[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.zamierza się tam zamieszkać.Wszakżeznak ten definiuje dokładnie jak miejscowi ludzie nas tam przyjmą i jak tambędziemy się czuli.Filozofia ludzi najwyrazniej i najdrastyczniej bowiem sięujawnia w ich odnoszeniu się do słabszych od siebie, do emigrantów, oraz do"obcych" przybyszy z innych stron.Przykładem niezwykle "serdecznego" zachowania się pogody i naturyjakiego ja osobiście doświadczyłem, była moja rodzina wieś Wszewilki wczasach mojej młodości (tj.pomiędzy 1946 i 1964 rokiem).W owych czasachwieś Wszewilki była definitywnie "totaliztyczną" wsią która jako całośćzdecydowanie praktykowała filozofię totalizmu.Interesująco, kiedy jakiśwyniszczający fenomen natury pojawiał się w pobliżu Wszewilek, zawsze jakimśdziwnym "zbiegiem okoliczności" omijał on z daleka ową wieś, nie wyrządzając wniej praktycznie żadnej szkody.Z kolei kiedy przyszła jakaś nieprzyjemnapogoda, wówczas tak jakoś się działo że pogoda ta nikomu NIE szkodziła ajedynie wprowadzała urozmaicenie do życia mieszkańców Wszewilek.Innymdosyć niezwykłym przykładem był mój pobyt w nowozelandzkim mieście zwanym"Invercargill" w latach 1983 do 1987.W owym czasie ludność tego miasta jakocałość również praktykowała totalizm (chociaż wcale NIE była tego świadoma).Na przekór więc iż w Nowej Zelandii owo "Invercargill" słynie jako miasto opodobno najgorszej pogodzie z całego kraju, w czasie gdy tam mieszkałem owaniby "zła" pogoda była tam tak "serdeczna" dla ludzi, że wogóle się tam NIE czułoiż jakoby pogoda jest tam gorsza niż gdziekolwiek indziej.Faktycznie ja wówczasodebrałem tamtejszą pogodę jako całkiem przyjemną.Przykładem "przyjacielskiego" choć jakby "oficjalnego" zachowania siępogody i natury jest opisywane tu miasteczko Petone (w którego okolicy mieszkaowych co najmniej "10 sprawiedliwych").Jak bowiem powtarzalnie potwierdzająto miejscowe zdarzenia, przykładowo przepowiadane w telewizji przez służbymeteorologiczne przypadki szczególnie złej pogody, niemal nigdy się niespełniaja dla Petone - chociaż typowo spełniają się dla innych pobliskichmiejscowości.Ponadto, wszelkie anomalie pogodowe zawsze w samej Petonewyrządzają minimum szkód możliwych przy danej ich sile - chociaż już wpobliskich miejscowościach wyrządzają maksimum możliwe zniszczeń.Doszłodo tego, że lokalne służby meteorologiczne jakby czuły się zaambarasowaneogłaszać prognozę złej pogody dla Petone, bowiem ich ewentualne ostrzeżeniana temat anomalii pogodowych zagrażających tej miejscowości niemal już z górysą skazane iż potem okażą się błędne.Jeśli jakaś społeczność zasłuży sobie na to rodzajem filozofii którąpraktykuje, wówczas zamiast wykazywania "przyjacielskości", anomaliepogodowe mogą też wykazywać wręcz "wrogość".W latach 1999 i 2000mieszkałem w niewielkiej nowozelandzkiej miejscowości zwanej Timaru.Tamwłaśnie wyraznie dawała się odnotować owa "wrogość" pogody.W rezultacie,71nawet przy maksymalnie korzystnych warunkach, takich jak słoneczna pogoda izupełny brak wiatru, natura też potrafiła tam maksymalnie pognębić miejscowychludzi np.poprzez zwiększanie zapylenia powietrza i indukowanie alergicznychoraz astmatycznych reakcji - np.patrz artykuł "Timaru now smog capital" (tj."Timaru obecnie stolicą zapylenia") ze stron 1 i 3 miejscowej gazetyThe TimaruHerald, wydanie z niedzieli (Sunday), 8 July 2000.Innym miejscem gdzie naturadaje wyraznie poznać ludziom swoją "wrogość", jest tzw."Rimutaka ForestPark" o którym piszę szerzej w punkcie #K1.9 strony newzealand_pl.htm.Przyowym parku znajduje się jedno z największych więzień Nowej Zelandii w jakimodbywają swoje wyroki praktycznie wyłącznie ludzie o pasożytniczej filozofii [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
.zamierza się tam zamieszkać.Wszakżeznak ten definiuje dokładnie jak miejscowi ludzie nas tam przyjmą i jak tambędziemy się czuli.Filozofia ludzi najwyrazniej i najdrastyczniej bowiem sięujawnia w ich odnoszeniu się do słabszych od siebie, do emigrantów, oraz do"obcych" przybyszy z innych stron.Przykładem niezwykle "serdecznego" zachowania się pogody i naturyjakiego ja osobiście doświadczyłem, była moja rodzina wieś Wszewilki wczasach mojej młodości (tj.pomiędzy 1946 i 1964 rokiem).W owych czasachwieś Wszewilki była definitywnie "totaliztyczną" wsią która jako całośćzdecydowanie praktykowała filozofię totalizmu.Interesująco, kiedy jakiśwyniszczający fenomen natury pojawiał się w pobliżu Wszewilek, zawsze jakimśdziwnym "zbiegiem okoliczności" omijał on z daleka ową wieś, nie wyrządzając wniej praktycznie żadnej szkody.Z kolei kiedy przyszła jakaś nieprzyjemnapogoda, wówczas tak jakoś się działo że pogoda ta nikomu NIE szkodziła ajedynie wprowadzała urozmaicenie do życia mieszkańców Wszewilek.Innymdosyć niezwykłym przykładem był mój pobyt w nowozelandzkim mieście zwanym"Invercargill" w latach 1983 do 1987.W owym czasie ludność tego miasta jakocałość również praktykowała totalizm (chociaż wcale NIE była tego świadoma).Na przekór więc iż w Nowej Zelandii owo "Invercargill" słynie jako miasto opodobno najgorszej pogodzie z całego kraju, w czasie gdy tam mieszkałem owaniby "zła" pogoda była tam tak "serdeczna" dla ludzi, że wogóle się tam NIE czułoiż jakoby pogoda jest tam gorsza niż gdziekolwiek indziej.Faktycznie ja wówczasodebrałem tamtejszą pogodę jako całkiem przyjemną.Przykładem "przyjacielskiego" choć jakby "oficjalnego" zachowania siępogody i natury jest opisywane tu miasteczko Petone (w którego okolicy mieszkaowych co najmniej "10 sprawiedliwych").Jak bowiem powtarzalnie potwierdzająto miejscowe zdarzenia, przykładowo przepowiadane w telewizji przez służbymeteorologiczne przypadki szczególnie złej pogody, niemal nigdy się niespełniaja dla Petone - chociaż typowo spełniają się dla innych pobliskichmiejscowości.Ponadto, wszelkie anomalie pogodowe zawsze w samej Petonewyrządzają minimum szkód możliwych przy danej ich sile - chociaż już wpobliskich miejscowościach wyrządzają maksimum możliwe zniszczeń.Doszłodo tego, że lokalne służby meteorologiczne jakby czuły się zaambarasowaneogłaszać prognozę złej pogody dla Petone, bowiem ich ewentualne ostrzeżeniana temat anomalii pogodowych zagrażających tej miejscowości niemal już z górysą skazane iż potem okażą się błędne.Jeśli jakaś społeczność zasłuży sobie na to rodzajem filozofii którąpraktykuje, wówczas zamiast wykazywania "przyjacielskości", anomaliepogodowe mogą też wykazywać wręcz "wrogość".W latach 1999 i 2000mieszkałem w niewielkiej nowozelandzkiej miejscowości zwanej Timaru.Tamwłaśnie wyraznie dawała się odnotować owa "wrogość" pogody.W rezultacie,71nawet przy maksymalnie korzystnych warunkach, takich jak słoneczna pogoda izupełny brak wiatru, natura też potrafiła tam maksymalnie pognębić miejscowychludzi np.poprzez zwiększanie zapylenia powietrza i indukowanie alergicznychoraz astmatycznych reakcji - np.patrz artykuł "Timaru now smog capital" (tj."Timaru obecnie stolicą zapylenia") ze stron 1 i 3 miejscowej gazetyThe TimaruHerald, wydanie z niedzieli (Sunday), 8 July 2000.Innym miejscem gdzie naturadaje wyraznie poznać ludziom swoją "wrogość", jest tzw."Rimutaka ForestPark" o którym piszę szerzej w punkcie #K1.9 strony newzealand_pl.htm.Przyowym parku znajduje się jedno z największych więzień Nowej Zelandii w jakimodbywają swoje wyroki praktycznie wyłącznie ludzie o pasożytniczej filozofii [ Pobierz całość w formacie PDF ]