[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Shirley kupiła singel z najnowszym przebojem, Fairytale of New York", i nastawiłaodtwarzacz tak, że grał go raz po raz, aż w końcu matka straciła cierpliwość i zagroziła, żewrzuci płytę do ognia wraz z całym sprzętem.Kate też dołożyła swoje trzy grosze: Shirleychyba upadła na głowę, co to za przebój, wykonawca jest koszmarnie brzydki i na dodatekszczerbaty.Shirley odrzekła z godnością, że Kate nie poznałaby prawdziwej sztuki, choćby taugryzła ją w nos. Pilnuj lepiej szparagów odcięła się Kate. Ciekawe, czy Declan lubirozgotowane.Punktualnie o pierwszej rozległ się dzwonek u drzwi.Pan Winters wychylił się i zerknąłw okno, żeby zobaczyć, kto to.Zawsze to robił, nawet gdy wizyta była zapowiedziana. Jestem winien waszej matce dychę zawołał do dziewcząt. Jak Bóg na niebie,naprawdę przyszli.Muszą być odważniejsi, niż wyglądają.Pewnie powinienem ich wpuścić? Dzwignął się z sofy, przeciągnął się i ziewnął szeroko.Ciepło kominka wprawiło go wbłogą senność.Kevin i Declan, punktualni co do minuty, stali nerwowo na schodkach ściskając butelki zwinem i poprawiając krawaty.Obie siostry natychmiast zaczęły się wdzięczyć przed lustrem wholu.Tymczasem ich ojciec poczłapał do drzwi i otworzył je z marsem na twarzy.Co prawdabardzo pragnął wydać wreszcie córki za mąż, ale najście dwóch samców na jego prywatneterytorium nieco wytrąciło go z równowagi.Gości zaproszono do środka, złożono sobieżyczenia, płaszcze zostały powieszone na przepełnionym wieszaku, po czym przyszła pora naliczne pochwały pod adresem świątecznego stołu.Kate pocałowała Kevina w policzek,wzbudzając tym wesołość całej rodziny, i w końcu wszyscy usiedli starając się nie zmiąćobrusu.Kate znikła w kuchni i po chwili wyszła posuwistym krokiem w stylu Delii Smith,niosąc tacę pełną apetycznych zakąsek.RL Kate sama zrobiła apetyzery ogłosiła pani Winters. Apetajzery, mamo.I bardzo proszę, nie chwal mnie przy ludziach. Podziękujmy Panu za te dary rzekł pan Winters.Chłopcy zamarli, przekonani, żeczeka ich teraz pół godziny żarliwych modłów.Na czole Declana pojawiła się kropelka potu.Każda wzmianka o religii przyprawiała go o lęk, jak zostanie przyjęta wieść o dziecku.Kevinteż czuł się zmieszany.Mieszkał sam, modlił się rzadko i nie był pewien, czy przypomni sobiesłowa, jeśli sprawy zajdą aż tak daleko.Był to jednak tylko ulubiony żarcik pana domu.Wszyscy pochylili głowy na dziesięć długich sekund, czekając, aż ktoś pierwszy się odezwie. Dziękujemy!!! wrzasnęły Kate i Shirley przerywając ciszę i wszyscy wybuchnęliśmiechem.Po tym wstępie zapanował prawdziwie świąteczny nastrój.Owoce zniknęły w ciągudwóch minut.Kevin otworzył wino i napełnił nim zarówno kieliszki, jak i szklanki na wodę.Declan wychylił swój kieliszek jednym haustem, ale tylko Shirley to zauważyła.Wymienilispojrzenia.Wszystko będzie dobrze, mówiły oczy Declana.Shirley upiła łyk wina, potemprzypomniała sobie o dziecku i odstawiła alkohol.Pani Winters miała na sobie różowy sweterek obrzeżony łabędzim puszkiem, który bezprzerwy wchodził jej do ust. Och, przepraszam.Proszę mi wybaczyć powtarzała, co rusz się krztusząc, dosiedzącego obok Declana, czym budziła powszechną radość.Trzaskały zimne ognie, z tutek wypadały śrubokręty i breloki z nierdzewnej stali.PanWinters zwracał uwagę zebranych na ich wysoką jakość; kilkakrotnie wymienił również cenę, atakże napomknął o paru rzeczach, na które wolałby wydać dwadzieścia funtów.W końcu Katemusiała go kopnąć pod stołem, żeby przestał.Olbrzymi złotobrązowy indyk wniesiony przez panią Winters na babcinym półmiskuzostał nagrodzony hucznymi oklaskami.Gospodyni postawiła półmisek przed mężem iwycofała się z uszanowaniem.Pan domu wstał i z lekkim ukłonem (oraz lekkim drżeniem rąk)zaczął kroić mięsiwo.Kate paplała z Kevinem o tym, jak dobrze prosperuje warsztat, Shirleyzaś krążyła wokół stołu nakładając wszystkim parujące warzywa i kulki farszu.Indyk byłpyszny nic dziwnego, w końcu był to świeży ptak.Pani Winters oznajmiła Declanowi, że nigdy w życiu nie zhańbiłaby się przyrządzeniemmrożonego indyka.Na samą myśl o podobnej zbrodni przeszywały ją ciarki [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
.Shirley kupiła singel z najnowszym przebojem, Fairytale of New York", i nastawiłaodtwarzacz tak, że grał go raz po raz, aż w końcu matka straciła cierpliwość i zagroziła, żewrzuci płytę do ognia wraz z całym sprzętem.Kate też dołożyła swoje trzy grosze: Shirleychyba upadła na głowę, co to za przebój, wykonawca jest koszmarnie brzydki i na dodatekszczerbaty.Shirley odrzekła z godnością, że Kate nie poznałaby prawdziwej sztuki, choćby taugryzła ją w nos. Pilnuj lepiej szparagów odcięła się Kate. Ciekawe, czy Declan lubirozgotowane.Punktualnie o pierwszej rozległ się dzwonek u drzwi.Pan Winters wychylił się i zerknąłw okno, żeby zobaczyć, kto to.Zawsze to robił, nawet gdy wizyta była zapowiedziana. Jestem winien waszej matce dychę zawołał do dziewcząt. Jak Bóg na niebie,naprawdę przyszli.Muszą być odważniejsi, niż wyglądają.Pewnie powinienem ich wpuścić? Dzwignął się z sofy, przeciągnął się i ziewnął szeroko.Ciepło kominka wprawiło go wbłogą senność.Kevin i Declan, punktualni co do minuty, stali nerwowo na schodkach ściskając butelki zwinem i poprawiając krawaty.Obie siostry natychmiast zaczęły się wdzięczyć przed lustrem wholu.Tymczasem ich ojciec poczłapał do drzwi i otworzył je z marsem na twarzy.Co prawdabardzo pragnął wydać wreszcie córki za mąż, ale najście dwóch samców na jego prywatneterytorium nieco wytrąciło go z równowagi.Gości zaproszono do środka, złożono sobieżyczenia, płaszcze zostały powieszone na przepełnionym wieszaku, po czym przyszła pora naliczne pochwały pod adresem świątecznego stołu.Kate pocałowała Kevina w policzek,wzbudzając tym wesołość całej rodziny, i w końcu wszyscy usiedli starając się nie zmiąćobrusu.Kate znikła w kuchni i po chwili wyszła posuwistym krokiem w stylu Delii Smith,niosąc tacę pełną apetycznych zakąsek.RL Kate sama zrobiła apetyzery ogłosiła pani Winters. Apetajzery, mamo.I bardzo proszę, nie chwal mnie przy ludziach. Podziękujmy Panu za te dary rzekł pan Winters.Chłopcy zamarli, przekonani, żeczeka ich teraz pół godziny żarliwych modłów.Na czole Declana pojawiła się kropelka potu.Każda wzmianka o religii przyprawiała go o lęk, jak zostanie przyjęta wieść o dziecku.Kevinteż czuł się zmieszany.Mieszkał sam, modlił się rzadko i nie był pewien, czy przypomni sobiesłowa, jeśli sprawy zajdą aż tak daleko.Był to jednak tylko ulubiony żarcik pana domu.Wszyscy pochylili głowy na dziesięć długich sekund, czekając, aż ktoś pierwszy się odezwie. Dziękujemy!!! wrzasnęły Kate i Shirley przerywając ciszę i wszyscy wybuchnęliśmiechem.Po tym wstępie zapanował prawdziwie świąteczny nastrój.Owoce zniknęły w ciągudwóch minut.Kevin otworzył wino i napełnił nim zarówno kieliszki, jak i szklanki na wodę.Declan wychylił swój kieliszek jednym haustem, ale tylko Shirley to zauważyła.Wymienilispojrzenia.Wszystko będzie dobrze, mówiły oczy Declana.Shirley upiła łyk wina, potemprzypomniała sobie o dziecku i odstawiła alkohol.Pani Winters miała na sobie różowy sweterek obrzeżony łabędzim puszkiem, który bezprzerwy wchodził jej do ust. Och, przepraszam.Proszę mi wybaczyć powtarzała, co rusz się krztusząc, dosiedzącego obok Declana, czym budziła powszechną radość.Trzaskały zimne ognie, z tutek wypadały śrubokręty i breloki z nierdzewnej stali.PanWinters zwracał uwagę zebranych na ich wysoką jakość; kilkakrotnie wymienił również cenę, atakże napomknął o paru rzeczach, na które wolałby wydać dwadzieścia funtów.W końcu Katemusiała go kopnąć pod stołem, żeby przestał.Olbrzymi złotobrązowy indyk wniesiony przez panią Winters na babcinym półmiskuzostał nagrodzony hucznymi oklaskami.Gospodyni postawiła półmisek przed mężem iwycofała się z uszanowaniem.Pan domu wstał i z lekkim ukłonem (oraz lekkim drżeniem rąk)zaczął kroić mięsiwo.Kate paplała z Kevinem o tym, jak dobrze prosperuje warsztat, Shirleyzaś krążyła wokół stołu nakładając wszystkim parujące warzywa i kulki farszu.Indyk byłpyszny nic dziwnego, w końcu był to świeży ptak.Pani Winters oznajmiła Declanowi, że nigdy w życiu nie zhańbiłaby się przyrządzeniemmrożonego indyka.Na samą myśl o podobnej zbrodni przeszywały ją ciarki [ Pobierz całość w formacie PDF ]