[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dostałem je od jej brata ćpuna.Użyłem drągówjako łapówki. Podaj mi więcej szczegółów. Para szantażowała Gusa.Zapłacił im raz czy dwa razy.Duże kwoty, widziałem grubezwitki banknotów.Zapłacił im, by poczuli się pewnie.Ale od początku nie mieli szans.Nieodzyskaliśmy pieniędzy, nie sądzę jednak, żeby miały znaczenie.Stanowią kroplę w morzu.Zresztą, Gusowi chyba nie zależy na pieniądzach.%7łyje prosto, je skromnie.Do La Casa spływacodziennie sporo dolców.Od rządu.i stanowego, i federalnego.Są też prywatne dotacje.Niemówiąc o tysiączkach, które panowie zboczeńcy płacą Gusowi za swoje przyjemności.Częśćchowa, chociaż nigdy nie widziałem, żeby zrobił coś ekstrawaganckiego.Gus pragnie władzy,nie szmalu. Gdzie są te kasety? Dałem je Gusowi. Nie żartuj sobie. Naprawdę mu je dałem.Wysłał mnie po nie, więc mu je dostarczyłem. Hmm, to kolano wygląda na mocne.Ciekawe, czy wytrzyma pewien zabieg. Nastąpiłemmu na rzepkę i zacząłem naciskać.Kruger szarpnął się.Najwidoczniej go zabolało. Zaczekaj.Zrobiłem kopie.Musiałem.Na wszelki wypadek.Zabezpieczenie, rozumie pan?Gdyby Gus chciał mnie któregoś dnia wyrzucić.Jestem jego ulubieńcem, lecz to się możezmienić, prawda? Więc gdzie są te kasety? W sypialni.Przymocowane do materaca.Od spodu. Nigdzie nie odchodz. Zdjąłem stopę z jego nogi.Zazgrzytał zębami jak schwytany w sieć rekin.We wskazanym miejscu znalazłem trzy nie opisane kasety magnetofonowe, włożyłem je dokieszeni i wróciłem. Podaj mi więcej nazwisk.Pedofilów z Brygady.Tych, którzy napastowali dzieci.Wyrecytował długą litanię niczym dziecko przemawiające podczas bierzmowania.Automatycznie.Nerwowo.W sposób zbyt wyćwiczony. Chcesz mi coś jeszcze powiedzieć? Czy to nie wystarczy?Miał rację.Wymienił sławnego reżysera filmowego, zastępcę prokuratora okręgowego,polityczną szychę człowieka zza kulis, który przepychał się do przodu, znanych radcówprawnych, lekarzy, bankierów, szefów wielkich biur nieruchomości.Mężczyzn, o których pisano,gdy ofiarowali kwoty na cele charytatywne albo zdobywali laury za działalność społeczną.Mężczyzn poważanych i szanowanych.Ned Biondi z pewnością będzie umiał wykorzystaćpodane przez Krugera informacje. Kiedy policja cię zapyta, pewnie zapomnisz o tym wszystkim, co, Tim? Nie! Dlaczego miałbym tak postąpić? Jeśli zacznę współpracować z policją, może ocalęskórę? Nie wywiniesz się.Lepiej od razu się z tym pogódz.Ale przynajmniej dodałem niebędziesz musiał nawozić ogródka warzywnego McCaffreya.Zastanowił się nad moimi słowami.Trudno dziękować Bogu, gdy sznury wrzynają sięw nadgarstki i kostki. Proszę posłuchać oświadczył pomogłem panu.Niech mi pan pomoże dogadać sięz policją.Będę współpracował.I nikogo nie zabiłem.Władza, którą mi przypisywał, nie istniała.Ale i tak skorzystałem z okazji. Zrobię, co będę mógł obiecałem wspaniałomyślnie jednak wiele zależy od ciebie.JeśliMelody Quinn wyjdzie cała i zdrowa z opresji, wstawię się za tobą.Jeśli dziewczynka zginie,będziesz musiał sobie radzić sam. W takim razie jedzmy po nią, na litość boską! Wyciągnijmy ją stamtąd! Nie daję jej więcejniż dzień życia.W końcu Gus na pewno zechce się pozbyć niewygodnego świadka i mała zginie.Wypadek.Nikt nigdy nie znajdzie ciała.To tylko kwestia czasu.Gus jest pewny, że to dzieckowidziało zbyt wiele. Powiedz mi wszystko, co muszę wiedzieć, aby ją uratować.Popatrzył w bok. Okłamałem pana.Dziewczynkę trzymają nie w ostatnim, lecz w przedostatnim budynku.Za błękitnymi drzwiami.Metalowymi.Mam klucz w kieszeni jasnobrązowych spodni, którewiszą w szafie w pokoju obok.Zostawiłem go, przeszukałem spodnie i wróciłem z kluczem. Zwietnie sobie radzisz, Tim. Jestem po prostu po pana stronie.Proszę mi tylko pomóc. Ktoś jej pilnuje? Nie, nie ma takiej potrzeby.Will podaje jej środki uspokajające.Mała przeważnie śpi.Czasem wysyłają kogoś, by ją nakarmił i umył.Jest przywiązana do łóżka.Barak jest masywny,betonowy.Można wejść tylko w jeden sposób drzwiami.Jest pojedyncze otwarte okienko, aleto świetlik.Gdyby go zamknęli, dziewczynka udusiłaby się w czterdzieści osiem godzin. Czy Towle zawsze wchodzi do La Casa , nie wzbudzając podejrzeń? Jasne.Tak jak panu mówiłem, kuzyn Will pełni całodobowe dyżury na wypadek, gdybyktóryś z Dżentelmenów za bardzo skrzywdził dziecko.Najczęściej rany nie są poważne zadrapania, skaleczenia.Czasem jakiś dzieciak dostanie szału, wtedy podaje mu się valium alboinny środek uspokajający, ewentualnie szybką dawkę thorazyny.Tak.Will może wejść o każdejporze. To dobrze.Zadzwonisz do niego, Tim.Powiesz, że jest nagle potrzebny w La Casa.Chcę, żeby znalazł się przed wejściem pół godziny po zmroku, powiedzmy o dziewiętnastejtrzydzieści.Postaraj się, żeby przyjechał punktualnie.I sam.Bądz przekonujący. Byłbym bardziej przekonujący, gdybym mógł się trochę bardziej ruszać. Wierzę, że i tak ci się uda.Przypomnij sobie zajęcia z aktorstwa.Byłeś całkiem dobry jakoBill Roberts. Skąd pan wie?. Nie wiedziałem, ale teraz już wiem.To była bardzo przemyślna zagadka.Jesteś całkiemniezłym aktorem, byłeś urodzony do tej roli.Czy musiałeś także zabić Hickle a? Stara historia mruknął. Rzeczywiście zadzwoniłem do pana i podałem się za BillaRoberlsa.Wykorzystanie pańskiego gabinetu było pomysłem Haydena.To miał być taki małyżart.Ten człowiek jest podły.Głupi, mały fiut.Ma chore poczucie humoru.Ale ja naprawdęnikogo nie zabiłem! Nie było mnie przy zabójstwie Hickle a.Zrobili to Hayden i kuzyn Will.Oni.i Gus postanowili faceta uciszyć.Jak zwykle.Hickle był członkiem Brygady, jednym z jejzałożycieli.Ale zabawiał się też z dzieciakami z ośrodka swojej żony.Pamiętam rozmowę tejtrójki po jego aresztowaniu.Gus krzyczał.Pieprzony, głupi kutas! Dostarczyłem idiocie tylemałoletnich cipek, że powinien się uśmiechać do końca życia, a temu jeszcze mało i zabawia siępod własnym dachem! Przez cały czas odnosiłem wrażenie, że uważają Hiekle a za słabegoi głupiego.Wszyscy trzej byli pewni, że gdy zacznie wyznawać swoje grzeszki, zdradzi takżeich, więc postanowili się go pozbyć. Hayden kontynuował Kruger zadzwonił do Hickle a i powiedział, że ma dobre nowiny.Wcześniej Hickle prosił Haydena, by pogadał z prokuratorem okręgowym w jego sprawie.Taprośba również świadczyła o jego głupocie, nie sądzi pan? Przecież w tamtym okresie jegosprawę opisywano na pierwszych stronach.Już sama znajomość z nim groziła społecznymostracyzmem.A jednak zadzwonił do Haydena i poprosił go o wstawiennictwo.Sędzia udawał,że spróbuje mu pomóc.Kilka dni pózniej oddzwonił i powiedział, że ma świetne nowiny i możewiele dla niego zrobić.Spotkali się w domu sędziego.Cicha okolica, nikogo w pobliżu.Z tego,co zrozumiałem, Towle wsypał coś Hickle owi do herbaty, bo facet nie pił niczegomocniejszego.Will sam ustalił środek i dawkę, w końcu świetnie się zna na lekach.Gdy Hicklestracił przytomność, przenieśli go do pańskiego gabinetu.Hayden łatwo sobie poradziłz zamkiem [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
.Dostałem je od jej brata ćpuna.Użyłem drągówjako łapówki. Podaj mi więcej szczegółów. Para szantażowała Gusa.Zapłacił im raz czy dwa razy.Duże kwoty, widziałem grubezwitki banknotów.Zapłacił im, by poczuli się pewnie.Ale od początku nie mieli szans.Nieodzyskaliśmy pieniędzy, nie sądzę jednak, żeby miały znaczenie.Stanowią kroplę w morzu.Zresztą, Gusowi chyba nie zależy na pieniądzach.%7łyje prosto, je skromnie.Do La Casa spływacodziennie sporo dolców.Od rządu.i stanowego, i federalnego.Są też prywatne dotacje.Niemówiąc o tysiączkach, które panowie zboczeńcy płacą Gusowi za swoje przyjemności.Częśćchowa, chociaż nigdy nie widziałem, żeby zrobił coś ekstrawaganckiego.Gus pragnie władzy,nie szmalu. Gdzie są te kasety? Dałem je Gusowi. Nie żartuj sobie. Naprawdę mu je dałem.Wysłał mnie po nie, więc mu je dostarczyłem. Hmm, to kolano wygląda na mocne.Ciekawe, czy wytrzyma pewien zabieg. Nastąpiłemmu na rzepkę i zacząłem naciskać.Kruger szarpnął się.Najwidoczniej go zabolało. Zaczekaj.Zrobiłem kopie.Musiałem.Na wszelki wypadek.Zabezpieczenie, rozumie pan?Gdyby Gus chciał mnie któregoś dnia wyrzucić.Jestem jego ulubieńcem, lecz to się możezmienić, prawda? Więc gdzie są te kasety? W sypialni.Przymocowane do materaca.Od spodu. Nigdzie nie odchodz. Zdjąłem stopę z jego nogi.Zazgrzytał zębami jak schwytany w sieć rekin.We wskazanym miejscu znalazłem trzy nie opisane kasety magnetofonowe, włożyłem je dokieszeni i wróciłem. Podaj mi więcej nazwisk.Pedofilów z Brygady.Tych, którzy napastowali dzieci.Wyrecytował długą litanię niczym dziecko przemawiające podczas bierzmowania.Automatycznie.Nerwowo.W sposób zbyt wyćwiczony. Chcesz mi coś jeszcze powiedzieć? Czy to nie wystarczy?Miał rację.Wymienił sławnego reżysera filmowego, zastępcę prokuratora okręgowego,polityczną szychę człowieka zza kulis, który przepychał się do przodu, znanych radcówprawnych, lekarzy, bankierów, szefów wielkich biur nieruchomości.Mężczyzn, o których pisano,gdy ofiarowali kwoty na cele charytatywne albo zdobywali laury za działalność społeczną.Mężczyzn poważanych i szanowanych.Ned Biondi z pewnością będzie umiał wykorzystaćpodane przez Krugera informacje. Kiedy policja cię zapyta, pewnie zapomnisz o tym wszystkim, co, Tim? Nie! Dlaczego miałbym tak postąpić? Jeśli zacznę współpracować z policją, może ocalęskórę? Nie wywiniesz się.Lepiej od razu się z tym pogódz.Ale przynajmniej dodałem niebędziesz musiał nawozić ogródka warzywnego McCaffreya.Zastanowił się nad moimi słowami.Trudno dziękować Bogu, gdy sznury wrzynają sięw nadgarstki i kostki. Proszę posłuchać oświadczył pomogłem panu.Niech mi pan pomoże dogadać sięz policją.Będę współpracował.I nikogo nie zabiłem.Władza, którą mi przypisywał, nie istniała.Ale i tak skorzystałem z okazji. Zrobię, co będę mógł obiecałem wspaniałomyślnie jednak wiele zależy od ciebie.JeśliMelody Quinn wyjdzie cała i zdrowa z opresji, wstawię się za tobą.Jeśli dziewczynka zginie,będziesz musiał sobie radzić sam. W takim razie jedzmy po nią, na litość boską! Wyciągnijmy ją stamtąd! Nie daję jej więcejniż dzień życia.W końcu Gus na pewno zechce się pozbyć niewygodnego świadka i mała zginie.Wypadek.Nikt nigdy nie znajdzie ciała.To tylko kwestia czasu.Gus jest pewny, że to dzieckowidziało zbyt wiele. Powiedz mi wszystko, co muszę wiedzieć, aby ją uratować.Popatrzył w bok. Okłamałem pana.Dziewczynkę trzymają nie w ostatnim, lecz w przedostatnim budynku.Za błękitnymi drzwiami.Metalowymi.Mam klucz w kieszeni jasnobrązowych spodni, którewiszą w szafie w pokoju obok.Zostawiłem go, przeszukałem spodnie i wróciłem z kluczem. Zwietnie sobie radzisz, Tim. Jestem po prostu po pana stronie.Proszę mi tylko pomóc. Ktoś jej pilnuje? Nie, nie ma takiej potrzeby.Will podaje jej środki uspokajające.Mała przeważnie śpi.Czasem wysyłają kogoś, by ją nakarmił i umył.Jest przywiązana do łóżka.Barak jest masywny,betonowy.Można wejść tylko w jeden sposób drzwiami.Jest pojedyncze otwarte okienko, aleto świetlik.Gdyby go zamknęli, dziewczynka udusiłaby się w czterdzieści osiem godzin. Czy Towle zawsze wchodzi do La Casa , nie wzbudzając podejrzeń? Jasne.Tak jak panu mówiłem, kuzyn Will pełni całodobowe dyżury na wypadek, gdybyktóryś z Dżentelmenów za bardzo skrzywdził dziecko.Najczęściej rany nie są poważne zadrapania, skaleczenia.Czasem jakiś dzieciak dostanie szału, wtedy podaje mu się valium alboinny środek uspokajający, ewentualnie szybką dawkę thorazyny.Tak.Will może wejść o każdejporze. To dobrze.Zadzwonisz do niego, Tim.Powiesz, że jest nagle potrzebny w La Casa.Chcę, żeby znalazł się przed wejściem pół godziny po zmroku, powiedzmy o dziewiętnastejtrzydzieści.Postaraj się, żeby przyjechał punktualnie.I sam.Bądz przekonujący. Byłbym bardziej przekonujący, gdybym mógł się trochę bardziej ruszać. Wierzę, że i tak ci się uda.Przypomnij sobie zajęcia z aktorstwa.Byłeś całkiem dobry jakoBill Roberts. Skąd pan wie?. Nie wiedziałem, ale teraz już wiem.To była bardzo przemyślna zagadka.Jesteś całkiemniezłym aktorem, byłeś urodzony do tej roli.Czy musiałeś także zabić Hickle a? Stara historia mruknął. Rzeczywiście zadzwoniłem do pana i podałem się za BillaRoberlsa.Wykorzystanie pańskiego gabinetu było pomysłem Haydena.To miał być taki małyżart.Ten człowiek jest podły.Głupi, mały fiut.Ma chore poczucie humoru.Ale ja naprawdęnikogo nie zabiłem! Nie było mnie przy zabójstwie Hickle a.Zrobili to Hayden i kuzyn Will.Oni.i Gus postanowili faceta uciszyć.Jak zwykle.Hickle był członkiem Brygady, jednym z jejzałożycieli.Ale zabawiał się też z dzieciakami z ośrodka swojej żony.Pamiętam rozmowę tejtrójki po jego aresztowaniu.Gus krzyczał.Pieprzony, głupi kutas! Dostarczyłem idiocie tylemałoletnich cipek, że powinien się uśmiechać do końca życia, a temu jeszcze mało i zabawia siępod własnym dachem! Przez cały czas odnosiłem wrażenie, że uważają Hiekle a za słabegoi głupiego.Wszyscy trzej byli pewni, że gdy zacznie wyznawać swoje grzeszki, zdradzi takżeich, więc postanowili się go pozbyć. Hayden kontynuował Kruger zadzwonił do Hickle a i powiedział, że ma dobre nowiny.Wcześniej Hickle prosił Haydena, by pogadał z prokuratorem okręgowym w jego sprawie.Taprośba również świadczyła o jego głupocie, nie sądzi pan? Przecież w tamtym okresie jegosprawę opisywano na pierwszych stronach.Już sama znajomość z nim groziła społecznymostracyzmem.A jednak zadzwonił do Haydena i poprosił go o wstawiennictwo.Sędzia udawał,że spróbuje mu pomóc.Kilka dni pózniej oddzwonił i powiedział, że ma świetne nowiny i możewiele dla niego zrobić.Spotkali się w domu sędziego.Cicha okolica, nikogo w pobliżu.Z tego,co zrozumiałem, Towle wsypał coś Hickle owi do herbaty, bo facet nie pił niczegomocniejszego.Will sam ustalił środek i dawkę, w końcu świetnie się zna na lekach.Gdy Hicklestracił przytomność, przenieśli go do pańskiego gabinetu.Hayden łatwo sobie poradziłz zamkiem [ Pobierz całość w formacie PDF ]