[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Chiny poparły wniosek o wydanie zgody na powtórny eksperyment.Nawet pomimodowodów, że przyszłość jednak nie jest niezmienna, fakt, iż według pierwszych wizjitotalitarny rząd Chin nadal trzymał kraj w żelaznym uścisku, ogromnie pomógł w walce zdysydentami.A w przypadku Chin była to kwestia kluczowa.Istniały tylko dwie możliwewersje przyszłości: albo dyktatura komunistyczna przetrwa albo nie.Pierwsze wizjepotwierdziły, że przetrwała.Jeśli drugie wizje pokazałyby to samo - że nawet pomimowiedzy, iż przyszłość można zmienić, komunizmu nie udało się obalić - to duch wdysydentach zostałby ostatecznie złamany.Byłby to idealny przykład czegoś, co The NewYork Times nazwał w wątpliwej jakości żarcie słownym Dołującą i Mroczną wizją jutra ,na cześć Dimitriosa Procopidesa, który załamał się swoją wizją przyszłości i zrezygnował zprób jej zmienienia.Co jednak by się stało, gdyby drugie wizje pokazały, że komunizm upadł? WówczasChiny nie znalazłyby się wcale w gorszej sytuacji niż przed Futurospekcją.Z punktu widzeniapekińskiego rządu, warto było zaryzykować.Ambasadorzy z Unii Europejskiej najwyrazniej również zamierzali zagłosować zaprzyjęciem wniosku, z dwóch powodów.Jeśli powtórny eksperyment by się nie powiódł,położyłoby to zapewne kres nieprzerwanemu strumieniowi pozwów przeciwko CERN-owi ikrajom członkowskim UE.A jeśli udałoby się go powtórzyć, wówczas drugi wgląd wprzyszłość byłby jeszcze darmowy, ale każdy kolejny można by było sprzedać ludzkości zamiliardy euro.Fakt, inne kraje mogłyby spróbować zbudować własne zderzacze, produkująceenergię na poziomie tej w LHC, ale według pierwszych wizji świat był pełen zderzaczytachionowo-tardionowych, a i tak nic nie wskazywało na to, by można było bez problemuwywołać wizje.Jeśli to CERN był za nie odpowiedzialny, musiał to być jedyny ośrodekbędący w stanie do nich doprowadzić, być może za sprawą konkretnej kombinacjiparametrów, nie do powtórzenia w innym akceleratorze.Ponownemu eksperymentowi najostrzej sprzeciwiały się kraje półkuli zachodniej, gdzieludzie najczęściej nie spali w chwili przeniesienia do roku 2030, czyli kraje, w którychnajwiększa liczba osób odniosła obrażenia lub zmarła.Obiekcje te wynikały głównie zoburzenia z powodu szkód poniesionych za pierwszym razem oraz obawy, iż drugie wizjebędą równie tragiczne w skutkach.Na półkuli wschodniej odnotowano stosunkowo niewiele szkód; w wielu krajach ponaddziewięćdziesiąt procent ludności w chwili wystąpienia Futurospekcji spało lub przynajmniejznajdowało się w łóżku.Odnotowano niewiele ofiar i nieznaczne szkody materialne.Wedługnich dobrze zorganizowana, ogłoszona z odpowiednim wyprzedzeniem powtórka niestanowiłaby poważnego ryzyka.Oddalali argumenty przeciwko powtórzeniu eksperymentujako bardziej emocjonalne niż racjonalne.Ponadto, według badań ankietowychprzeprowadzonych na całym świecie osoby, które doświadczyły wizji były z nich ogromniezadowolone, nawet pomimo dowodów, że przyszłość w nich ujawniona nie jest niezmienna.Co więcej, osoby, którym nie podobała się wizja ich przyszłości, wiedząc, iż przyszłość możeulec zmianie, były nawet bardziej zadowolone z wglądu w przyszłość od osób, które widziałypozytywne obrazy.Choć formalnie nie mógł zabierać głosu w debacie ONZ, papież Benedykt XVI dorzuciłswoje trzy grosze ogłaszając, iż wizje były w pełni zgodne z doktryną katolicką.Gwałtownywzrost liczby wiernych na mszach po Futurospekcji z pewnością przyczynił się do zajęciatakiego stanowiska.Premier Kanady również była zadowolona z wizji, gdyż według nich Quebec pozostałintegralną częścią kraju.Prezydent Stanów Zjednoczonych już nie był tak entuzjastycznienastawiony: co prawda za dwie dekady Ameryka miała utrzymać swoją pozycję światowegolidera, jednak doradcy prezydenta wyrażali poważne obawy, gdyż pierwsze wizje poważniezaszkodziły narodowemu bezpieczeństwu.Wszystko za sprawą osób, w niektórychprzypadkach jeszcze będących dziećmi, których póki co nie wiązał obowiązek zachowaniatajemnicy, a które miały wgląd w różnego rodzaju zakulisowe informacje.Poza tymdemokratę niewątpliwie bolał fakt, że w 2030 roku jego urząd piastować będzie republikanin,Franklin Hapgood, który obecnie wykładał nauki polityczne na Purdue.Delegacja amerykańska zatem sprzeciwiała się powtórce eksperymentu:- Jeszcze nie pochowaliśmy wszystkich ofiar - powiedział jeden z ambasadorów [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
.Chiny poparły wniosek o wydanie zgody na powtórny eksperyment.Nawet pomimodowodów, że przyszłość jednak nie jest niezmienna, fakt, iż według pierwszych wizjitotalitarny rząd Chin nadal trzymał kraj w żelaznym uścisku, ogromnie pomógł w walce zdysydentami.A w przypadku Chin była to kwestia kluczowa.Istniały tylko dwie możliwewersje przyszłości: albo dyktatura komunistyczna przetrwa albo nie.Pierwsze wizjepotwierdziły, że przetrwała.Jeśli drugie wizje pokazałyby to samo - że nawet pomimowiedzy, iż przyszłość można zmienić, komunizmu nie udało się obalić - to duch wdysydentach zostałby ostatecznie złamany.Byłby to idealny przykład czegoś, co The NewYork Times nazwał w wątpliwej jakości żarcie słownym Dołującą i Mroczną wizją jutra ,na cześć Dimitriosa Procopidesa, który załamał się swoją wizją przyszłości i zrezygnował zprób jej zmienienia.Co jednak by się stało, gdyby drugie wizje pokazały, że komunizm upadł? WówczasChiny nie znalazłyby się wcale w gorszej sytuacji niż przed Futurospekcją.Z punktu widzeniapekińskiego rządu, warto było zaryzykować.Ambasadorzy z Unii Europejskiej najwyrazniej również zamierzali zagłosować zaprzyjęciem wniosku, z dwóch powodów.Jeśli powtórny eksperyment by się nie powiódł,położyłoby to zapewne kres nieprzerwanemu strumieniowi pozwów przeciwko CERN-owi ikrajom członkowskim UE.A jeśli udałoby się go powtórzyć, wówczas drugi wgląd wprzyszłość byłby jeszcze darmowy, ale każdy kolejny można by było sprzedać ludzkości zamiliardy euro.Fakt, inne kraje mogłyby spróbować zbudować własne zderzacze, produkująceenergię na poziomie tej w LHC, ale według pierwszych wizji świat był pełen zderzaczytachionowo-tardionowych, a i tak nic nie wskazywało na to, by można było bez problemuwywołać wizje.Jeśli to CERN był za nie odpowiedzialny, musiał to być jedyny ośrodekbędący w stanie do nich doprowadzić, być może za sprawą konkretnej kombinacjiparametrów, nie do powtórzenia w innym akceleratorze.Ponownemu eksperymentowi najostrzej sprzeciwiały się kraje półkuli zachodniej, gdzieludzie najczęściej nie spali w chwili przeniesienia do roku 2030, czyli kraje, w którychnajwiększa liczba osób odniosła obrażenia lub zmarła.Obiekcje te wynikały głównie zoburzenia z powodu szkód poniesionych za pierwszym razem oraz obawy, iż drugie wizjebędą równie tragiczne w skutkach.Na półkuli wschodniej odnotowano stosunkowo niewiele szkód; w wielu krajach ponaddziewięćdziesiąt procent ludności w chwili wystąpienia Futurospekcji spało lub przynajmniejznajdowało się w łóżku.Odnotowano niewiele ofiar i nieznaczne szkody materialne.Wedługnich dobrze zorganizowana, ogłoszona z odpowiednim wyprzedzeniem powtórka niestanowiłaby poważnego ryzyka.Oddalali argumenty przeciwko powtórzeniu eksperymentujako bardziej emocjonalne niż racjonalne.Ponadto, według badań ankietowychprzeprowadzonych na całym świecie osoby, które doświadczyły wizji były z nich ogromniezadowolone, nawet pomimo dowodów, że przyszłość w nich ujawniona nie jest niezmienna.Co więcej, osoby, którym nie podobała się wizja ich przyszłości, wiedząc, iż przyszłość możeulec zmianie, były nawet bardziej zadowolone z wglądu w przyszłość od osób, które widziałypozytywne obrazy.Choć formalnie nie mógł zabierać głosu w debacie ONZ, papież Benedykt XVI dorzuciłswoje trzy grosze ogłaszając, iż wizje były w pełni zgodne z doktryną katolicką.Gwałtownywzrost liczby wiernych na mszach po Futurospekcji z pewnością przyczynił się do zajęciatakiego stanowiska.Premier Kanady również była zadowolona z wizji, gdyż według nich Quebec pozostałintegralną częścią kraju.Prezydent Stanów Zjednoczonych już nie był tak entuzjastycznienastawiony: co prawda za dwie dekady Ameryka miała utrzymać swoją pozycję światowegolidera, jednak doradcy prezydenta wyrażali poważne obawy, gdyż pierwsze wizje poważniezaszkodziły narodowemu bezpieczeństwu.Wszystko za sprawą osób, w niektórychprzypadkach jeszcze będących dziećmi, których póki co nie wiązał obowiązek zachowaniatajemnicy, a które miały wgląd w różnego rodzaju zakulisowe informacje.Poza tymdemokratę niewątpliwie bolał fakt, że w 2030 roku jego urząd piastować będzie republikanin,Franklin Hapgood, który obecnie wykładał nauki polityczne na Purdue.Delegacja amerykańska zatem sprzeciwiała się powtórce eksperymentu:- Jeszcze nie pochowaliśmy wszystkich ofiar - powiedział jeden z ambasadorów [ Pobierz całość w formacie PDF ]