[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jesteś chora - myśl o sobie.Ale co znaczymyśleć o sobie.W sensie interesów literackich - za pózno.Przyszły wczoraj egzemplarze autorskie Wieży.[.]7 I [1966]Dziś telefon o jedenastej i pani Brzozowska przekazuje dobrą nowinę, że przyznanomi rentę dla zasłużonych, dwa tysiące miesięcznie.Ponieważ mam Sztandar Pracy 25/100,czyli dwa pięćset.Oczywiście minie sporo czasu, zanim się to zrealizuje, ale nie zostanę wrazie choroby bez oparcia.Owego minimum.Maszynistka przepisała dwieście czterdzieści siedem stronic Przygód.Zepsuła sięmaszyna.Dziś nowa część o wiele trudniejsza.Nie wiem, co przejdzie.Trudna do odczytaniai edytorsko - najbardziej brulionowa.9 I [1966][.] Telefon od Natansona.PEN Club urządza dwudziestego siódmego styczniawieczór poświęcony pamięci Maryjki.Mają przemawiać Parandowski, Przyboś, Słonimski,odczyta swój wiersz Jastrun, Elżunia będzie czytała inedita (?).Proszą, żebym i ja zabrałagłos.Zgodziłam się.Będę mówiła o pracach nad puścizną literacką.Nic nie zrobiłam ani nawet czytać nie mogłam.W pisaniu Zapustów spotykam jakąśpsychiczną przeszkodę.Przed zaśnięciem czytałam tak dobrze mi znane Dzienniki Gide a.Ilemu zawdzięczam przyjemności - cóż to za bogaty, piękny przez staranność język - ilepokrzepienia, radości.Jego walka z pozorami, z niewolą konwenansów, jego zdolność doszczerości.To mój wielki patron i sprzymierzeniec.[.]11 I [1966][.] Dziwną mam lekturę - własne Dzienniki.Czytam do Zapustów.Na nic mi się nieprzydadzą.Zdziwiła mnie szczerość - zwłaszcza zeszytu Rytro.Coraz trudniej mi samą siebiezrozumieć i Maryjkę.Jej Dzienniki we wszystkich rzeczach dotyczących uczuć i faktówzwiązanych z uczuciami są odwrotnością tego, co było.Ale przecież tak było w życiu. Chcesz spać? - pytała, gdy chciała iść spać.Ten schemat był we wszystkim. Nienawidzimnie - gdy kogoś nie znosiła.Nadto jeszcze podawanie drugich, nieistotnych przyczyn - ta cecha znana mi byładobrze u ciotek i należała do zachowania, sposobu bycia tamtej generacji.[.]12 I [1966]Wczoraj przeczytałam przepisane części Przygód.Będzie to bardzo popularna książka,bohaterski Michaś, śmierć siostry - to słabiutki Sienkiewicz, znane schematy.Pasta wzięta -również słaby Sienkiewicz.Przygody w stosunku do Uśmiechu dzieciństwa i Ludzi stamtądsą, o ile chodzi o stronę formalną, starsze.Biblioteka przy Koszykowej - czysty reportaż.Ludmiła i Tomyski - bardzo papierowi, nie mają siły, koloru typów z Nocy i dni.Naścia - toduch z Russowa - Julka w innej postaci.Filip jest bardzo zwulgaryzowanym, bardzoskarykaturowanym Jerzym Kowalskim plus jakieś cechy Medarda Downarowicza716 (świadkaślubu).Stacha to ja plus pewne reminiscencje Stasi Blumenfeldowej.Tomyski to alter egoEwy = Maryjki i bardzo wiele z Jerzego Stempowskiego.[.]15 I [1966]Ewa Korzeniewska powiedziała wczoraj, że Ela przybiegła do niej i powiedziała, żema zamiar wystąpić przeciw uznaniu testamentu, w którym Kowalska ma opiekę nadpapierami Maryjki.Trudno cokolwiek rozsądnego zrobić.Nie spotkałam tak obłudnej osobyjak Ela.Po prostu ani doświadczenie, ani umiejętność.Nic.Można jedynie nie mieć z nią nicwspólnego.Muszę poradzić się adwokatów.Oto koniec zeszytu jednego z najcięższych okresów życia.Może po raz pierwszyspotkałam się z nikczemnością i poznałam inny mechanizm od wszystkich znanych mi dotąd.17 I [1966]Zaczynam ten zeszyt z lękiem.Coraz więcej, coraz częściej opanowuje mnie lęk i716Medard Downarowicz (1878-1934), działacz socjalistyczny, w latach 1918-1919 minister kultury isztuki w rządzie Jędrzeja Moraczewskiego, od 1904 do 1928 w PPS, a w latach 1928-1930 poseł na Sejm.Odjakiś stan poczucia zagrożenia.Ale jak może być inaczej.Tak trudno wyłuszczyć słuszność,roztropnie wybrać drogę, która za jakiś czas nie okaże się mylną.Wczoraj od dziesiątej trzydziestej do trzeciej piętnaście Ela, Andrzej i Jurek.Przeglądali biurko Maryjki, pakowali korespondencję.Oczywiście przyszli bez papieru isznurka.[.] Wybrali z księgozbioru Maryjki książki dla siebie.Szkło, porcelanę, kryształy.To, co na Niepodległości było Maryjki.[.] Tula oświadczyła: Są jak sępy, ale to aż cieszy,że ktoś tak bardzo chce posiadać przedmioty.Grcja Krenyi oddała mi sto czterdzieścicztery złote za telefon do Budapesztu.Dziś w nocy spałam dwie godziny tylko.Znowu bardzo dokuczało mi serce.No i niedziw po wczorajszym dniu.Przyszła ankieta w sprawie renty dla zasłużonych.Mam z tymsporo załatwiania.[.]18 I [1966]Wczoraj o szóstej Markowska i Milska.Przyszły, aby mi uświadomić, jak bardzojestem sama, że Korzeniewska jest pozyskana przez rodzinę , że powtarza, jak janienawidziłam Maryjkę.Drży, by ktoś nie wszedł w jej edytorstwo.Dąbrowska =Korzeniewska.Mówiły, że powinnam zażądać sądu obywatelskiego (?), aby obronić się przedoszczerstwami Rodziny.Merde! Czy chcą procesu Oscara Wilde a? Czy też dowiedzenia,że Maryjka była niepoczytalna, zadając się z A.K. ? [.]Byłam w ZLP po druki, pieczątki, w PKO po pieniądze.Spotkałam tam JasięBroniewską.Po południu silne bicie serca.Zbudziłam się, mówiąc: Zabili mnie.Zapodziałamrachunek telefoniczny.W bramie Związku spotkałam Berezę, który zachwycał się Wieżą.Mówił coś bardzo interesującego o formie dialogu, ale zimno było w bramie, więc nie takpilnie słuchałam, jak bym chciała.[.]Przyszedł mi pomysł na artykuł - nowelę.Anemony leśne - o Komorowie - spacer wlesie w piękną niedzielę, kiedy wszystko było olśniewające, a Maryjka, owszem zauważała.Moja rozpacz, a więc wszystko nadaremno! Opis lasu bezlistnego z kwiatami.Rzadko piękne.[.]28 I [1966]Wczoraj w południe przyjechała p.Wanda.Była na obiedzie.Potem o szóstej do PENClubu717.Zagaił Jasio P., potem przeczytałam mój elaborat, ale w dwu miejscach głos mi się1931 członek Centralnego Wydziału Zawodowego Związku Związków Zawodowych.717Wieczór pamięci Marii Dąbrowskiej odbył się w PEN Clubie 27 stycznia 1966.Oprócz Annyzałamał, co mnie bardzo speszyło.Słonimski z cytatów M.o roli społecznej pisarza, Jastrunwiersz (nie podobał mi się) i Przyboś - trafne, ale zawsze to samo.Wyszli z saliprotestacyjnie, gdy mówił Przyboś - Kott i Hertz.Marysia Szypowska trafnie zauważyła, żenie wychodzi się z pogrzebu.I że to Kott przed laty napadł na Conrada Maryjki.Po odczyciepodeszła do mnie jakaś wysoka pani i powiedziała, że jest psychiatrą i że widzi, że jestem wzłej formie.Podała mi torebkę z pigułkami i poleciła zażyć dwa elenium.Zaiste czuję sięcoraz gorzej.[.] Czasem przychodzi mi na myśl, że zostałam zabita.Wiele osób do mnie sięzbliżało, ale wszystko działo się jak we śnie.Zofia Małynicz patrzyła na mnie ze zgrozą, potępieniem, kamiennie.Podeszłam doHelenki Jonkajtys, która nie wyjechała do Ghany.Przyszła po wyrwaniu zęba, ale nie todecydowało o jej zachowaniu.Powstały dwie partie, Eli i moja.Oszczerstwa są bardzo interesujące, mają wirusowąsiłę.8 II [1966]Przyszedł T.Drewnowski z książeczką o M.D., z pytaniem czy Polityka niemogłaby zacząć drukować dalszego fragmentu Przygód.Ma zamiar pisać studium otwórczości M.D.Jest milczący, jak większość ludzi w jego wieku, nic nie wie właściwie, cosię działo przed wojną.Nic nie wie o Józewskim.Jest bystry, ma opinię (u Hernasa iSzypowskiej) rzetelnego.W nocy przeczytałam jego książeczkę.Chyba bardzo rzetelna wswojej skromności.(Mylne podpisy pod fotografiami).[.]10 II [1966][ [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
.Jesteś chora - myśl o sobie.Ale co znaczymyśleć o sobie.W sensie interesów literackich - za pózno.Przyszły wczoraj egzemplarze autorskie Wieży.[.]7 I [1966]Dziś telefon o jedenastej i pani Brzozowska przekazuje dobrą nowinę, że przyznanomi rentę dla zasłużonych, dwa tysiące miesięcznie.Ponieważ mam Sztandar Pracy 25/100,czyli dwa pięćset.Oczywiście minie sporo czasu, zanim się to zrealizuje, ale nie zostanę wrazie choroby bez oparcia.Owego minimum.Maszynistka przepisała dwieście czterdzieści siedem stronic Przygód.Zepsuła sięmaszyna.Dziś nowa część o wiele trudniejsza.Nie wiem, co przejdzie.Trudna do odczytaniai edytorsko - najbardziej brulionowa.9 I [1966][.] Telefon od Natansona.PEN Club urządza dwudziestego siódmego styczniawieczór poświęcony pamięci Maryjki.Mają przemawiać Parandowski, Przyboś, Słonimski,odczyta swój wiersz Jastrun, Elżunia będzie czytała inedita (?).Proszą, żebym i ja zabrałagłos.Zgodziłam się.Będę mówiła o pracach nad puścizną literacką.Nic nie zrobiłam ani nawet czytać nie mogłam.W pisaniu Zapustów spotykam jakąśpsychiczną przeszkodę.Przed zaśnięciem czytałam tak dobrze mi znane Dzienniki Gide a.Ilemu zawdzięczam przyjemności - cóż to za bogaty, piękny przez staranność język - ilepokrzepienia, radości.Jego walka z pozorami, z niewolą konwenansów, jego zdolność doszczerości.To mój wielki patron i sprzymierzeniec.[.]11 I [1966][.] Dziwną mam lekturę - własne Dzienniki.Czytam do Zapustów.Na nic mi się nieprzydadzą.Zdziwiła mnie szczerość - zwłaszcza zeszytu Rytro.Coraz trudniej mi samą siebiezrozumieć i Maryjkę.Jej Dzienniki we wszystkich rzeczach dotyczących uczuć i faktówzwiązanych z uczuciami są odwrotnością tego, co było.Ale przecież tak było w życiu. Chcesz spać? - pytała, gdy chciała iść spać.Ten schemat był we wszystkim. Nienawidzimnie - gdy kogoś nie znosiła.Nadto jeszcze podawanie drugich, nieistotnych przyczyn - ta cecha znana mi byładobrze u ciotek i należała do zachowania, sposobu bycia tamtej generacji.[.]12 I [1966]Wczoraj przeczytałam przepisane części Przygód.Będzie to bardzo popularna książka,bohaterski Michaś, śmierć siostry - to słabiutki Sienkiewicz, znane schematy.Pasta wzięta -również słaby Sienkiewicz.Przygody w stosunku do Uśmiechu dzieciństwa i Ludzi stamtądsą, o ile chodzi o stronę formalną, starsze.Biblioteka przy Koszykowej - czysty reportaż.Ludmiła i Tomyski - bardzo papierowi, nie mają siły, koloru typów z Nocy i dni.Naścia - toduch z Russowa - Julka w innej postaci.Filip jest bardzo zwulgaryzowanym, bardzoskarykaturowanym Jerzym Kowalskim plus jakieś cechy Medarda Downarowicza716 (świadkaślubu).Stacha to ja plus pewne reminiscencje Stasi Blumenfeldowej.Tomyski to alter egoEwy = Maryjki i bardzo wiele z Jerzego Stempowskiego.[.]15 I [1966]Ewa Korzeniewska powiedziała wczoraj, że Ela przybiegła do niej i powiedziała, żema zamiar wystąpić przeciw uznaniu testamentu, w którym Kowalska ma opiekę nadpapierami Maryjki.Trudno cokolwiek rozsądnego zrobić.Nie spotkałam tak obłudnej osobyjak Ela.Po prostu ani doświadczenie, ani umiejętność.Nic.Można jedynie nie mieć z nią nicwspólnego.Muszę poradzić się adwokatów.Oto koniec zeszytu jednego z najcięższych okresów życia.Może po raz pierwszyspotkałam się z nikczemnością i poznałam inny mechanizm od wszystkich znanych mi dotąd.17 I [1966]Zaczynam ten zeszyt z lękiem.Coraz więcej, coraz częściej opanowuje mnie lęk i716Medard Downarowicz (1878-1934), działacz socjalistyczny, w latach 1918-1919 minister kultury isztuki w rządzie Jędrzeja Moraczewskiego, od 1904 do 1928 w PPS, a w latach 1928-1930 poseł na Sejm.Odjakiś stan poczucia zagrożenia.Ale jak może być inaczej.Tak trudno wyłuszczyć słuszność,roztropnie wybrać drogę, która za jakiś czas nie okaże się mylną.Wczoraj od dziesiątej trzydziestej do trzeciej piętnaście Ela, Andrzej i Jurek.Przeglądali biurko Maryjki, pakowali korespondencję.Oczywiście przyszli bez papieru isznurka.[.] Wybrali z księgozbioru Maryjki książki dla siebie.Szkło, porcelanę, kryształy.To, co na Niepodległości było Maryjki.[.] Tula oświadczyła: Są jak sępy, ale to aż cieszy,że ktoś tak bardzo chce posiadać przedmioty.Grcja Krenyi oddała mi sto czterdzieścicztery złote za telefon do Budapesztu.Dziś w nocy spałam dwie godziny tylko.Znowu bardzo dokuczało mi serce.No i niedziw po wczorajszym dniu.Przyszła ankieta w sprawie renty dla zasłużonych.Mam z tymsporo załatwiania.[.]18 I [1966]Wczoraj o szóstej Markowska i Milska.Przyszły, aby mi uświadomić, jak bardzojestem sama, że Korzeniewska jest pozyskana przez rodzinę , że powtarza, jak janienawidziłam Maryjkę.Drży, by ktoś nie wszedł w jej edytorstwo.Dąbrowska =Korzeniewska.Mówiły, że powinnam zażądać sądu obywatelskiego (?), aby obronić się przedoszczerstwami Rodziny.Merde! Czy chcą procesu Oscara Wilde a? Czy też dowiedzenia,że Maryjka była niepoczytalna, zadając się z A.K. ? [.]Byłam w ZLP po druki, pieczątki, w PKO po pieniądze.Spotkałam tam JasięBroniewską.Po południu silne bicie serca.Zbudziłam się, mówiąc: Zabili mnie.Zapodziałamrachunek telefoniczny.W bramie Związku spotkałam Berezę, który zachwycał się Wieżą.Mówił coś bardzo interesującego o formie dialogu, ale zimno było w bramie, więc nie takpilnie słuchałam, jak bym chciała.[.]Przyszedł mi pomysł na artykuł - nowelę.Anemony leśne - o Komorowie - spacer wlesie w piękną niedzielę, kiedy wszystko było olśniewające, a Maryjka, owszem zauważała.Moja rozpacz, a więc wszystko nadaremno! Opis lasu bezlistnego z kwiatami.Rzadko piękne.[.]28 I [1966]Wczoraj w południe przyjechała p.Wanda.Była na obiedzie.Potem o szóstej do PENClubu717.Zagaił Jasio P., potem przeczytałam mój elaborat, ale w dwu miejscach głos mi się1931 członek Centralnego Wydziału Zawodowego Związku Związków Zawodowych.717Wieczór pamięci Marii Dąbrowskiej odbył się w PEN Clubie 27 stycznia 1966.Oprócz Annyzałamał, co mnie bardzo speszyło.Słonimski z cytatów M.o roli społecznej pisarza, Jastrunwiersz (nie podobał mi się) i Przyboś - trafne, ale zawsze to samo.Wyszli z saliprotestacyjnie, gdy mówił Przyboś - Kott i Hertz.Marysia Szypowska trafnie zauważyła, żenie wychodzi się z pogrzebu.I że to Kott przed laty napadł na Conrada Maryjki.Po odczyciepodeszła do mnie jakaś wysoka pani i powiedziała, że jest psychiatrą i że widzi, że jestem wzłej formie.Podała mi torebkę z pigułkami i poleciła zażyć dwa elenium.Zaiste czuję sięcoraz gorzej.[.] Czasem przychodzi mi na myśl, że zostałam zabita.Wiele osób do mnie sięzbliżało, ale wszystko działo się jak we śnie.Zofia Małynicz patrzyła na mnie ze zgrozą, potępieniem, kamiennie.Podeszłam doHelenki Jonkajtys, która nie wyjechała do Ghany.Przyszła po wyrwaniu zęba, ale nie todecydowało o jej zachowaniu.Powstały dwie partie, Eli i moja.Oszczerstwa są bardzo interesujące, mają wirusowąsiłę.8 II [1966]Przyszedł T.Drewnowski z książeczką o M.D., z pytaniem czy Polityka niemogłaby zacząć drukować dalszego fragmentu Przygód.Ma zamiar pisać studium otwórczości M.D.Jest milczący, jak większość ludzi w jego wieku, nic nie wie właściwie, cosię działo przed wojną.Nic nie wie o Józewskim.Jest bystry, ma opinię (u Hernasa iSzypowskiej) rzetelnego.W nocy przeczytałam jego książeczkę.Chyba bardzo rzetelna wswojej skromności.(Mylne podpisy pod fotografiami).[.]10 II [1966][ [ Pobierz całość w formacie PDF ]