[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Uznała, że celowopracują w miejscach, w których mogą podsłuchać fragmen-ty rozmów, i poczuła, że ogarnia ją paranoja.Nie było totakie złe, biorąc pod uwagę, jak bardzo ryzykowali.W Nowym Jorku nie zaprzątała sobie głowy niebezpieczeń-stwem, jakie niosła ze sobą ta akcja.W tej chwili wiedziała,że najmniejsze potknięcie może grozić śmiercią.Westchnęła w duchu i pchnęła ciężkie szklane drzwi.Surowość marmurowego wnętrza łagodziły liczne dra-perie, wazony pełne wspaniałych kwiatów i miękkiewygodne meble.Reynard mógł nie traktować kobiet narówni z mężczyznami, ale kiedy chciał, potrafił zaspoka-jać ich zachcianki.Gdy tylko Maddy weszła do holu, natychmiast pojawi-ła się recepcjonistka ubrana w krótką tunikę w egipskimstylu.Dziewczyna, tak samo jak strażnicy, którzy przy-prowadzili ich znad brzegu morza, miała brązowe oczyi skórę w kolorze kawy. Czym mogę pani służyć? zapytała, podchodząc doMaddy. Nazywam się Maddy Griffin.Chcę zrobić manikiuri uczesać się na wieczór.Siedząca niedaleko kobieta gwałtownie zerwała sięz krzesła. Z przyjemnością się panią zajmę.Tędy proszę.Czymogę pani podać coś do picia? Mrożoną herbatę lub kawę?Maddy zdecydowała się na mrożoną kawę. Zaczniemy od paznokci powiedziała kobieta92 Rebecca Yorki poprowadziła ją do małego stolika.Maddy usiadłai zauważyła, że przy sąsiednim stanowisku polerująpaznokcie kobiecie, z którą leciała samolotem.Tamta uniosła głowę i na jej pięknej twarzy pojawił sięwyraz zaskoczenia.Prawie natychmiast zastąpił go uśmiech,ale Maddy odniosła wrażenie, że był lekko wymuszony. Mam na imię Rosalie.Przedstawiono nas sobie, alenie mam pamięci do imion. Jestem Maddy powiedziała, podczas gdy manikiu-rzystka zmywała już lakier z jej paznokci. Czasami miło pozbyć się chłopców zagadnęłaRosalie.Maddy przytaknęła ruchem głowy. Nigdzie nie odpoczywam tak dobrze jak w saloniepiękności.Uwielbiam te wszystkie zabiegi zamruczałaRosalie.Maddy zgodziła się z nią, odpowiadając tak samoleniwym i rozmarzonym tonem, chociaż naprawdę nieznosiła wizyt w takich miejscach. Zauważyłam, że w samolocie siedziałaś z tyłu oboktoalet Rosalie zniżyła ton do konspiracyjnego szeptu. Co myślisz o parze, która się tam zamknęła?Zanim jednak Maddy zdążyła się odezwać, jej roz-mówczyni sama sobie odpowiedziała. To było obrzydliwe.Nie uważasz? Naprawdę wstrętne Maddy szczerze się z niązgodziła i posłusznie zanurzyła dłonie w miseczce, którąpodsunęła jej manikiurzystka. Czy słyszałaś coś przez drzwi? dopytywała sięRosalie. Nic nie było słychać skłamała Maddy. Obserwując tamtą parę, Don się strasznie podniecił szepnęła jeszcze ciszej Rosalie. A twój chłopak?Przygoda na Karaibach 93 Tak samo przyznała Maddy. Don poczekał, aż znajdziemy się w swoim pokoju zaśmiała się Rosalie. Szybko się uwinął.Nawet niezburzył mi fryzury.Ale on już taki jest.Wsadzi, wyjmiei po krzyku.Maddy zachichotała.Nie powiedziała jednak słowao tym, że w tym samym czasie Jack zajmował sięrozbijaniem znalezionych w ich domu kamer. Pomaluję pani paznokcie szybko schnącym lakierem przerwała im cicho manikiurzystka, zwracając się doRosalie. Kiedy wyschną, może się pani położyć i od-począć.Manikiurzystka skończyła i Rosalie z zadowoleniempopatrzyła na swoje jaskrawoczerwone paznokcie. Doskonale.Dziękuję powiedziała.Rosalie wreszcie odeszła.Maddy z trudem powstrzy-mała westchnienie ulgi.Rozejrzała się i zobaczyła, że w tejczęści salonu jest jedyną klientką.Oparła się w fotelui przyjrzała się drobnej dziewczynie z bujnymi, czarnymijak atrament włosami, która robiła jej manikiur.Naplakietce miała wypisane imię Juanita. Czy długo już pracujesz na wyspie? zapytała jąMaddy. Niezbyt długo.Kiedy byłam mała, mieszkałam pozawyspą. Gdzie? Och, w różnych miejscach odpowiedziała wymija-jąco i Maddy zorientowała się, że dziewczyna nie chcerozmawiać o swojej przeszłości. Lubisz swoją pracę? zapytała znowu. Lubię sprawiać, by kobiece dłonie wyglądały pięknie,i umiem to robić powiedziała Juanita i wskazała jejtackę, na której stały buteleczki z lakierem do paznokci.94 Rebecca York Którym kolorem malujemy? zapytała.Maddy wskazała na delikatny odcień różu. Czy zdarza się, że te same kobiety przyjeżdżają tutajwięcej niż jeden raz? zapytała, kiedy dziewczynapochyliła się nad jej dłonią. Czasami odpowiedziała manikiurzystka, starannienakładając lakier na paznokcie.Kiedy planowali z Jackiem, że Maddy pójdzie do salonupiękności, przypuszczali, że będzie tu mogła trochę popy-tać i może uda się jej czegoś dowiedzieć.Jednak ostatniedoświadczenia sprawiły, że stała się bardzo ostrożna. Mogę się założyć, że wszystkie kobiety, które tuprzyjeżdżają, są młode. Oczywiście. Bywają też nastolatki? dopytywała się Maddy. Trudno powiedzieć, nie jestem pewna wzruszyłaramionami Juanita. Kilka dni temu przyleciała tutaj moja młoda przyja-ciółka Donna powiedziała Maddy, wymyślając imięzbliżone do imienia Dawn. Ma jasnobrązowe włosyi duże zielone oczy.W każdym uchu ma trzy dziurki nakolczyki.Może przypadkiem ją spotkałaś?Juanita spojrzała na nią i szybko opuściła wzrok. Nie widziałam takiej dziewczyny powiedziałaostrożnie.Zbyt ostrożnie.Maddy popatrzyła na rękę manikiurzystki.Drżała taksilnie, że na kilka sekund musiała przerwać nakładanielakieru.Manikiurzystka podniosła wzrok i przyjrzała się Mad-dy z uwagą.Po chwili uspokoiła się i wróciła do prze-rwanej pracy. Proszę zrozumieć.Nigdy nie rozmawiamy o innychgościach powiedziała bardzo cicho.Przygoda na Karaibach 95 Oczywiście odpowiedziała Maddy i jej kolejneuwagi dotyczyły wspaniale utrzymanej zieleni i luk-susowo urządzonych pokoi.Czy nie wyolbrzymiała reakcji dziewczyny? Czy Jua-nita naprawdę widziała Dawn? Maddy nie mogła byćtego pewna.Miała jednak przeczucie, że dziewczyna coświe.Kiedy się nad tym zastanawiała, zdała sobie sprawę,że gdy tylko weszła do salonu i przedstawiła się nazwis-kiem, Juanita pospiesznie do niej podeszła, jakby zależałojej na tym, żeby właśnie ją obsługiwać [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
.Uznała, że celowopracują w miejscach, w których mogą podsłuchać fragmen-ty rozmów, i poczuła, że ogarnia ją paranoja.Nie było totakie złe, biorąc pod uwagę, jak bardzo ryzykowali.W Nowym Jorku nie zaprzątała sobie głowy niebezpieczeń-stwem, jakie niosła ze sobą ta akcja.W tej chwili wiedziała,że najmniejsze potknięcie może grozić śmiercią.Westchnęła w duchu i pchnęła ciężkie szklane drzwi.Surowość marmurowego wnętrza łagodziły liczne dra-perie, wazony pełne wspaniałych kwiatów i miękkiewygodne meble.Reynard mógł nie traktować kobiet narówni z mężczyznami, ale kiedy chciał, potrafił zaspoka-jać ich zachcianki.Gdy tylko Maddy weszła do holu, natychmiast pojawi-ła się recepcjonistka ubrana w krótką tunikę w egipskimstylu.Dziewczyna, tak samo jak strażnicy, którzy przy-prowadzili ich znad brzegu morza, miała brązowe oczyi skórę w kolorze kawy. Czym mogę pani służyć? zapytała, podchodząc doMaddy. Nazywam się Maddy Griffin.Chcę zrobić manikiuri uczesać się na wieczór.Siedząca niedaleko kobieta gwałtownie zerwała sięz krzesła. Z przyjemnością się panią zajmę.Tędy proszę.Czymogę pani podać coś do picia? Mrożoną herbatę lub kawę?Maddy zdecydowała się na mrożoną kawę. Zaczniemy od paznokci powiedziała kobieta92 Rebecca Yorki poprowadziła ją do małego stolika.Maddy usiadłai zauważyła, że przy sąsiednim stanowisku polerująpaznokcie kobiecie, z którą leciała samolotem.Tamta uniosła głowę i na jej pięknej twarzy pojawił sięwyraz zaskoczenia.Prawie natychmiast zastąpił go uśmiech,ale Maddy odniosła wrażenie, że był lekko wymuszony. Mam na imię Rosalie.Przedstawiono nas sobie, alenie mam pamięci do imion. Jestem Maddy powiedziała, podczas gdy manikiu-rzystka zmywała już lakier z jej paznokci. Czasami miło pozbyć się chłopców zagadnęłaRosalie.Maddy przytaknęła ruchem głowy. Nigdzie nie odpoczywam tak dobrze jak w saloniepiękności.Uwielbiam te wszystkie zabiegi zamruczałaRosalie.Maddy zgodziła się z nią, odpowiadając tak samoleniwym i rozmarzonym tonem, chociaż naprawdę nieznosiła wizyt w takich miejscach. Zauważyłam, że w samolocie siedziałaś z tyłu oboktoalet Rosalie zniżyła ton do konspiracyjnego szeptu. Co myślisz o parze, która się tam zamknęła?Zanim jednak Maddy zdążyła się odezwać, jej roz-mówczyni sama sobie odpowiedziała. To było obrzydliwe.Nie uważasz? Naprawdę wstrętne Maddy szczerze się z niązgodziła i posłusznie zanurzyła dłonie w miseczce, którąpodsunęła jej manikiurzystka. Czy słyszałaś coś przez drzwi? dopytywała sięRosalie. Nic nie było słychać skłamała Maddy. Obserwując tamtą parę, Don się strasznie podniecił szepnęła jeszcze ciszej Rosalie. A twój chłopak?Przygoda na Karaibach 93 Tak samo przyznała Maddy. Don poczekał, aż znajdziemy się w swoim pokoju zaśmiała się Rosalie. Szybko się uwinął.Nawet niezburzył mi fryzury.Ale on już taki jest.Wsadzi, wyjmiei po krzyku.Maddy zachichotała.Nie powiedziała jednak słowao tym, że w tym samym czasie Jack zajmował sięrozbijaniem znalezionych w ich domu kamer. Pomaluję pani paznokcie szybko schnącym lakierem przerwała im cicho manikiurzystka, zwracając się doRosalie. Kiedy wyschną, może się pani położyć i od-począć.Manikiurzystka skończyła i Rosalie z zadowoleniempopatrzyła na swoje jaskrawoczerwone paznokcie. Doskonale.Dziękuję powiedziała.Rosalie wreszcie odeszła.Maddy z trudem powstrzy-mała westchnienie ulgi.Rozejrzała się i zobaczyła, że w tejczęści salonu jest jedyną klientką.Oparła się w fotelui przyjrzała się drobnej dziewczynie z bujnymi, czarnymijak atrament włosami, która robiła jej manikiur.Naplakietce miała wypisane imię Juanita. Czy długo już pracujesz na wyspie? zapytała jąMaddy. Niezbyt długo.Kiedy byłam mała, mieszkałam pozawyspą. Gdzie? Och, w różnych miejscach odpowiedziała wymija-jąco i Maddy zorientowała się, że dziewczyna nie chcerozmawiać o swojej przeszłości. Lubisz swoją pracę? zapytała znowu. Lubię sprawiać, by kobiece dłonie wyglądały pięknie,i umiem to robić powiedziała Juanita i wskazała jejtackę, na której stały buteleczki z lakierem do paznokci.94 Rebecca York Którym kolorem malujemy? zapytała.Maddy wskazała na delikatny odcień różu. Czy zdarza się, że te same kobiety przyjeżdżają tutajwięcej niż jeden raz? zapytała, kiedy dziewczynapochyliła się nad jej dłonią. Czasami odpowiedziała manikiurzystka, starannienakładając lakier na paznokcie.Kiedy planowali z Jackiem, że Maddy pójdzie do salonupiękności, przypuszczali, że będzie tu mogła trochę popy-tać i może uda się jej czegoś dowiedzieć.Jednak ostatniedoświadczenia sprawiły, że stała się bardzo ostrożna. Mogę się założyć, że wszystkie kobiety, które tuprzyjeżdżają, są młode. Oczywiście. Bywają też nastolatki? dopytywała się Maddy. Trudno powiedzieć, nie jestem pewna wzruszyłaramionami Juanita. Kilka dni temu przyleciała tutaj moja młoda przyja-ciółka Donna powiedziała Maddy, wymyślając imięzbliżone do imienia Dawn. Ma jasnobrązowe włosyi duże zielone oczy.W każdym uchu ma trzy dziurki nakolczyki.Może przypadkiem ją spotkałaś?Juanita spojrzała na nią i szybko opuściła wzrok. Nie widziałam takiej dziewczyny powiedziałaostrożnie.Zbyt ostrożnie.Maddy popatrzyła na rękę manikiurzystki.Drżała taksilnie, że na kilka sekund musiała przerwać nakładanielakieru.Manikiurzystka podniosła wzrok i przyjrzała się Mad-dy z uwagą.Po chwili uspokoiła się i wróciła do prze-rwanej pracy. Proszę zrozumieć.Nigdy nie rozmawiamy o innychgościach powiedziała bardzo cicho.Przygoda na Karaibach 95 Oczywiście odpowiedziała Maddy i jej kolejneuwagi dotyczyły wspaniale utrzymanej zieleni i luk-susowo urządzonych pokoi.Czy nie wyolbrzymiała reakcji dziewczyny? Czy Jua-nita naprawdę widziała Dawn? Maddy nie mogła byćtego pewna.Miała jednak przeczucie, że dziewczyna coświe.Kiedy się nad tym zastanawiała, zdała sobie sprawę,że gdy tylko weszła do salonu i przedstawiła się nazwis-kiem, Juanita pospiesznie do niej podeszła, jakby zależałojej na tym, żeby właśnie ją obsługiwać [ Pobierz całość w formacie PDF ]