[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Używała powiedział Jay. Towar miała w torebce, namierzyłem teżkumpla, z którym przyszła.Zanim przyjechali na imprezę, razem brali kokę.161RLTRaley nie krył zaskoczenia, że Jay zdobył te informacje w tak krótkimczasie.Był pod wrażeniem i dochodzeniowej sprawności Jaya, i jegolojalności.Jeżeli nawet Jay miał wątpliwości co do jakiegoś fragmentu zeznańRaleya, w żaden sposób tego nie okazał.McGowan został wezwany do telefonu i wyszedł z pokoju.Jay zerknął nazegarek. Hallie podała mi, o której będzie na lotnisku.Jeżeli samolot nie spóznisię, za niecałą godzinę powinna być w hali przylotów.Hallie, o Jezu! Pilot pewnie poinformował już pasażerów, że wkrótcezaczną podchodzić do lądowania w Charlestonie.Hallie nie może się doczekaćich spotkania.Może pudruje teraz nos, nakłada świeżą warstwę błyszczyku,poprawia włosy i sięga po odświeżacz do ust, w swojej wielkiej niewinnościspodziewając się, że niedługo znajdzie się w ramionach wiernegonarzeczonego.Serce pękało mu na myśl o gorzkim rozczarowaniu, jakieprzeżyje na wieść o jego zdradzie.%7ładne z nich nie było przesadnie zazdrosne.Hallie nie załamywała się,gdy Raley wdawał się w rozmowę z inną kobietą, a on nie umierał z niepokoju,chociaż wiedział, że pojechała do Bostonu z dwoma kolegami z pracy.Ufalisobie bez reszty.Ciekawe więc, jak wytłumaczy jej się z ostatniej nocy, skoro sam niemiał pojęcia, jak do tego wszystkiego doszło.Próbował wyobrazić sobie, żestoi przed Hallie i mówi jej to, co musi powiedzieć.W jaki sposób znajdziewłaściwe słowa? I jakimi ma się posłużyć, aby nadać całej tej ohydzie bardziejznośne oblicze? Takie słowa nie istniały, co tu kryć.Kobieta, którą kochał,wpadnie w rozpacz, gdy się dowie, co zrobił, i nie było żadnego sposobu, bytego uniknąć.162RLTJay lekko ścisnął jego ramię. Może wolałbyś, żebym ja odebrał ją z lotniska? W dużym skróciepowiem, co się stało.Jeśli uda mi się choć trochę złagodzić szok, Hallie będzielepiej przygotowana na szczegóły, które usłyszy Dobry pomysł odezwał się McGowan, który właśnie wrócił dopokoju. W każdym razie, jeżeli chodzi o odbiór Hallie z lotniska.Raleybędzie nam tu jeszcze potrzebny. Po co? zapytał Jay. Cobb Fordyce się dowiedział, co się stało, i chce poznać szczegóły.Cobb Fordyce był prokuratorem okręgowym z dużymi ambicjami.Mówiono, że szóstym zmysłem potrafi wyczuć sprawy, które zasługiwały nawszczęcie postępowania sądowego, i te, które lepiej odrzucić.Jegoprzeciwnicy utrzymywali wprawdzie, że ten szósty zmysł w większym stopniuopiera się na ambicji niż pragnieniu dociekania sprawiedliwości, leczzwolennicy Fordyce'a i jego metod zawsze byli w większości.Oddająca głosyopinia publiczna darzyła prokuratora ogromnym szacunkiem.Fordyce zawszelubił, gdy jego nazwisko trafiało na pierwsze strony gazet, a od czasu pożaru ibohaterskich aktów, jakich wtedy dokonał, mógł liczyć na pełne poparciedziennikarzy. Kto go zawiadomił? Jay ze złością zmarszczył brwi. To bez znaczenia, stary! Jesteś gliniarzem, w którego domu znalezionomartwą dziewczynę, nagą, w łóżku z jednym z gości.Ludzie z pogotowiaratunkowego znają Raleya, więc prędzej czy pózniej prokuratura okręgowa itak by się o wszystkim dowiedziała! Dziewczyna przedawkowała, i tyle!163RLT Wobec tego ani ty, ani Raley nie macie się czego obawiać, prawda? rzekł McGowan. Zaangażowanie prokuratora okręgowego jest.Jak by tonazwać? Rutynowe? Pro forma powiedział zmęczonym głosem Raley. Pro forma potwierdził McGowan. Właśnie! Niech Jay odbierzetwoją panią z lotniska i jak najłagodniej da jej do zrozumienia, że twój kutaswpakował cię w niezłe kłopoty wczoraj wieczorem, a ty zostaniesz u nas ipogadasz z Fordyce'em.Przed wyjściem Jay wziął Raleya na stronę. Posłuchaj zaczął. Pod żadnym pozorem nie mów nic o tym, że ktośpodał ci prochy. Ale. Słuchaj, do cholery! Jay lekko potrząsnął ramieniem Raleya. Jeżeliw jakimkolwiek kontekście wspomnisz o narkotykach, wszyscy dojdą do jaknajbardziej logicznego wniosku, że ty i zmarła Suzi braliście razem, i to tyle,że ty straciłeś pamięć, a ona kopnęła w kalendarz!Raley chwycił się za głowę. Jezu Chryste. Otóż to westchnął Jay i pojechał na lotnisko.Minęło pół godziny, lecz Cobba Fordyce'a nadal nie było.Raley siedziałw pokoju przesłuchań zupełnie sam, kiedy w drzwiach stanęła Candy.Wyglądała na mocno zmęczoną, z twarzą jeszcze opuchniętą od zbyt wieludrinków i po zbyt krótkim śnie, rozmazany tusz do rzęs wokół oczu upodabniałją do oposa.Nadal miała na sobie sukienkę z gorsetem, oczywiście nieludzkowymiętą.Raley pomyślał, że pewnie w niej spała, nie miał jednak siłyzastanawiać się gdzie.164RLTChwilę stała w progu, przyglądając mu się uważnie, a potem weszła dośrodka i zatrzasnęła za sobą drzwi. Nie uwierzyłam im odezwała się. To prawda? Niestety tak.Rzuciła skórzaną teczkę na mały stolik i wypuściła powietrze z płuc. Jezu, Raley. Wiem.Zebrała potargane włosy w nieporządny kucyk i umocowała go zdjętą zprzegubu dłoni gumką. Oficjalnie reprezentuję tu prokuratora okręgowego Cobba Fordyce'a oświadczyła. Zadzwonił do mnie z prośbą, żebym zajęła się tą sprawą,ponieważ jest teraz na przyjęciu urodzinowym swego syna.Dziadkowiemałego i żona Fordyce'a byliby porządnie wkurzeni, gdyby nagle wyszedł. Czy on wie, że się przyjaznimy? Nie byłoby mnie tutaj, gdyby wiedział.I nie wątpię, że wywaliłby mniena zbity pysk, gdyby to kiedykolwiek wyszło na jaw.Gdzie twój adwokat? Adwokat? Adwokat, Raley, adwokat! zniecierpliwiła się [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
. Używała powiedział Jay. Towar miała w torebce, namierzyłem teżkumpla, z którym przyszła.Zanim przyjechali na imprezę, razem brali kokę.161RLTRaley nie krył zaskoczenia, że Jay zdobył te informacje w tak krótkimczasie.Był pod wrażeniem i dochodzeniowej sprawności Jaya, i jegolojalności.Jeżeli nawet Jay miał wątpliwości co do jakiegoś fragmentu zeznańRaleya, w żaden sposób tego nie okazał.McGowan został wezwany do telefonu i wyszedł z pokoju.Jay zerknął nazegarek. Hallie podała mi, o której będzie na lotnisku.Jeżeli samolot nie spóznisię, za niecałą godzinę powinna być w hali przylotów.Hallie, o Jezu! Pilot pewnie poinformował już pasażerów, że wkrótcezaczną podchodzić do lądowania w Charlestonie.Hallie nie może się doczekaćich spotkania.Może pudruje teraz nos, nakłada świeżą warstwę błyszczyku,poprawia włosy i sięga po odświeżacz do ust, w swojej wielkiej niewinnościspodziewając się, że niedługo znajdzie się w ramionach wiernegonarzeczonego.Serce pękało mu na myśl o gorzkim rozczarowaniu, jakieprzeżyje na wieść o jego zdradzie.%7ładne z nich nie było przesadnie zazdrosne.Hallie nie załamywała się,gdy Raley wdawał się w rozmowę z inną kobietą, a on nie umierał z niepokoju,chociaż wiedział, że pojechała do Bostonu z dwoma kolegami z pracy.Ufalisobie bez reszty.Ciekawe więc, jak wytłumaczy jej się z ostatniej nocy, skoro sam niemiał pojęcia, jak do tego wszystkiego doszło.Próbował wyobrazić sobie, żestoi przed Hallie i mówi jej to, co musi powiedzieć.W jaki sposób znajdziewłaściwe słowa? I jakimi ma się posłużyć, aby nadać całej tej ohydzie bardziejznośne oblicze? Takie słowa nie istniały, co tu kryć.Kobieta, którą kochał,wpadnie w rozpacz, gdy się dowie, co zrobił, i nie było żadnego sposobu, bytego uniknąć.162RLTJay lekko ścisnął jego ramię. Może wolałbyś, żebym ja odebrał ją z lotniska? W dużym skróciepowiem, co się stało.Jeśli uda mi się choć trochę złagodzić szok, Hallie będzielepiej przygotowana na szczegóły, które usłyszy Dobry pomysł odezwał się McGowan, który właśnie wrócił dopokoju. W każdym razie, jeżeli chodzi o odbiór Hallie z lotniska.Raleybędzie nam tu jeszcze potrzebny. Po co? zapytał Jay. Cobb Fordyce się dowiedział, co się stało, i chce poznać szczegóły.Cobb Fordyce był prokuratorem okręgowym z dużymi ambicjami.Mówiono, że szóstym zmysłem potrafi wyczuć sprawy, które zasługiwały nawszczęcie postępowania sądowego, i te, które lepiej odrzucić.Jegoprzeciwnicy utrzymywali wprawdzie, że ten szósty zmysł w większym stopniuopiera się na ambicji niż pragnieniu dociekania sprawiedliwości, leczzwolennicy Fordyce'a i jego metod zawsze byli w większości.Oddająca głosyopinia publiczna darzyła prokuratora ogromnym szacunkiem.Fordyce zawszelubił, gdy jego nazwisko trafiało na pierwsze strony gazet, a od czasu pożaru ibohaterskich aktów, jakich wtedy dokonał, mógł liczyć na pełne poparciedziennikarzy. Kto go zawiadomił? Jay ze złością zmarszczył brwi. To bez znaczenia, stary! Jesteś gliniarzem, w którego domu znalezionomartwą dziewczynę, nagą, w łóżku z jednym z gości.Ludzie z pogotowiaratunkowego znają Raleya, więc prędzej czy pózniej prokuratura okręgowa itak by się o wszystkim dowiedziała! Dziewczyna przedawkowała, i tyle!163RLT Wobec tego ani ty, ani Raley nie macie się czego obawiać, prawda? rzekł McGowan. Zaangażowanie prokuratora okręgowego jest.Jak by tonazwać? Rutynowe? Pro forma powiedział zmęczonym głosem Raley. Pro forma potwierdził McGowan. Właśnie! Niech Jay odbierzetwoją panią z lotniska i jak najłagodniej da jej do zrozumienia, że twój kutaswpakował cię w niezłe kłopoty wczoraj wieczorem, a ty zostaniesz u nas ipogadasz z Fordyce'em.Przed wyjściem Jay wziął Raleya na stronę. Posłuchaj zaczął. Pod żadnym pozorem nie mów nic o tym, że ktośpodał ci prochy. Ale. Słuchaj, do cholery! Jay lekko potrząsnął ramieniem Raleya. Jeżeliw jakimkolwiek kontekście wspomnisz o narkotykach, wszyscy dojdą do jaknajbardziej logicznego wniosku, że ty i zmarła Suzi braliście razem, i to tyle,że ty straciłeś pamięć, a ona kopnęła w kalendarz!Raley chwycił się za głowę. Jezu Chryste. Otóż to westchnął Jay i pojechał na lotnisko.Minęło pół godziny, lecz Cobba Fordyce'a nadal nie było.Raley siedziałw pokoju przesłuchań zupełnie sam, kiedy w drzwiach stanęła Candy.Wyglądała na mocno zmęczoną, z twarzą jeszcze opuchniętą od zbyt wieludrinków i po zbyt krótkim śnie, rozmazany tusz do rzęs wokół oczu upodabniałją do oposa.Nadal miała na sobie sukienkę z gorsetem, oczywiście nieludzkowymiętą.Raley pomyślał, że pewnie w niej spała, nie miał jednak siłyzastanawiać się gdzie.164RLTChwilę stała w progu, przyglądając mu się uważnie, a potem weszła dośrodka i zatrzasnęła za sobą drzwi. Nie uwierzyłam im odezwała się. To prawda? Niestety tak.Rzuciła skórzaną teczkę na mały stolik i wypuściła powietrze z płuc. Jezu, Raley. Wiem.Zebrała potargane włosy w nieporządny kucyk i umocowała go zdjętą zprzegubu dłoni gumką. Oficjalnie reprezentuję tu prokuratora okręgowego Cobba Fordyce'a oświadczyła. Zadzwonił do mnie z prośbą, żebym zajęła się tą sprawą,ponieważ jest teraz na przyjęciu urodzinowym swego syna.Dziadkowiemałego i żona Fordyce'a byliby porządnie wkurzeni, gdyby nagle wyszedł. Czy on wie, że się przyjaznimy? Nie byłoby mnie tutaj, gdyby wiedział.I nie wątpię, że wywaliłby mniena zbity pysk, gdyby to kiedykolwiek wyszło na jaw.Gdzie twój adwokat? Adwokat? Adwokat, Raley, adwokat! zniecierpliwiła się [ Pobierz całość w formacie PDF ]