[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kiedy policjantka spytała ją o siniaki na twarzy, a jazachęcałam, żeby wyjaśniła, skąd się wzięły, odmówiła.Powiedziała tylko, że to były wygłupy, które wymknęły się trochę spod kontroli, i żenie będzie stawiać żadnych zarzutów. Jak sobie chcesz, śliczna stwierdziła policjantka, zamykając notes. Ale zapewniam cię, że jeżeli raz cię uderzył, to uderzy znowu.Przerwała, zerknęła na mnie, potem znów spojrzała na Emmę. To się nigdy nie kończy na jednym razie, kochana.Spytaj każdej, któraprzez to przeszła.Ale jej słowa były jak rzucanie grochem o ścianę, obie to wiedziałyśmy.Poszła więc, a gdy tylko znalazła się za drzwiami, Emma ze łzamiw oczach znów na mnie naskoczyła. Jeśli on przez to wróci do pudła dzgała palcem wskazującym powietrze w moim kierunku i Roman zostanie bez tatusia, ty będzieszza to odpowiedzialna, bo to wszystko była i będzie twoja wina!Tak, wkurzyłam się.I owszem, byłam oszołomiona, a w dodatku udręczona tym wszystkim, co się wydarzyło.Ale wyraznie widziałam jejból.Ona po prostu nie pojmowała, dlaczego mi to przeszkadza.Tak miało być, to było normalne, tak to już jest w związkach.Dlategowłaśnie miała ponieść klęskę.Westchnęłam i wyszłam na zewnątrz, zajrzeć do Romana.Przespał wszystko.Całą tę nieszczęsną historię. Posłuchaj, przykro mi, kochanie powiedziałam, kiedy wyszła za mną do ogrodu. Ale Tarim musi się nauczyć, że nie możetraktować innych w ten sposób.Ciebie, mnie, nikogo innego.Nigdy, rozumiesz? I ty też musisz to sobie uświadomić. Ty mnie, kurwa, nie pouczaj! wrzasnęła i, minąwszy mnie, podbiegła wziąć Romana.Teraz obudził się od razu.Boże, dopomóż temubiednemu maleństwu. To jest moje dziecko, rozumiesz? Moje dziecko, więc się odpieprz!Porwała go na ręce i wbiegła z nim do domu, powiewając kocykiem.Usiadłam i nawet nie próbowałam się zastanawiać, jak postąpić.Byłam wykończona i potrzebowałam Mike a, żeby wrócił do domu ipomógł nam znalezć drogę.A na razie po prostu płakałam.Z całych sił.Rozdział 16Rozdział 16Rzecz w tym, że prawdopodobnie zbyt optymistycznie patrzyłam na zmiany w życiu Emmy.I zbytnio je idealizowałam.To, co się stało&No cóż, czy rzeczywiście był to ciąg zdarzeń zdolny odmienić losy świata? Nieletnia matka, trudne środowisko, chłopak znany opiecespołecznej& Dodać do tego szczyptę zazdrości, odrobinę intryganctwa z Bóg jeden wie jakiego, młodzieńczego powodu i mamy przepisna to, co się stało.Było to bardzo przygnębiające i dręczyło mnie okropnie.A jeszcze bardziej męczyło mnie poczucie, że powinnam była toprzewidzieć.To z kolei stawiało mnie w konflikcie z moim cynicznym alter ego co szkodzi mieć nadzieję na najlepsze rozwiązanie?Jednak poza tym, że pokładałam nadzieję w Tarimie, że wierzyłam w to, iż wezmie się w garść, jakie były szanse, żeby rzeczywiście taksię stało? Tak to widział Mike, kiedy po powrocie do domu dowiedział się, jak się sprawy mają.Reszta weekendu mijała powoli.Emma prawie się do mnie nie odzywała, a ja desperacko szukałam sposobu, żeby przekonać ją, że lojalność wobec Tarima jest nie namiejscu.Wiedziałam, że muszę.To, co widziałam, wystarczyło, żebym uświadomiła sobie, jak naprawdę mają się sprawy.Tarim miałnajwyrazniej dwie twarze i choć strach o tym pomyśleć, tam, gdzie chodziło o Emmę, prawdopodobnie miało tak być zawsze.Nadszedł poniedziałek dżdżysty dzień, pasujący do ogólnego nastroju.Zcierając okruszki herbatnika z pulchnych policzków Romana,usłyszałam dzwonek do drzwi.Wiedziałam, kto przyszedł Hannah i Maggie.Po moim telefonie John zapoznał obie panie z sytuacją idzisiejsze spotkanie zwołano w trybie nagłym.Plan był taki, że przyjdą i wyleją Emmie na głowę kubeł zimnej wody.Cokolwiek miałoby toznaczyć.Wciąż nie miałam jasności, co się wydarzy.Emma sprawiała wrażenie, jakby jej to nie obchodziło.Kiedy wytłumaczyłam jejpoprzedniego dnia, że przyjdą z nią porozmawiać, za cały komentarz musiała mi wystarczyć kwaśna mina i wzruszenie ramionami.Kładąc Romana w kojcu Emma była jeszcze na górze i brała prysznic rozejrzałam się wokół, żeby sprawdzić, czy dom przynajmniejprezentuje się jak należy, po czym wyszłam do holu, wpuścić gości.Po otwarciu drzwi ujrzałam dwie poważne twarze.Te miny znaczyły nimniej, ni więcej: Pora poważnie podejść do rzeczy.W porządku miały rację.Poważne podejście było tu potrzebne.Tylko że jednocześnie poczułam na ich widok lekki odruch obronny.Najwyrazniej moja głowa mówiła, że stanowimy jedną drużynę dbającą o dobro dziecka, ale serce się temu opierało.Odsunęłam od siebie tęmyśl i wprowadziłam je do pokoju, gdzie Roman, jakby wyszkolony do odegrania swojej roli w dramacie, dzwignął się na nóżki iuśmiechnięty zaczął energicznie podskakiwać w miejscu, gdy zbliżyły się, aby go podziwiać. Och, on jest cudny! rozpływała się Hannah, głaszcząc czarne jak atrament loczki, po czym zwróciła się do mnie. Robisz z nimświetną robotę, Casey. Ja? Pokręciłam głową. No tak, mam w tym oczywiście swój udział, ale wiecie, mimo swoich& hm& nie najszczęśliwszychwyborów, jeśli chodzi o chłopaków, Emma staje się uroczą mamusią. Wymknęło mi się to bez zastanowienia, ale widząc spojrzenie, jakiew czasie, gdy mówiłam, wymieniły Hannah z Maggie, poczułam nagły niepokój. Naprawdę upierałam się. Powinnyście zobaczyć ichrazem.Ona go uwielbia.Musisz to sama zobaczyć, Hannah& %7ładnej odpowiedzi, poza kolejną ukradkową wymianą spojrzeń między nimi.Poczułam, że ziemia usuwa mi się spod nóg. Tak czy siak zakończyłam nieprzekonująco kto ma ochotę na kawę?Pomyślałam, że najlepiej będzie, jeśli się usunę, kiedy Hannah i Maggie będą rozmawiać z Emmą.Gdy już zawołałam ją na dół ipodałam kawę i biszkopty, chciałam zabrać Romana z pokoju i zostawić je same. Zostań, Casey poleciła Maggie. Ciebie też to dotyczy.No więc zostałam i zabawiałam Romana, podczas gdy one obie beształy Emmę, mówiąc jej, jak bardzo była nieodpowiedzialna i jakbardzo je zawiodła.Powiedziały jej też, że to, co się wydarzyło między nią a Tarimem zarówno fakt, że ją uderzył, jak i jego pózniejszawizyta po pijanemu cofa całą sprawę, jeśli chodzi o zaufanie do niego w kwestii spotkań z Romanem.Emma, do tej pory milcząca,spojrzała teraz prosto na Hannah. W kwestii spotkań z Romanem? Co to ma znaczyć? To nie miało nic wspólnego z Romanem.Maggie cierpliwie tłumaczyła, że ponieważ Tarim dopuścił się agresji wobec Emmy, w najbliższej przyszłości kontakt z nią i z dzieckiemnadal będzie odbywał się pod nadzorem, a jej i Romanowi nie będzie wolno odwiedzać ani Tarima, ani domu jego ojca przez co najmniejkilka tygodni. Teraz wszystko zależy od Tarima zakończyła Maggie. I jestem pewna, że to doceniasz, Emmo.On znów zaczyna od zera, biorącpod uwagę to, jak się zachował.I następnej szansy nie dostanie.Emma słuchała tego z ustami zaciśniętymi w wąską kreskę. Nie możecie tego, kurwa, zrobić! wypaliła.Skrzywiłam się. Nie możecie czegoś obiecywać, a potem cofać, kiedy wam się podoba!Ale wy jesteście& ustalacie wasze pieprzone zasady na poczekaniu! Super.Po prostu, kurwa, super! Emmo zaczęłam, chcąc, żeby przynajmniej panowała nad językiem, ale Hannah mnie zagłuszyła. Emmo! rzuciła ostro. Zdajesz sobie sprawę, że twoje dziecko jest obok, w swoim kojcu, a ty krzyczysz i przeklinasz w jegoobecności?Emma spojrzała na nią z zabójczą pogardą. On ma osiem miesięcy, nie osiem lat [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
.Kiedy policjantka spytała ją o siniaki na twarzy, a jazachęcałam, żeby wyjaśniła, skąd się wzięły, odmówiła.Powiedziała tylko, że to były wygłupy, które wymknęły się trochę spod kontroli, i żenie będzie stawiać żadnych zarzutów. Jak sobie chcesz, śliczna stwierdziła policjantka, zamykając notes. Ale zapewniam cię, że jeżeli raz cię uderzył, to uderzy znowu.Przerwała, zerknęła na mnie, potem znów spojrzała na Emmę. To się nigdy nie kończy na jednym razie, kochana.Spytaj każdej, któraprzez to przeszła.Ale jej słowa były jak rzucanie grochem o ścianę, obie to wiedziałyśmy.Poszła więc, a gdy tylko znalazła się za drzwiami, Emma ze łzamiw oczach znów na mnie naskoczyła. Jeśli on przez to wróci do pudła dzgała palcem wskazującym powietrze w moim kierunku i Roman zostanie bez tatusia, ty będzieszza to odpowiedzialna, bo to wszystko była i będzie twoja wina!Tak, wkurzyłam się.I owszem, byłam oszołomiona, a w dodatku udręczona tym wszystkim, co się wydarzyło.Ale wyraznie widziałam jejból.Ona po prostu nie pojmowała, dlaczego mi to przeszkadza.Tak miało być, to było normalne, tak to już jest w związkach.Dlategowłaśnie miała ponieść klęskę.Westchnęłam i wyszłam na zewnątrz, zajrzeć do Romana.Przespał wszystko.Całą tę nieszczęsną historię. Posłuchaj, przykro mi, kochanie powiedziałam, kiedy wyszła za mną do ogrodu. Ale Tarim musi się nauczyć, że nie możetraktować innych w ten sposób.Ciebie, mnie, nikogo innego.Nigdy, rozumiesz? I ty też musisz to sobie uświadomić. Ty mnie, kurwa, nie pouczaj! wrzasnęła i, minąwszy mnie, podbiegła wziąć Romana.Teraz obudził się od razu.Boże, dopomóż temubiednemu maleństwu. To jest moje dziecko, rozumiesz? Moje dziecko, więc się odpieprz!Porwała go na ręce i wbiegła z nim do domu, powiewając kocykiem.Usiadłam i nawet nie próbowałam się zastanawiać, jak postąpić.Byłam wykończona i potrzebowałam Mike a, żeby wrócił do domu ipomógł nam znalezć drogę.A na razie po prostu płakałam.Z całych sił.Rozdział 16Rozdział 16Rzecz w tym, że prawdopodobnie zbyt optymistycznie patrzyłam na zmiany w życiu Emmy.I zbytnio je idealizowałam.To, co się stało&No cóż, czy rzeczywiście był to ciąg zdarzeń zdolny odmienić losy świata? Nieletnia matka, trudne środowisko, chłopak znany opiecespołecznej& Dodać do tego szczyptę zazdrości, odrobinę intryganctwa z Bóg jeden wie jakiego, młodzieńczego powodu i mamy przepisna to, co się stało.Było to bardzo przygnębiające i dręczyło mnie okropnie.A jeszcze bardziej męczyło mnie poczucie, że powinnam była toprzewidzieć.To z kolei stawiało mnie w konflikcie z moim cynicznym alter ego co szkodzi mieć nadzieję na najlepsze rozwiązanie?Jednak poza tym, że pokładałam nadzieję w Tarimie, że wierzyłam w to, iż wezmie się w garść, jakie były szanse, żeby rzeczywiście taksię stało? Tak to widział Mike, kiedy po powrocie do domu dowiedział się, jak się sprawy mają.Reszta weekendu mijała powoli.Emma prawie się do mnie nie odzywała, a ja desperacko szukałam sposobu, żeby przekonać ją, że lojalność wobec Tarima jest nie namiejscu.Wiedziałam, że muszę.To, co widziałam, wystarczyło, żebym uświadomiła sobie, jak naprawdę mają się sprawy.Tarim miałnajwyrazniej dwie twarze i choć strach o tym pomyśleć, tam, gdzie chodziło o Emmę, prawdopodobnie miało tak być zawsze.Nadszedł poniedziałek dżdżysty dzień, pasujący do ogólnego nastroju.Zcierając okruszki herbatnika z pulchnych policzków Romana,usłyszałam dzwonek do drzwi.Wiedziałam, kto przyszedł Hannah i Maggie.Po moim telefonie John zapoznał obie panie z sytuacją idzisiejsze spotkanie zwołano w trybie nagłym.Plan był taki, że przyjdą i wyleją Emmie na głowę kubeł zimnej wody.Cokolwiek miałoby toznaczyć.Wciąż nie miałam jasności, co się wydarzy.Emma sprawiała wrażenie, jakby jej to nie obchodziło.Kiedy wytłumaczyłam jejpoprzedniego dnia, że przyjdą z nią porozmawiać, za cały komentarz musiała mi wystarczyć kwaśna mina i wzruszenie ramionami.Kładąc Romana w kojcu Emma była jeszcze na górze i brała prysznic rozejrzałam się wokół, żeby sprawdzić, czy dom przynajmniejprezentuje się jak należy, po czym wyszłam do holu, wpuścić gości.Po otwarciu drzwi ujrzałam dwie poważne twarze.Te miny znaczyły nimniej, ni więcej: Pora poważnie podejść do rzeczy.W porządku miały rację.Poważne podejście było tu potrzebne.Tylko że jednocześnie poczułam na ich widok lekki odruch obronny.Najwyrazniej moja głowa mówiła, że stanowimy jedną drużynę dbającą o dobro dziecka, ale serce się temu opierało.Odsunęłam od siebie tęmyśl i wprowadziłam je do pokoju, gdzie Roman, jakby wyszkolony do odegrania swojej roli w dramacie, dzwignął się na nóżki iuśmiechnięty zaczął energicznie podskakiwać w miejscu, gdy zbliżyły się, aby go podziwiać. Och, on jest cudny! rozpływała się Hannah, głaszcząc czarne jak atrament loczki, po czym zwróciła się do mnie. Robisz z nimświetną robotę, Casey. Ja? Pokręciłam głową. No tak, mam w tym oczywiście swój udział, ale wiecie, mimo swoich& hm& nie najszczęśliwszychwyborów, jeśli chodzi o chłopaków, Emma staje się uroczą mamusią. Wymknęło mi się to bez zastanowienia, ale widząc spojrzenie, jakiew czasie, gdy mówiłam, wymieniły Hannah z Maggie, poczułam nagły niepokój. Naprawdę upierałam się. Powinnyście zobaczyć ichrazem.Ona go uwielbia.Musisz to sama zobaczyć, Hannah& %7ładnej odpowiedzi, poza kolejną ukradkową wymianą spojrzeń między nimi.Poczułam, że ziemia usuwa mi się spod nóg. Tak czy siak zakończyłam nieprzekonująco kto ma ochotę na kawę?Pomyślałam, że najlepiej będzie, jeśli się usunę, kiedy Hannah i Maggie będą rozmawiać z Emmą.Gdy już zawołałam ją na dół ipodałam kawę i biszkopty, chciałam zabrać Romana z pokoju i zostawić je same. Zostań, Casey poleciła Maggie. Ciebie też to dotyczy.No więc zostałam i zabawiałam Romana, podczas gdy one obie beształy Emmę, mówiąc jej, jak bardzo była nieodpowiedzialna i jakbardzo je zawiodła.Powiedziały jej też, że to, co się wydarzyło między nią a Tarimem zarówno fakt, że ją uderzył, jak i jego pózniejszawizyta po pijanemu cofa całą sprawę, jeśli chodzi o zaufanie do niego w kwestii spotkań z Romanem.Emma, do tej pory milcząca,spojrzała teraz prosto na Hannah. W kwestii spotkań z Romanem? Co to ma znaczyć? To nie miało nic wspólnego z Romanem.Maggie cierpliwie tłumaczyła, że ponieważ Tarim dopuścił się agresji wobec Emmy, w najbliższej przyszłości kontakt z nią i z dzieckiemnadal będzie odbywał się pod nadzorem, a jej i Romanowi nie będzie wolno odwiedzać ani Tarima, ani domu jego ojca przez co najmniejkilka tygodni. Teraz wszystko zależy od Tarima zakończyła Maggie. I jestem pewna, że to doceniasz, Emmo.On znów zaczyna od zera, biorącpod uwagę to, jak się zachował.I następnej szansy nie dostanie.Emma słuchała tego z ustami zaciśniętymi w wąską kreskę. Nie możecie tego, kurwa, zrobić! wypaliła.Skrzywiłam się. Nie możecie czegoś obiecywać, a potem cofać, kiedy wam się podoba!Ale wy jesteście& ustalacie wasze pieprzone zasady na poczekaniu! Super.Po prostu, kurwa, super! Emmo zaczęłam, chcąc, żeby przynajmniej panowała nad językiem, ale Hannah mnie zagłuszyła. Emmo! rzuciła ostro. Zdajesz sobie sprawę, że twoje dziecko jest obok, w swoim kojcu, a ty krzyczysz i przeklinasz w jegoobecności?Emma spojrzała na nią z zabójczą pogardą. On ma osiem miesięcy, nie osiem lat [ Pobierz całość w formacie PDF ]