[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wprawdzie większość ludzi wciąż żułatytoń, zamiast go palić, ale wielu zaczynało już samodzielnie robić skręty.Właściciele wiejskichsklepików, którzy sprzedawali jego tytoń, stanowili dlań najlepsze zródło informacji.Mieszkańcyhrabstwa Alamance, serca tytoniowej krainy, zarabiali pieniądze dzięki tym jasnozielonym liściom,dla68tego też obserwowali wszystko, co ich dotyczyło.Tytoń stanowił też główny temat ciągnących się wnieskończoność rozmów: jak dobry był plon, jak zła pogoda, jak wysokie lub niskie ceny osiągnie sięna aukcjach i ile zarobią farmerzy, którzy sprzedają liście, zamiast je przetwarzać.Na Północy papierosy już teraz zaczynały wypierać tytoń do żucia, a gotowe, kupowane w pudełkach,stawały się popularniejsze od skręcanych własnoręcznie.O tym, jakim cieszyły się wzięciem,świadczył choćby zasięg produkcji majora Gintera.Zarządca fabryki powiedział mu, że w poprzednimroku ich przedsiębiorstwo wytworzyło i sprzedało blisko pięćdziesiąt milionów papierosów.Pięć-dziesiąt milionów! A przecież inne koncerny na Północy wyprodukowały i sprzedały jeszcze dziesięćrazy tyle! I w dodatku ledwo nadążały z zaspokajaniem popytu na swój towar!Dlaczego tak się działo? Ponieważ nie dość szybko rolowano papierosy!Ale maszyna.Maszyna mogłaby zastąpić kilka tuzinów robotnic.I byłaby w stanie pracować dzień inoc, bez zmęczenia, jak to miało miejsce w wypadku ludzi.Ten jej wuj Lewis" mógł sobie twierdzić,że ludzie nie zechcą kupować maszynowej produkcji, ale w gruncie rzeczy nie był wcale taki głupi.Zaproponował olbrzymią nagrodę każdemu, kto wymyśli podobne urządzenie.Stało się toprawdopodobnie już po oświadczeniu Augustusa Standisha, że nie potrafi tego uczynić. Jak wielką nagrodę? chciała wiedzieć Chess. Siedemdziesiąt pięć tysięcy dolarów.Wysokość sumy zatamowała jej na chwilę dech w piersiach.Gdyby tylko wiedziała.Miała ochotęzamordować dziadka.Przez jego etyczne zasady borykali się z biedą, podczas gdy mogliby mieć dośćpieniędzy, aby żyć jak królowie.Przecież przy całej jej pracy siedem dni w tygodniu, pięćdziesiąt dwatygodnie w roku, zyski, jakie osiągała78plantacja, wynosiły zaledwie trzysta do pięciuset dolarów rocznie.I wszystkie te pieniądze przejadali,musieli bowiem płacić kamerdynerowi Augustusa, pokojówce jej matki i doktorowi, a takżepokrywać rachunki za leki.A przecież mogli mieć kucharkę i liczną służbę.Naprawić dach, zamiast jak to uczynili zrezygnować z używania pokoi na drugim piętrze.Mogliby nawet pomalowaćcały dom.Ale wtedy Nathan nie przemierzyłby długiej drogi z Richmond.Chess pomodliła się w duchu oprzebaczenie, że tak zle pomyślała o dziadku.O czym to mówi jej mąż? Nie powinna pozwalać sobiena błądzenie myślami gdzie indziej.Nie chciała uronić ani słowa z jego opowieści.Nate ponownie zaczął opowiadać o Bonsacku.Chess skupiła się, próbując przypomnieć sobie, cóżtakiego powiedział jej małżonek, kiedy myślała o czymś innym.Aha, że ten człowiek pochodził zRoanoke w Wirginii, Nathan zaś poznał go w Danville, na aukcji tytoniu. To właśnie wtedy po raz pierwszy usłyszałem nazwisko twojego dziadka wyjaśnił. JamesBonsack wymienił je, rozmawiając z jakimś swoim przyjacielem.Powiedział, że jest pewien, iż towłaśnie on zdobędzie nagrodę, ponieważ od blisko czterech lat pracuje nad podobną maszyną, którajest już prawie gotowa, martwił się jednak, że stary pan Standish może go uprzedzić.Postanowiłemwtedy, że sam spróbuję odnalezć owego Standisha.Sądziłem, że gdybym tylko zdobył tę maszynę,zanim Bonsack skończy pracę nad swoją. Co wtedy chciałeś zrobić? Nathan roześmiał się cicho. Miałem zamiar wyłudzić ją od wynalazcy albo też zaproponować mu udział w interesie. Nie zgłosiłbyś się po nagrodę?Nate zacisnął dłoń z taką siłą, że Chess poczuła ból w palcach. Cóż znaczy jednorazowy stos pieniędzy, skoro Allen i Ginter mieliby maszynę? Mam większeambicje.Och,70Boże, nieomal złamałem ci *ękę.Przepraszam, Chess rozluznił uścisk, pozwalając żonie cofnąćdłoń [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
.Wprawdzie większość ludzi wciąż żułatytoń, zamiast go palić, ale wielu zaczynało już samodzielnie robić skręty.Właściciele wiejskichsklepików, którzy sprzedawali jego tytoń, stanowili dlań najlepsze zródło informacji.Mieszkańcyhrabstwa Alamance, serca tytoniowej krainy, zarabiali pieniądze dzięki tym jasnozielonym liściom,dla68tego też obserwowali wszystko, co ich dotyczyło.Tytoń stanowił też główny temat ciągnących się wnieskończoność rozmów: jak dobry był plon, jak zła pogoda, jak wysokie lub niskie ceny osiągnie sięna aukcjach i ile zarobią farmerzy, którzy sprzedają liście, zamiast je przetwarzać.Na Północy papierosy już teraz zaczynały wypierać tytoń do żucia, a gotowe, kupowane w pudełkach,stawały się popularniejsze od skręcanych własnoręcznie.O tym, jakim cieszyły się wzięciem,świadczył choćby zasięg produkcji majora Gintera.Zarządca fabryki powiedział mu, że w poprzednimroku ich przedsiębiorstwo wytworzyło i sprzedało blisko pięćdziesiąt milionów papierosów.Pięć-dziesiąt milionów! A przecież inne koncerny na Północy wyprodukowały i sprzedały jeszcze dziesięćrazy tyle! I w dodatku ledwo nadążały z zaspokajaniem popytu na swój towar!Dlaczego tak się działo? Ponieważ nie dość szybko rolowano papierosy!Ale maszyna.Maszyna mogłaby zastąpić kilka tuzinów robotnic.I byłaby w stanie pracować dzień inoc, bez zmęczenia, jak to miało miejsce w wypadku ludzi.Ten jej wuj Lewis" mógł sobie twierdzić,że ludzie nie zechcą kupować maszynowej produkcji, ale w gruncie rzeczy nie był wcale taki głupi.Zaproponował olbrzymią nagrodę każdemu, kto wymyśli podobne urządzenie.Stało się toprawdopodobnie już po oświadczeniu Augustusa Standisha, że nie potrafi tego uczynić. Jak wielką nagrodę? chciała wiedzieć Chess. Siedemdziesiąt pięć tysięcy dolarów.Wysokość sumy zatamowała jej na chwilę dech w piersiach.Gdyby tylko wiedziała.Miała ochotęzamordować dziadka.Przez jego etyczne zasady borykali się z biedą, podczas gdy mogliby mieć dośćpieniędzy, aby żyć jak królowie.Przecież przy całej jej pracy siedem dni w tygodniu, pięćdziesiąt dwatygodnie w roku, zyski, jakie osiągała78plantacja, wynosiły zaledwie trzysta do pięciuset dolarów rocznie.I wszystkie te pieniądze przejadali,musieli bowiem płacić kamerdynerowi Augustusa, pokojówce jej matki i doktorowi, a takżepokrywać rachunki za leki.A przecież mogli mieć kucharkę i liczną służbę.Naprawić dach, zamiast jak to uczynili zrezygnować z używania pokoi na drugim piętrze.Mogliby nawet pomalowaćcały dom.Ale wtedy Nathan nie przemierzyłby długiej drogi z Richmond.Chess pomodliła się w duchu oprzebaczenie, że tak zle pomyślała o dziadku.O czym to mówi jej mąż? Nie powinna pozwalać sobiena błądzenie myślami gdzie indziej.Nie chciała uronić ani słowa z jego opowieści.Nate ponownie zaczął opowiadać o Bonsacku.Chess skupiła się, próbując przypomnieć sobie, cóżtakiego powiedział jej małżonek, kiedy myślała o czymś innym.Aha, że ten człowiek pochodził zRoanoke w Wirginii, Nathan zaś poznał go w Danville, na aukcji tytoniu. To właśnie wtedy po raz pierwszy usłyszałem nazwisko twojego dziadka wyjaśnił. JamesBonsack wymienił je, rozmawiając z jakimś swoim przyjacielem.Powiedział, że jest pewien, iż towłaśnie on zdobędzie nagrodę, ponieważ od blisko czterech lat pracuje nad podobną maszyną, którajest już prawie gotowa, martwił się jednak, że stary pan Standish może go uprzedzić.Postanowiłemwtedy, że sam spróbuję odnalezć owego Standisha.Sądziłem, że gdybym tylko zdobył tę maszynę,zanim Bonsack skończy pracę nad swoją. Co wtedy chciałeś zrobić? Nathan roześmiał się cicho. Miałem zamiar wyłudzić ją od wynalazcy albo też zaproponować mu udział w interesie. Nie zgłosiłbyś się po nagrodę?Nate zacisnął dłoń z taką siłą, że Chess poczuła ból w palcach. Cóż znaczy jednorazowy stos pieniędzy, skoro Allen i Ginter mieliby maszynę? Mam większeambicje.Och,70Boże, nieomal złamałem ci *ękę.Przepraszam, Chess rozluznił uścisk, pozwalając żonie cofnąćdłoń [ Pobierz całość w formacie PDF ]