[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie wolno wam wypowiadaćbrzydkich słów ani też kląć.Nie powinniście upijać się, dopóki nie dorośniecie, a dziewczęta niepowinny się nigdy upijać.Jest jeszcze mnóstwo innych rzeczy, których nie powinniście robić, tejednak, które wymieniłem, są najważniejsze.Oczywiście nie twierdzę, że jeżeli je czynić będziecie- na pewno dostaniecie się do piekła.Twierdzę tylko, że narazicie się na wielkie ryzyko.Diabełobserwuje tych ludzi, którzy właśnie te rzeczy czynią i stale czuwa nad nimi, nie tracąc czasu dlatych, którzy tych rzeczy nie popełniają.Na tym kończy się rozdział pierwszy mojego kazania.W tym momencie przybiegła zadyszana Sara Ray.Piotrek spojrzał na nią z wyrzutem.- Nie słyszałaś całego pierwszego rozdziału, Saro - rzekł.- Bardzo nieładnie z twojej strony,skoro chcesz należeć do grona sędziów.Sądzę, że powinienem ten rozdział jeszcze raz powtórzyćdla ciebie.- Kiedyś już tak było naprawdę.Znam nawet jedną opowieść na ten temat - wtrąciłaHistorynka.- Kto teraz przerywa? - mruknął niechętnie Dan.- Mniejsza o to, opowiedz nam tę historię - rzekł sam kaznodzieja, pochylając się nadkazalnicą.- Działo się to z księdzem Scottem - zaczęła Historynka.- Wygłaszał kazanie gdzieś wNowej Szkocji i gdy już dotarł prawie do połowy - a wiecie, że w dawnych czasach kazania byłybardzo długie - wszedł do kościoła jakiś jegomość.Ksiądz Scott przerwał na chwilę, czekając, ażów jegomość usiądzie, po czym rzekł: Drogi przyjacielu, spózniłeś się na nabożeństwo, mamjednak nadzieję, że postarasz się nie spóznić do nieba.Parafianie mi wybaczą, jeżeli ze względu nanaszego nowego przyjaciela, powtórzę początek mego kazania.I ksiądz Scott zaczął wygłaszaćkazanie od początku.Opowiadano pózniej, że od tego dnia ów jegomość nigdy do kościoła się niespózniał.- Dobrze mu to zrobiło - odezwał się Dan - ale inni parafianie na pewno gorzej się czuli.- Uspokójcie się teraz, żeby Piotrek mógł dalej wygłaszać swoje kazanie - zabrała głosCelinka.Piotrek wzruszył ramionami i obydwie dłonie złożył na krawędzi pulpitu.Ani razu nieuderzył pięścią w pulpit, lecz doszedłem do wniosku, że jego pochylanie się naprzód i patrzenieprosto w oczy każdemu słuchaczowi, sprawiało o wiele mocniejsze efekt.- Rozpocznę teraz drugi rozdział mego kazania, o tym, jak jest w królestwie złego ducha.Zaczął nam opisywać obrazowo piekło.Dowiedzieliśmy się pózniej, że cały materiał zebrałz ilustrowanego przekładu Dantego, który jego ciotka Jane otrzymała jako szkolną nagrodę.Wowym czasie jednak byliśmy pewni, że opierał się tylko na zródłach biblijnych.Bo Piotrek czytałBiblię systematycznie od dnia, który zawsze wspominaliśmy jako Dzień Sądu Ostatecznego iobecnie już ją prawie kończył.%7ładne z nas nie mogło się poszczycić, że przeczytało całą Biblię,toteż byliśmy pewni, że Piotrek natrafił na takie ustępy, które nam zuupełnie nie były znane.Nicwięc dziwnego, że każde wypowiedziane przez niego zdanie miało dla nas wagę szczególną isłuchaliśmy kazania w skupieniu.Podawał nam te wiadomości własnymi słowami i dlategoprzenikały one łatwiej do naszych umysłów.Nagle Sara Ray zerwała się na równe nogi z głośnym krzykiem, który wkrótce przemieniłsię w spazmatyczny śmiech.Wszyscy, nie wyłączając kaznodziei, spojrzeliśmy na nią zprzestrachem.Celinka i Fela zerwały się również i chwyciły ją za obie ręce, Sara Raynajwidoczniej dostała ataku histerii, jednakże nie znaliśmy wówczas tych rzeczy, więc byliśmypewni, że po prostu zwariowała.Krzyczała, płakała, śmiała się i rzucała na wszystkie strony.- Zwariowała biedaczka - wyszeptał Piotrek, schodząc z kazalnicy z śmiertelnie bladątwarzą.- Przeraziłeś ją tak okropnie swoim kazaniem - uczyniła mu wymówkę Fela.Obydwie z Celinką ujęły Sarę pod ramiona i niosąc ją prawie, wyciągnęły z sadu domieszkania.Obrzuciliśmy się wzajemnie zalęknionymi spojrzeniami.- Wywarłeś nawet za wielkie wrażenie, Piotrku - powiedziała zmartwiona Historynka.- Nie powinna się była przerażać.Gdyby zaczekała do trzeciego rozdziału, dowiedziałabysię, jak łatwo jest uniknąć dostania się do piekła i jak mało trzeba trudu, żeby się dostać do nieba.Ale wy, dziewczęta, zawsze się musicie śpieszyć - mruknął Piotrek z goryczą.- Myślicie, że ją zabiorą do domu wariatów? - zapytał Dan nieśmiało.- Ach, idzie wasz ojciec - zawołał Feliks.Istotnie wuj Alec kierował się do sadu.Nigdy dotychczas nie widzieliśmy wuja Alecazagniewanego, lecz nie ulegało najmniejszej wątpliwości, że w danej chwili był po prostu wściekły.Niebieskie jego oczy niesamowicie błyszczały, gdy zwrócił się do nas:- Coście tu robili, że Sara Ray aż tak się przestraszyła?- My - my słuchaliśmy tylko kazania - odparła Historynka drżącym głosem.- Piotrek mówiło królestwie złego ducha i to tak przeraziło Sarę.To było wszystko, wujku [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
.Nie wolno wam wypowiadaćbrzydkich słów ani też kląć.Nie powinniście upijać się, dopóki nie dorośniecie, a dziewczęta niepowinny się nigdy upijać.Jest jeszcze mnóstwo innych rzeczy, których nie powinniście robić, tejednak, które wymieniłem, są najważniejsze.Oczywiście nie twierdzę, że jeżeli je czynić będziecie- na pewno dostaniecie się do piekła.Twierdzę tylko, że narazicie się na wielkie ryzyko.Diabełobserwuje tych ludzi, którzy właśnie te rzeczy czynią i stale czuwa nad nimi, nie tracąc czasu dlatych, którzy tych rzeczy nie popełniają.Na tym kończy się rozdział pierwszy mojego kazania.W tym momencie przybiegła zadyszana Sara Ray.Piotrek spojrzał na nią z wyrzutem.- Nie słyszałaś całego pierwszego rozdziału, Saro - rzekł.- Bardzo nieładnie z twojej strony,skoro chcesz należeć do grona sędziów.Sądzę, że powinienem ten rozdział jeszcze raz powtórzyćdla ciebie.- Kiedyś już tak było naprawdę.Znam nawet jedną opowieść na ten temat - wtrąciłaHistorynka.- Kto teraz przerywa? - mruknął niechętnie Dan.- Mniejsza o to, opowiedz nam tę historię - rzekł sam kaznodzieja, pochylając się nadkazalnicą.- Działo się to z księdzem Scottem - zaczęła Historynka.- Wygłaszał kazanie gdzieś wNowej Szkocji i gdy już dotarł prawie do połowy - a wiecie, że w dawnych czasach kazania byłybardzo długie - wszedł do kościoła jakiś jegomość.Ksiądz Scott przerwał na chwilę, czekając, ażów jegomość usiądzie, po czym rzekł: Drogi przyjacielu, spózniłeś się na nabożeństwo, mamjednak nadzieję, że postarasz się nie spóznić do nieba.Parafianie mi wybaczą, jeżeli ze względu nanaszego nowego przyjaciela, powtórzę początek mego kazania.I ksiądz Scott zaczął wygłaszaćkazanie od początku.Opowiadano pózniej, że od tego dnia ów jegomość nigdy do kościoła się niespózniał.- Dobrze mu to zrobiło - odezwał się Dan - ale inni parafianie na pewno gorzej się czuli.- Uspokójcie się teraz, żeby Piotrek mógł dalej wygłaszać swoje kazanie - zabrała głosCelinka.Piotrek wzruszył ramionami i obydwie dłonie złożył na krawędzi pulpitu.Ani razu nieuderzył pięścią w pulpit, lecz doszedłem do wniosku, że jego pochylanie się naprzód i patrzenieprosto w oczy każdemu słuchaczowi, sprawiało o wiele mocniejsze efekt.- Rozpocznę teraz drugi rozdział mego kazania, o tym, jak jest w królestwie złego ducha.Zaczął nam opisywać obrazowo piekło.Dowiedzieliśmy się pózniej, że cały materiał zebrałz ilustrowanego przekładu Dantego, który jego ciotka Jane otrzymała jako szkolną nagrodę.Wowym czasie jednak byliśmy pewni, że opierał się tylko na zródłach biblijnych.Bo Piotrek czytałBiblię systematycznie od dnia, który zawsze wspominaliśmy jako Dzień Sądu Ostatecznego iobecnie już ją prawie kończył.%7ładne z nas nie mogło się poszczycić, że przeczytało całą Biblię,toteż byliśmy pewni, że Piotrek natrafił na takie ustępy, które nam zuupełnie nie były znane.Nicwięc dziwnego, że każde wypowiedziane przez niego zdanie miało dla nas wagę szczególną isłuchaliśmy kazania w skupieniu.Podawał nam te wiadomości własnymi słowami i dlategoprzenikały one łatwiej do naszych umysłów.Nagle Sara Ray zerwała się na równe nogi z głośnym krzykiem, który wkrótce przemieniłsię w spazmatyczny śmiech.Wszyscy, nie wyłączając kaznodziei, spojrzeliśmy na nią zprzestrachem.Celinka i Fela zerwały się również i chwyciły ją za obie ręce, Sara Raynajwidoczniej dostała ataku histerii, jednakże nie znaliśmy wówczas tych rzeczy, więc byliśmypewni, że po prostu zwariowała.Krzyczała, płakała, śmiała się i rzucała na wszystkie strony.- Zwariowała biedaczka - wyszeptał Piotrek, schodząc z kazalnicy z śmiertelnie bladątwarzą.- Przeraziłeś ją tak okropnie swoim kazaniem - uczyniła mu wymówkę Fela.Obydwie z Celinką ujęły Sarę pod ramiona i niosąc ją prawie, wyciągnęły z sadu domieszkania.Obrzuciliśmy się wzajemnie zalęknionymi spojrzeniami.- Wywarłeś nawet za wielkie wrażenie, Piotrku - powiedziała zmartwiona Historynka.- Nie powinna się była przerażać.Gdyby zaczekała do trzeciego rozdziału, dowiedziałabysię, jak łatwo jest uniknąć dostania się do piekła i jak mało trzeba trudu, żeby się dostać do nieba.Ale wy, dziewczęta, zawsze się musicie śpieszyć - mruknął Piotrek z goryczą.- Myślicie, że ją zabiorą do domu wariatów? - zapytał Dan nieśmiało.- Ach, idzie wasz ojciec - zawołał Feliks.Istotnie wuj Alec kierował się do sadu.Nigdy dotychczas nie widzieliśmy wuja Alecazagniewanego, lecz nie ulegało najmniejszej wątpliwości, że w danej chwili był po prostu wściekły.Niebieskie jego oczy niesamowicie błyszczały, gdy zwrócił się do nas:- Coście tu robili, że Sara Ray aż tak się przestraszyła?- My - my słuchaliśmy tylko kazania - odparła Historynka drżącym głosem.- Piotrek mówiło królestwie złego ducha i to tak przeraziło Sarę.To było wszystko, wujku [ Pobierz całość w formacie PDF ]