[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Desperacko i z rozpaczÄ…,a tarcza sÅ‚oÅ„ca wznosiÅ‚a siÄ™ nad horyzontem.Wilgoćw moich na pół Å›lepych oczach sprawiÅ‚a, że ziemia,drzewa, dachy domów i kamienie mieniÅ‚y siÄ™, jakbyPan sypaÅ‚ diamenty do moich stóp.Tego ranka sÅ‚oÅ„ce byÅ‚o jaÅ›niejsze i wiÄ™ksze niż kie­dykolwiek.RosÅ‚o i rosÅ‚o, aż staÅ‚o siÄ™ wielkim krÄ™giemnad dalekimi wzgórzami.Prawie nie mogÅ‚am oddy­chać, sÅ‚oÅ„ce wisiaÅ‚o przez jakiÅ› czas nad ziemiÄ…, jakbynie mogÅ‚o siÄ™ ruszyć.Ale oto - uwolniÅ‚o siÄ™! Narodzi­Å‚o siÄ™ na nowo, okrÄ…gÅ‚e i potężne, stworzone z naj­czystszego, pÅ‚ynnego zÅ‚ota!CzuÅ‚am, że serce bije mi w piersi gwaÅ‚townie, nie­bezpiecznie.CzuÅ‚am, że byÅ‚am Å›wiadkiem cudu.ByÅ‚o tak, jakby tego ranka Pan poleciÅ‚ sÅ‚oÅ„cu wzno­sić siÄ™ niczym w odpowiedzi akurat na mojÄ… proÅ›bÄ™.UzyskaÅ‚am wybaczenie!Gdy tylko moje czÅ‚onki odzyskaÅ‚y znowu zdolnośćruchu, strzÄ…snęłam z siebie kurz i pospieszyÅ‚am do po­koju, który niewolnica dla mnie przygotowaÅ‚a.Wkrótce przyjdzie pewnie z chlebem i wodÄ…, z oli­wÄ… i Å›wieżymi szmatami.Tutaj bÄ™dÄ™ mogÅ‚a odpoczywać.MyÅ›leć.I czekać. 8Kiedy Mir tak siedziaÅ‚ i wolno opróżniaÅ‚ kieliszek, wi­dziaÅ‚ promienie sÅ‚oÅ„ca jako ruchome wzory ma podÅ‚odzepokoju.Poprzez piÄ™knie rzezbione parawany Å›wiatÅ‚otworzyÅ‚o niezwykÅ‚e figury i filigranowe obrazki, którewypeÅ‚niaÅ‚y pokój i przemieniaÅ‚y go w bajkowy paÅ‚ac.ByÅ‚ bardziej wzburzony, niż mógÅ‚by przypuszczać.Kobieta, ta mÅ‚oda kobieta, która przyszÅ‚a do niego dzi­siejszej nocy, byÅ‚a nie tylko odbiciem Anafiny, lecztakże przypomnieniem innej, dawno temu zmarÅ‚ej nie­wolnicy, która niegdyÅ› wykarmiÅ‚a jego ojca.Jak to dziwnie plÄ…czÄ… siÄ™ Å›cieżki życia, jak ludzkielosy siÄ™ nawzajem przecinajÄ… i splatajÄ… ze sobÄ…!Przynajmniej dwadzieÅ›cia razy widziaÅ‚ w tym kraju,jak nadchodzi i mija ZwiÄ™to Paschy.Za każdym razemwyraznie zdawaÅ‚ sobie sprawÄ™ z tego, czym wÅ‚aÅ›ciwiejest to Å›wiÄ™to dla %7Å‚ydów, co takiego oni Å›wiÄ™tujÄ…: uwol­nienie od Egipcjan, od jego narodu.Pascha to Å›wiÄ™to obchodzone na pamiÄ…tkÄ™ tego, żeBóg, Jahwe, wywiódÅ‚ ich z domu niewoli z kraju, doktórego on, Mir, nigdy nie przestaÅ‚ tÄ™sknić.Mimo wszystko jednak opuÅ›ciÅ‚ go z wÅ‚asnej woli.PostanowiÅ‚ jechać za AnafinÄ…, niewolnicÄ…, do Jerozoli­my.Ona byÅ‚a wtedy tak strasznie mÅ‚oda, taka zależnaod jego opieki.I już wówczas jej los byÅ‚ taki dziwny,jej drogi takie obce i skomplikowane, że przypomina­Å‚y starÄ… historiÄ™ ze Å›wiÄ™tych ksiÄ…g.114 ByÅ‚a niewolnicÄ…, urodziÅ‚a siÄ™ jako niewolnica, ska­zana, by sÅ‚użyć innym.ZnalazÅ‚a jednak inne drogi.ZostaÅ‚a rzucona do rzecz­ki życia niczym kawaÅ‚ek korka lub maÅ‚a łódeczka, ja­kie dzieci robiÄ… z papirusu lub kawaÅ‚ków trzciny.Jej ratunkiem staÅ‚ siÄ™ syn żydowskiej, kupieckiej ro­dziny.By jednak mogÅ‚a siÄ™ z nim poÅ‚Ä…czyć, ktoÅ› musiaÅ‚ zwró­cić jej wolność.I to wÅ‚aÅ›nie on wówczas zrobiÅ‚, on siÄ™ odważyÅ‚.By­Å‚a mu wiÄ™c winna wiÄ™cej niż życie.ByÅ‚a mu winna mi­Å‚ość, bo wÅ‚aÅ›nie tÄ™ miÅ‚ość miaÅ‚ nadziejÄ™ zdobyć.Ale przegraÅ‚.Chociaż, mimo wszystko, zwyciężyÅ‚.Podczas dÅ‚ugiej podróży ani razu nie pozwoliÅ‚a musiÄ™ wprawdzie dotknąć, ale powstaÅ‚a miÄ™dzy nimi bar­dzo silna wiÄ™z.Zaczęła go nazywać przyjacielem.A kie­dy pod baldachimem zostaÅ‚a oddana Zachariaszowi,wtedy widziaÅ‚, że jej oczy promieniejÄ… szczęściem, ra­doÅ›ciÄ… i że jest w nich ulga.OtrzymaÅ‚a dom.W obcym kraju odnalazÅ‚a spokój,mogÅ‚a w koÅ„cu odpoczywać u obcego boga.I dlatego jejmałżeÅ„stwo z %7Å‚ydem nie byÅ‚o dla Mira zródÅ‚em niezno­Å›nego bólu.SzeptaÅ‚a bowiem do niego, nawet w dniuÅ›lubu, że to on jest jej najlepszym przyjacielem.%7Å‚e gokocha.Na swój sposób.I że jej nowy Bóg, Jahwe, w swo­im Prawie bierze w opiekÄ™ nawet niewolnicÄ™.UÅ›miechaÅ‚ siÄ™ z goryczÄ…, kiedy sobie przypominaÅ‚,jak wyglÄ…daÅ‚a w tamtych dniach: mÅ‚oda, promienna,otoczona najznakomitszymi żydowskimi kobietami.Podobna do rubinów w swojej Å›lubnej szacie, niczympÅ‚omieÅ„ poÅ›ród dogasajÄ…cego żaru.Kobiety odnosiÅ‚y siÄ™ do niej ciepÅ‚o, pielÄ™gnowaÅ‚y jÄ…,115 przyjęły jÄ… jak swojÄ…, choć przecież nie urodziÅ‚a siÄ™z Ludu.Dopiero o wiele pózniej zrozumiaÅ‚, że to wszystkoze wzglÄ™du na rodzinÄ™ Zachariasza i jego pozycjÄ™.W miarÄ™ jak poznawaÅ‚ Prawo, przekonywaÅ‚ siÄ™, że toprawdziwy cud.Wolno i bardzo ostrożnie zbliżaÅ‚ siÄ™ do kupca i je­go rodziny.OczywiÅ›cie jako Egipcjanin nigdy napraw­dÄ™ nie zostaÅ‚ dopuszczony do ich życia.Ale dziÄ™ki dÅ‚u­gim rozmowom z dumnym, honorowym mężczyznÄ…Mir mógÅ‚ siÄ™ przekonać, że kobieta, która byÅ‚a mu ta­ka droga, znalazÅ‚a siÄ™ w dobrych rÄ™kach, że wyszÅ‚a zamÄ…drego, troskliwego i naprawdÄ™ sprawiedliwego czÅ‚o­wieka.Zachariasz ofiarowaÅ‚ mu przyjazÅ„, wyciÄ…gnÄ…Å‚do niego rÄ™kÄ™ na tyle, na ile Prawo pozwala %7Å‚ydowizbliżyć siÄ™ do poganina.MógÅ‚ wiÄ™c spokojnie odpoczywać.Zadowolić siÄ™ tym, że może jÄ… od czasu do czasu wi­dywać, rozmawiać z niÄ… w krótkich oazach czasu.OsiadÅ‚w wielkim mieÅ›cie i staÅ‚ siÄ™ niewidzialnym obserwato­rem wszystkich, którzy siÄ™ spotykali z rodzinÄ… Zacharia­sza.Nikt nie miaÅ‚ pojÄ™cia o jego rzadkich spotkaniachz AnafinÄ…, niebiaÅ„skich a zarazem nieznoÅ›nie bolesnych.W koÅ„cu zmusiÅ‚ siÄ™, by zerwać z tym wszystkim,i wstÄ…piÅ‚ na sÅ‚użbÄ™ do cesarza.Zachariasz nie miaÅ‚ wy­boru.Jako prawowierny %7Å‚yd musiaÅ‚ wykluczyć Miraze swego życia.PozostaÅ‚y tylko nieliczne interesy, wy­miana towarów i pieniÄ™dzy.Mir staÅ‚ siÄ™ w tych latach ważnÄ… osobistoÅ›ciÄ… i do­robiÅ‚ siÄ™ znacznego majÄ…tku.Kiedy budowaÅ‚ sobie pa­Å‚ac z hellenistycznymi kolumnami i egipskim rozma­chem, to przeszedÅ‚ w tym swego mistrza w kupieckimrzemioÅ›le, przewyższyÅ‚ go też bogactwem.116 Ale nie byÅ‚o to wielkie zwyciÄ™stwo.PozwoliÅ‚o mu jednak wziąć sobie trzy mÅ‚ode żonyi prowadzić dom na poziomie, którego zazdroÅ›ciÅ‚ munawet cesarski namiestnik.Nowy zamek Heroda.wiele wskazuje, że architekci czerpali pomysÅ‚y odEgipcjanina Mira.On sam żyÅ‚ jak król.A wszystko to zawdziÄ™czaÅ‚ jej.Kim by w życiu byÅ‚, gdyby nie ona? %7Å‚oÅ‚nierzem z egip­skiej prowincji, uganiajÄ…cym siÄ™ po pustkowiach, marnu­jÄ…cym sobie życie i siÅ‚y w sÅ‚użbie dla kapryÅ›nego cesarza?Synem swego ojca, kramarzem, jednym z wielu?To ona daÅ‚a mu wszystko, choć nawet o tym niewiedziaÅ‚a.Ona, rozpieszczona niewolnica, jej mÅ‚odejtwarzy ulegÅ‚ od pierwszego wejrzenia.ZwiÄ…zaÅ‚ siÄ™ z niÄ….Jakie to dziwne.Mir sÅ‚yszaÅ‚ dochodzÄ…ce z ulicy krzyki poganiaczybydÅ‚a.Na dole, wokół wewnÄ™trznego dziedziÅ„ca, lu­dzie budzili siÄ™ do nowego dnia.SÅ‚yszaÅ‚ gdakania du­Å¼ych ptaków, niektóre karmiono, inne chwytano, bomiaÅ‚y być zabite.W kobiecej części domostwa jego dwie żyjÄ…ce żonyprzygotowujÄ… siÄ™ pewnie, by spotkać swego pana i go­spodarza owocami, Å›wieżo upieczonym chlebem, sma­Å¼onymi warzywami i dopiero co zÅ‚owionymi rybami [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • trzylatki.xlx.pl