[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zapylała wreszcie, jak długo jeszcze Jan zamierza ukrywać się ze swymokrętem w tym nędznym, cuchnącym porcie, gdzie przecież nie może spodziewać sięspotkania z Blasco de Ramirezem.Czyżby go obleciał strach? Czy może rozmyślił sięi czeka na okup, ceniąc sobie wyżej złoto niż honor walki z hiszpańskim caballero? ~ Czekam na twój pierwszy dobrowolny pocałunek, Marie  odrzekł z uśmiechem i nie dbam o wszystko inne, z hiszpańskim caballero włącznie. O, możesz długo czekać!  powiedziała wzgardliwie, lecz jednocześnie spojrzałaukradkiem w lustro. Nie tacy jak ty próbowali się do mnie zalecać. Przypuszczam, że nie tacy  odparł. Może dlatego im się nie powiodło.Ten jego spokój i pewność siebie wyprowadzały ją 2 równowagi.Pragnęła mudokuczyć, poniżyć go.Ilekroćwiedziała, że przyjdzie, ubierała się ze szczególną troskliwością, spędzała wielegodzin przed lustrem przy cz3sa-niu i upinaniu włosów, podkreślając swe wdzięki,jakby w obawie, że mogłyby ujść jego uwagi.Niech ją podziwia, niech się napatrzy, tym bardziej będzie się czuł upokorzonynieosiągalnością swych pragnień.Marten istotnie patrzył i głośno wyrażał swój podziw, lecz wcale nie wydawał sięupokorzony lub nieszczęśliwy.Przeciwnie: był najwidoczniej dobrej myśli, a jegowesołość i uprzejmość stanowiły nieskruszoną tarczę przeciw wybuchom gniewu,obelgom i dąsom, jakich mu nie szczędzono w tej walce na słowa. Przyniosłem ci bardzo sławną Madonnę  powiedział w stronę pleców senority, nad którymi pieniła się koronkowa kreza. Malował ją podobno święty Aukasz z Antiochii, tak przynajmniej utrzymuje Schułtz, który zna sięna tych sprawach lepiej ode mnie.Ale ł ja o niej wiele słyszałem.W Polsce ten obraz słynie z cudów.Płecy i kreza Marie obróciły się do ściany, a na Martena spojrzały OTzechowe oczy,w których zamiast gnieAvu zabłysła ciekawość.Ten błysk trwał zresztą krótko.Maria Francesca patrzyła przez chwilę w niemymzdumieniu na ciemną twarz Matki Boskiej, po czym cofnęła się o krok i z najwyższymoburzeniem tupnęła nogą. To ma być wasza Madonna?!  krzyknęła. To?! Ależ tak  odrzekł Jan zdziwiony jej wybuchem. Oczywiście ten obraz nie jestoryginałem, ale& ; Bluznisz!  zawołała. Najświętsza Panna nie była Murzynką! Ta jakaś Mulatkamogłaby co najwyżej być po-mywaczką u naszej Madonny z Alter do Chao! I to jamiałabym się do Niej modlić? Por Dios! Możesz ją ofiarować Leonii, nie mnie!Tym razem Marten poczuł się dotknięty, jakkolwiek nie był ani praktykującym, aniwierzącym katolikiem.Dlaczegóż by to Matka Boska z Częstochowy miała być gorszaod owej Madonny z Alter do Chao?! Z pewnością nie była ani Murzynką, ani Mulatką iz pewnością słynęła cudami bardziej niż ta portugalska!Już miał wyrazić na głos to mniemanie, gdy oniemiała z oburzenia Maria Francescaodzyskała mowę i wybuchnęła potokiem skarg zmieszanych z przekleństwami iobelgami pod jego adresem;Oto jak z nią postępuje! Więzi ją na swym okręcie nastając na jej cnotę: kryje siętchórzliwie przed jej narzeczonym, przechwalając się zarazem, że go zabije; szydzi zjej uczuć religijnych, a może nawet dybie na zbawienie duszy, podsuwając jejplugawe obrazy, malowane z pewnością nie przez świętego Aukasza, lecz przezKalwina lub samego antychrysta! Oto do czego jest zdolny, choć udajezakochanego! Jego rzekoma miłość, lub raczej brudna namiętność, zalatuje piekielnąsiarką; Gdyby istotnie miał w sercu bodaj odrobinę litości dla niej, uwolniłby jąnatychmiast; Lecz jest daleki od takiej szlachetności.Jest tyranem.I tchórzem.Onazaś nie może nawet pomodlić się do swojej patronki, ponieważ nie posiada Jejpodobizny, jaką można zobaczyć na każdym okręcie chrześcijańskim& Będziesz ją miała!  przerwał tę tyradę Marten. Będziesz miała swoją Madonnę zchrześcijańskiego okrętu.Będzie to pierwszy wasz okręt, jaki napotkam^Henryk Schultz ze swej podróży do Gdańska przywiózł nie tylko obraz Matki BoskiejCzęstochowskiej, lecz przede wszystkim cały splot własnych marzeń, ledwiewyklutych pomysłów i projektów, jakie rysowały mu się w głowie pod wpływemzasłyszanych w Polsce pogłosek i wiadomości politycznych.Głównym ich zródłem był nuncjusz papieski Malaspina lub raczej jego sekretarz, Pedro Alvaro, któremuHenryk zawdzięczał także liczne inne protekcje i stosunki;Alvaro wtajemniczył go w sprawę dojrzewającego konfliktu zbrojnego pomiędzySzwecją a Polską, konfliktu spowodowanego właściwie sporem dynastycznymZygmunta III i jego stryja, Karola Sudermańsldego, o tron szwedzki [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • trzylatki.xlx.pl