[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.JakAgneta może zrobić coś takiego Tommyemu i dzieciom? Starała się jednak nie ujawnićswoich uczuć.- Jak długo już jest to coś poważnego? - zapytała.- Od wiosny.- A jak długo wie o tym Tommy?Właściwie Irenę wolałaby nie usłyszeć odpowiedzi.Najchętniej odjechałaby prosto do domu,gdzie padłaby na łóżko i się poryczała.Przeważył jednak instynkt oficera śledczego.Musiałarozpoznać całą sytuację.Agneta wytarła nos w jednorazową chusteczkę i osuszyła łzy, które płynęły powoli po jejpoliczkach.- Tommy.zorientował się już w pierwszych tygodniach lata, co jest na rzeczy.Rozmawialiśmy.mój Boże, ileż my się nagadaliśmy! Ale jest jak jest.Nie potrafię sięwyrzec mojego uczucia.Olof i ja przenosimy się do naszego wspólnego mieszkania wAlinasas.Jest tam dość miejsca dla dzieci.Tommy zostaje na razie w szeregowym domu.Irenę poczuła się mocno zawiedziona.Ani Tommy, ani Agneta nie rozmawiali z niąwcześniej o kryzysie w swoim małżeństwie.Para jej najlepszych przyjaciół i żadne niezająknęło się słowem.- Dlaczego nic nie mówiliście? - nie mogła nie spytać.- W lecie mieliście przecież dość kłopotu przez chorobę twojego teścia.A potem on zmarł ibył pogrzeb.W sierpniu spędziliście dwa tygodnie na Krecie.My chcieliśmy zresztą poradzićsobie z tym wszystkim samodzielnie.Bez obciążania innych.Agneta umilkła i spojrzała Irenę prosto w oczy, po czym dodała:- Mam nadzieję, że nasza przyjazń zbytnio na tym nie ucierpi.%7łe będziemy mogłypodtrzymywać kontakt.I na przykład zbierać razem grzyby.Wypowiadając te ostatnie słowa, Agneta uśmiechnęła się bez przekonania.- Oczywiście - wyszeptała Irenę.W głębi duszy zdawała sobie sprawę z tego, że już nic i nigdy nie będzie takie samo jakdawniej.W drodze do domu zaczęła odczuwać wstyd, i to tak wielki, że zaczął jej doskwierać.Przyznała się przed sobą, że była nie w porządku wobec biednej Kajsy.Od czasu napadu wmieszkaniu Rothstaahla nie miały okazji do prawdziwej rozmowy.W samolocie Kajsa spałaprzez cały czas.W kraju też nie znalazły chwili dla siebie.A pózniej Andersson odesłał Kajsędo domu.Jutrzejszy dzień miał być dniem jej powrotu do pracy.Irenę czuła, że winna jestKajsie przeprosiny.Ale najpierw musiała porozmawiać z Tommym.Tommy zachował się spokojnie i rozsądnie, kiedy Irenę wspomniała, że wie o rozwodzie.Alegdy spytała, dlaczego nie próbują uratować małżeństwa, wybuchnął:- Ty nie rozumiesz, co człowiek wtedy czuje! Ta sprawa dotyczy tylko Agnety i mnie! Tobieniech wystarczy wiadomość o naszym rozwodzie - oświadczył gniewnie.- Ależ ja chciałam tylko o tym pogadać.- broniła się Irenę, lecz Tommy zamknął jejbrutalnie usta.- Powiedziałem już.To nie twoja sprawa! I nie naprzykrzaj się ludziom z dobrymi radami,kiedy nikt o nie nie prosi!Raptownie wstał i energicznym krokiem wyszedł z pokoju.Irenę stanęła jak wryta, kiedy jegoplecy zniknęły za zamkniętymi drzwiami.Słowa Tommy'ego o niepożądanych dobrychradach nasunęły podejrzenie, że Kajsa wspomniała o ich paryskiej rozmowie.Być możewłaśnie dlatego Tommy dał Irenę odczuć swoją złość.W głębi duszy była świadoma, żezasłużyła sobie na takie potraktowanie. Czy w ten poniedziałek zdarzy się jeszcze coś?".Niejako odpowiedzią na tę myśl było pukanie do drzwi.Otworzyły się, zanim zdążyła cośpowiedzieć i do środka zajrzał Jonny Blom.- Czy widziałaś Svena? - zapytał.- Jest na zebraniu.- Ach tak.yle wyglądasz.Czyżbyś nie uzupełniła dziś rano poziomu kofeiny?Jeśli był na świecie ktoś, komu nie chciała się zwierzać ze swoich trosk, to na pewno Jonnybył taką osobą.Irenę zebrała się w sobie i zmusiła do uśmiechu.- Nie o to chodzi.Zastanawiałam się nad czymś.W sobotę pojechałam na Styrsó, żebyjeszcze raz przesłuchać Annikę Hermansson.Nic z tego przesłuchania nie wyszło.Znalazłamją na podłodze, nieprzytomną.Strasznie pijaną.Rozbiła sobie głowę i złamała rękę.Był tamteż jej syn.Sprawdziłam, że w jego metryce jest adnotacja ojciec nieznany".Ale ja mamswoje podejrzenia co do tożsamości jego biologicznego ojca - zaimprowizowała pospiesznie,a jednak całkowicie zgodnie z prawdą.Jonny wszedł do pokoju i zamknął drzwi.Opadł na krzesło dla gości.- Kto to jest? - zagadnął.- Nie chcę nic mówić, dopóki nie sprawdzę.pewnych rzeczy.Irenę wzięła ze stołu dużą białą kopertę i pomachała nią.- Nadeszła w porannej poczcie.Wewnątrz jest inna koperta, prawdopodobnie z wielomaodciskami palców nadawcy.A w szufladzie mojego biurka leży w plastikowej teczcewizytówka człowieka, który, jak podejrzewam, jest ojcem syna Anniki.Na wizytówce są jegoodciski palców, bo nie miał rękawiczek, kiedy mi ją wręczał.Zastanawiam się, czy iść dalejtym tropem, czy dać sobie spokój.Dla śledztwa jest to pewnie bez znaczenia.Ale, jak mówią,nigdy nie wiadomo.Jonny przyjrzał się jej uważnie.- Ty jednak sądzisz, że tam leży coś, co śmierdzi.- Nie wiem.Być może daje po prostu o sobie znać mój niedobry zwyczaj wtykania nosa w nieswoje sprawy.Irenę nie zdołała powstrzymać nuty goryczy.Jonny uniósł brwi.Ton, jakim Irenę mówiła, nie uszedł jego uwagi.Przechylił się nieznacznieponad biurkiem i stwierdził dobitnie:- Dobry oficer śledczy może łatwo popaść w chorobliwą ciekawość.Ty zresztą jesteś znana ztego, że zawsze wściubiasz gdzieś nos!Jonny wstał, uśmiechnął się i wypadł za drzwi.Irenę patrzyła na zamknięte drzwi zezdumieniem w oczach.Stał się cud.Jonny Blom uratował jej dzień.- Według pani Stridner, powierzchnie w miejscach odcinania świadczą o tym, że do usunięciapalców Thomasa Bonettiego użyto obcęgów.Określa je wręcz jako obcążki do cięcia drutu".Jakim cudem przez badanie powierzchni w miejscach odcinania potrafi ona odróżnić takieobcążki od zwyczajnych obcęgów? - zapytał sarkastycznym tonem Andersson.- Skoro profersor pisze o obcążkach do cięcia drutu, to idę o zakład, że tak było - powiedziałaBirgitta.- Ja też - poparła ją Irenę.Komisarz udał, że nie słyszał ich słów.Wolał się skupić na wstępnym raporcie z sekcji zwłok.- Zobaczmy.wzrost.uzębienie.grupa krwi.odzież są takie, jak u Bonettiego.Przyczynazgonu.przestrzelenie prawej kości skroniowej.Pisze os temporak, a wyjaśnienie: kośćskroniowa" podaje w nawiasach.Trzeba jej za to dziękować.Dwa strzały.Kaliberdwadzieścia pięć.To nas raczej nie zaskakuje.Potwierdza nasze podejrzenia, że ten samdiabeł zamordował przed kilkoma tygodniami tamtych trzech facetów [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
.JakAgneta może zrobić coś takiego Tommyemu i dzieciom? Starała się jednak nie ujawnićswoich uczuć.- Jak długo już jest to coś poważnego? - zapytała.- Od wiosny.- A jak długo wie o tym Tommy?Właściwie Irenę wolałaby nie usłyszeć odpowiedzi.Najchętniej odjechałaby prosto do domu,gdzie padłaby na łóżko i się poryczała.Przeważył jednak instynkt oficera śledczego.Musiałarozpoznać całą sytuację.Agneta wytarła nos w jednorazową chusteczkę i osuszyła łzy, które płynęły powoli po jejpoliczkach.- Tommy.zorientował się już w pierwszych tygodniach lata, co jest na rzeczy.Rozmawialiśmy.mój Boże, ileż my się nagadaliśmy! Ale jest jak jest.Nie potrafię sięwyrzec mojego uczucia.Olof i ja przenosimy się do naszego wspólnego mieszkania wAlinasas.Jest tam dość miejsca dla dzieci.Tommy zostaje na razie w szeregowym domu.Irenę poczuła się mocno zawiedziona.Ani Tommy, ani Agneta nie rozmawiali z niąwcześniej o kryzysie w swoim małżeństwie.Para jej najlepszych przyjaciół i żadne niezająknęło się słowem.- Dlaczego nic nie mówiliście? - nie mogła nie spytać.- W lecie mieliście przecież dość kłopotu przez chorobę twojego teścia.A potem on zmarł ibył pogrzeb.W sierpniu spędziliście dwa tygodnie na Krecie.My chcieliśmy zresztą poradzićsobie z tym wszystkim samodzielnie.Bez obciążania innych.Agneta umilkła i spojrzała Irenę prosto w oczy, po czym dodała:- Mam nadzieję, że nasza przyjazń zbytnio na tym nie ucierpi.%7łe będziemy mogłypodtrzymywać kontakt.I na przykład zbierać razem grzyby.Wypowiadając te ostatnie słowa, Agneta uśmiechnęła się bez przekonania.- Oczywiście - wyszeptała Irenę.W głębi duszy zdawała sobie sprawę z tego, że już nic i nigdy nie będzie takie samo jakdawniej.W drodze do domu zaczęła odczuwać wstyd, i to tak wielki, że zaczął jej doskwierać.Przyznała się przed sobą, że była nie w porządku wobec biednej Kajsy.Od czasu napadu wmieszkaniu Rothstaahla nie miały okazji do prawdziwej rozmowy.W samolocie Kajsa spałaprzez cały czas.W kraju też nie znalazły chwili dla siebie.A pózniej Andersson odesłał Kajsędo domu.Jutrzejszy dzień miał być dniem jej powrotu do pracy.Irenę czuła, że winna jestKajsie przeprosiny.Ale najpierw musiała porozmawiać z Tommym.Tommy zachował się spokojnie i rozsądnie, kiedy Irenę wspomniała, że wie o rozwodzie.Alegdy spytała, dlaczego nie próbują uratować małżeństwa, wybuchnął:- Ty nie rozumiesz, co człowiek wtedy czuje! Ta sprawa dotyczy tylko Agnety i mnie! Tobieniech wystarczy wiadomość o naszym rozwodzie - oświadczył gniewnie.- Ależ ja chciałam tylko o tym pogadać.- broniła się Irenę, lecz Tommy zamknął jejbrutalnie usta.- Powiedziałem już.To nie twoja sprawa! I nie naprzykrzaj się ludziom z dobrymi radami,kiedy nikt o nie nie prosi!Raptownie wstał i energicznym krokiem wyszedł z pokoju.Irenę stanęła jak wryta, kiedy jegoplecy zniknęły za zamkniętymi drzwiami.Słowa Tommy'ego o niepożądanych dobrychradach nasunęły podejrzenie, że Kajsa wspomniała o ich paryskiej rozmowie.Być możewłaśnie dlatego Tommy dał Irenę odczuć swoją złość.W głębi duszy była świadoma, żezasłużyła sobie na takie potraktowanie. Czy w ten poniedziałek zdarzy się jeszcze coś?".Niejako odpowiedzią na tę myśl było pukanie do drzwi.Otworzyły się, zanim zdążyła cośpowiedzieć i do środka zajrzał Jonny Blom.- Czy widziałaś Svena? - zapytał.- Jest na zebraniu.- Ach tak.yle wyglądasz.Czyżbyś nie uzupełniła dziś rano poziomu kofeiny?Jeśli był na świecie ktoś, komu nie chciała się zwierzać ze swoich trosk, to na pewno Jonnybył taką osobą.Irenę zebrała się w sobie i zmusiła do uśmiechu.- Nie o to chodzi.Zastanawiałam się nad czymś.W sobotę pojechałam na Styrsó, żebyjeszcze raz przesłuchać Annikę Hermansson.Nic z tego przesłuchania nie wyszło.Znalazłamją na podłodze, nieprzytomną.Strasznie pijaną.Rozbiła sobie głowę i złamała rękę.Był tamteż jej syn.Sprawdziłam, że w jego metryce jest adnotacja ojciec nieznany".Ale ja mamswoje podejrzenia co do tożsamości jego biologicznego ojca - zaimprowizowała pospiesznie,a jednak całkowicie zgodnie z prawdą.Jonny wszedł do pokoju i zamknął drzwi.Opadł na krzesło dla gości.- Kto to jest? - zagadnął.- Nie chcę nic mówić, dopóki nie sprawdzę.pewnych rzeczy.Irenę wzięła ze stołu dużą białą kopertę i pomachała nią.- Nadeszła w porannej poczcie.Wewnątrz jest inna koperta, prawdopodobnie z wielomaodciskami palców nadawcy.A w szufladzie mojego biurka leży w plastikowej teczcewizytówka człowieka, który, jak podejrzewam, jest ojcem syna Anniki.Na wizytówce są jegoodciski palców, bo nie miał rękawiczek, kiedy mi ją wręczał.Zastanawiam się, czy iść dalejtym tropem, czy dać sobie spokój.Dla śledztwa jest to pewnie bez znaczenia.Ale, jak mówią,nigdy nie wiadomo.Jonny przyjrzał się jej uważnie.- Ty jednak sądzisz, że tam leży coś, co śmierdzi.- Nie wiem.Być może daje po prostu o sobie znać mój niedobry zwyczaj wtykania nosa w nieswoje sprawy.Irenę nie zdołała powstrzymać nuty goryczy.Jonny uniósł brwi.Ton, jakim Irenę mówiła, nie uszedł jego uwagi.Przechylił się nieznacznieponad biurkiem i stwierdził dobitnie:- Dobry oficer śledczy może łatwo popaść w chorobliwą ciekawość.Ty zresztą jesteś znana ztego, że zawsze wściubiasz gdzieś nos!Jonny wstał, uśmiechnął się i wypadł za drzwi.Irenę patrzyła na zamknięte drzwi zezdumieniem w oczach.Stał się cud.Jonny Blom uratował jej dzień.- Według pani Stridner, powierzchnie w miejscach odcinania świadczą o tym, że do usunięciapalców Thomasa Bonettiego użyto obcęgów.Określa je wręcz jako obcążki do cięcia drutu".Jakim cudem przez badanie powierzchni w miejscach odcinania potrafi ona odróżnić takieobcążki od zwyczajnych obcęgów? - zapytał sarkastycznym tonem Andersson.- Skoro profersor pisze o obcążkach do cięcia drutu, to idę o zakład, że tak było - powiedziałaBirgitta.- Ja też - poparła ją Irenę.Komisarz udał, że nie słyszał ich słów.Wolał się skupić na wstępnym raporcie z sekcji zwłok.- Zobaczmy.wzrost.uzębienie.grupa krwi.odzież są takie, jak u Bonettiego.Przyczynazgonu.przestrzelenie prawej kości skroniowej.Pisze os temporak, a wyjaśnienie: kośćskroniowa" podaje w nawiasach.Trzeba jej za to dziękować.Dwa strzały.Kaliberdwadzieścia pięć.To nas raczej nie zaskakuje.Potwierdza nasze podejrzenia, że ten samdiabeł zamordował przed kilkoma tygodniami tamtych trzech facetów [ Pobierz całość w formacie PDF ]