[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Ja nie szukam samokontroli.Moje rÄ™ce znalazÅ‚y siÄ™ pod jej bluzkÄ…, dÅ‚onie przyciskaÅ‚em do jej pleców, z palcami rozÅ‚ożonymi pobokach; nawet nie pamiÄ™tam jak siÄ™ tam znalazÅ‚y.- Ja& Nie chcÄ™ zrobić czegoÅ›, czego bÄ™dziesz żaÅ‚owaÅ‚a.Plecy Grace wygięły siÄ™ w Å‚uk pod moimi palcami, jakby mój dotyk przywoÅ‚aÅ‚ je do życia.- WiÄ™c nie przestawaj.WyobrażaÅ‚em sobie jak to mówi na tyle różnych sposobów, ale żadna z moich fantazji nie zbliżyÅ‚a siÄ™nawet do peÅ‚nej uniesienia rzeczywistoÅ›ci.Niezdarnie poÅ‚ożyliÅ›my siÄ™ na łóżku, a część mnie ciÄ…gle myÅ›laÅ‚a o tym, że powinniÅ›my być cicho wrazie gdyby jej rodzice wrócili.Ale Grace pomogÅ‚a mi zdjąć koszulkÄ™ przez gÅ‚owÄ™ i przebiegÅ‚a palcami w dółmojej klatki piersiowej, i zamruczaÅ‚em, zapominajÄ…c o wszystkim, oprócz jej palców na moim ciele.MójumysÅ‚ poszukiwaÅ‚ słów poÅ‚Ä…czonych razem, by opisać ten moment, ale nic nie przychodziÅ‚o mi do gÅ‚owy.Nie mogÅ‚em myÅ›leć o niczym, tylko o muÅ›niÄ™ciach jej dÅ‚oni o mojÄ… skórÄ™.- Cudownie pachniesz wyszeptaÅ‚a Grace. Za każdym razem, gdy ciÄ™ dotykam, to wychodzi zciebie coraz mocniej. Jej nozdrza zadrgaÅ‚y jak u wilka, wyczuwajÄ…c jak bardzo jej pragnÄ…Å‚em.WiedzÄ…c czym jestem, i pragnÄ…c mnie mimo to.PozwoliÅ‚a mi przycisnąć siÄ™ delikatnie w dół do poduszek.OparÅ‚em rÄ™ce po obu jej stronach, siedzÄ…cna niej okrakiem w moich dżinsach.- JesteÅ› pewna? spytaÅ‚em.Jej oczy byÅ‚y jasne, podekscytowane.Kiwnęła gÅ‚owÄ….ZsunÄ…Å‚em siÄ™ w dół, by pocaÅ‚ować jej brzuch; czuÅ‚em siÄ™ tak dobrze, tak naturalnie, jakbym robiÅ‚ tojuż tysiÄ…c razy wczeÅ›niej, i miaÅ‚bym to robić ponownie kolejne tysiÄ…c razy.ZobaczyÅ‚em lÅ›niÄ…ce, brzydkie blizny, jakie sfora zostawiÅ‚a na jej szyi i obojczyku, i również jeucaÅ‚owaÅ‚em.Grace naciÄ…gnęła na nas koce i zrzuciliÅ›my pod nimi swoje ubrania.A kiedy przycisnÄ™liÅ›my nasze ciaÅ‚ado siebie, zrzuciÅ‚em swojÄ… skórÄ™ z mrukniÄ™ciem, poddajÄ…c siÄ™ temu, nie bÄ™dÄ… wilkiem ani czÅ‚owiekiem,tylko po prostu Samem.ROZDZIAA CZTERDZIESTY PITYGRACE- 1ÚCDzwoniÅ‚ telefon.To byÅ‚a pierwsza rzecz, o której pomyÅ›laÅ‚am.DrugÄ… rzeczÄ… byÅ‚o nagie ramiÄ™ Samależące na mojej klatce piersiowej.TrzeciÄ… to, że moja twarz byÅ‚a zimna w miejscach, które wystawaÅ‚y spodkoców.ZamrugaÅ‚am, próbujÄ…c siÄ™ rozbudzić, dziwnie zdezorientowana w moim wÅ‚asnym pokoju.Po chwiliuÅ›wiadomiÅ‚am sobie, że tarcza mojego budzika zwykle rozÅ›wietlona jest ciemna, a jedynym zródÅ‚emÅ›wiatÅ‚a w pokoju byÅ‚ księżyc wiszÄ…cy za oknem oraz wyÅ›wietlacz komórki.WyciÄ…gnęłam rÄ™kÄ™ w powietrze, żeby siÄ™gnąć telefon, ostrożnie, by nie zbudzić Sama; telefon ucichÅ‚ zchwilÄ…, gdy wzięłam go do rÄ™ki.Boże, powietrze tutaj byÅ‚o lodowate.PrÄ…d musiaÅ‚ siąść z powodu goÅ‚oledzi,jakÄ… zapowiadali w prognozie pogody.ZastanawiaÅ‚am siÄ™ jak dÅ‚ugo nie bÄ™dzie elektrycznoÅ›ci i czy bÄ™dÄ™musiaÅ‚a martwić siÄ™ o Sama, że siÄ™ wyziÄ™bi.Ostrożnie uniosÅ‚am koce i odnalazÅ‚am go zwiniÄ™tego przy mnie,z gÅ‚owÄ… wtulonÄ… do mojego boku, jedynie blade, nagie ramiona widoczne w sÅ‚abym Å›wietle księżyca.CzekaÅ‚am na to, by poczuć siÄ™ zle, z jego ciaÅ‚em przyciÅ›niÄ™tym do mojego, ale wreszcie czuÅ‚am, żeżyjÄ™, aż moje serce waliÅ‚o jak mÅ‚otem powodujÄ…c dreszcze.To, Sam i ja, to byÅ‚o moje życie.%7Å‚ycie, kiedychodziÅ‚am do szkoÅ‚y, wyczekiwaÅ‚am na rodziców i wysÅ‚uchiwaÅ‚am Rachel jak daje upust gniewowi na swojerodzeÅ„stwo to w porównaniu z nowym życiem wypadaÅ‚o blado.To byÅ‚y rzeczy, które robiÅ‚am czekajÄ…c naSama.Na zewnÄ…trz, dalekie i zasmucone, wilki zaczęły wyć, a kilka sekund pózniej telefon zadzwoniÅ‚ponownie, nutki stopniowo zmniejszajÄ…ce skalÄ™, dziwne, cyfrowe echo wilków.Nie zdawaÅ‚am sobie sprawy ze swojej pomyÅ‚ki dopóki nie przystawiÅ‚am go do ucha.- Sam gÅ‚os po drugiej stronie byÅ‚ nieznajomy.GÅ‚upia ja.Wzięłam telefon Sama ze stolikanocnego, nie mój.Przez dwie sekundy rozważaÅ‚am, jak odpowiedzieć.MyÅ›laÅ‚am nadodrzuceniem rozmowy, ale nie potrafiÅ‚am tego zrobić.- Nie odpowiedziaÅ‚am. Nie Sam.GÅ‚os byÅ‚ przyjemny, ale sÅ‚ychać byÅ‚o ostry ton pod sÅ‚owami.- Przepraszam.MusiaÅ‚em pomylić numery.- Nie powiedziaÅ‚am, zanim zdążyÅ‚ siÄ™ rozÅ‚Ä…czyć. To jest telefon Sama.NastÄ…piÅ‚a dÅ‚uga, ciążąca cisza.- Och. Kolejna pauza. JesteÅ› tÄ… dziewczynÄ…, prawda? TÄ…, która byÅ‚a w moim domu?ZastanowiÅ‚am siÄ™, co mogÄ™ zyskać poprzez zaprzeczenie temu i wyciÄ…gnęłam pusty los.- Tak.- Masz jakieÅ› imiÄ™?- A ty?ZaÅ›miaÅ‚ siÄ™ krótko, zupeÅ‚nie bez humoru, ale jednak nie nieprzyjemnie.- Chyba ciÄ™ lubiÄ™.Jestem Beck.- To ma sens. OdwróciÅ‚am gÅ‚owÄ™ od Sama, który wciąż oddychaÅ‚ ciężko, mój gÅ‚os tÅ‚umionybyÅ‚ przez rÄ™ce, którymi owijaÅ‚ gÅ‚owÄ™. Co zrobiÅ‚eÅ›, że siÄ™ tak wkurzyÅ‚?Kolejny krótki Å›miech.- CiÄ…gle jest na mnie zÅ‚y?RozważaÅ‚am jak odpowiedzieć.- Nie teraz.Zpi.Przekazać mu coÅ›? gapiÅ‚am siÄ™ na numer Becka na wyÅ›wietlaczu starajÄ…c siÄ™go zapamiÄ™tać.NastÄ…piÅ‚a kolejna dÅ‚uga pauza, tak dÅ‚uga, że już myÅ›laÅ‚am, że Beck siÄ™ rozÅ‚Ä…czyÅ‚, ale wtedy westchnÄ…Å‚gÅ‚oÅ›no.- Jeden z jego& przyjaciół zostaÅ‚ ranny.MyÅ›lisz, że możesz go obudzić?Jeden z wilków.To musiaÅ‚o być to.DaÅ‚am nura pod koce.- Och& oczywiÅ›cie.OczywiÅ›cie, że to zrobiÄ™.OdÅ‚ożyÅ‚am sÅ‚uchawkÄ™ i delikatnie odsunęłam rÄ™kÄ™ Sama tak, że mogÅ‚am zobaczyć jego ucho i boktwarzy.- Sam, obudz siÄ™.Telefon.To ważne.ObróciÅ‚ gÅ‚owÄ™, abym mogÅ‚a zobaczyć, że jego żółte oczy sÄ… już otwarte.- Daj na gÅ‚oÅ›nomówiÄ…cy.ZrobiÅ‚am to i oparÅ‚am telefon o mój brzuch, tak że wyÅ›wietlacz rozÅ›wietliÅ‚ maÅ‚e niebieskie kolo namoim bezrÄ™kawniku.- Co siÄ™ dzieje? Sam uniósÅ‚ siÄ™ na jednym Å‚okciu, a potem skrzywiÅ‚ siÄ™, gdy poczuÅ‚ chłód iszarpnÄ…Å‚ koce w górÄ™ wokół nas, tworzÄ…c namiot wokół telefonu.- KtoÅ› zaatakowaÅ‚ Paula.Jest w okropnym stanie, porozrywany na strzÄ™py.Usta Sama utworzyÅ‚y ksztaÅ‚t litery o.Nie sÄ…dzÄ™, żeby myÅ›laÅ‚ o tym, jak wyglÄ…da jego twarz oczy byÅ‚ydaleko, ze swojÄ… sforÄ… [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
.- Ja nie szukam samokontroli.Moje rÄ™ce znalazÅ‚y siÄ™ pod jej bluzkÄ…, dÅ‚onie przyciskaÅ‚em do jej pleców, z palcami rozÅ‚ożonymi pobokach; nawet nie pamiÄ™tam jak siÄ™ tam znalazÅ‚y.- Ja& Nie chcÄ™ zrobić czegoÅ›, czego bÄ™dziesz żaÅ‚owaÅ‚a.Plecy Grace wygięły siÄ™ w Å‚uk pod moimi palcami, jakby mój dotyk przywoÅ‚aÅ‚ je do życia.- WiÄ™c nie przestawaj.WyobrażaÅ‚em sobie jak to mówi na tyle różnych sposobów, ale żadna z moich fantazji nie zbliżyÅ‚a siÄ™nawet do peÅ‚nej uniesienia rzeczywistoÅ›ci.Niezdarnie poÅ‚ożyliÅ›my siÄ™ na łóżku, a część mnie ciÄ…gle myÅ›laÅ‚a o tym, że powinniÅ›my być cicho wrazie gdyby jej rodzice wrócili.Ale Grace pomogÅ‚a mi zdjąć koszulkÄ™ przez gÅ‚owÄ™ i przebiegÅ‚a palcami w dółmojej klatki piersiowej, i zamruczaÅ‚em, zapominajÄ…c o wszystkim, oprócz jej palców na moim ciele.MójumysÅ‚ poszukiwaÅ‚ słów poÅ‚Ä…czonych razem, by opisać ten moment, ale nic nie przychodziÅ‚o mi do gÅ‚owy.Nie mogÅ‚em myÅ›leć o niczym, tylko o muÅ›niÄ™ciach jej dÅ‚oni o mojÄ… skórÄ™.- Cudownie pachniesz wyszeptaÅ‚a Grace. Za każdym razem, gdy ciÄ™ dotykam, to wychodzi zciebie coraz mocniej. Jej nozdrza zadrgaÅ‚y jak u wilka, wyczuwajÄ…c jak bardzo jej pragnÄ…Å‚em.WiedzÄ…c czym jestem, i pragnÄ…c mnie mimo to.PozwoliÅ‚a mi przycisnąć siÄ™ delikatnie w dół do poduszek.OparÅ‚em rÄ™ce po obu jej stronach, siedzÄ…cna niej okrakiem w moich dżinsach.- JesteÅ› pewna? spytaÅ‚em.Jej oczy byÅ‚y jasne, podekscytowane.Kiwnęła gÅ‚owÄ….ZsunÄ…Å‚em siÄ™ w dół, by pocaÅ‚ować jej brzuch; czuÅ‚em siÄ™ tak dobrze, tak naturalnie, jakbym robiÅ‚ tojuż tysiÄ…c razy wczeÅ›niej, i miaÅ‚bym to robić ponownie kolejne tysiÄ…c razy.ZobaczyÅ‚em lÅ›niÄ…ce, brzydkie blizny, jakie sfora zostawiÅ‚a na jej szyi i obojczyku, i również jeucaÅ‚owaÅ‚em.Grace naciÄ…gnęła na nas koce i zrzuciliÅ›my pod nimi swoje ubrania.A kiedy przycisnÄ™liÅ›my nasze ciaÅ‚ado siebie, zrzuciÅ‚em swojÄ… skórÄ™ z mrukniÄ™ciem, poddajÄ…c siÄ™ temu, nie bÄ™dÄ… wilkiem ani czÅ‚owiekiem,tylko po prostu Samem.ROZDZIAA CZTERDZIESTY PITYGRACE- 1ÚCDzwoniÅ‚ telefon.To byÅ‚a pierwsza rzecz, o której pomyÅ›laÅ‚am.DrugÄ… rzeczÄ… byÅ‚o nagie ramiÄ™ Samależące na mojej klatce piersiowej.TrzeciÄ… to, że moja twarz byÅ‚a zimna w miejscach, które wystawaÅ‚y spodkoców.ZamrugaÅ‚am, próbujÄ…c siÄ™ rozbudzić, dziwnie zdezorientowana w moim wÅ‚asnym pokoju.Po chwiliuÅ›wiadomiÅ‚am sobie, że tarcza mojego budzika zwykle rozÅ›wietlona jest ciemna, a jedynym zródÅ‚emÅ›wiatÅ‚a w pokoju byÅ‚ księżyc wiszÄ…cy za oknem oraz wyÅ›wietlacz komórki.WyciÄ…gnęłam rÄ™kÄ™ w powietrze, żeby siÄ™gnąć telefon, ostrożnie, by nie zbudzić Sama; telefon ucichÅ‚ zchwilÄ…, gdy wzięłam go do rÄ™ki.Boże, powietrze tutaj byÅ‚o lodowate.PrÄ…d musiaÅ‚ siąść z powodu goÅ‚oledzi,jakÄ… zapowiadali w prognozie pogody.ZastanawiaÅ‚am siÄ™ jak dÅ‚ugo nie bÄ™dzie elektrycznoÅ›ci i czy bÄ™dÄ™musiaÅ‚a martwić siÄ™ o Sama, że siÄ™ wyziÄ™bi.Ostrożnie uniosÅ‚am koce i odnalazÅ‚am go zwiniÄ™tego przy mnie,z gÅ‚owÄ… wtulonÄ… do mojego boku, jedynie blade, nagie ramiona widoczne w sÅ‚abym Å›wietle księżyca.CzekaÅ‚am na to, by poczuć siÄ™ zle, z jego ciaÅ‚em przyciÅ›niÄ™tym do mojego, ale wreszcie czuÅ‚am, żeżyjÄ™, aż moje serce waliÅ‚o jak mÅ‚otem powodujÄ…c dreszcze.To, Sam i ja, to byÅ‚o moje życie.%7Å‚ycie, kiedychodziÅ‚am do szkoÅ‚y, wyczekiwaÅ‚am na rodziców i wysÅ‚uchiwaÅ‚am Rachel jak daje upust gniewowi na swojerodzeÅ„stwo to w porównaniu z nowym życiem wypadaÅ‚o blado.To byÅ‚y rzeczy, które robiÅ‚am czekajÄ…c naSama.Na zewnÄ…trz, dalekie i zasmucone, wilki zaczęły wyć, a kilka sekund pózniej telefon zadzwoniÅ‚ponownie, nutki stopniowo zmniejszajÄ…ce skalÄ™, dziwne, cyfrowe echo wilków.Nie zdawaÅ‚am sobie sprawy ze swojej pomyÅ‚ki dopóki nie przystawiÅ‚am go do ucha.- Sam gÅ‚os po drugiej stronie byÅ‚ nieznajomy.GÅ‚upia ja.Wzięłam telefon Sama ze stolikanocnego, nie mój.Przez dwie sekundy rozważaÅ‚am, jak odpowiedzieć.MyÅ›laÅ‚am nadodrzuceniem rozmowy, ale nie potrafiÅ‚am tego zrobić.- Nie odpowiedziaÅ‚am. Nie Sam.GÅ‚os byÅ‚ przyjemny, ale sÅ‚ychać byÅ‚o ostry ton pod sÅ‚owami.- Przepraszam.MusiaÅ‚em pomylić numery.- Nie powiedziaÅ‚am, zanim zdążyÅ‚ siÄ™ rozÅ‚Ä…czyć. To jest telefon Sama.NastÄ…piÅ‚a dÅ‚uga, ciążąca cisza.- Och. Kolejna pauza. JesteÅ› tÄ… dziewczynÄ…, prawda? TÄ…, która byÅ‚a w moim domu?ZastanowiÅ‚am siÄ™, co mogÄ™ zyskać poprzez zaprzeczenie temu i wyciÄ…gnęłam pusty los.- Tak.- Masz jakieÅ› imiÄ™?- A ty?ZaÅ›miaÅ‚ siÄ™ krótko, zupeÅ‚nie bez humoru, ale jednak nie nieprzyjemnie.- Chyba ciÄ™ lubiÄ™.Jestem Beck.- To ma sens. OdwróciÅ‚am gÅ‚owÄ™ od Sama, który wciąż oddychaÅ‚ ciężko, mój gÅ‚os tÅ‚umionybyÅ‚ przez rÄ™ce, którymi owijaÅ‚ gÅ‚owÄ™. Co zrobiÅ‚eÅ›, że siÄ™ tak wkurzyÅ‚?Kolejny krótki Å›miech.- CiÄ…gle jest na mnie zÅ‚y?RozważaÅ‚am jak odpowiedzieć.- Nie teraz.Zpi.Przekazać mu coÅ›? gapiÅ‚am siÄ™ na numer Becka na wyÅ›wietlaczu starajÄ…c siÄ™go zapamiÄ™tać.NastÄ…piÅ‚a kolejna dÅ‚uga pauza, tak dÅ‚uga, że już myÅ›laÅ‚am, że Beck siÄ™ rozÅ‚Ä…czyÅ‚, ale wtedy westchnÄ…Å‚gÅ‚oÅ›no.- Jeden z jego& przyjaciół zostaÅ‚ ranny.MyÅ›lisz, że możesz go obudzić?Jeden z wilków.To musiaÅ‚o być to.DaÅ‚am nura pod koce.- Och& oczywiÅ›cie.OczywiÅ›cie, że to zrobiÄ™.OdÅ‚ożyÅ‚am sÅ‚uchawkÄ™ i delikatnie odsunęłam rÄ™kÄ™ Sama tak, że mogÅ‚am zobaczyć jego ucho i boktwarzy.- Sam, obudz siÄ™.Telefon.To ważne.ObróciÅ‚ gÅ‚owÄ™, abym mogÅ‚a zobaczyć, że jego żółte oczy sÄ… już otwarte.- Daj na gÅ‚oÅ›nomówiÄ…cy.ZrobiÅ‚am to i oparÅ‚am telefon o mój brzuch, tak że wyÅ›wietlacz rozÅ›wietliÅ‚ maÅ‚e niebieskie kolo namoim bezrÄ™kawniku.- Co siÄ™ dzieje? Sam uniósÅ‚ siÄ™ na jednym Å‚okciu, a potem skrzywiÅ‚ siÄ™, gdy poczuÅ‚ chłód iszarpnÄ…Å‚ koce w górÄ™ wokół nas, tworzÄ…c namiot wokół telefonu.- KtoÅ› zaatakowaÅ‚ Paula.Jest w okropnym stanie, porozrywany na strzÄ™py.Usta Sama utworzyÅ‚y ksztaÅ‚t litery o.Nie sÄ…dzÄ™, żeby myÅ›laÅ‚ o tym, jak wyglÄ…da jego twarz oczy byÅ‚ydaleko, ze swojÄ… sforÄ… [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]