[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przyjął tylko tymczasowe zastępstwo i wydaje się, że je sobie po prostukupił.Dyrekcja uzdrowiska bardzo się na nim zawiodła.Czują się oszukani, bo prawienatychmiast porzucił pracę.A stryj Julius? Czy wiesz, co go spotkało? Jego powóz zawisł nad przepaścią, stryjwypadł i zabił się na miejscu.Christer opuścił rękę, w której trzymał list, i wrzasnął prosto do trąbki:- To bardzo tajemnicze! Podwójnie tajemnicze, bo Magdalena opowiadała mi, że już wdrodze do Ramlosa o mały włos nie wpadli w przepaść.Ale wtedy skończyło się na tym, żestangret musiał spuścić się w dół i pozbierać kiełbasy i szynki, który wysypały się z kosza zjedzeniem.- Dziękuję, chłopcze, nie musisz tak głośno krzyczeć!- Christer był ogromnie wzburzony - odezwał się Kol - kiedy po raz pierwszyprzeczytał ten fragment listu.Zawołał wtedy: Ależ to wydarzyło się w drodze do Ramlosa!Sądzę, że można przypuszczać, iż wypadek Juliusa Backmana został już wtedy zaplanowany.Molin i komendant policji pokiwali głowami.- To rzeczywiście interesujące - powiedział staruszek.- Ale czy czegoś tu nie brakuje?- Ach, oczywiście! - Christer ledwie nad sobą panował.- W drodze do Ramlosa byli wpowozie obydwoje, stryj Julius i Magdalena.Ale gdzie się podziała dziewczynka, gdywracali?- Co pisze na ten temat twoja matka?Christer podniósł list.- Tomas i ja natychmiast zareagowaliśmy na wieść o wypadku.Bo nikt ani słowem niewspomniał o Magdalenie! Oczywiście wypytaliśmy dokładnie personel uzdrowiska i zgadnij,co nam powiedziano! Nie mieli pojęcia, co się stało z dziewczynka, bo Magdalena i jej stryjopuścili Ramlosa w niedzielę, a wtedy dyżur miał ten cholerny doktorek!Proszę mi wybaczyć przekleństwo, moja matka nie przebiera w słowach, a ja przecieżmiałem odczytać wszystko.- Naprawdę nic nie szkodzi.Ludzie rzucali mi w twarz gorsze obelgi, kiedy musieliugiąć się przed moją wolą, a ja triumfowałem.- Chciałem zauważyć, jaśnie panie, że niedziela była właśnie tym dniem, kiedy i jaopuściłem Ramlosa.I tego samego dnia mój ojciec Tomas usłyszał płacz dziewczynki ikogoś, kto na nią krzyczał.Molin w zamyśleniu kilkakrotnie pokiwał głową.- Czy ten cholerny doktorek wspomniał coś o Magdalenie?- Mama pisze: Wydaje się, że nikt nie sprawdzał, co stało się z dziewczynką.Wypadekmiał wszak miejsce daleko od Ramlosa.Pytaliśmy, rzecz jasna, gdzie się wydarzył.Podobnogdzieś wśród wysokich wzgórz w Smalandii.Spokojnie, spokojnie, Christerze, oczywiściezatrzymamy się tam w powrotnej drodze i wypytamy okolicznych mieszkańców.W każdymrazie miły personel uzdrowiska mógł nas odesłać jedynie do kartoteki kuracjuszy.Zapisanotam, że Magdalena Backman i Julius Backman zostali wypisani jednocześnie, właśnie w tęniedzielę.Wypisani przez doktora Erika Berga.I nikt nie potrafi.- Zatrzymaj się! - krzyknął Molin podniecony.- Powiedziałeś: Berg ?- Tak.Starzec milczał, a oni nie śmieli przerywać ciszy.Podano główne danie,najdelikatniejszą pieczeń z wyszukanymi warzywami.Potrawa prezentowała się jak marzenie.Zamyślony Molin nadział kawałek mięsa na widelec, ale nie włożył go do ust,zamierzał bowiem najpierw coś powiedzieć:- Berg.tak brzmi panieńskie nazwisko drugiej żony radcy handlowego Backmana.Tej wyniosłej idiotki, lodowatego potwora.- Hmmm - komendant policji był tym faktem niezwykle zainteresowany.- Zatemmamy do czynienia ze spiskiem?Anna Maria zapytała Molina:- Może jaśnie pan wie, czy nowa pani Backman ma w rodzinie jakiegoś lekarza?- Ach, oczywiście.Miałem okazję spotkać tę nieprzyjemną kobietę zaledwie kilkarazy, ale ona przez cały czas powtarzała tylko: Mój kuzyn lekarz mówi tak, mój kuzyn lekarztwierdzi inaczej.Wtrącił się Kol:- W takim razie Magdalena musiała go rozpoznać?- Wątpię.Krewni owej pani mieszkali daleko stąd, w Skanii, a poza tym, jak jużwiecie, Magdalenie nie wolno było stykać się z ludzmi [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
.Przyjął tylko tymczasowe zastępstwo i wydaje się, że je sobie po prostukupił.Dyrekcja uzdrowiska bardzo się na nim zawiodła.Czują się oszukani, bo prawienatychmiast porzucił pracę.A stryj Julius? Czy wiesz, co go spotkało? Jego powóz zawisł nad przepaścią, stryjwypadł i zabił się na miejscu.Christer opuścił rękę, w której trzymał list, i wrzasnął prosto do trąbki:- To bardzo tajemnicze! Podwójnie tajemnicze, bo Magdalena opowiadała mi, że już wdrodze do Ramlosa o mały włos nie wpadli w przepaść.Ale wtedy skończyło się na tym, żestangret musiał spuścić się w dół i pozbierać kiełbasy i szynki, który wysypały się z kosza zjedzeniem.- Dziękuję, chłopcze, nie musisz tak głośno krzyczeć!- Christer był ogromnie wzburzony - odezwał się Kol - kiedy po raz pierwszyprzeczytał ten fragment listu.Zawołał wtedy: Ależ to wydarzyło się w drodze do Ramlosa!Sądzę, że można przypuszczać, iż wypadek Juliusa Backmana został już wtedy zaplanowany.Molin i komendant policji pokiwali głowami.- To rzeczywiście interesujące - powiedział staruszek.- Ale czy czegoś tu nie brakuje?- Ach, oczywiście! - Christer ledwie nad sobą panował.- W drodze do Ramlosa byli wpowozie obydwoje, stryj Julius i Magdalena.Ale gdzie się podziała dziewczynka, gdywracali?- Co pisze na ten temat twoja matka?Christer podniósł list.- Tomas i ja natychmiast zareagowaliśmy na wieść o wypadku.Bo nikt ani słowem niewspomniał o Magdalenie! Oczywiście wypytaliśmy dokładnie personel uzdrowiska i zgadnij,co nam powiedziano! Nie mieli pojęcia, co się stało z dziewczynka, bo Magdalena i jej stryjopuścili Ramlosa w niedzielę, a wtedy dyżur miał ten cholerny doktorek!Proszę mi wybaczyć przekleństwo, moja matka nie przebiera w słowach, a ja przecieżmiałem odczytać wszystko.- Naprawdę nic nie szkodzi.Ludzie rzucali mi w twarz gorsze obelgi, kiedy musieliugiąć się przed moją wolą, a ja triumfowałem.- Chciałem zauważyć, jaśnie panie, że niedziela była właśnie tym dniem, kiedy i jaopuściłem Ramlosa.I tego samego dnia mój ojciec Tomas usłyszał płacz dziewczynki ikogoś, kto na nią krzyczał.Molin w zamyśleniu kilkakrotnie pokiwał głową.- Czy ten cholerny doktorek wspomniał coś o Magdalenie?- Mama pisze: Wydaje się, że nikt nie sprawdzał, co stało się z dziewczynką.Wypadekmiał wszak miejsce daleko od Ramlosa.Pytaliśmy, rzecz jasna, gdzie się wydarzył.Podobnogdzieś wśród wysokich wzgórz w Smalandii.Spokojnie, spokojnie, Christerze, oczywiściezatrzymamy się tam w powrotnej drodze i wypytamy okolicznych mieszkańców.W każdymrazie miły personel uzdrowiska mógł nas odesłać jedynie do kartoteki kuracjuszy.Zapisanotam, że Magdalena Backman i Julius Backman zostali wypisani jednocześnie, właśnie w tęniedzielę.Wypisani przez doktora Erika Berga.I nikt nie potrafi.- Zatrzymaj się! - krzyknął Molin podniecony.- Powiedziałeś: Berg ?- Tak.Starzec milczał, a oni nie śmieli przerywać ciszy.Podano główne danie,najdelikatniejszą pieczeń z wyszukanymi warzywami.Potrawa prezentowała się jak marzenie.Zamyślony Molin nadział kawałek mięsa na widelec, ale nie włożył go do ust,zamierzał bowiem najpierw coś powiedzieć:- Berg.tak brzmi panieńskie nazwisko drugiej żony radcy handlowego Backmana.Tej wyniosłej idiotki, lodowatego potwora.- Hmmm - komendant policji był tym faktem niezwykle zainteresowany.- Zatemmamy do czynienia ze spiskiem?Anna Maria zapytała Molina:- Może jaśnie pan wie, czy nowa pani Backman ma w rodzinie jakiegoś lekarza?- Ach, oczywiście.Miałem okazję spotkać tę nieprzyjemną kobietę zaledwie kilkarazy, ale ona przez cały czas powtarzała tylko: Mój kuzyn lekarz mówi tak, mój kuzyn lekarztwierdzi inaczej.Wtrącił się Kol:- W takim razie Magdalena musiała go rozpoznać?- Wątpię.Krewni owej pani mieszkali daleko stąd, w Skanii, a poza tym, jak jużwiecie, Magdalenie nie wolno było stykać się z ludzmi [ Pobierz całość w formacie PDF ]