[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- To było żenujące - naskoczył na nią w samochodzie wdrodze powrotnej.- Zdajesz sobie sprawę, że jest szczęśliwymmężem i ojcem dwójki dzieci?- I co z tego? Innych to jakoś nie powstrzymuje! - wierzgającnogami w szpilkach, wbijała obcasy w fotel kierowcy.- Poza tym- dodała - czym ty się przejmujesz, przecież nie jestem twojążoną.Mogę flirtować, z jakim chcę.183- Z kim chcę - poprawił ją ze złośliwością.Wytykanie jejkiepskiego wykształcenia sprawiało mu przyjemność.Zakończyła edukację w wieku lat szesnastu, podczas gdy onskończył studia w Cambridge.Myśląc o tym teraz, zdał sobiesprawę, jak często ją ostatnio poniżał.W głębi duszy wiedział, conim kierowało.Marina stawała się coraz sławniejsza, z każdąprezentacją na wybiegu przyciągała coraz większą publiczność,podczas gdy on nie zdołał zrobić nic prócz kiepskiego filmu.Nawet myśl o tym go zawstydzała: był zazdrosny o Marinę - ojej rosnącą popularność, o jej rosnące zarobki i jej lekceważącąpostawę - nie dbała, gdy impreza, której była prezenterką,okazała się niewypałem.Dla Hala każdy komentarz, każda złarecenzja była katastrofą, dotykała go do żywego.Zabawne,O Florę nie był zazdrosny, mimo że odnosiła większe sukcesyi to w tej samej branży.Chyba dlatego, że Flora urodziła sięjuż na szczycie, więc współzawodniczenie z nią nie miało sensu.Marina zaczynała od zera, tak naprawdę przez lata to on miał nadnią przewagę.Nie zaszłaby nigdzie, gdyby nie była jegodziewczyną, uwieszoną w kusych sukienkach jego ramieniapodczas premier filmowych.Świat mody, który dawniej odrzucałją za impertynencja sposób bycia, niespodziewanie zaczął o niązabiegać.Przez moment Hal rozmyślał o jej życiorysie, ale po chwiliwrócił do sytuacji, w której on i Marina wracali do domu.Wzburzona poszła prosto do salonu i wyjęła whisky z komody wstylu art deco.- Myślę, że na dzisiaj już wystarczy - powiedział Hal.- Ej, nie bądź takim nadętym dupkiem! Już ci mówiłam: niemasz prawa mnie pouczać, nie jesteś moim mężem.184- Czemu nagle tak cię zaczęło obchodzić małżeństwo?Przecież nie zamierzamy się pobrać, to nie w naszym stylu,prawda?- Jasne.A co jest w naszym stylu? - Jej twarz wykrzywiłgrymas złości.Dziwne, ale Hal od miesięcy nie pragnął jej takmocno jak teraz.- Przechadzanie się po czerwonym dywanie.Bycie modną parą.Dawanie publiczności dwojga w ceniejednego?- Ej, ty! To twoja bajka, nie moja.Ja nigdy tego nie chciałem.- Ty tak twierdzisz.Świetnie się jednak w tym wszystkimustawiłeś, prawda? - Zapaliła papierosa perłową zapalniczką.-Podczas gdy ja muszę znosić ciągłe upokarzające komentarze:„Dlaczego Marina jeszcze nie wyszła za mąż? Czemu Hal się nieoświadczy?".- Nigdy nie dałaś mi odczuć, że ci zależy - zaprotestował,myśląc o udzielonych przez nią wywiadach, w którychtwierdziła, że małżeństwo nie jest seksowne i woli być czyjąśdziewczyną niż żoną.- Oczywiście, że nie, to byłoby jeszcze bardziej upokarzające.Oczywiście, chcę wyjść za mąż, Hal.Mam prawie trzydzieścipięć lat.Chcę mieć dziecko, zanim będzie za późno.- Dziecko? - To dopiero była nowość dla Hala.Marina miałataki instynkt macierzyński jak kukułka.Przebywając z dziećmiznajomych, przybierała minę jak ktoś wstrzymujący oddech wwindzie, gdy współpasażer puścił bąka.- Tak, dziecko! Jestem kobietą.Kobiety chcą mieć dzieci, poto zostały stworzone.185Wpatrywał się w nią i nagle to zobaczył.On, Marina i jegopulchna miniaturka w niebieskich śpioszkach, bobasek wołający„tata".Tak, dziecko mogłoby być fajne.Ale.Nie, nie miałpewności.Jeśli mieliby dziecko, byliby związani ze sobą nazawsze.Musieliby się pobrać, chociażby po to, by uszczęśliwićswoich rodziców.Nie mógłby już poślubić nikogo innego [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • trzylatki.xlx.pl