[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Musisz to wiedzieć. Jak nie wiesz wszystkiego, to musisz żyć dalej z tym, co już wiesz  zacytowaÅ‚ su-chym gÅ‚osem Rand. Wychodzi na to, że ja nigdy nie wiem wszystkiego.Rzadko kiedydostatecznie dużo.Ale nie ma innego wyjÅ›cia, tylko trzeba żyć dalej, nieprawdaż?  NiebyÅ‚o to wcale pytanie.PodszedÅ‚ do nich Loial, który wbrew oczywistemu zmÄ™czeniu caÅ‚y tryskaÅ‚ energiÄ…. Rand, mówiÄ…, że sÄ… gotowi do wyjazdu, ale ty obiecaÅ‚eÅ› ze mnÄ… pogadać, dopókisprawa jest Å›wieża. Nagle uszy mu zadrgaÅ‚y z zażenowania, a dudniÄ…cy gÅ‚os nabraÅ‚bÅ‚agalnej barwy. Przepraszam ciÄ™, wiem, że to raczej nie jest zabawne.Ale ja muszÄ™wiedzieć.Dla książki.Dla Wieków.Rand Å›miejÄ…c siÄ™, wstaÅ‚ i szarpnÄ…Å‚ ogira za poÅ‚y rozpiÄ™tego ka5àana. Dla Wieków? Czy wszyscy pisarze tak mówiÄ…? Nie martw siÄ™, Loial.Wszystko bÄ™-dzie nadal Å›wieże, kiedy bÄ™dÄ™ ci opowiadaÅ‚.Nie zapomnÄ™. Mimo uÅ›miechu powia-Å‚o od niego ponurym, kwaÅ›nym zapachem, który natychmiast zanikÅ‚. Ale dopieropo powrocie do Cairhien, kiedy wszyscy wezmiemy kÄ…piel i przeÅ›pimy siÄ™ w łóżkach. Rand daÅ‚ znać Dashivie, że ma podejść bliżej.Mężczyzna nie zaliczaÅ‚ siÄ™ do uÅ‚omków, a jednak takie sprawiaÅ‚ wrażenie przez spo-sób, w jaki siÄ™ poruszaÅ‚, z wahaniem, z dÅ‚oÅ„mi zaÅ‚ożonymi na pasie, jakby siÄ™ skradaÅ‚. Lordzie Smoku?  powiedziaÅ‚, przekrzywiajÄ…c gÅ‚owÄ™. Czy potrafisz utworzyć bramÄ™, Dashiva? OczywiÅ›cie. Dashiva zatarÅ‚ rÄ™ce, oblizujÄ…c wargi czubkiem jÄ™zyka, a Perrin za-stanowiÅ‚ siÄ™, czy ten czÅ‚owiek jest zawsze taki nerwowy, czy tylko wtedy, gdy rozmawiaze Smokiem Odrodzonym. No bo M Hael uczy Podróżowania jak tylko uczeÅ„ mupokaże, że jest dostatecznie silny.81  M Hael?  spytaÅ‚ Rand i zamrugaÅ‚. To tytuÅ‚ lorda Mazrima Taima, Lordzie Smoku.Oznacza  przywódcÄ™.W DawnejMowie. Mężczyzna jakimÅ› sposobem uÅ›miechaÅ‚ siÄ™ jednoczeÅ›nie nerwowo i protek-cjonalnie. Dużo czytam na farmie.Wszystkie książki, które przywożą handlarze. M Hael  mruknÄ…Å‚ z dezaprobatÄ… Rand. No cóż, niech i tak bÄ™dzie.Zrób dlamnie bramÄ™ wychodzÄ…cÄ… na okolice Cairhien, Dashiva.Czas sprawdzić, czego dokonaÅ‚Å›wiat, kiedy mnie nie byÅ‚o i co teraz muszÄ™ z tym zrobić. RozeÅ›miaÅ‚ siÄ™ smutno, alePerrinowi wÅ‚osy stanęły dÄ™ba, kiedy go usÅ‚yszaÅ‚. WZGÓRZE ZAOTEGO ZWITUNa szerokim szczycie niskiego wzgórza, w odlegÅ‚oÅ›ci kilku mil na północny wschódod Cairhien, z dala od wszelkich dróg i ludzkich osiedli, pojawiÅ‚a siÄ™ cienka pionowakreska z czystego Å›wiatÅ‚a, wyższa od czÅ‚owieka na koniu.Grunt opadaÅ‚ we wszystkichkierunkach, lekko falujÄ…c; oprócz pojedynczych krzewów nic nie zasÅ‚aniaÅ‚o pola widze-nia na przestrzeni co najmniej mili, aż do okolicznych lasów.Zwietlna kreska wykona-Å‚a obrót, rozpÅ‚aszczajÄ…c zbrÄ…zowiaÅ‚Ä… trawÄ™ i rozszerzajÄ…c siÄ™, dziÄ™ki czemu w powietrzupowstaÅ‚o kwadratowe otwarcie.Niejedna wÅ›ród martwych Å‚odyg zostaÅ‚a rozpÅ‚atanawzdÅ‚uż, równiej niż gdyby przecięła jÄ… brzytwa.RozpÅ‚atana przez otwór w powietrzu.W tym samym momencie, w którym brama otworzyÅ‚a siÄ™ do koÅ„ca, zaczęły siÄ™ z niejwysypywać szeregi Aielów z osÅ‚oniÄ™tymi twarzami, mężczyzn i Panien, którzy natych-miast rozbiegali siÄ™ we wszystkich kierunkach, żeby otoczyć wzgórze.Czterej Asha manio ostrych spojrzeniach, niemal niewidoczni w tym ludzkim potoku, zajÄ™li pozycje wo-kół samej bramy, bacznie siÄ™ przyglÄ…dajÄ…c otaczajÄ…cym ich lasom.Nic siÄ™ nie porusza-Å‚o oprócz wiatru, pyÅ‚u, wysokiej trawy i gaÅ‚Ä™zi drzew w oddali, a jednak Asha mani lu-strowali okolicÄ™ z zawziÄ™toÅ›ciÄ… wygÅ‚odniaÅ‚ego jastrzÄ™bia, który wypatruje królika.Kró-lik wypatrujÄ…cy jastrzÄ™bia mógÅ‚ być równie czujny, ale nigdy nie roztaczaÅ‚by atmosfe-ry takiej grozby.Ludzki potok ani na moment nie ustaÅ‚.W jednej chwili z bramy wylewali siÄ™ Aielo-wie, w nastÄ™pnej wypadli z niej galopem Cairhienianie na koniach pod purpurowymSztandarem Smoka.Dobraine, który nawet siÄ™ nie zatrzymaÅ‚, poprowadziÅ‚ swych ludzina bok, po czym zaczÄ…Å‚ ich ustawiać nieco niżej na zboczu, w równych szeregach, w ichheÅ‚mach i rÄ™kawicach, z lancami uniesionymi pod jednym kÄ…tem.Zaprawieni w bojachbyli gotowi natychmiast ruszyć do szarży w dowolnym kierunku, na każdy jego gest [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • trzylatki.xlx.pl