[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- ChcÄ™ być z tobÄ… - szepnęła.- O, jak mogÄ™ w to wÄ…tpić! - zaÅ›miaÅ‚ siÄ™ diabolicznie.PrzekrÄ™ciÅ‚ kluczw zamku i otworzyÅ‚ drzwi.- Wejdz.- PrzepuÅ›ciÅ‚ jÄ… przed sobÄ….SR- Matthew, kilka godzin temu przyrzekliÅ›my sobie, że bÄ™dziemy razembez wzglÄ™du na wszystko, zapomniaÅ‚eÅ› już?- PamiÄ™tam - parsknÄ…Å‚ sarkastycznym Å›miechem.OparÅ‚ siÄ™ o komodÄ™ ipatrzyÅ‚ na niÄ… wrogo.- ZapomniaÅ‚aÅ› mi powiedzieć, że lubisz ostro grać i tona dodatek znaczonymi kartami.Nie znoszÄ™ tego i nie wiem, czy bÄ™dÄ™ wstanie ci to wybaczyć - powiedziaÅ‚ z rozpaczÄ… i wÅ›ciekÅ‚oÅ›ciÄ… zarazem.- Ale co ja ci takiego zrobiÅ‚am?! - wykrzyknęła, porażona jego oskar-żeniami.- ByÅ‚am tak samo zdziwiona, jak ty, gdy zobaczyÅ‚am Jocka.NiewiedziaÅ‚am, że on tam bÄ™dzie.ZresztÄ…, po co bym miaÅ‚a to robić?- Nie zgrywaj niewiniÄ…tka.- W jego oczach bÅ‚ysnęła zÅ‚ość.- Po co ciÄ…-gniesz tÄ™ grÄ™? Czego ty jeszcze ode mnie chcesz? Nie daÅ‚em siÄ™ nabrać,wiÄ™c to koniec.- Chce być z tobÄ…, bo ciÄ™ kocham! - Pod powiekami poczuÅ‚a piekÄ…ceÅ‚zy.- Nie pÅ‚acz, kochanie.- Matthew nie mógÅ‚ znieść widoku jej Å‚ez.- Zro-biÅ‚aÅ› najgorszÄ… rzecz na Å›wiecie - powiedziaÅ‚ Å‚agodniej.- Nie okÅ‚amaÅ‚am ciÄ™, Matthew!- OczywiÅ›cie, nie okÅ‚amaÅ‚aÅ› mnie.Tylko nie powiedziaÅ‚aÅ› caÅ‚ej praw-dy.ZapomniaÅ‚aÅ› wyjaÅ›nić, że naprawdÄ™ chodzi tu o pieniÄ…dze.O wielkiepieniÄ…dze.- O jakich pieniÄ…dzach ty mówisz?! - Przez moment sÄ…dziÅ‚a, że siÄ™przesÅ‚yszaÅ‚a.- Kochanie, przestaÅ„ siÄ™ zgrywać - mruknÄ…Å‚ zniecierpliwiony.- Wi-dziaÅ‚em, w jakim domu siÄ™ wychowaÅ‚aÅ›, te antyki, obrazy, widok na port wSydney.WzrastaÅ‚aÅ› wÅ›ród bogaczySRI rozumiem, że przyzwyczaiÅ‚aÅ› siÄ™ do luksusu.Ty po prostu urodziÅ‚aÅ›siÄ™ bogata.- I co z tego? To chyba nie grzech.- Nadal nie rozumiaÅ‚a.- Nie byÅ‚amprzez to szczęśliwa.Mój ojciec byÅ‚ zajÄ™ty robieniem pieniÄ™dzy i nie miaÅ‚dla mnie czasu.Matka też miaÅ‚a bardziej interesujÄ…ce sprawy niż dziecko.MówiÅ‚am ci o tym.NaprawdÄ™ pieniÄ…dze dla mnie nic nie znaczÄ….MogÄ™nawet powiedzieć, że pewnie bez nich moje dzieciÅ„stwo byÅ‚oby szczęśliw-sze.- Tak, nie sÄ… ważne, bo zawsze je miaÅ‚aÅ›.- Matthew obserwowaÅ‚ Cas-sie uważnie i powoli docieraÅ‚o do niego, że mógÅ‚ siÄ™ pomylić.Jednak terazsprawÄ™ należaÅ‚o wyjaÅ›nić do koÅ„ca.-Wielki bogacz, stary i chory, spotykaswego nieÅ›lubnego syna, który na dodatek ma zamiar poÅ›lubić córkÄ™ jegoprzyjaciół.Cóż to jest dla niego kilka milionów, opÅ‚aciÅ‚by tym swoje wy-rzuty sumienia.Czy nie wydaje ci siÄ™, że to dobry plan? - spytaÅ‚ twardo.- Matthew! Jak mogÅ‚eÅ› pomyÅ›leć, że wpadÅ‚am na taki chytry plan! -zawoÅ‚aÅ‚a z oburzeniem.Dopiero teraz zrozumiaÅ‚a, o co tak naprawdÄ™ jÄ… oskarżaÅ‚.Jak mógÅ‚ takbardzo w niÄ… zwÄ…tpić! Jednak teraz nie powinna rozczulać siÄ™ nad sobÄ….ZawszelkÄ… cenÄ™ musiaÅ‚a go przekonać, że jego podejrzenia sÄ… bezpodstawne.WiedziaÅ‚a, że inaczej go straci.Dla niego gotowa byÅ‚a poÅ›wiÄ™cić nawetwÅ‚asnÄ… dumÄ™.Wzięła gÅ‚Ä™boki oddech.- Po raz kolejny ci powtarzam, że nie miaÅ‚am pojÄ™cia, iż on tam bÄ™-dzie! Nigdy w życiu nie naraziÅ‚abym ciÄ™ na spotkanie z nim wbrew twojejwoli.Czy uważasz, że razem z moimi rodzicami urzÄ…dziÅ‚am takie przed-stawienie?SR- Tak wÅ‚aÅ›nie myÅ›lÄ™.W koÅ„cu, ile jest warta fortuna Macalistera?DwieÅ›cie milionów? A może trzysta? To bardzo dużo pieniÄ™dzy, nawet jakdla twojego ojca.O część takiej fortuny warto zawalczyć.Być może Maca-lister kiedyÅ› wspomniaÅ‚ twoim rodzicom o tym, że żaÅ‚uje, że nigdy nie po-znaÅ‚ swego syna.- Matthew byÅ‚ nieprzejednany.- Staruszek siÄ™ rozczuliÅ‚,sama widziaÅ‚aÅ›.Może.gdybym powiedziaÅ‚, że mu wybaczam, to daÅ‚bynam w prezencie Å›lubnym kilka milionów? W koÅ„cu wyrzuty sumienia toprzykra rzecz.- Wiem, że Macalister ciÄ™ zraniÅ‚, że przez niego już nikomu nie wie-rzysz - powiedziaÅ‚a miÄ™kko.- Ale ja ciÄ™ nie okÅ‚amaÅ‚am! Dlaczego na mniewyÅ‚adowujesz swÄ… zÅ‚ość, przecież ja nie powinnam pÅ‚acić za jego grzechy.- Cassie czuÅ‚a siÄ™ coraz bardziej bezsilna.Po policzkach popÅ‚ynęły jej Å‚zy.- Nie próbuj mnie brać ná kobiece sztuczki i nie pÅ‚acz.JesteÅ› tak piÄ™k-na i wydajesz siÄ™ taka delikatna, niewinna, uczciwa, że aż trudno uwierzyć,że możesz tak kÅ‚amać.- Nie próbujÄ™ żadnych sztuczek - zaszlochaÅ‚a.- Moje życie wali siÄ™ wgruzy, wiÄ™c jak mogÄ™ nie pÅ‚akać? WidzÄ™, że nie jestem w stanie ciÄ™ przeko-nać, choć bardzo siÄ™ staram.- UkryÅ‚a twarz w dÅ‚oniach.Matthew czuÅ‚ bezsilnÄ… zÅ‚ość.Tak bardzo jÄ… kochaÅ‚, tak jej zawierzyÅ‚.Wraz z niÄ… odejdzie kawaÅ‚ek jego duszy.Ale czy mogÄ… być takie zbiegiokolicznoÅ›ci? Jak siÄ™ przekonać, czy Cassie mówi prawdÄ™?- Mój ojciec powiedziaÅ‚, że mnie wydziedziczy, jeÅ›li za ciebie wyjdÄ™.-PodniosÅ‚a gÅ‚owÄ™ i spojrzaÅ‚a na niego zapÅ‚akanymi oczami.LiczyÅ‚a, że mo-że to go przekona o czystoÅ›ci jej intencji.SR- To pewnie dalsza część przedstawienia.- PodszedÅ‚ do barku i nalaÅ‚do pÄ™katych kieliszków brandy.Jeden podaÅ‚ Cassie, a drugi wypiÅ‚ dusz-kiem.- Ja nie żartujÄ™!- No pewnie, ale zapomniaÅ‚aÅ›, że testament można zmieniać dowolnÄ…ilość razy - zakpiÅ‚.- Do diabÅ‚a, Cassie! WielbiÅ‚bym ciÄ™ i kochaÅ‚ przez caÅ‚eżycie, ale tobie to nie wystarczaÅ‚o.Od poczÄ…tku wiedziaÅ‚em, że taka kobie-ta nie może mnie pokochać, takie rzeczy siÄ™ nie zdarzajÄ….Ty chciaÅ‚aÅ› fortu-ny Macalistera, a ja byÅ‚em idealnym Å›rodkiem do jej zdobycia.- Matthew, rozumiem, jak wielkim przeżyciem byÅ‚o dla ciebie spotka-nie z ojcem.- Podjęła jeszcze jednÄ… próbÄ™ wytÅ‚umaczenia mu caÅ‚ego zaj-Å›cia [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
.- ChcÄ™ być z tobÄ… - szepnęła.- O, jak mogÄ™ w to wÄ…tpić! - zaÅ›miaÅ‚ siÄ™ diabolicznie.PrzekrÄ™ciÅ‚ kluczw zamku i otworzyÅ‚ drzwi.- Wejdz.- PrzepuÅ›ciÅ‚ jÄ… przed sobÄ….SR- Matthew, kilka godzin temu przyrzekliÅ›my sobie, że bÄ™dziemy razembez wzglÄ™du na wszystko, zapomniaÅ‚eÅ› już?- PamiÄ™tam - parsknÄ…Å‚ sarkastycznym Å›miechem.OparÅ‚ siÄ™ o komodÄ™ ipatrzyÅ‚ na niÄ… wrogo.- ZapomniaÅ‚aÅ› mi powiedzieć, że lubisz ostro grać i tona dodatek znaczonymi kartami.Nie znoszÄ™ tego i nie wiem, czy bÄ™dÄ™ wstanie ci to wybaczyć - powiedziaÅ‚ z rozpaczÄ… i wÅ›ciekÅ‚oÅ›ciÄ… zarazem.- Ale co ja ci takiego zrobiÅ‚am?! - wykrzyknęła, porażona jego oskar-żeniami.- ByÅ‚am tak samo zdziwiona, jak ty, gdy zobaczyÅ‚am Jocka.NiewiedziaÅ‚am, że on tam bÄ™dzie.ZresztÄ…, po co bym miaÅ‚a to robić?- Nie zgrywaj niewiniÄ…tka.- W jego oczach bÅ‚ysnęła zÅ‚ość.- Po co ciÄ…-gniesz tÄ™ grÄ™? Czego ty jeszcze ode mnie chcesz? Nie daÅ‚em siÄ™ nabrać,wiÄ™c to koniec.- Chce być z tobÄ…, bo ciÄ™ kocham! - Pod powiekami poczuÅ‚a piekÄ…ceÅ‚zy.- Nie pÅ‚acz, kochanie.- Matthew nie mógÅ‚ znieść widoku jej Å‚ez.- Zro-biÅ‚aÅ› najgorszÄ… rzecz na Å›wiecie - powiedziaÅ‚ Å‚agodniej.- Nie okÅ‚amaÅ‚am ciÄ™, Matthew!- OczywiÅ›cie, nie okÅ‚amaÅ‚aÅ› mnie.Tylko nie powiedziaÅ‚aÅ› caÅ‚ej praw-dy.ZapomniaÅ‚aÅ› wyjaÅ›nić, że naprawdÄ™ chodzi tu o pieniÄ…dze.O wielkiepieniÄ…dze.- O jakich pieniÄ…dzach ty mówisz?! - Przez moment sÄ…dziÅ‚a, że siÄ™przesÅ‚yszaÅ‚a.- Kochanie, przestaÅ„ siÄ™ zgrywać - mruknÄ…Å‚ zniecierpliwiony.- Wi-dziaÅ‚em, w jakim domu siÄ™ wychowaÅ‚aÅ›, te antyki, obrazy, widok na port wSydney.WzrastaÅ‚aÅ› wÅ›ród bogaczySRI rozumiem, że przyzwyczaiÅ‚aÅ› siÄ™ do luksusu.Ty po prostu urodziÅ‚aÅ›siÄ™ bogata.- I co z tego? To chyba nie grzech.- Nadal nie rozumiaÅ‚a.- Nie byÅ‚amprzez to szczęśliwa.Mój ojciec byÅ‚ zajÄ™ty robieniem pieniÄ™dzy i nie miaÅ‚dla mnie czasu.Matka też miaÅ‚a bardziej interesujÄ…ce sprawy niż dziecko.MówiÅ‚am ci o tym.NaprawdÄ™ pieniÄ…dze dla mnie nic nie znaczÄ….MogÄ™nawet powiedzieć, że pewnie bez nich moje dzieciÅ„stwo byÅ‚oby szczęśliw-sze.- Tak, nie sÄ… ważne, bo zawsze je miaÅ‚aÅ›.- Matthew obserwowaÅ‚ Cas-sie uważnie i powoli docieraÅ‚o do niego, że mógÅ‚ siÄ™ pomylić.Jednak terazsprawÄ™ należaÅ‚o wyjaÅ›nić do koÅ„ca.-Wielki bogacz, stary i chory, spotykaswego nieÅ›lubnego syna, który na dodatek ma zamiar poÅ›lubić córkÄ™ jegoprzyjaciół.Cóż to jest dla niego kilka milionów, opÅ‚aciÅ‚by tym swoje wy-rzuty sumienia.Czy nie wydaje ci siÄ™, że to dobry plan? - spytaÅ‚ twardo.- Matthew! Jak mogÅ‚eÅ› pomyÅ›leć, że wpadÅ‚am na taki chytry plan! -zawoÅ‚aÅ‚a z oburzeniem.Dopiero teraz zrozumiaÅ‚a, o co tak naprawdÄ™ jÄ… oskarżaÅ‚.Jak mógÅ‚ takbardzo w niÄ… zwÄ…tpić! Jednak teraz nie powinna rozczulać siÄ™ nad sobÄ….ZawszelkÄ… cenÄ™ musiaÅ‚a go przekonać, że jego podejrzenia sÄ… bezpodstawne.WiedziaÅ‚a, że inaczej go straci.Dla niego gotowa byÅ‚a poÅ›wiÄ™cić nawetwÅ‚asnÄ… dumÄ™.Wzięła gÅ‚Ä™boki oddech.- Po raz kolejny ci powtarzam, że nie miaÅ‚am pojÄ™cia, iż on tam bÄ™-dzie! Nigdy w życiu nie naraziÅ‚abym ciÄ™ na spotkanie z nim wbrew twojejwoli.Czy uważasz, że razem z moimi rodzicami urzÄ…dziÅ‚am takie przed-stawienie?SR- Tak wÅ‚aÅ›nie myÅ›lÄ™.W koÅ„cu, ile jest warta fortuna Macalistera?DwieÅ›cie milionów? A może trzysta? To bardzo dużo pieniÄ™dzy, nawet jakdla twojego ojca.O część takiej fortuny warto zawalczyć.Być może Maca-lister kiedyÅ› wspomniaÅ‚ twoim rodzicom o tym, że żaÅ‚uje, że nigdy nie po-znaÅ‚ swego syna.- Matthew byÅ‚ nieprzejednany.- Staruszek siÄ™ rozczuliÅ‚,sama widziaÅ‚aÅ›.Może.gdybym powiedziaÅ‚, że mu wybaczam, to daÅ‚bynam w prezencie Å›lubnym kilka milionów? W koÅ„cu wyrzuty sumienia toprzykra rzecz.- Wiem, że Macalister ciÄ™ zraniÅ‚, że przez niego już nikomu nie wie-rzysz - powiedziaÅ‚a miÄ™kko.- Ale ja ciÄ™ nie okÅ‚amaÅ‚am! Dlaczego na mniewyÅ‚adowujesz swÄ… zÅ‚ość, przecież ja nie powinnam pÅ‚acić za jego grzechy.- Cassie czuÅ‚a siÄ™ coraz bardziej bezsilna.Po policzkach popÅ‚ynęły jej Å‚zy.- Nie próbuj mnie brać ná kobiece sztuczki i nie pÅ‚acz.JesteÅ› tak piÄ™k-na i wydajesz siÄ™ taka delikatna, niewinna, uczciwa, że aż trudno uwierzyć,że możesz tak kÅ‚amać.- Nie próbujÄ™ żadnych sztuczek - zaszlochaÅ‚a.- Moje życie wali siÄ™ wgruzy, wiÄ™c jak mogÄ™ nie pÅ‚akać? WidzÄ™, że nie jestem w stanie ciÄ™ przeko-nać, choć bardzo siÄ™ staram.- UkryÅ‚a twarz w dÅ‚oniach.Matthew czuÅ‚ bezsilnÄ… zÅ‚ość.Tak bardzo jÄ… kochaÅ‚, tak jej zawierzyÅ‚.Wraz z niÄ… odejdzie kawaÅ‚ek jego duszy.Ale czy mogÄ… być takie zbiegiokolicznoÅ›ci? Jak siÄ™ przekonać, czy Cassie mówi prawdÄ™?- Mój ojciec powiedziaÅ‚, że mnie wydziedziczy, jeÅ›li za ciebie wyjdÄ™.-PodniosÅ‚a gÅ‚owÄ™ i spojrzaÅ‚a na niego zapÅ‚akanymi oczami.LiczyÅ‚a, że mo-że to go przekona o czystoÅ›ci jej intencji.SR- To pewnie dalsza część przedstawienia.- PodszedÅ‚ do barku i nalaÅ‚do pÄ™katych kieliszków brandy.Jeden podaÅ‚ Cassie, a drugi wypiÅ‚ dusz-kiem.- Ja nie żartujÄ™!- No pewnie, ale zapomniaÅ‚aÅ›, że testament można zmieniać dowolnÄ…ilość razy - zakpiÅ‚.- Do diabÅ‚a, Cassie! WielbiÅ‚bym ciÄ™ i kochaÅ‚ przez caÅ‚eżycie, ale tobie to nie wystarczaÅ‚o.Od poczÄ…tku wiedziaÅ‚em, że taka kobie-ta nie może mnie pokochać, takie rzeczy siÄ™ nie zdarzajÄ….Ty chciaÅ‚aÅ› fortu-ny Macalistera, a ja byÅ‚em idealnym Å›rodkiem do jej zdobycia.- Matthew, rozumiem, jak wielkim przeżyciem byÅ‚o dla ciebie spotka-nie z ojcem.- Podjęła jeszcze jednÄ… próbÄ™ wytÅ‚umaczenia mu caÅ‚ego zaj-Å›cia [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]