[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Czujęsię jak fant na loterii dobroczynnej.się jak fant na loterii dobroczynnej.Adam natychmiast spoważniał, bo w jej głosie usły-Adam natychmiast spoważniał, bo w jej głosie usły-szał ton goryczy.szał ton goryczy.- W takim razie odwiozę cię do domu - odparł z ta-- W takim razie odwiozę cię do domu - odparł z ta-jemniczym uśmiechem i podał jej ramię.- Mój samo-jemniczym uśmiechem i podał jej ramię.- Mój samo-chód stoi na hotelowym parkingu.Musimy wrócić dochód stoi na hotelowym parkingu.Musimy wrócić dogłównego holu.- Gdy ostrożnie dotknęła palcami rękawagłównego holu.- Gdy ostrożnie dotknęła palcami rękawajego marynarki, przykrył je wielką dłonią i znieru-jego marynarki, przykrył je wielką dłonią i znieru-chomiał.- Meredith, okropnie zmarzłaś.Ręce masz lo-chomiał.- Meredith, okropnie zmarzłaś.Ręce masz lo-dowate.Chcesz włożyć moją marynarkę?dowate.Chcesz włożyć moją marynarkę?- Nie, nie.Dziękuję.Nie trzeba - protestowała gwał-- Nie, nie.Dziękuję.Nie trzeba - protestowała gwał-townie.townie.SRZeszli do luksusowo urządzonego holu.Adam wrę-Zeszli do luksusowo urządzonego holu.Adam wrę-czył portierowi kartę parkingową i kluczyki.Po chwiliczył portierowi kartę parkingową i kluczyki.Po chwiliprzed wejście zajechało czarne sportowe auto o wrze-przed wejście zajechało czarne sportowe auto o wrze-cionowatym kształcie.Meredith usiadła na fotelu pasa-cionowatym kształcie.Meredith usiadła na fotelu pasa-żera.Przez cały czas Adam wytrwale jej asystował.żera.Przez cały czas Adam wytrwale jej asystował.Nie jechała nigdy takim samochodem.Wieczór pełenNie jechała nigdy takim samochodem.Wieczór pełenniespodzianek, pomyślała.W niewielkiej kabinie mie-niespodzianek, pomyślała.W niewielkiej kabinie mie-ściły się tylko dwie osoby, ale ze zdziwieniem stwier-ściły się tylko dwie osoby, ale ze zdziwieniem stwier-dziła, że bez trudu może wyprostować nogi.Położyła nadziła, że bez trudu może wyprostować nogi.Położyła napodłodze butelkę szampana i usadowiła się wygodnie.podłodze butelkę szampana i usadowiła się wygodnie.Deska rozdzielcza wyglądała jak pulpit sterowniczyDeska rozdzielcza wyglądała jak pulpit sterowniczypromu kosmicznego.Ciekawe, czy właściciel zna fun-promu kosmicznego.Ciekawe, czy właściciel zna fun-kcje wszystkich przycisków i wskazników.kcje wszystkich przycisków i wskazników.Adam uruchomił silnik i zręcznie manewrował autemAdam uruchomił silnik i zręcznie manewrował autemna zatłoczonym hotelowym podjezdzie.Meredith sie-na zatłoczonym hotelowym podjezdzie.Meredith sie-działa w swobodnej pozie, udając spokojną i odprężoną.działa w swobodnej pozie, udając spokojną i odprężoną.Nadal nie wiedziała, co mu chodzi po głowie i jak skoń-Nadal nie wiedziała, co mu chodzi po głowie i jak skoń-czy się ten wieczór.czy się ten wieczór.SRROZDZIAA CZWARTYROZDZIAA CZWARTY- Dokąd mam jechać? - zapytał Adam.- Dokąd mam jechać? - zapytał Adam.- Proszę? - Meredith nie wiedziała, o co mu chodzi.- Proszę? - Meredith nie wiedziała, o co mu chodzi.- Mam cię odwiezć do domu, prawda? Jak się tam do-- Mam cię odwiezć do domu, prawda? Jak się tam do-stać? Mieszkasz w centrum czy na przedmieściu? -Postać? Mieszkasz w centrum czy na przedmieściu? -Pochwili włączył się do ruchu.W piątkowy wieczór nachwili włączył się do ruchu.W piątkowy wieczór nagłównej ulicy Youngsville było wiele aut.głównej ulicy Youngsville było wiele aut.- Ach tak! Rozumiem.Jedzmy na Bursztynową.To- Ach tak! Rozumiem.Jedzmy na Bursztynową.Toniedaleko - zapewniła.Ukradkiem odetchnęła z ulgą, boniedaleko - zapewniła.Ukradkiem odetchnęła z ulgą, bodo tej pory nie wierzyła, że Adam zrezygnuje ze wspól-do tej pory nie wierzyła, że Adam zrezygnuje ze wspól-nego wieczoru i zawiezie ją prosto do domu.-Mieszkamnego wieczoru i zawiezie ją prosto do domu.-Mieszkamnaprzeciwko parku.Wiesz, gdzie to jest?naprzeciwko parku.Wiesz, gdzie to jest?- Owszem.Aadna okolica.Chętnie tam przychodzę -- Owszem.Aadna okolica.Chętnie tam przychodzę -odparł.- Park jest śliczny.Miło w nim biegać albo spa-odparł.- Park jest śliczny.Miło w nim biegać albo spa-cerować.cerować.- Ja również lubię to miejsce.Zwykle przychodzę z- Ja również lubię to miejsce.Zwykle przychodzę zLucy.Wlecze się noga za nogą, bo w przeciwieństwie doLucy.Wlecze się noga za nogą, bo w przeciwieństwie domnie nie znosi szybkich spacerów, ale lubi przebywać namnie nie znosi szybkich spacerów, ale lubi przebywać naświeżym powietrzu.świeżym powietrzu.- Lucy? To pewnie twoja przyjaciółka.- Lucy? To pewnie twoja przyjaciółka [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
.- Czujęsię jak fant na loterii dobroczynnej.się jak fant na loterii dobroczynnej.Adam natychmiast spoważniał, bo w jej głosie usły-Adam natychmiast spoważniał, bo w jej głosie usły-szał ton goryczy.szał ton goryczy.- W takim razie odwiozę cię do domu - odparł z ta-- W takim razie odwiozę cię do domu - odparł z ta-jemniczym uśmiechem i podał jej ramię.- Mój samo-jemniczym uśmiechem i podał jej ramię.- Mój samo-chód stoi na hotelowym parkingu.Musimy wrócić dochód stoi na hotelowym parkingu.Musimy wrócić dogłównego holu.- Gdy ostrożnie dotknęła palcami rękawagłównego holu.- Gdy ostrożnie dotknęła palcami rękawajego marynarki, przykrył je wielką dłonią i znieru-jego marynarki, przykrył je wielką dłonią i znieru-chomiał.- Meredith, okropnie zmarzłaś.Ręce masz lo-chomiał.- Meredith, okropnie zmarzłaś.Ręce masz lo-dowate.Chcesz włożyć moją marynarkę?dowate.Chcesz włożyć moją marynarkę?- Nie, nie.Dziękuję.Nie trzeba - protestowała gwał-- Nie, nie.Dziękuję.Nie trzeba - protestowała gwał-townie.townie.SRZeszli do luksusowo urządzonego holu.Adam wrę-Zeszli do luksusowo urządzonego holu.Adam wrę-czył portierowi kartę parkingową i kluczyki.Po chwiliczył portierowi kartę parkingową i kluczyki.Po chwiliprzed wejście zajechało czarne sportowe auto o wrze-przed wejście zajechało czarne sportowe auto o wrze-cionowatym kształcie.Meredith usiadła na fotelu pasa-cionowatym kształcie.Meredith usiadła na fotelu pasa-żera.Przez cały czas Adam wytrwale jej asystował.żera.Przez cały czas Adam wytrwale jej asystował.Nie jechała nigdy takim samochodem.Wieczór pełenNie jechała nigdy takim samochodem.Wieczór pełenniespodzianek, pomyślała.W niewielkiej kabinie mie-niespodzianek, pomyślała.W niewielkiej kabinie mie-ściły się tylko dwie osoby, ale ze zdziwieniem stwier-ściły się tylko dwie osoby, ale ze zdziwieniem stwier-dziła, że bez trudu może wyprostować nogi.Położyła nadziła, że bez trudu może wyprostować nogi.Położyła napodłodze butelkę szampana i usadowiła się wygodnie.podłodze butelkę szampana i usadowiła się wygodnie.Deska rozdzielcza wyglądała jak pulpit sterowniczyDeska rozdzielcza wyglądała jak pulpit sterowniczypromu kosmicznego.Ciekawe, czy właściciel zna fun-promu kosmicznego.Ciekawe, czy właściciel zna fun-kcje wszystkich przycisków i wskazników.kcje wszystkich przycisków i wskazników.Adam uruchomił silnik i zręcznie manewrował autemAdam uruchomił silnik i zręcznie manewrował autemna zatłoczonym hotelowym podjezdzie.Meredith sie-na zatłoczonym hotelowym podjezdzie.Meredith sie-działa w swobodnej pozie, udając spokojną i odprężoną.działa w swobodnej pozie, udając spokojną i odprężoną.Nadal nie wiedziała, co mu chodzi po głowie i jak skoń-Nadal nie wiedziała, co mu chodzi po głowie i jak skoń-czy się ten wieczór.czy się ten wieczór.SRROZDZIAA CZWARTYROZDZIAA CZWARTY- Dokąd mam jechać? - zapytał Adam.- Dokąd mam jechać? - zapytał Adam.- Proszę? - Meredith nie wiedziała, o co mu chodzi.- Proszę? - Meredith nie wiedziała, o co mu chodzi.- Mam cię odwiezć do domu, prawda? Jak się tam do-- Mam cię odwiezć do domu, prawda? Jak się tam do-stać? Mieszkasz w centrum czy na przedmieściu? -Postać? Mieszkasz w centrum czy na przedmieściu? -Pochwili włączył się do ruchu.W piątkowy wieczór nachwili włączył się do ruchu.W piątkowy wieczór nagłównej ulicy Youngsville było wiele aut.głównej ulicy Youngsville było wiele aut.- Ach tak! Rozumiem.Jedzmy na Bursztynową.To- Ach tak! Rozumiem.Jedzmy na Bursztynową.Toniedaleko - zapewniła.Ukradkiem odetchnęła z ulgą, boniedaleko - zapewniła.Ukradkiem odetchnęła z ulgą, bodo tej pory nie wierzyła, że Adam zrezygnuje ze wspól-do tej pory nie wierzyła, że Adam zrezygnuje ze wspól-nego wieczoru i zawiezie ją prosto do domu.-Mieszkamnego wieczoru i zawiezie ją prosto do domu.-Mieszkamnaprzeciwko parku.Wiesz, gdzie to jest?naprzeciwko parku.Wiesz, gdzie to jest?- Owszem.Aadna okolica.Chętnie tam przychodzę -- Owszem.Aadna okolica.Chętnie tam przychodzę -odparł.- Park jest śliczny.Miło w nim biegać albo spa-odparł.- Park jest śliczny.Miło w nim biegać albo spa-cerować.cerować.- Ja również lubię to miejsce.Zwykle przychodzę z- Ja również lubię to miejsce.Zwykle przychodzę zLucy.Wlecze się noga za nogą, bo w przeciwieństwie doLucy.Wlecze się noga za nogą, bo w przeciwieństwie domnie nie znosi szybkich spacerów, ale lubi przebywać namnie nie znosi szybkich spacerów, ale lubi przebywać naświeżym powietrzu.świeżym powietrzu.- Lucy? To pewnie twoja przyjaciółka.- Lucy? To pewnie twoja przyjaciółka [ Pobierz całość w formacie PDF ]