[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Daje mi rozkosz, jakiej wy dać niepotraficie.W trosce o wasze zdrowie nie zakłócałem wam nocami spokoju.A gdy znalazłeminną, by zaspokoić pragnienia, które są chyba naturalne u mężczyzny, zachowujecie się, pani,jak sekutnica.- Widzę, że się wielce pomyliłam - odrzekła Katarzyna.- Nie znałam was.Myślałam,że jesteście cnotliwym człowiekiem.- Znajdźcie mi cnotliwszego na tym dworze! Słucham mszy codziennie.nieraz kilkunawet.Staram się podobać Bogu i jego świętym.- Muszą być zachwyceni takimi spektaklami, jaki dziś oglądałam.- Bluźnicie, pani.- A wy cudzołożycie, panie.To grzech o wiele cięższy.Twarz Henryka poczerwieniała z gniewu.- Zapominacie o swojej pozycji.Katarzyna podniosła się z łoża i stanęła przed nim.- Nigdy nie zapomniałam o mojej pozycji - powie.działa.- Gotowa byłam okazaćwam wdzięczność.Spędziłam długie godziny na kolanach błagając Boga o zdrowe dziecko.Czy nie przyszło wam, panie, na myśl, że to wy możecie być w pewnej mierze winni naszymniepowodzeniom?- Nie rozumiem was - odparł chłodno.- Gdy mężczyźni folgują swoim żądzom, mogą stać się bezpłodni, jak słyszałam.Henryk spurpurowiał.Przez kilka chwil nie mógł wydobyć z siebie słowa, aKatarzyna mówiła dalej:- Wiem, że winiliście mnie o to, że nie mamy dzieci.Wiedząc to, co wiem teraz,sądzę, że wina może być po waszej stronie.- To.potworne! - wykrzyknął król.» Odwróciła się od niego, bo w tej chwili ból w jej łonie był większy niż w sercu.Twarz miała skrzywioną, starając się ze wszystkich sił powstrzymać krzyk.Henryk patrzył na nią i domyślając się, że to, co przeżyła, może spowodowaćprzedwczesny poród, opanował gniew, podszćdł do drzwi i zaczął zwoływać służebne.Kiedynadbiegły, powiedział:- Królowa jest chora.Zatroszczcie się o nią.I wrócił do swoich komnat.Wszyscy na jego widok uciekali.Nawet psy, zamiastskakać koło swego pana, skradały się za nim w bezpiecznej odległości.*Wszystko się’ skończyło - nastąpiło jeszcze jedno poronienie.Co gorzej, dziecko byłopłci męskiej.- O Boże, czyś mnie opuścił? - jęczała Katarzyna leżąc chora i słaba w swym łożu.Chorowała kilka tygodni, a gdy wstała, uroczystości świąteczne były już w pełnymtoku.Król okazywał jej chłód, lecz już nie wpadał w gniew.Jego zachowanie dawało dozrozumienia, że winna bez sprzeciwu przyjmować, cokolwiek on zrobi, a jako królowa,towarzyszyć mu w czasie publicznych wystąpień.Katarzyna postarzała się wyraźnie.Jej ciało nie było już ciałem młodej kobiety; nosiłoślady licznych ciąż, straciło piękne kształty.Włosy, wciąż długie i gęste, nie miały tegopięknego’ żywego koloru co dawniej, nie rozjaśniały trochę chmurnej twarzy, były szare imatowe.Wydawały się ciemniejsze niż przedtem.Cera Katarzyny stała się ziemista.Henryk również się zmienił.Był wciąż złotowłosym pięknym królem, lecz już niechłopcem, a młodym mężczyzną w kwiecie wieku.Tańczył teraz z Bessie i pieścił ją otwarciewobec dworzan, nie starając się ukryć, że spędza z nią noce.Często jeździli razem do„Jerycha” w niewielkim gronie przyjaciół, a Katarzyna pozostawała w Westminsterze,Richmond lub Greenwich.Bessie została uznana za pierwszą metresę i choć były inne - małe ogniki miłosnebawiące króla na krótko - nikt nie zajął jej miejsca.Dworzanie uśmiechali się i mówili:- Nic dziwnego, skoro królowa straciła urodę i starzeje się z dnia na dzień.Kto byganił Henryka?Było to dla Katarzyny bolesne, lecz skrywała swe uczucia.Zastanawiała się, czybędzie mogła jeszcze mieć dziecko.Tak wiele wydarzyło się w ciągu roku.Spędzała teraz większość czasu ze swymidworkami zajęta szyciem, słuchała mszy, modliła się w swych komnatach, odbywałapielgrzymki do takich miejsc, jak ołtarz cudowny w Walsingham.Myślała często o dniach, kiedy Henryk był z niej zadowolony.Straciła nie tylko męża.Wspominała też, jak to było, gdy otrzymawszy jakieś listy z obcego kraju, czytał je razem znią.Teraz nigdy tego nie czynił.Dwie inne osoby zajęły jej miejsce: kardynał Wolsey wpolityce i Bessie Blount - w łożu.POSELSTWO WENECKIE I KAPELUSZ KARDYNALSKIWIECZÓR NOWOROCZNY POSTANOWIONO ŚWIĘCIĆ uroczyście na dworzekrólewskim.Ogromny pałac westminsterski został ozdobiony złotolitymi makatami, a nocąoświetlany był pochodniami, co zaiste pięknie wyglądało.Ludzie tłoczyli się, by to zobaczyć.Henryk lubił w takich razach pokazać swym poddanym, w jakim żyje przepychu.Katarzyna siedziała na podwyższeniu w głębi ogromnej komnaty, jak często przedtem [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
.Daje mi rozkosz, jakiej wy dać niepotraficie.W trosce o wasze zdrowie nie zakłócałem wam nocami spokoju.A gdy znalazłeminną, by zaspokoić pragnienia, które są chyba naturalne u mężczyzny, zachowujecie się, pani,jak sekutnica.- Widzę, że się wielce pomyliłam - odrzekła Katarzyna.- Nie znałam was.Myślałam,że jesteście cnotliwym człowiekiem.- Znajdźcie mi cnotliwszego na tym dworze! Słucham mszy codziennie.nieraz kilkunawet.Staram się podobać Bogu i jego świętym.- Muszą być zachwyceni takimi spektaklami, jaki dziś oglądałam.- Bluźnicie, pani.- A wy cudzołożycie, panie.To grzech o wiele cięższy.Twarz Henryka poczerwieniała z gniewu.- Zapominacie o swojej pozycji.Katarzyna podniosła się z łoża i stanęła przed nim.- Nigdy nie zapomniałam o mojej pozycji - powie.działa.- Gotowa byłam okazaćwam wdzięczność.Spędziłam długie godziny na kolanach błagając Boga o zdrowe dziecko.Czy nie przyszło wam, panie, na myśl, że to wy możecie być w pewnej mierze winni naszymniepowodzeniom?- Nie rozumiem was - odparł chłodno.- Gdy mężczyźni folgują swoim żądzom, mogą stać się bezpłodni, jak słyszałam.Henryk spurpurowiał.Przez kilka chwil nie mógł wydobyć z siebie słowa, aKatarzyna mówiła dalej:- Wiem, że winiliście mnie o to, że nie mamy dzieci.Wiedząc to, co wiem teraz,sądzę, że wina może być po waszej stronie.- To.potworne! - wykrzyknął król.» Odwróciła się od niego, bo w tej chwili ból w jej łonie był większy niż w sercu.Twarz miała skrzywioną, starając się ze wszystkich sił powstrzymać krzyk.Henryk patrzył na nią i domyślając się, że to, co przeżyła, może spowodowaćprzedwczesny poród, opanował gniew, podszćdł do drzwi i zaczął zwoływać służebne.Kiedynadbiegły, powiedział:- Królowa jest chora.Zatroszczcie się o nią.I wrócił do swoich komnat.Wszyscy na jego widok uciekali.Nawet psy, zamiastskakać koło swego pana, skradały się za nim w bezpiecznej odległości.*Wszystko się’ skończyło - nastąpiło jeszcze jedno poronienie.Co gorzej, dziecko byłopłci męskiej.- O Boże, czyś mnie opuścił? - jęczała Katarzyna leżąc chora i słaba w swym łożu.Chorowała kilka tygodni, a gdy wstała, uroczystości świąteczne były już w pełnymtoku.Król okazywał jej chłód, lecz już nie wpadał w gniew.Jego zachowanie dawało dozrozumienia, że winna bez sprzeciwu przyjmować, cokolwiek on zrobi, a jako królowa,towarzyszyć mu w czasie publicznych wystąpień.Katarzyna postarzała się wyraźnie.Jej ciało nie było już ciałem młodej kobiety; nosiłoślady licznych ciąż, straciło piękne kształty.Włosy, wciąż długie i gęste, nie miały tegopięknego’ żywego koloru co dawniej, nie rozjaśniały trochę chmurnej twarzy, były szare imatowe.Wydawały się ciemniejsze niż przedtem.Cera Katarzyny stała się ziemista.Henryk również się zmienił.Był wciąż złotowłosym pięknym królem, lecz już niechłopcem, a młodym mężczyzną w kwiecie wieku.Tańczył teraz z Bessie i pieścił ją otwarciewobec dworzan, nie starając się ukryć, że spędza z nią noce.Często jeździli razem do„Jerycha” w niewielkim gronie przyjaciół, a Katarzyna pozostawała w Westminsterze,Richmond lub Greenwich.Bessie została uznana za pierwszą metresę i choć były inne - małe ogniki miłosnebawiące króla na krótko - nikt nie zajął jej miejsca.Dworzanie uśmiechali się i mówili:- Nic dziwnego, skoro królowa straciła urodę i starzeje się z dnia na dzień.Kto byganił Henryka?Było to dla Katarzyny bolesne, lecz skrywała swe uczucia.Zastanawiała się, czybędzie mogła jeszcze mieć dziecko.Tak wiele wydarzyło się w ciągu roku.Spędzała teraz większość czasu ze swymidworkami zajęta szyciem, słuchała mszy, modliła się w swych komnatach, odbywałapielgrzymki do takich miejsc, jak ołtarz cudowny w Walsingham.Myślała często o dniach, kiedy Henryk był z niej zadowolony.Straciła nie tylko męża.Wspominała też, jak to było, gdy otrzymawszy jakieś listy z obcego kraju, czytał je razem znią.Teraz nigdy tego nie czynił.Dwie inne osoby zajęły jej miejsce: kardynał Wolsey wpolityce i Bessie Blount - w łożu.POSELSTWO WENECKIE I KAPELUSZ KARDYNALSKIWIECZÓR NOWOROCZNY POSTANOWIONO ŚWIĘCIĆ uroczyście na dworzekrólewskim.Ogromny pałac westminsterski został ozdobiony złotolitymi makatami, a nocąoświetlany był pochodniami, co zaiste pięknie wyglądało.Ludzie tłoczyli się, by to zobaczyć.Henryk lubił w takich razach pokazać swym poddanym, w jakim żyje przepychu.Katarzyna siedziała na podwyższeniu w głębi ogromnej komnaty, jak często przedtem [ Pobierz całość w formacie PDF ]