[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Potem radio berlińskie opublikowało na-stępujący komunikat: Ponieważ biali i kolorowi Francuzi wzięci doniewoli w Bir Hakeim nie należą do regularnej armii, więc zgodnie zprawem wojennym będą rozstrzelani".W godzinę potem kazałem nadaćna falach BBC we wszystkich językach następującą notę: Generał deGaulle zawiadamia, że jeżeli armia niemiecka zhańbi się zabójstwemwziętych do niewoli francuskich żołnierzy, walczących za swą ojczyznę,będzie musiał ku swemu wielkiemu ubolewaniu postąpić w ten samsposób z Niemcami wziętymi do niewoli przez jego wojska".Tegożwieczora radio berlińskie podało następującą wiadomość: Jeżeli chodzio francuskich żołnierzy i oficerów wziętych do niewoli w czasie walk oBir Hakeim, to co do ich losu nie mogą zachodzić żadne wątpliwości.%7łołnierze generała de Gaulle'a będą traktowani jako żołnierze".I tak teżfaktycznie się stało.Podczas gdy l dywizja lekka przegrupowała się w Sidi-Barrani, aCatroux natychmiast zajął się jej uzupełnieniem, nasza grupa lotnicza Alsace" w dalszym ciągu brała udział we wzmożonych działaniachangielskiego lotnictwa myśliwskiego, a grupa Lorraine" jeszczeintensywniej wraz z bombowcami RAF atakowała komunikacjeprzeciwnika.Jednocześnie nasi spadochroniarze wykonali kilkaświetnych wypadów bojowych.Tak na przykład w nocy z 12 na 13czerwca grupy spadochroniarzy zniszczyły 12 samolotów na lotniskachnieprzyjacielskich w Libii, a kapitan Berg, zrzucony z kilkomaspadochroniarzami na wyspę Kretę, zdołał, zanim go ujęto, podpalić 21bombowców, 15 samochodów ciężarowych i magazyn benzyny nalotnisku w Kandii.Tymczasem 8 armia, która nagle załamała się na duchu, opuściłaCyrenajkę, pozostawiając na miejscu znaczną ilość sprzętubojowego.Generał Auchinleck spodziewał się przynajmniej zachowaćTobruk, silnie umocnioną twierdzę zaopatrywaną z morza.Lecz 24czerwca załoga licząca 33 000 ludzi poddała się Niemcom.Anglicy zwielkim trudem zdołali się usadowić na wzniesieniach El Alamein.Jeden odcinek tej pozycji trzymany był przez 2 dywizję lekką generałaCasaud, którą nareszcie wprowadzono do akcji.Wśród odwodówznajdowała się grupa pancerna pułkownika Rmy, która naprędcezaopatrzono w sprzęt.Sytuacja była poważna.Cały Wschód,wstrząśnięty i zaniepokojony, oczekiwał wejścia Niemców i Włochówdo Kairu i Aleksandrii.Ale ten upadek ducha naszych sojuszników, jak wykazały dalszewydarzenia, nosił tylko przemijający charakter.Nastąpił dzień, kiedyAnglicy dzięki panowaniu na morzu, nowym posiłkom, wielkiejprzewadze w powietrzu oraz zdolnościom generała Montgomery'egoostatecznie odnieśli zwycięstwo.Zresztą Rommel, którego liniezaopatrzenia nadmiernie się wydłużyły, przerwał swój marsz naprzód.Wkażdym razie na tle całości wydarzeń tym bardziej uwydatniało sięznaczenie naszych działań.Generał Auchinleck przyznał towielkodusznie.12 czerwca ogłosił on wspaniały komunikat na cześć ldywizji lekkiej: Narody Zjednoczone oświadczał w nim powinnyodczuwać podziw i wdzięczność dla tych wojsk francuskich i ichwalecznego dowódcy".W Londynie w sześć dni pózniej 10 000 Francuzów, wojskowych icywilnych, zebrało się, aby święcić drugą rocznicę apelu z 18 czerwca1940 roku.Wszystkie cztery piętra Albert Hall były wypełnione pobrzegi w granicach dopuszczalnych przez przepisy bezpieczeństwa.Ogromna trójbarwna draperia z Krzyżem Lotaryngii, rozciągnięta nadtrybuną, przykuwała wzrok wszystkich obecnych.Rozbrzmiały dzwiękiMarsylianki i Marsza Lotaryńskiego budząc entuzjastyczny oddzwiękwe wszystkich sercach.Gdy otoczony członkami Komitetu Narodowegoi dopiero co przybyłymi z Francji ochotnikami zajmuję miejsce, słyszę,jak z wszystkich ust wyrywa się okrzyk, którym ten rozentuzjazmowanytłum wyraża swe nadzieje.Ale czuję, że dziś w tej nadziei przebija takżei radość.Zabieram głos.Jest to niezbędne.W akcji zapał wciela się wczyn, budzi go wszakże słowo.Cytując słowa Chamforta: Roztropni trwali, opanowani namiętnością żyli", wspominam drogę przebytą przez Francję w ciągu dwu lat. Przeżyliśmy wiele, jesteśmy bowiem opanowani namiętnością.Alerównież trwaliśmy.Ach, jakże bardzo jesteśmy roztropni.Czyż niemówiliśmy od pierwszego dnia: Francja nie wycofała się z wojny,władza ustanowiona na pod-stawie wyrzeczenia się interesów narodowych nie jest władzą legalną,nasze sojusze pozostają w mocy, dowodzimy tego czynem, a tymczynem jest walka zbrojna. Zapewne, musieliśmy wierzyć w to, żeAnglia się nie załamie, że Rosja i Ameryka zostaną wciągnięte dowojny, że naród francuski nigdy nie uzna klęski.I cóż, nie myliliśmysię." Następnie pozdrawiam naszych bojowników, gdziekolwiek walcząna świecie, i Ruch Oporu we Francji.Pozdrawiam także Imperium,wierne Imperium, bazę wyjściową odrodzenia ojczyzny.Niewątpliwie,po wojnie trzeba będzie zmienić jego strukturę.Ale Francjajednomyślnie pragnie utrzymać jego jedność i integralność [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
.Potem radio berlińskie opublikowało na-stępujący komunikat: Ponieważ biali i kolorowi Francuzi wzięci doniewoli w Bir Hakeim nie należą do regularnej armii, więc zgodnie zprawem wojennym będą rozstrzelani".W godzinę potem kazałem nadaćna falach BBC we wszystkich językach następującą notę: Generał deGaulle zawiadamia, że jeżeli armia niemiecka zhańbi się zabójstwemwziętych do niewoli francuskich żołnierzy, walczących za swą ojczyznę,będzie musiał ku swemu wielkiemu ubolewaniu postąpić w ten samsposób z Niemcami wziętymi do niewoli przez jego wojska".Tegożwieczora radio berlińskie podało następującą wiadomość: Jeżeli chodzio francuskich żołnierzy i oficerów wziętych do niewoli w czasie walk oBir Hakeim, to co do ich losu nie mogą zachodzić żadne wątpliwości.%7łołnierze generała de Gaulle'a będą traktowani jako żołnierze".I tak teżfaktycznie się stało.Podczas gdy l dywizja lekka przegrupowała się w Sidi-Barrani, aCatroux natychmiast zajął się jej uzupełnieniem, nasza grupa lotnicza Alsace" w dalszym ciągu brała udział we wzmożonych działaniachangielskiego lotnictwa myśliwskiego, a grupa Lorraine" jeszczeintensywniej wraz z bombowcami RAF atakowała komunikacjeprzeciwnika.Jednocześnie nasi spadochroniarze wykonali kilkaświetnych wypadów bojowych.Tak na przykład w nocy z 12 na 13czerwca grupy spadochroniarzy zniszczyły 12 samolotów na lotniskachnieprzyjacielskich w Libii, a kapitan Berg, zrzucony z kilkomaspadochroniarzami na wyspę Kretę, zdołał, zanim go ujęto, podpalić 21bombowców, 15 samochodów ciężarowych i magazyn benzyny nalotnisku w Kandii.Tymczasem 8 armia, która nagle załamała się na duchu, opuściłaCyrenajkę, pozostawiając na miejscu znaczną ilość sprzętubojowego.Generał Auchinleck spodziewał się przynajmniej zachowaćTobruk, silnie umocnioną twierdzę zaopatrywaną z morza.Lecz 24czerwca załoga licząca 33 000 ludzi poddała się Niemcom.Anglicy zwielkim trudem zdołali się usadowić na wzniesieniach El Alamein.Jeden odcinek tej pozycji trzymany był przez 2 dywizję lekką generałaCasaud, którą nareszcie wprowadzono do akcji.Wśród odwodówznajdowała się grupa pancerna pułkownika Rmy, która naprędcezaopatrzono w sprzęt.Sytuacja była poważna.Cały Wschód,wstrząśnięty i zaniepokojony, oczekiwał wejścia Niemców i Włochówdo Kairu i Aleksandrii.Ale ten upadek ducha naszych sojuszników, jak wykazały dalszewydarzenia, nosił tylko przemijający charakter.Nastąpił dzień, kiedyAnglicy dzięki panowaniu na morzu, nowym posiłkom, wielkiejprzewadze w powietrzu oraz zdolnościom generała Montgomery'egoostatecznie odnieśli zwycięstwo.Zresztą Rommel, którego liniezaopatrzenia nadmiernie się wydłużyły, przerwał swój marsz naprzód.Wkażdym razie na tle całości wydarzeń tym bardziej uwydatniało sięznaczenie naszych działań.Generał Auchinleck przyznał towielkodusznie.12 czerwca ogłosił on wspaniały komunikat na cześć ldywizji lekkiej: Narody Zjednoczone oświadczał w nim powinnyodczuwać podziw i wdzięczność dla tych wojsk francuskich i ichwalecznego dowódcy".W Londynie w sześć dni pózniej 10 000 Francuzów, wojskowych icywilnych, zebrało się, aby święcić drugą rocznicę apelu z 18 czerwca1940 roku.Wszystkie cztery piętra Albert Hall były wypełnione pobrzegi w granicach dopuszczalnych przez przepisy bezpieczeństwa.Ogromna trójbarwna draperia z Krzyżem Lotaryngii, rozciągnięta nadtrybuną, przykuwała wzrok wszystkich obecnych.Rozbrzmiały dzwiękiMarsylianki i Marsza Lotaryńskiego budząc entuzjastyczny oddzwiękwe wszystkich sercach.Gdy otoczony członkami Komitetu Narodowegoi dopiero co przybyłymi z Francji ochotnikami zajmuję miejsce, słyszę,jak z wszystkich ust wyrywa się okrzyk, którym ten rozentuzjazmowanytłum wyraża swe nadzieje.Ale czuję, że dziś w tej nadziei przebija takżei radość.Zabieram głos.Jest to niezbędne.W akcji zapał wciela się wczyn, budzi go wszakże słowo.Cytując słowa Chamforta: Roztropni trwali, opanowani namiętnością żyli", wspominam drogę przebytą przez Francję w ciągu dwu lat. Przeżyliśmy wiele, jesteśmy bowiem opanowani namiętnością.Alerównież trwaliśmy.Ach, jakże bardzo jesteśmy roztropni.Czyż niemówiliśmy od pierwszego dnia: Francja nie wycofała się z wojny,władza ustanowiona na pod-stawie wyrzeczenia się interesów narodowych nie jest władzą legalną,nasze sojusze pozostają w mocy, dowodzimy tego czynem, a tymczynem jest walka zbrojna. Zapewne, musieliśmy wierzyć w to, żeAnglia się nie załamie, że Rosja i Ameryka zostaną wciągnięte dowojny, że naród francuski nigdy nie uzna klęski.I cóż, nie myliliśmysię." Następnie pozdrawiam naszych bojowników, gdziekolwiek walcząna świecie, i Ruch Oporu we Francji.Pozdrawiam także Imperium,wierne Imperium, bazę wyjściową odrodzenia ojczyzny.Niewątpliwie,po wojnie trzeba będzie zmienić jego strukturę.Ale Francjajednomyślnie pragnie utrzymać jego jedność i integralność [ Pobierz całość w formacie PDF ]