[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dybka powiodÅ‚a Czyraka do odbioru reszty bagażu z obra-cajÄ…cej siÄ™ karuzeli.RÄ…czka dreptaÅ‚a za nimi, wlokÄ…c zwiÄ™dÅ‚ywieniec hawajski.NastÄ™pnie, gdy Czyraka już wcale nie byÅ‚owidać spod góry walizek i toreb, Dybka wyprowadziÅ‚a go nakrawężnik, gdzie krÄ™py mężczyzna o przylizanych czarnychwÅ‚osach czekaÅ‚ przy poÅ‚yskujÄ…cej od nowoÅ›ci biaÅ‚ej limuzyniemarki Buick. Pani Czyrakowa Addams?  zapytaÅ‚. No chyba  odparÅ‚a Dybka. To dla pani  mężczyzna wrÄ™czyÅ‚ jej komplet kluczy-ków do samochodu. Szerokiej drogi. DziÄ™kujÄ™. Dybka rzuciÅ‚a kluczykami w Czyraka.Otwórz bagażnik i zaÅ‚aduj tam rzeczy.Czyrak wypuÅ›ciÅ‚ z rÄ…k wszystkie walizki i torby, które zwa-liÅ‚y siÄ™ z Å‚oskotem na ziemiÄ™. SkÄ…d mamy ten samochód? zapytaÅ‚, otwierajÄ…c bagażnik. KupiÅ‚am go na kartÄ™ kredytowÄ…. Dybka wyjęła ko-smetyczkÄ™ i zaczęła szminkÄ… poprawiać usta.146  Ale dlaczego taki nowy  rzekÅ‚ markotnie Czyrak. Itaki biaÅ‚y.Dybka poprawiÅ‚a go. ZciÅ›lej mówiÄ…c, w kolorze koÅ›ci.Mój ulubiony kolor. W takim razie mnie też siÄ™ podoba. Czyrak staraÅ‚ siÄ™zgadzać na wszystko.Dybka wolaÅ‚aby już niemal, żeby siÄ™ tak nie staraÅ‚.Skoronie udaje siÄ™ go zabić, to mógÅ‚by przynajmniej wÅ›ciec siÄ™ naniÄ… i zniknąć.Ale bez wzglÄ™du na to, jak okrutnie go traktowa-Å‚a, on po prostu wracaÅ‚ i Å‚asiÅ‚ siÄ™ jak szczeniaczek. Czyrak!  powiedziaÅ‚a. Tak? Kto wie, czy nie zostaniemy ze sobÄ….przez jakiÅ› czas rzekÅ‚a Dybka, aż skrÄ™cajÄ…c siÄ™ na samÄ… myÅ›l.CiÄ…gle jeszczenie wyrzekÅ‚a siÄ™ nadziei, że w koÅ„cu zdoÅ‚a go jakoÅ› uÅ›miercić. Przez caÅ‚e życie twoje i moje, cara mia  Czyrak po-patrzyÅ‚ na niÄ… rozkochanym wzrokiem. Co?  spytaÅ‚a Dybka. Mon chère  wykrzyknÄ…Å‚ w uniesieniu Czyrak. Gadaj po angielsku!  zirytowaÅ‚a siÄ™ Dybka. Pumpkin  rzekÅ‚ Czyrak, zatrzaskujÄ…c bagażnik. SÅ‚uchaj  odezwaÅ‚a siÄ™ Dybka, zajmujÄ…c miejsce natylnym siedzeniu. Powiedzmy sobie szczerze.Jeżeli mamsiÄ™ z tobÄ… pokazywać, to musimy wprowadzić pewne zmiany. Zmiany?  Czyrak nic z tego nie rozumiaÅ‚. A coÅ› ty myÅ›laÅ‚  powiedziaÅ‚a Dybka. No! wsiadaj iprowadz.Nazajutrz kilka wozów do przeprowadzek zajechaÅ‚o przedogromnÄ…, krzykliwie bogatÄ… i nowoczesnÄ… rezydencjÄ™ w stylu147 kolonialnym, otoczonÄ… rozlegÅ‚ym trawnikiem i wysokim, bia-Å‚ym, żelaznym ogrodzeniem.CaÅ‚a armia robotników wnosiÅ‚ado Å›rodka przez główne wejÅ›cie caÅ‚e góry nowego umeblowa-nia.Dybka staÅ‚a u drzwi, wyposażona w kliport, gdzie wpiÄ™tocaÅ‚y plik papierów, i pilnowaÅ‚a, jak robotnicy wnoszÄ… super-nowoczesnÄ… kanapÄ™ z czarnej skóry i chromu oraz taki samkomplet foteli. To idzie do salonu  zarzÄ…dziÅ‚a, wskazujÄ…c na wielkÄ…,biaÅ‚Ä… salÄ™, gdzie pod Å›cianami staÅ‚y rzÄ™dem czarno-zÅ‚ote ko-lumny.Weszli jeszcze dwaj robotnicy, niosÄ…c biaÅ‚o-zÅ‚oty francuskiantyk.Jeden omal nie poÅ›liznÄ…Å‚ siÄ™ na grubym, biaÅ‚ym, fu-trzanym dywanie. Uważajcie, wy Å‚apserdaki!  krzyknęła Dybka. Tojest Ludwik Czternasty! Czyrak, chodz no tutaj!Z wnÄ™trza domu wynurzyÅ‚ siÄ™ Czyrak w bujnej, brÄ…zowejperuce, w nowej koszuli dżinsowej z naramiennikami, w dżin-sach startych w marmurek na kamieniu i w miÄ™kkim, biaÅ‚ymobuwiu na indyjskiej gumie, o wysokich cholewkach.SiÄ™gnÄ…Å‚sobie do gÅ‚owy. Co ty robisz?  ofuknęła go Dybka. Bo mnie swÄ™dzi  rzekÅ‚ Czyrak. Nie dotykaj!  krzyknęła Dybka. Póki ci ten parchnie odpadnie.Czyrak pociÄ…gaÅ‚ siÄ™ tu i ówdzie za ubranie, w którym naj-wyrazniej czuÅ‚ siÄ™ nieswojo. Czy uważasz, że ten strój naprawdÄ™ do mnie pasuje? OczywiÅ›cie, że nie!  przywoÅ‚aÅ‚a go do porzÄ…dku Dyb-ka. I wÅ‚aÅ›nie o to chodzi!Czyrak niezupeÅ‚nie pojmowaÅ‚, dlaczego Dybka nie chce,aby chodziÅ‚ w pasujÄ…cym ubraniu, ale zanim zdążyÅ‚ coÅ› po-wiedzieć, podszedÅ‚ robotnik niosÄ…cy ozdobnÄ…, zÅ‚otÄ… lampÄ™ na148 podstawie w ksztaÅ‚cie dwóch splecionych ze sobÄ… wężów. Gdzie pani każe to umieÅ›cić?  zapytaÅ‚. Na pierwszym piÄ™trze  ofuknęła go Dybka. W bu-duarze.Tylko ostrożnie.Robotnik skinÄ…Å‚ gÅ‚owÄ…, ale zanim zdążyÅ‚ wejść na czarno-biaÅ‚e schody, Czyrak zastÄ…piÅ‚ mu drogÄ™. Hej  oÅ›wiadczyÅ‚ z dumÄ…. Jestem jej mężem.Robotnik popatrzyÅ‚ na niego dziwnie i obszedÅ‚ go w kółko. Czyrak!  Dybka przesÅ‚aÅ‚a mu ostre spojrzenie. Daj buzi  Czyrak uÅ‚ożyÅ‚ usta w dzióbek. Daj dwadzieÅ›cia dolarów  odgryzÅ‚a siÄ™ Dybka.Czyrak zaczÄ…Å‚ grzebać w kieszeni.Dybka spojrzaÅ‚a na ulicÄ™ i nagle spostrzegÅ‚a, że nadjeżdżaniÄ… samochód o znajomym wyglÄ…dzie.OkrÄ™ciÅ‚a siÄ™ na piÄ™cie ipopchnęła Czyraka tak mocno, że poleciaÅ‚ z powrotem do sa-lonu. Kryj siÄ™!  wrzasnęła. WÅ‚az do swego pokoju i niepokazuj siÄ™, póki ciÄ™ nie zawoÅ‚am. Dlaczego?  zapytaÅ‚ Czyrak. Bo ja tak każę  odszczeknęła mu Dybka. Concetta!UkazaÅ‚a siÄ™ kobieta w bÅ‚Ä™kitnym ubiorze pokojówki.SÅ‚ucham, panno Dybko? Deboro!  krzyknęła na niÄ… Dybka. JadÄ… tu ludzie.Odpraw ich.Po chwili na podjazd przed domem wtoczyÅ‚ siÄ™ Rolls Phan-tom Addamsów.WysiadÅ‚a z niego Mortycja z Grobertem narÄ™ku, a za niÄ… Babunia, Fernando i Wyrak.Weszli ostrożniena schody od frontu i nacisnÄ™li dzwonek.Pokojówka otworzyÅ‚a im drzwi. Czym mogÄ™ sÅ‚użyć?149  ChcielibyÅ›my zobaczyć siÄ™ z Dybka i Czyrakiem  rze-kÅ‚a Mortycja. Przykro mi, ale paÅ„stwa nie ma w domu  odparÅ‚aConcetta. Czyrak jest  nastawa! Fernando. CzujÄ™, jak Å›mier-dzi.Pokojówka odwróciÅ‚a siÄ™ i krzyknęła w gÅ‚Ä…b domu: Panno Dybko! Deboro!  odwrzasnęła jej Dybka.Concetta przytrzymaÅ‚a im drzwi.Addamsowie weszli przezmarmurowy przedpokój i stanÄ™li jak wryci, ze zgrozÄ… rozglÄ…-dajÄ…c siÄ™ po czarno-zÅ‚otych kolumnach.Meble byÅ‚y obite albow kwiaty od Laury Ashley, albo w pastelowe wzory technicz-ne, a na Å›cianach wisiaÅ‚y olejne abstrakcje typu motelowego.PoÅ›rodku pięły siÄ™ wspaniaÅ‚e schody z biaÅ‚ego marmuru zczarnÄ… wykÅ‚adzinÄ….Mortycja zdrÄ™twiaÅ‚a. Fernando  zapytaÅ‚a podejrzliwie  gdzie my jeste-Å›my? Jakby coÅ› znajomego  Babunia rozejrzaÅ‚a siÄ™ wokół [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • trzylatki.xlx.pl