[ Pobierz całość w formacie PDF ]
."PrzykucaÅ‚ już szósty (a może siódmy?) raz w ciÄ…gu ostatnich dwóchgodzin, wydalajÄ…c cuchnÄ…cÄ… ciecz.MiÄ™dzy kolejnymi wypróżnieniamitak byÅ‚wyczerpany i zmożony bólami brzucha, że musiaÅ‚ leżeć.Nie panowaÅ‚nadmięśniami odbytu, wiÄ™c zdjÄ…Å‚ spodnie i zostawiÅ‚ je na trawie.Możliwe, że zatruÅ‚ siÄ™ miÄ™sem kreta, ale najpewniej wodÄ….ByÅ‚aw tymokrutna ironia, gdyż biegunka odwodni go tak bardzo, że jeÅ›li chciaÅ‚przeżyć jeszcze parÄ™ godzin bÄ™dzie musiaÅ‚ uzupeÅ‚nić zapas wody,pijÄ…cznowu.MiaÅ‚ na sobie tylko spodnie, koszulÄ™, slipy i weÅ‚niane skarpety,którenosiÅ‚ do terenowych butów.Nie mógÅ‚ pod żadnym pozorem ichzabrudzić.RozebraÅ‚ siÄ™ do naga i zostaÅ‚ w samych butach.ZÅ‚ożyÅ‚ ubranie natrawie,dziÄ™kujÄ…c nocy, że zaciÄ…gnęła kurtynÄ™ współczucia nad jegoponiżeniem.Nawet gdyby w tym momencie pojawiÅ‚ siÄ™ Hendrijks, Ken nieczuÅ‚by siÄ™bardziej zmaltretowany czy bliski koÅ„ca.PomiÄ™dzy atakami kÅ‚adÅ‚ siÄ™naplecach i delikatnie masowaÅ‚ brzuch, usiÅ‚ujÄ…c namówić jelita dospokoju. Nojuż przymilaÅ‚ siÄ™ dość mnie ukaraÅ‚yÅ›cie."Ale nie chciaÅ‚y mu wybaczyć.CzuÅ‚ taki ból, jakby przebijano mu krzyż żelaznym prÄ™tem.WstaÅ‚ księżyc i ataki siÄ™ nasiliÅ‚y.DostaÅ‚ wysokiej gorÄ…czki i drżaÅ‚tak, aższczÄ™kaÅ‚y mu zÄ™by.ZastanawiaÅ‚ siÄ™, czy nie zjeść trochÄ™ trawy albo niepożućkory, aby zająć czymÅ› żoÅ‚Ä…dek, ale brakÅ‚o mu siÅ‚, by narwać zdzbeÅ‚ albodowlec siÄ™ do drzewa.WiedziaÅ‚, że niebawem nadejdzie chwila, kiedy już nie zdoÅ‚awstać, tylkozacznie robić pod siebie.Co gorsza, znów poczuÅ‚ pragnienie, którepaliÅ‚o muwnÄ™trznoÅ›ci i wysuszaÅ‚o usta.Pod wpÅ‚ywem gorÄ…czki miaÅ‚ wrażenie, żeoddycha ogniem.W pewnej chwili usÅ‚yszaÅ‚, że gÅ‚oÅ›no majaczy.DaÅ‚ wykÅ‚ad odwunożnoÅ›cii odpowiadaÅ‚ na pytania audytorium.Kiedy pytania siÄ™ skoÅ„czyÅ‚y,stwierdziÅ‚,194 że pije wodÄ™ z kaÅ‚uży u koÅ„ca potoku.KaÅ‚uża kurczyÅ‚a siÄ™, wiÄ™c kiedypodpeÅ‚znie do niej nastÄ™pnym razem, zapewne nie bÄ™dzie już wody.OdszedÅ‚ na chwiejnych nogach.JakimÅ› cudem czuÅ‚ siÄ™ nieco lepiej.Atakibiegunki nastÄ™powaÅ‚y rzadziej, chyba raz na godzinÄ™.Potem raz nadwie, trzygodziny.W pewnym momencie natknÄ…Å‚ siÄ™ na swoje slipy, wciÄ…gnÄ…Å‚ je,alenie odnalazÅ‚ spodni i koszuli.CzuÅ‚ tak dotkliwe bóle, że przy ubieraniuażjÄ™czaÅ‚.UsiÅ‚owaÅ‚ wrócić pod drzewo mungongo, lecz zamiast tegoznalazÅ‚ siÄ™na jakimÅ› jaÅ‚owym terenie.Nad gÅ‚owÄ… Å›wieciÅ‚ mamiÄ…co księżyc.KenczuÅ‚ siÄ™tak wyczerpany, że spodziewaÅ‚ siÄ™, iż serce samo przestanie mu bić.BÄ™dÄ…cw takim stanie, usÅ‚yszaÅ‚ dzwiÄ™k bÄ™bnów.Ale to nie bÄ™bny byÅ‚y, leczwielkiekrople deszczu, padajÄ…ce rzadko i spokojnie na zdzbÅ‚a traw i liÅ›cie.MgÅ‚y znad szczytu opadaÅ‚y rzÄ™sistym, leniwym deszczem, ostatnimw przedÅ‚użajÄ…cej siÄ™ porze deszczowej.Ken, zamknÄ…wszy oczy, leżaÅ‚ natrawie z otwartymi ustami, spijajÄ…c kojÄ…cy smak deszczówki.KrztusiÅ‚siÄ™i kaszlaÅ‚.OmdlaÅ‚ wÅ›ród padajÄ…cego deszczu.Kiedy odzyskaÅ‚ przytomność, leżaÅ‚ w jakimÅ› ciasnym i mrocznympomieszczeniu i oddychaÅ‚ chÅ‚odnym powietrzem o przenikliwej woniniczymzapach Å‚ajna nietoperza w jaskini.Być może wpadÅ‚ w jakÄ…Å› dziurÄ™ izanieczyÅ›-ciÅ‚ jÄ… wÅ‚asnymi odchodami.Nie mógÅ‚ tego stwierdzić.Nadal czuÅ‚ siÄ™niezwykle sÅ‚abo, choć, na szczęście, gorÄ…czka minęła.SkÄ…dÅ› padaÅ‚ odblask Å›wiatÅ‚a, ale nie widziaÅ‚ jego zródÅ‚a.LeżaÅ‚ naplecach,nie odczuwaÅ‚ chwilowo bólów brzucha, ale byÅ‚ tak wyczerpany, że niemógÅ‚unieść ramion, choć wiedziaÅ‚, że dotykajÄ… chÅ‚odnej, wilgotnej ziemi.CzujÄ…c siÄ™ jak pogrzebana mumia, Å›ledziÅ‚ wzrokiem, chyba przezwielegodzin, stopniowÄ… zmianÄ™ oÅ›wietlenia.Wreszcie uniósÅ‚ siÄ™ na Å‚okciach,pochwili usiadÅ‚ i zaraz poczuÅ‚ dojmujÄ…cy ból, walnÄ…wszy gÅ‚owÄ… w niskiskalnystrop.Leżąc na plecach, wyczoÅ‚gaÅ‚ siÄ™ niezgrabnie do miejsca, gdzie byÅ‚owiÄ™cej przestrzeni.UniósÅ‚ wzrok i zobaczyÅ‚ okrÄ…gÅ‚y szarawy otwór,któryokazaÅ‚ siÄ™ wylotem skalnego komina.Tunel prowadziÅ‚ do otworu napowierzchni, ukrytego wÅ›ród rosnÄ…cych zaroÅ›li, które w promieniachsÅ‚oÅ„cawyglÄ…daÅ‚y dziwnie piÄ™knie i przejrzyÅ›cie.Ken znajdowaÅ‚ siÄ™ zapewnetylkoparÄ™ stóp pod ziemiÄ…, ale caÅ‚y tunel, przez który niegdyÅ› wydobywaÅ‚ysiÄ™ gazywulkaniczne, byÅ‚ dÅ‚ugi i chyba nieÅ‚atwy do sforsowania.Mimo to Å›wiadomość, że nie zostaÅ‚ żywcem pogrzebany i że praw-dopodobnie nie jest wiÄ™zniem, przyniosÅ‚a mu ulgÄ™.Kominem tym daÅ‚osiÄ™wspiąć do góry.Wystarczy, że poczeka na powrót siÅ‚.PrzenikajÄ…ce przez otwór Å›wiatÅ‚o sÅ‚oneczne stawaÅ‚o siÄ™ corazmocniejszei w miarÄ™ jak w jaskini robiÅ‚o siÄ™ jaÅ›niej, Ken zauważaÅ‚, że kominwykorzystywano już od pewnego czasu choć nie czuÅ‚ siÄ™ wÅ‚aÅ›ciwieuprawniony, żeby narzekać na brzydkie zapachy.Częśćciemnoszarego1954Dante, poeto Å›wiatowej sÅ‚awy wzniósÅ‚ inwokacjÄ™ Ken Ow swej »Boskiej komedii« zapomniaÅ‚eÅ› wymienić wÅ›ródnajstraszliwszych tortur piekielnych afrykaÅ„skÄ… biegunkÄ™."PrzykucaÅ‚ już szósty (a może siódmy?) raz w ciÄ…gu ostatnichdwóchgodzin, wydalajÄ…c cuchnÄ…cÄ… ciecz.MiÄ™dzy kolejnymi wypróżnieniamitak byÅ‚wyczerpany i zmożony bólami brzucha, że musiaÅ‚ leżeć.Nie panowaÅ‚nadmięśniami odbytu, wiÄ™c zdjÄ…Å‚ spodnie i zostawiÅ‚ je na trawie.Możliwe, że zatruÅ‚ siÄ™ miÄ™sem kreta, ale najpewniej wodÄ….ByÅ‚aw tymokrutna ironia, gdyż biegunka odwodni go tak bardzo, że jeÅ›li chciaÅ‚przeżyć jeszcze parÄ™ godzin bÄ™dzie musiaÅ‚ uzupeÅ‚nić zapas wody,pijÄ…cznowu.MiaÅ‚ na sobie tylko spodnie, koszulÄ™, slipy i weÅ‚niane skarpety,którenosiÅ‚ do terenowych butów.Nie mógÅ‚ pod żadnym pozorem ichzabrudzić.RozebraÅ‚ siÄ™ do naga i zostaÅ‚ w samych butach.ZÅ‚ożyÅ‚ ubranie natrawie,dziÄ™kujÄ…c nocy, że zaciÄ…gnęła kurtynÄ™ współczucia nad jegoponiżeniem.Nawet gdyby w tym momencie pojawiÅ‚ siÄ™ Hendrijks, Ken nieczuÅ‚by siÄ™bardziej zmaltretowany czy bliski koÅ„ca.PomiÄ™dzy atakami kÅ‚adÅ‚ siÄ™naplecach i delikatnie masowaÅ‚ brzuch, usiÅ‚ujÄ…c namówić jelita dospokoju. Nojuż przymilaÅ‚ siÄ™ dość mnie ukaraÅ‚yÅ›cie."Ale nie chciaÅ‚y mu wybaczyć.CzuÅ‚ taki ból, jakby przebijano mu krzyż żelaznym prÄ™tem.WstaÅ‚ księżyc i ataki siÄ™ nasiliÅ‚y.DostaÅ‚ wysokiej gorÄ…czki i drżaÅ‚tak, aż szczÄ™kaÅ‚y mu zÄ™by.ZastanawiaÅ‚ siÄ™, czy nie zjeść trochÄ™ trawy albo niepożućkory, aby zająć czymÅ› żoÅ‚Ä…dek, ale brakÅ‚o mu siÅ‚, by narwać zdzbeÅ‚ albodowlec siÄ™ do drzewa.WiedziaÅ‚, że niebawem nadejdzie chwila, kiedy już nie zdoÅ‚awstać, tylkozacznie robić pod siebie.Co gorsza, znów poczuÅ‚ pragnienie, którepaliÅ‚o muwnÄ™trznoÅ›ci i wysuszaÅ‚o usta.Pod wpÅ‚ywem gorÄ…czki miaÅ‚ wrażenie, żeoddycha ogniem.W pewnej chwili usÅ‚yszaÅ‚, że gÅ‚oÅ›no majaczy.DaÅ‚ wykÅ‚ad odwunożnoÅ›cii odpowiadaÅ‚ na pytania audytorium.Kiedy pytania siÄ™ skoÅ„czyÅ‚y,stwierdziÅ‚,194 że pije wodÄ™ z kaÅ‚uży u koÅ„ca potoku.KaÅ‚uża kurczyÅ‚a siÄ™, wiÄ™c kiedypodpeÅ‚znie do niej nastÄ™pnym razem, zapewne nie bÄ™dzie już wody.OdszedÅ‚ na chwiejnych nogach.JakimÅ› cudem czuÅ‚ siÄ™ nieco lepiej.Atakibiegunki nastÄ™powaÅ‚y rzadziej, chyba raz na godzinÄ™.Potem raz na dwie,trzygodziny.W pewnym momencie natknÄ…Å‚ siÄ™ na swoje slipy, wciÄ…gnÄ…Å‚ je,alenie odnalazÅ‚ spodni i koszuli.CzuÅ‚ tak dotkliwe bóle, że przy ubieraniuażjÄ™czaÅ‚ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
."PrzykucaÅ‚ już szósty (a może siódmy?) raz w ciÄ…gu ostatnich dwóchgodzin, wydalajÄ…c cuchnÄ…cÄ… ciecz.MiÄ™dzy kolejnymi wypróżnieniamitak byÅ‚wyczerpany i zmożony bólami brzucha, że musiaÅ‚ leżeć.Nie panowaÅ‚nadmięśniami odbytu, wiÄ™c zdjÄ…Å‚ spodnie i zostawiÅ‚ je na trawie.Możliwe, że zatruÅ‚ siÄ™ miÄ™sem kreta, ale najpewniej wodÄ….ByÅ‚aw tymokrutna ironia, gdyż biegunka odwodni go tak bardzo, że jeÅ›li chciaÅ‚przeżyć jeszcze parÄ™ godzin bÄ™dzie musiaÅ‚ uzupeÅ‚nić zapas wody,pijÄ…cznowu.MiaÅ‚ na sobie tylko spodnie, koszulÄ™, slipy i weÅ‚niane skarpety,którenosiÅ‚ do terenowych butów.Nie mógÅ‚ pod żadnym pozorem ichzabrudzić.RozebraÅ‚ siÄ™ do naga i zostaÅ‚ w samych butach.ZÅ‚ożyÅ‚ ubranie natrawie,dziÄ™kujÄ…c nocy, że zaciÄ…gnęła kurtynÄ™ współczucia nad jegoponiżeniem.Nawet gdyby w tym momencie pojawiÅ‚ siÄ™ Hendrijks, Ken nieczuÅ‚by siÄ™bardziej zmaltretowany czy bliski koÅ„ca.PomiÄ™dzy atakami kÅ‚adÅ‚ siÄ™naplecach i delikatnie masowaÅ‚ brzuch, usiÅ‚ujÄ…c namówić jelita dospokoju. Nojuż przymilaÅ‚ siÄ™ dość mnie ukaraÅ‚yÅ›cie."Ale nie chciaÅ‚y mu wybaczyć.CzuÅ‚ taki ból, jakby przebijano mu krzyż żelaznym prÄ™tem.WstaÅ‚ księżyc i ataki siÄ™ nasiliÅ‚y.DostaÅ‚ wysokiej gorÄ…czki i drżaÅ‚tak, aższczÄ™kaÅ‚y mu zÄ™by.ZastanawiaÅ‚ siÄ™, czy nie zjeść trochÄ™ trawy albo niepożućkory, aby zająć czymÅ› żoÅ‚Ä…dek, ale brakÅ‚o mu siÅ‚, by narwać zdzbeÅ‚ albodowlec siÄ™ do drzewa.WiedziaÅ‚, że niebawem nadejdzie chwila, kiedy już nie zdoÅ‚awstać, tylkozacznie robić pod siebie.Co gorsza, znów poczuÅ‚ pragnienie, którepaliÅ‚o muwnÄ™trznoÅ›ci i wysuszaÅ‚o usta.Pod wpÅ‚ywem gorÄ…czki miaÅ‚ wrażenie, żeoddycha ogniem.W pewnej chwili usÅ‚yszaÅ‚, że gÅ‚oÅ›no majaczy.DaÅ‚ wykÅ‚ad odwunożnoÅ›cii odpowiadaÅ‚ na pytania audytorium.Kiedy pytania siÄ™ skoÅ„czyÅ‚y,stwierdziÅ‚,194 że pije wodÄ™ z kaÅ‚uży u koÅ„ca potoku.KaÅ‚uża kurczyÅ‚a siÄ™, wiÄ™c kiedypodpeÅ‚znie do niej nastÄ™pnym razem, zapewne nie bÄ™dzie już wody.OdszedÅ‚ na chwiejnych nogach.JakimÅ› cudem czuÅ‚ siÄ™ nieco lepiej.Atakibiegunki nastÄ™powaÅ‚y rzadziej, chyba raz na godzinÄ™.Potem raz nadwie, trzygodziny.W pewnym momencie natknÄ…Å‚ siÄ™ na swoje slipy, wciÄ…gnÄ…Å‚ je,alenie odnalazÅ‚ spodni i koszuli.CzuÅ‚ tak dotkliwe bóle, że przy ubieraniuażjÄ™czaÅ‚.UsiÅ‚owaÅ‚ wrócić pod drzewo mungongo, lecz zamiast tegoznalazÅ‚ siÄ™na jakimÅ› jaÅ‚owym terenie.Nad gÅ‚owÄ… Å›wieciÅ‚ mamiÄ…co księżyc.KenczuÅ‚ siÄ™tak wyczerpany, że spodziewaÅ‚ siÄ™, iż serce samo przestanie mu bić.BÄ™dÄ…cw takim stanie, usÅ‚yszaÅ‚ dzwiÄ™k bÄ™bnów.Ale to nie bÄ™bny byÅ‚y, leczwielkiekrople deszczu, padajÄ…ce rzadko i spokojnie na zdzbÅ‚a traw i liÅ›cie.MgÅ‚y znad szczytu opadaÅ‚y rzÄ™sistym, leniwym deszczem, ostatnimw przedÅ‚użajÄ…cej siÄ™ porze deszczowej.Ken, zamknÄ…wszy oczy, leżaÅ‚ natrawie z otwartymi ustami, spijajÄ…c kojÄ…cy smak deszczówki.KrztusiÅ‚siÄ™i kaszlaÅ‚.OmdlaÅ‚ wÅ›ród padajÄ…cego deszczu.Kiedy odzyskaÅ‚ przytomność, leżaÅ‚ w jakimÅ› ciasnym i mrocznympomieszczeniu i oddychaÅ‚ chÅ‚odnym powietrzem o przenikliwej woniniczymzapach Å‚ajna nietoperza w jaskini.Być może wpadÅ‚ w jakÄ…Å› dziurÄ™ izanieczyÅ›-ciÅ‚ jÄ… wÅ‚asnymi odchodami.Nie mógÅ‚ tego stwierdzić.Nadal czuÅ‚ siÄ™niezwykle sÅ‚abo, choć, na szczęście, gorÄ…czka minęła.SkÄ…dÅ› padaÅ‚ odblask Å›wiatÅ‚a, ale nie widziaÅ‚ jego zródÅ‚a.LeżaÅ‚ naplecach,nie odczuwaÅ‚ chwilowo bólów brzucha, ale byÅ‚ tak wyczerpany, że niemógÅ‚unieść ramion, choć wiedziaÅ‚, że dotykajÄ… chÅ‚odnej, wilgotnej ziemi.CzujÄ…c siÄ™ jak pogrzebana mumia, Å›ledziÅ‚ wzrokiem, chyba przezwielegodzin, stopniowÄ… zmianÄ™ oÅ›wietlenia.Wreszcie uniósÅ‚ siÄ™ na Å‚okciach,pochwili usiadÅ‚ i zaraz poczuÅ‚ dojmujÄ…cy ból, walnÄ…wszy gÅ‚owÄ… w niskiskalnystrop.Leżąc na plecach, wyczoÅ‚gaÅ‚ siÄ™ niezgrabnie do miejsca, gdzie byÅ‚owiÄ™cej przestrzeni.UniósÅ‚ wzrok i zobaczyÅ‚ okrÄ…gÅ‚y szarawy otwór,któryokazaÅ‚ siÄ™ wylotem skalnego komina.Tunel prowadziÅ‚ do otworu napowierzchni, ukrytego wÅ›ród rosnÄ…cych zaroÅ›li, które w promieniachsÅ‚oÅ„cawyglÄ…daÅ‚y dziwnie piÄ™knie i przejrzyÅ›cie.Ken znajdowaÅ‚ siÄ™ zapewnetylkoparÄ™ stóp pod ziemiÄ…, ale caÅ‚y tunel, przez który niegdyÅ› wydobywaÅ‚ysiÄ™ gazywulkaniczne, byÅ‚ dÅ‚ugi i chyba nieÅ‚atwy do sforsowania.Mimo to Å›wiadomość, że nie zostaÅ‚ żywcem pogrzebany i że praw-dopodobnie nie jest wiÄ™zniem, przyniosÅ‚a mu ulgÄ™.Kominem tym daÅ‚osiÄ™wspiąć do góry.Wystarczy, że poczeka na powrót siÅ‚.PrzenikajÄ…ce przez otwór Å›wiatÅ‚o sÅ‚oneczne stawaÅ‚o siÄ™ corazmocniejszei w miarÄ™ jak w jaskini robiÅ‚o siÄ™ jaÅ›niej, Ken zauważaÅ‚, że kominwykorzystywano już od pewnego czasu choć nie czuÅ‚ siÄ™ wÅ‚aÅ›ciwieuprawniony, żeby narzekać na brzydkie zapachy.Częśćciemnoszarego1954Dante, poeto Å›wiatowej sÅ‚awy wzniósÅ‚ inwokacjÄ™ Ken Ow swej »Boskiej komedii« zapomniaÅ‚eÅ› wymienić wÅ›ródnajstraszliwszych tortur piekielnych afrykaÅ„skÄ… biegunkÄ™."PrzykucaÅ‚ już szósty (a może siódmy?) raz w ciÄ…gu ostatnichdwóchgodzin, wydalajÄ…c cuchnÄ…cÄ… ciecz.MiÄ™dzy kolejnymi wypróżnieniamitak byÅ‚wyczerpany i zmożony bólami brzucha, że musiaÅ‚ leżeć.Nie panowaÅ‚nadmięśniami odbytu, wiÄ™c zdjÄ…Å‚ spodnie i zostawiÅ‚ je na trawie.Możliwe, że zatruÅ‚ siÄ™ miÄ™sem kreta, ale najpewniej wodÄ….ByÅ‚aw tymokrutna ironia, gdyż biegunka odwodni go tak bardzo, że jeÅ›li chciaÅ‚przeżyć jeszcze parÄ™ godzin bÄ™dzie musiaÅ‚ uzupeÅ‚nić zapas wody,pijÄ…cznowu.MiaÅ‚ na sobie tylko spodnie, koszulÄ™, slipy i weÅ‚niane skarpety,którenosiÅ‚ do terenowych butów.Nie mógÅ‚ pod żadnym pozorem ichzabrudzić.RozebraÅ‚ siÄ™ do naga i zostaÅ‚ w samych butach.ZÅ‚ożyÅ‚ ubranie natrawie,dziÄ™kujÄ…c nocy, że zaciÄ…gnęła kurtynÄ™ współczucia nad jegoponiżeniem.Nawet gdyby w tym momencie pojawiÅ‚ siÄ™ Hendrijks, Ken nieczuÅ‚by siÄ™bardziej zmaltretowany czy bliski koÅ„ca.PomiÄ™dzy atakami kÅ‚adÅ‚ siÄ™naplecach i delikatnie masowaÅ‚ brzuch, usiÅ‚ujÄ…c namówić jelita dospokoju. Nojuż przymilaÅ‚ siÄ™ dość mnie ukaraÅ‚yÅ›cie."Ale nie chciaÅ‚y mu wybaczyć.CzuÅ‚ taki ból, jakby przebijano mu krzyż żelaznym prÄ™tem.WstaÅ‚ księżyc i ataki siÄ™ nasiliÅ‚y.DostaÅ‚ wysokiej gorÄ…czki i drżaÅ‚tak, aż szczÄ™kaÅ‚y mu zÄ™by.ZastanawiaÅ‚ siÄ™, czy nie zjeść trochÄ™ trawy albo niepożućkory, aby zająć czymÅ› żoÅ‚Ä…dek, ale brakÅ‚o mu siÅ‚, by narwać zdzbeÅ‚ albodowlec siÄ™ do drzewa.WiedziaÅ‚, że niebawem nadejdzie chwila, kiedy już nie zdoÅ‚awstać, tylkozacznie robić pod siebie.Co gorsza, znów poczuÅ‚ pragnienie, którepaliÅ‚o muwnÄ™trznoÅ›ci i wysuszaÅ‚o usta.Pod wpÅ‚ywem gorÄ…czki miaÅ‚ wrażenie, żeoddycha ogniem.W pewnej chwili usÅ‚yszaÅ‚, że gÅ‚oÅ›no majaczy.DaÅ‚ wykÅ‚ad odwunożnoÅ›cii odpowiadaÅ‚ na pytania audytorium.Kiedy pytania siÄ™ skoÅ„czyÅ‚y,stwierdziÅ‚,194 że pije wodÄ™ z kaÅ‚uży u koÅ„ca potoku.KaÅ‚uża kurczyÅ‚a siÄ™, wiÄ™c kiedypodpeÅ‚znie do niej nastÄ™pnym razem, zapewne nie bÄ™dzie już wody.OdszedÅ‚ na chwiejnych nogach.JakimÅ› cudem czuÅ‚ siÄ™ nieco lepiej.Atakibiegunki nastÄ™powaÅ‚y rzadziej, chyba raz na godzinÄ™.Potem raz na dwie,trzygodziny.W pewnym momencie natknÄ…Å‚ siÄ™ na swoje slipy, wciÄ…gnÄ…Å‚ je,alenie odnalazÅ‚ spodni i koszuli.CzuÅ‚ tak dotkliwe bóle, że przy ubieraniuażjÄ™czaÅ‚ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]