapierzone, obroÅ›niÄ™te porostami nÄ™dzne Å›wierczki.PowierzchniÄ™ bagna pokrywaÅ‚ z wierzchu kożuch biaÅ‚awych mchów torfowych.ChociażmiaÅ‚em na nogach dÅ‚ugie buty, trudno byÅ‚o posuwać siÄ™ przez szachownicÄ™ kÄ™pek i dolinek,gdzie na każdym kroku groziÅ‚o skÄ…panie siÄ™ po kolana w grzÄ…skiej, bÅ‚otnistej mazi.Droga dÅ‚użyÅ‚a siÄ™ niepomiernie.Gdy zaczÄ…Å‚em uprzytamniać sobie, że?»35;zapada zmrok, poczuÅ‚em siÄ™ trochÄ™ nieswojo.Komary brzÄ™czaÅ‚y natrÄ™tnie koÅ‚o uszu, z bagnazaczęły unosić siÄ™ opary.PrzeszedÅ‚em już szmat drogi, a kresu wÄ™drówki nie byÅ‚o widać.Nagle usÅ‚yszaÅ‚em szelest wtrzcinach.PrzystanÄ…Å‚em i zaczÄ…Å‚em nadsÅ‚uchiwać.Szum stawaÅ‚ siÄ™ coraz wyrazniejszy, jakbyszedÅ‚ wprost na mnie.Na pewno dzik pruje swym cielskiem zwarty Å‚an trzciny!Wytężam wzrok, sÅ‚ucham uważnie i czekam.Tak, to dzik przedziera siÄ™ przez gÄ…szcz trzciny!Teraz rozróżniam wyraznie falujÄ…cÄ… wstążkÄ™ jej wyniosÅ‚ych kit.Jeszcze chwila oczekiwania i Å‚an trzciny rozwiera siÄ™.W chaszczach ukazuje siÄ™ trójkÄ…tny Å‚ebdużego odyÅ„ca.Ze zjeżonÄ… na karku szczecinÄ… wyglÄ…da groznie! Ma siwe bokobrody,szablasto zakrzywione do góry kÅ‚y i niewielkie sterczÄ…ce uszy.Koniec ryja drga mu nerwowo,a maÅ‚e Å›widrujÄ…ce Å›lepia zezujÄ… na boki.ZatrzymaÅ‚ siÄ™, fuknÄ…Å‚ i drepcze nogami w bÅ‚ocie.Po chwili rusza dalej, przerzucajÄ…c wkrótkich susach z kÄ™py na kÄ™pÄ™ potężne cielsko.Gdy mijaÅ‚ miejsce, w którym staÅ‚emwciÅ›niÄ™ty pomiÄ™dzy pnie dwu karÅ‚owatych sosen, poczuÅ‚em nieprzyjemny odór.Nie zwietrzyÅ‚ mnie! Przez dÅ‚uższÄ… jeszcze chwilÄ™ sÅ‚yszaÅ‚em szeleszczÄ…cy szum po trzcinach.No, takÄ… sztukÄ™ nieÅ‚atwo zobaczyć nawet w puszczy!TkwiÅ‚em w miejscu, dopóki szum nie zacichÅ‚.Dopiero potem ruszyÅ‚em w dalszÄ… drogÄ™.ZciemniÅ‚o siÄ™ na dobre.Teraz jeszcze trudniej byÅ‚o brnąć po bagnie.Czasami pociÄ…gaÅ‚ochÅ‚odem i wtedy zrywaÅ‚ siÄ™ lekki wietrzyk, przelatywaÅ‚ po czubach kit trzciny, falowaÅ‚ nimi.ZaszeleÅ›ciÅ‚ caÅ‚ym Å‚anem i pÄ™dziÅ‚ dalej w las.Gdy przystawaÅ‚em odpoczywajÄ…c, w trzcinachbyÅ‚o sÅ‚ychać cichutkie szmery.To ćmy trzepotaÅ‚y siÄ™ po nich albo mysz badylarkaprzeskakiwaÅ‚a z badyla na badyl.DobrnÄ…Å‚em do Å›ciany wysokiego boru i ruszyÅ‚em razno dalej, majÄ…c teraz twardy grunt podnogami.Po upÅ‚ywie pół godziny usÅ‚yszaÅ‚em parskniÄ™cie konia i dostrzegÅ‚em w ciemnoÅ›ciach bÅ‚yskÅ›wiateÅ‚ka od zapalonego przez woznicÄ™ papierosa.ByÅ‚em na miejscu!30Z U BRZYCAStrażnik żubrów energicznym ruchem rÄ™ki nakazywaÅ‚ milczenie.¦ DochodziliÅ›my do kÄ™pystarych Å›wierków, w której powinna przebywać Zubrzyca.NależaÅ‚o sprawdzić, co siÄ™ z niÄ…dzieje przed ocieleniem, gdyż od trzech już dni nie zjawiaÅ‚a siÄ™ przy paÅ›niku.MieliÅ›my do przebycia niewielki grabowy gÄ…szczyk, by stanąć pod okapem olbrzymiegowywrotu1), skÄ…d moglibyÅ›my spokojnie obserwować kÄ™pÄ™ Å›wierków.W razie potrzebymożna by wdrapać siÄ™ na szczyt kilkumetrowej, prostopadÅ‚ej Å›ciany korzeni wywrotu istamtÄ…d oglÄ…dać najbliższÄ… okolicÄ™.W tym punkcie dzieliÅ‚aby nas od miejsca domniemanegoprzebywania Zubrzycy odlegÅ‚ość wynoszÄ…ca niewiele wiÄ™cej ponad pięćdziesiÄ…t kroków [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]