[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- W niektórych krajach wręczanie niewielkich łapówekstanowi po prostu miejscowy obyczaj.W związku z tym muszępodkreślić w obliczu tej podkomisji, że jeśli nasze prawo uzna to zaRS500niedopuszczalne, robienie interesów za granicą zostanie niesłusznieutrudnione.Słysząc to, Morrell wyciągnął dłoń z nieodłącznym papierosem wtaki sposób, jakby uspokajał Alexandra, iż Kongres nie będzieprotestował przeciwko tym drobnym napiwkom dla cudzoziemców.- Panie Talbott - odezwała się kongresmanka Hergesheimer, niemalzalotnie uśmiechając się do przystojnego Alexandra.- Celempokomisji jest ustalenie podstawowych zasad prowadzenia przeznasze korporacje interesów za granicą.Ale nie zamierzamyniesłusznie krępować ich działalności.- Nasza firma realizuje bardzo poważną część kontraktów pozakrajem, ale nigdy nie pozwoliliśmy sobie na wielkie łapówki czy nanielegalne wspieranie polityków w danych krajach, żeby otrzymaćzlecenia - ciągnął Alexander.- Czy utrudniało wam to kiedykolwiek zdobycie kontraktu? -spytała Hergesheimer.- Niezliczoną ilość razy, zwłaszcza na Bliskim Wschodzie, gdziezbudowaliśmy bardzo mało.Ale dla naszej firmy pieniądze nigdy niebyły najważniejsze.Mój dziad zaczynał od zaprzęgu mułów.Miałopinię nieposzlakowanie uczciwego człowieka.Mój ojciec wpoił namszacunek do rzetelnej pracy.Zawsze mówił mnie i bratu, że ludzieznajdujący się na szczytach społecznych muszą przestrzegać zasadmoralnych.Moja matka bezwzględnie podtrzymuje tę tradycję ioczywiście ja oraz brat będziemy robić to samo, kiedy przejmiemyfirmę.- Panie Talbott, z wielką przyjemnością słuchamy tychpokrzepiających słów - podziękował, mu Morrell.- Odpowiem na każde pytanie najpełniej, jak potrafię.Nasze księgirachunkowe są do wglądu komisji.- Dzisiejsze przesłuchanie zbliża się do końca, ale może zechcielibypaństwo przyjść jutro?- Rano nie możemy.mamy.umówione spotkanie.Ale popołudniu przyjdziemy z radością.RS501Crystal pobladła, choć pod misternym makijażem nie było towidoczne.RS502ROZDZIAA
SZEZ
DZIESI
TY SIÓDMYZ wciÄ…gniÄ™tymi policzkami, jakby żuÅ‚a z
dz
bło trawy, Crystalwpatrywała się w zegar.Tykanie starego mechanizmu zagłuszałoszelest drzew za oknami.Cienka wskazówka minutowa najwyraz
niejutknęła na jedenastej trzydzieści siedem i za nic nie chciała przesunąćsię na jedenastą trzydzieści osiem.Alexandra jeszcze nie było w domu.Po złożeniu zeznań przecisnął się do wyjścia z sali, złożyłudokumentowany przez reporterów pocałunek na czole matki, drugina piegowatym policzku Anne i już go nie było.Nie wrócił na kolację.Wpatrywała się w talerz, jakby była na diecie, w końcu wypiła tylkonapój orzez
wiający.Nim podano kawę, wysłała Mitchella z nic nieznaczącymi poleceniami do domów trzech waszyngtończyków, zktórymi AIexander był najbliżej.Kiedy Gid próbował ją rozruszać,mówiąc, jak wspaniale prezentowała się w wieczornychwiadomościach telewizyjnych, przerwała mu z irytacją.Anne, zdjętaatakiem ziewania, usprawiedliwiła się zmianą strefy czasowej.Kiedyich kroki na schodach już umilkły, Crystal sięgnęła po jakieśilustrowane czasopismo i zaczęła bezmyślnie przerzucać strony.Nadal obawiała się, że podkomisja Morrella może wpaść na tropbrudnych interesów w firmie Talbottów.Nie mogła znieśćnieobecności Alexandra.Dlaczego nie powiedział mi, że jutro też tamidziemy? Ustalił to z Morrellem.Co jeszcze zaplanował? Gdzie jest?Odpowiedz
na ostatnie pytanie zjawiła się natychmiast.Z jakąśdziewczyną.Chociaż Alexander od lat nie mieszkał już na Clay Street, ciąglemyślała, że jego przelotne przygody skończą się powrotem do domu.Zawsze do mnie wraca - zwykła myśleć, traktując z pobłażliwościąjego kolejne romanse.Od chwili, kiedy osiągnął dojrzałość, dumna zsamodzielności syna, rzadko lękała się o jego bezpieczeństwo.Jednakdzisiejszego wieczoru przed oczami pojawiali się jej gangsterzy zrewolwerami gotowymi do strzału, zbiry z nożami sprężynowymi,latynoscy kochankowie uzbrojeni w szyjkę rozbitej butelki [ Pobierz całość w formacie PDF ]

zanotowane.pl

doc.pisz.pl

pdf.pisz.pl

trzylatki.xlx.pl