[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Dziewczyna jest bez winy, młoda i niczego nieświadoma.Nie wiem, jak i gdzie siępoznali, ale to nie ona jest inicjatorką tego ślubu.To Adam wymyślił ten cały cyrk. Jaki cyrk? No, wiesz, ślub w bazylice Mariackiej, wesele w najlepszym lokalu, podróż poślubna najakieś wyspy, a potem dom w Zielonkach.Czysty kicz. Kupił dom w Zielonkach? Majce przypomniało się, jak jeszcze niedawno jegoadwokat wyjaśniał jej trudną sytuację finansową klienta.Starała się opanować, ale łzy płynęły same.Trzęsące się ręce położyła na stole.Nic niepomogło.Oszukał ją pod każdym względem.Najwyrazniej, wbrew temu, co mówił, rodzina tojednak były jego klimaty.A ślub zaplanował dokładnie taki, jaki Maja sobie wymarzyła, tyle żeon zrobił to dla innej.%7łałował Krzysiowi każdej złotówki alimentów, żeby dla tej parszywej,obłudnej humanistycznej zdziry kupić dom w Zielonkach! Resztą sił opanowała się na tyle, bynie zacząć wyć z rozpaczy w obecności koleżanki. Nie gniewaj się powiedziała z trudem ale dzisiaj nic z tego nie będzie.Po prostu niedam rady. Przepraszam cię, Maju. Fryzjerka zastygła z suszarką w dłoni, niepewna, co dalejrobić. Myślałam, że dla ciebie to już przeszłość. Też tak myślałam. Maja wytarła nos i próbowała się uśmiechnąć. Jak chcesz, mogę chwilę poczekać, albo zostać z tobą i pogadać. Nie, dzięki. Maja podniosła się z taboretu i stanęła na miękkich nogach. Zapłacę ci,bo jechałaś specjalnie, ale muszę zostać sama. Resztkami sił trzymała emocje w ryzach. W przeciwnym razie będę godzinami płakać i nigdy się nie uspokoję. O płaceniu nie ma mowy. Agnieszka szybko pozbierała swoje rzeczy. Trzymaj sięciepło i nie płacz przez mężczyznę.Nie warto. Wiem. Maja pociągnęła nosem i odprowadziła ją do drzwi.Zamknęła je za koleżankąi osunęła się na podłogę.Trwała w całkowitym odrętwieniu.Jej marzenie nie było nierealne,właśnie się spełniało, tylko że komuś innemu.Dokładnie według scenariusza, który przez tyle latdopieszczała całymi nocami, leżąc w ciepłych objęciach Adama.Zlub w bazylice Mariackiej, wesele w najlepszym lokalu, podróż poślubna na wyspyi dom w Zielonkach powtarzała słowa koleżanki.To nie był kicz, to były jej marzenia.Sądziła, że Adam po prostu jest zbyt nowoczesny,że jest to sprzeczne z jego światopoglądem, bo zawsze mówił, że jest niewierzący.Tymczasemokazało się, że bez trudu zaaranżował wszystko dla innej.Maja skuliła się na podłodze.Bolało ją wszystko.Jej poczucie własnej wartości spadło dozera we wszystkich dziedzinach.Pomyślała o dziewczynie, która bez skrupułów odebrała ojca jej dziecku.Czy w ferworześlubnych przygotowań, poświęciła tej sprawie choć jedną myśl? Pewnie nie stwierdziła. Cosobie będzie głowę zawracać takimi drobiazgami, jak krzywda dziecka czy czyjeś złamane serce?To dzisiaj takie oczywiste: masz ochotę na jakiegoś mężczyznę, to go sobie bierzesz.Nieważne,czy jest żonaty, czy ma dzieci.Otarła łzy rękawem swetra i wstała z podłogi.Zobaczymy, jak daleko zajedzie na naszej krzywdzie pomyślała, mając przed oczamitwarz swojego dziecka.Dla Krzysia będzie to prawdziwy szok, wciąż przecież czekał na tatę.Jak mu terazwytłumaczyć, że jego ojciec będzie miał nową rodzinę, żeby nie pogrążył się jeszcze bardziejw apatii, bierności i braku pewności siebie. Zimna zdzira powiedziała na głos i uderzyła pięścią w ścianę, ale wcale jej nie ulżyło. Nie wierzyła ani trochę w niewinność tej dziewczyny.Musieli się poznać już dawno,Adam nie zdecydowałby się na ślub tak szybko.Na pewno wiedziała, że jej narzeczony ma syna.Majka nie miała pojęcia, co powinna teraz zrobić.Weszła do łazienki i zapaliła światło.Powoli, krok po kroku, przygotowała się do snu.Każda czynność wymagała od niej dużo większego niż zwykle wysiłku.Zmycie makijażu,szczotkowanie zębów, założenie koszuli, wszystko to przychodziło jej z trudem.Po godzinie zmagań, przerywanych bezmyślnym patrzeniem w lustro, ocieraniem łez orazpróbami wzięcia się w garść, dotarła do sypialni i położyła się obok synka.Zawinęła się w kołdręi pomyślała o tabletkach nasennych, które miała w kuchennej szafce.Postanowiła wstać i pójśćpo nie, żeby choć trochę wypocząć przed pracą, ale nie zdążyła.Sen spłynął na nią jakbłogosławieństwo. Rozdział 11W poniedziałek wstała zmęczona.Mama przysłała wiadomość, że, nie bacząc na awanturę, jaką jej urządziła starsza córka,przyjeżdża dzisiaj około południa.Odbierze Krzysia wcześniej z przedszkola i ugotuje obiad.Maja, resztą sił walcząca o utrzymanie się na powierzchni życia, postanowiłaskoncentrować się na pierwszym dniu pracy z nowym szefem.Specjalnie wstała wcześniej,wykąpała się w pachnącej różaną solą wodzie, wysmarowała balsamem, a potem wyjątkowostarannie ubrała.Wyprasowała swoją najlepszą niebieską sukienkę, pochodzącą jeszcze z czasówdobrobytu, kiedy Adam dzielił się z nią swoją wysoką pensją.Rozpuściła długie włosyi poświęciła pół godziny, by perfekcyjnie je wyprostować.Choć odrosty były widoczne, fryzuraprezentowała się bardzo dobrze.Całości dopełnił delikatny makijaż.Dobre kosmetyki potrafią zdziałać cuda.Zatuszować objawy złamanego serca i niskiegomniemania o sobie [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
. Dziewczyna jest bez winy, młoda i niczego nieświadoma.Nie wiem, jak i gdzie siępoznali, ale to nie ona jest inicjatorką tego ślubu.To Adam wymyślił ten cały cyrk. Jaki cyrk? No, wiesz, ślub w bazylice Mariackiej, wesele w najlepszym lokalu, podróż poślubna najakieś wyspy, a potem dom w Zielonkach.Czysty kicz. Kupił dom w Zielonkach? Majce przypomniało się, jak jeszcze niedawno jegoadwokat wyjaśniał jej trudną sytuację finansową klienta.Starała się opanować, ale łzy płynęły same.Trzęsące się ręce położyła na stole.Nic niepomogło.Oszukał ją pod każdym względem.Najwyrazniej, wbrew temu, co mówił, rodzina tojednak były jego klimaty.A ślub zaplanował dokładnie taki, jaki Maja sobie wymarzyła, tyle żeon zrobił to dla innej.%7łałował Krzysiowi każdej złotówki alimentów, żeby dla tej parszywej,obłudnej humanistycznej zdziry kupić dom w Zielonkach! Resztą sił opanowała się na tyle, bynie zacząć wyć z rozpaczy w obecności koleżanki. Nie gniewaj się powiedziała z trudem ale dzisiaj nic z tego nie będzie.Po prostu niedam rady. Przepraszam cię, Maju. Fryzjerka zastygła z suszarką w dłoni, niepewna, co dalejrobić. Myślałam, że dla ciebie to już przeszłość. Też tak myślałam. Maja wytarła nos i próbowała się uśmiechnąć. Jak chcesz, mogę chwilę poczekać, albo zostać z tobą i pogadać. Nie, dzięki. Maja podniosła się z taboretu i stanęła na miękkich nogach. Zapłacę ci,bo jechałaś specjalnie, ale muszę zostać sama. Resztkami sił trzymała emocje w ryzach. W przeciwnym razie będę godzinami płakać i nigdy się nie uspokoję. O płaceniu nie ma mowy. Agnieszka szybko pozbierała swoje rzeczy. Trzymaj sięciepło i nie płacz przez mężczyznę.Nie warto. Wiem. Maja pociągnęła nosem i odprowadziła ją do drzwi.Zamknęła je za koleżankąi osunęła się na podłogę.Trwała w całkowitym odrętwieniu.Jej marzenie nie było nierealne,właśnie się spełniało, tylko że komuś innemu.Dokładnie według scenariusza, który przez tyle latdopieszczała całymi nocami, leżąc w ciepłych objęciach Adama.Zlub w bazylice Mariackiej, wesele w najlepszym lokalu, podróż poślubna na wyspyi dom w Zielonkach powtarzała słowa koleżanki.To nie był kicz, to były jej marzenia.Sądziła, że Adam po prostu jest zbyt nowoczesny,że jest to sprzeczne z jego światopoglądem, bo zawsze mówił, że jest niewierzący.Tymczasemokazało się, że bez trudu zaaranżował wszystko dla innej.Maja skuliła się na podłodze.Bolało ją wszystko.Jej poczucie własnej wartości spadło dozera we wszystkich dziedzinach.Pomyślała o dziewczynie, która bez skrupułów odebrała ojca jej dziecku.Czy w ferworześlubnych przygotowań, poświęciła tej sprawie choć jedną myśl? Pewnie nie stwierdziła. Cosobie będzie głowę zawracać takimi drobiazgami, jak krzywda dziecka czy czyjeś złamane serce?To dzisiaj takie oczywiste: masz ochotę na jakiegoś mężczyznę, to go sobie bierzesz.Nieważne,czy jest żonaty, czy ma dzieci.Otarła łzy rękawem swetra i wstała z podłogi.Zobaczymy, jak daleko zajedzie na naszej krzywdzie pomyślała, mając przed oczamitwarz swojego dziecka.Dla Krzysia będzie to prawdziwy szok, wciąż przecież czekał na tatę.Jak mu terazwytłumaczyć, że jego ojciec będzie miał nową rodzinę, żeby nie pogrążył się jeszcze bardziejw apatii, bierności i braku pewności siebie. Zimna zdzira powiedziała na głos i uderzyła pięścią w ścianę, ale wcale jej nie ulżyło. Nie wierzyła ani trochę w niewinność tej dziewczyny.Musieli się poznać już dawno,Adam nie zdecydowałby się na ślub tak szybko.Na pewno wiedziała, że jej narzeczony ma syna.Majka nie miała pojęcia, co powinna teraz zrobić.Weszła do łazienki i zapaliła światło.Powoli, krok po kroku, przygotowała się do snu.Każda czynność wymagała od niej dużo większego niż zwykle wysiłku.Zmycie makijażu,szczotkowanie zębów, założenie koszuli, wszystko to przychodziło jej z trudem.Po godzinie zmagań, przerywanych bezmyślnym patrzeniem w lustro, ocieraniem łez orazpróbami wzięcia się w garść, dotarła do sypialni i położyła się obok synka.Zawinęła się w kołdręi pomyślała o tabletkach nasennych, które miała w kuchennej szafce.Postanowiła wstać i pójśćpo nie, żeby choć trochę wypocząć przed pracą, ale nie zdążyła.Sen spłynął na nią jakbłogosławieństwo. Rozdział 11W poniedziałek wstała zmęczona.Mama przysłała wiadomość, że, nie bacząc na awanturę, jaką jej urządziła starsza córka,przyjeżdża dzisiaj około południa.Odbierze Krzysia wcześniej z przedszkola i ugotuje obiad.Maja, resztą sił walcząca o utrzymanie się na powierzchni życia, postanowiłaskoncentrować się na pierwszym dniu pracy z nowym szefem.Specjalnie wstała wcześniej,wykąpała się w pachnącej różaną solą wodzie, wysmarowała balsamem, a potem wyjątkowostarannie ubrała.Wyprasowała swoją najlepszą niebieską sukienkę, pochodzącą jeszcze z czasówdobrobytu, kiedy Adam dzielił się z nią swoją wysoką pensją.Rozpuściła długie włosyi poświęciła pół godziny, by perfekcyjnie je wyprostować.Choć odrosty były widoczne, fryzuraprezentowała się bardzo dobrze.Całości dopełnił delikatny makijaż.Dobre kosmetyki potrafią zdziałać cuda.Zatuszować objawy złamanego serca i niskiegomniemania o sobie [ Pobierz całość w formacie PDF ]