[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Miała tyle samo co on dostracenia.Mimo to pragnęła go tak bardzo, że zaproponowała romans.Podszedł do kanapy,przysiadł i ujął jej dłonie. Nasz romans potrwa do dnia mojego wyjazdu, oboje w to wejdziemy z pełną tegoświadomością. Udało mu się powiedzieć to spokojnie. Więc chcesz? spytała zaskakująco niepewnie. Bardziej niż potrafię wyrazić.Ale muszę postawić warunki. Puścił jej dłonie i wstał.Po pierwsze, trzymamy to w tajemnicy.To nie może też wpłynąć na nasze śledztwo. Zgoda.Dreszcz przebiegł mu po plecach.Więc to się naprawdę stanie? Zanim się odezwał,odchrząknął. Nie będziemy się kochać w tym apartamencie.To moje biuro, tu pracuję i spotykam sięz ludzmi.Będziemy to robić u ciebie, i tylko w ciągu dnia, kiedy Josh jest z nianią.To nampomoże nie mieszać romansu ze śledztwem. To ma sens przyznała.Hayden przed nią przyklęknął, nie chciał żadnych nieporozumień. Jeśli okaże się to dla ciebie zbyt trudne, obiecaj, że mi powiesz. Kiwając głową, ujęła jego twarz. Obiecuję, jeśli ty obiecasz mi to samo. Jasne. Ledwie mówił, gdy była blisko. Jutro będę pracować w domu.Natychmiast przyjrzał się w myśli swoim planom. Rano nie jestem umówiony.Będę o wpół do dziesiątej. Lucy zwilżyła wargi. Ale jeśliw tej chwili nie wyjdziesz, zaczniemy od razu.Z figlarnym spojrzeniem chwyciła torebkę i niemal pobiegła do drzwi, a chwilę potemHayden zastanawiał się, jak on przeżyje do dziewiątej trzydzieści.Nazajutrz dziesięć po dziewiątej usłyszał stukanie do drzwi apartamentu.Tego ranka byłumówiony tylko z Lucy, za dwadzieścia minut& by rozpocząć ich romans.Był już gotowy dowyjścia.O dziewiątej niania zabrała Josha, potem przez dziesięć minut Hayden nerwowoprzeglądał papiery, żałując, że nie może popchnąć wskazówek zegarka.Za drzwiami stała Angelica Pierce w obcisłej czerwonej sukni, uśmiechając siępowiększonymi botoksem wargami. Hayden, kochany powiedziała. Witam panią, Angelico. Z pomocą przyszło mu doświadczenie.Uśmiechnął się, niezdradzając irytacji, że spózni się do Lucy, ani podejrzeń wobec Angeliki po spotkaniu z Roweną.Byliśmy umówieni? Nie. Ocierając się o niego, weszła do pokoju. Byłam w okolicy i pomyślałam, żewpadnę.Zobaczę, czy mogę ci pomóc. Chce mi pani pomóc? spytał, chowając ręce do kieszeni. Oczywiście.Ludzie mierzą wszystkich dziennikarzy jedną miarą.Im szybciej sprawa sięwyjaśni, tym lepiej dla wszystkich stacji. Usiadła na kanapie i poklepała poduszkę obok siebie.Siadaj, Hayden, pogadamy.Widok Angeliki na kanapie, gdzie całował Lucy, był potwornie irytującym zgrzytem. Proszę wybaczyć, mam spotkanie. Och, kochany, myślę, że znajdziesz dla mnie czas. Rękaw jej sukni zsunął się,odsłaniając opalone ramię.Hayden miał chęć wyrzucić ją za drzwi, mimo to przypatrywał się tej pozie.To oczywistezaproszenie.Jeśli zle to rozegra, Angelica może zareagować histerycznie.Istniała szansa, że coś jejsię wymknie, coś zdradzi& Angelico rzekł uprzejmie muszę wyjść.Podniosła się z kanapy i stanęła obok niego.Zbyt blisko.Gdy się odsunął, ruszyła za nim. Hayden, nie traćmy czasu. Jej uśmiech przypominał mu jednocześnie seksowną kocicęi rekina. Wiem, że jesteś mną zainteresowany, ty też mi się podobasz.Skrzyżował ramiona na piersi. Nic z tego nie będzie, ani teraz, ani nigdy.Na długą chwilę zapadła cisza.Potem, jakby ktoś nacisnął przycisk, Angelica szarpnęła goza rękaw, a jej niebieskie oczy zabłysły wściekłością. To przez nią, tak? Wycelowała palec z czerwonym paznokciem w stronę drzwi. To znaczy przez kogo? Lucy Royall. Wypluła te słowa z pogardą. Ostatnio tylko o niej chciałeś rozmawiać.Spodobała ci się, co?Hayden się zaniepokoił [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
.Miała tyle samo co on dostracenia.Mimo to pragnęła go tak bardzo, że zaproponowała romans.Podszedł do kanapy,przysiadł i ujął jej dłonie. Nasz romans potrwa do dnia mojego wyjazdu, oboje w to wejdziemy z pełną tegoświadomością. Udało mu się powiedzieć to spokojnie. Więc chcesz? spytała zaskakująco niepewnie. Bardziej niż potrafię wyrazić.Ale muszę postawić warunki. Puścił jej dłonie i wstał.Po pierwsze, trzymamy to w tajemnicy.To nie może też wpłynąć na nasze śledztwo. Zgoda.Dreszcz przebiegł mu po plecach.Więc to się naprawdę stanie? Zanim się odezwał,odchrząknął. Nie będziemy się kochać w tym apartamencie.To moje biuro, tu pracuję i spotykam sięz ludzmi.Będziemy to robić u ciebie, i tylko w ciągu dnia, kiedy Josh jest z nianią.To nampomoże nie mieszać romansu ze śledztwem. To ma sens przyznała.Hayden przed nią przyklęknął, nie chciał żadnych nieporozumień. Jeśli okaże się to dla ciebie zbyt trudne, obiecaj, że mi powiesz. Kiwając głową, ujęła jego twarz. Obiecuję, jeśli ty obiecasz mi to samo. Jasne. Ledwie mówił, gdy była blisko. Jutro będę pracować w domu.Natychmiast przyjrzał się w myśli swoim planom. Rano nie jestem umówiony.Będę o wpół do dziesiątej. Lucy zwilżyła wargi. Ale jeśliw tej chwili nie wyjdziesz, zaczniemy od razu.Z figlarnym spojrzeniem chwyciła torebkę i niemal pobiegła do drzwi, a chwilę potemHayden zastanawiał się, jak on przeżyje do dziewiątej trzydzieści.Nazajutrz dziesięć po dziewiątej usłyszał stukanie do drzwi apartamentu.Tego ranka byłumówiony tylko z Lucy, za dwadzieścia minut& by rozpocząć ich romans.Był już gotowy dowyjścia.O dziewiątej niania zabrała Josha, potem przez dziesięć minut Hayden nerwowoprzeglądał papiery, żałując, że nie może popchnąć wskazówek zegarka.Za drzwiami stała Angelica Pierce w obcisłej czerwonej sukni, uśmiechając siępowiększonymi botoksem wargami. Hayden, kochany powiedziała. Witam panią, Angelico. Z pomocą przyszło mu doświadczenie.Uśmiechnął się, niezdradzając irytacji, że spózni się do Lucy, ani podejrzeń wobec Angeliki po spotkaniu z Roweną.Byliśmy umówieni? Nie. Ocierając się o niego, weszła do pokoju. Byłam w okolicy i pomyślałam, żewpadnę.Zobaczę, czy mogę ci pomóc. Chce mi pani pomóc? spytał, chowając ręce do kieszeni. Oczywiście.Ludzie mierzą wszystkich dziennikarzy jedną miarą.Im szybciej sprawa sięwyjaśni, tym lepiej dla wszystkich stacji. Usiadła na kanapie i poklepała poduszkę obok siebie.Siadaj, Hayden, pogadamy.Widok Angeliki na kanapie, gdzie całował Lucy, był potwornie irytującym zgrzytem. Proszę wybaczyć, mam spotkanie. Och, kochany, myślę, że znajdziesz dla mnie czas. Rękaw jej sukni zsunął się,odsłaniając opalone ramię.Hayden miał chęć wyrzucić ją za drzwi, mimo to przypatrywał się tej pozie.To oczywistezaproszenie.Jeśli zle to rozegra, Angelica może zareagować histerycznie.Istniała szansa, że coś jejsię wymknie, coś zdradzi& Angelico rzekł uprzejmie muszę wyjść.Podniosła się z kanapy i stanęła obok niego.Zbyt blisko.Gdy się odsunął, ruszyła za nim. Hayden, nie traćmy czasu. Jej uśmiech przypominał mu jednocześnie seksowną kocicęi rekina. Wiem, że jesteś mną zainteresowany, ty też mi się podobasz.Skrzyżował ramiona na piersi. Nic z tego nie będzie, ani teraz, ani nigdy.Na długą chwilę zapadła cisza.Potem, jakby ktoś nacisnął przycisk, Angelica szarpnęła goza rękaw, a jej niebieskie oczy zabłysły wściekłością. To przez nią, tak? Wycelowała palec z czerwonym paznokciem w stronę drzwi. To znaczy przez kogo? Lucy Royall. Wypluła te słowa z pogardą. Ostatnio tylko o niej chciałeś rozmawiać.Spodobała ci się, co?Hayden się zaniepokoił [ Pobierz całość w formacie PDF ]