[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Technicy NASA mieli być niebawem potrzebni w Bazie Powietrznej Vandenberg dlaprzygotowania wojskowego ładunku, który miał polecieć promem, toteż postanowili nietracić zbyt wiele czasu.Spędzili dwie godziny w zajmowanym przez siebie hotelu wGuildford odpoczywając po trudach podróży, po czym wezwali samochód z kierowcą, którymiał ich zawiezć do uniwersytetu w Surrey.Dowódcą grupy był Paul Quincy, żylastymieszkaniec Nowego Jorku, który jako młody człowiek w roku 1981 był świadkiempierwszego lotu promu.Znał też dobrze Neila.- Piękna rzecz.Piękna - powiedział szybko do Flindersa i Neila podczas wstępnychoględzin Cyklopa opartego o stojak w pomieszczeniu o absolutnej czystości.- Najpiękniejszyładunek, jaki kiedykolwiek widziałem, sir Max.Flinders promieniał z zadowolenia.- Jest to rezultat wielu lat ciężkiej pracy, panie Quincy.Quincy spojrzał pytającym wzrokiem na Neila.- Czy były jakieś problemy podczas próbnego ładowania na paletę?- %7ładnych - odparł Neil.- Poszczególne części zamknęły się tak ciasno, jak tylko możnabyło sobie tego życzyć.Grupa spędziła dwie godziny na rozkładaniu części palety na podłodze czystegopomieszczenia i sprawdzaniu, czy wszystko jest w porządku.- Okay - powiedział Quincy, kiedy zakończyli pracę.- Ma pan teraz, sir Max, ostatniąokazję dokonania końcowych testów, ponieważ jutro o ósmej rano zaczniemy składaniepalety wokół obserwatorium.Zespół NASA powrócił do hotelu.Przez pozostałą część nocy naukowcy i technicy zuniwersyteckiego Centrum Sterowania Cyklopa wzięli się ostro za ogromne orbitalneobserwatorium, badając każde z jego urządzeń.Zasilanie potrzebne dla prób dała bateriaświateł ksenonowych, których promienie skupiały się na rozciągniętych bateriachsłonecznych dla pobudzenia energii, jaką, znajdując się już na orbicie, obserwatorium miałopobierać ze Słońca.Tej nocy odnaleziono parę usterek, lecz zostały one usunięte przedrankiem następnego dnia, gdy Paul Quincy i jego dwóch pomocników stawili się ponowniedo pracy.- Sarcha i ja chcielibyśmy móc się przyglądać - powiedział Heinlein.- Nie widzę, panowie, powodu dlaczego nie - odparł Quincy przyjaznie, obchodząc obumężczyzn wkoło, aby się upewnić, czy są szczelnie zapięci w sterylne kombinezony.- Okay,proszę bardzo.Podczas gdy Cyklop wisiał zahaczony do suwnicy, ludzie z NASA owinęli bateriesłoneczne wokół boków satelity, a następnie zamocowali dolne, zakrzywione ściany palety.Heinlein i Sarcha obserwowali bacznie każdy ich ruch, nie odzywając się ani słowem, chybaże odpowiadając na zadane pytanie.Kiedy nadeszła pora lunchu Cyklop przypominał olbrzyma przykucniętego na dnieotwartej łódki o kwadratowo zakończonej rufie.Przez pozostałą część dnia Flinders, Lena i Neil wpadali raz po raz do biura programu,którego okna wychodziły na położony poniżej czysty pokój, aby przyglądać się postępowiprac.O godzinie 15.00 zjawiło się dwóch celników.Przebrali się w sterylne kombinezony,sprawdzili dokładnie satelitę, a następnie usiedli obok Heinleina i Sarchy, aby przyglądać sięz podziwem, jak technicy NASA przymocowują Pomocnicze Moduły Aadunku doodpowiednich miejsc na Cyklopie.PMA, jak je nazywano, były silnikami rakietowymi napaliwo stałe, służącymi do wyniesienia satelity na wysokość orbitalną niemożliwą doosiągnięcia przez prom.Do godziny 17.00 pozostałe części palety zostały zamocowane naswych miejscach sprawiając, że orbitalne obserwatorium zostało zupełnie zamknięte wogromnym, aluminiowym cylindrze.- Dobra robota, panie Quincy - zwrócił się z gratulacjami Heinlein.- Dziękuję, lecz nie ma w tym nic trudnego - odparł Quincy przyjmując słowa uznania,ściągał w tym czasie chirurgiczne rękawiczki i kombinezon.- Musimy jedynie miećstuprocentową pewność, że wszystko gra.- Zwracając się do celników powiedział: - Okay,chłopaki.Bierzcie się za niego.Dwaj urzędnicy przeciągnęli krótkie kawałki twardego stalowego drutu przez wszystkiezamki palety, zaciskając na ich końcach ołowiane plomby.- Nie zdejmujcie tych pieczęci do chwili, aż paleta zostanie odprawiona przezamerykański urząd celny - ostrzegł ich jeden z urzędników, zanim oddalił się ze swymtowarzyszem.- Nic się nie martw - odparł jeden z techników NASA, rozsiadając się wygodnie nakrześle.- Wszyscy znają tę procedurę.Do czystego pomieszczenia wsunął się Flinders, a za nim jeden ze studentów niosącytacę załadowaną butelkami szampana i kieliszkami.Pochód zamykali Lena i Neil.- Zrobimy sobie małą uroczystość - oznajmił Flinders, a jego tubalny głos rozszedł sięechem wewnątrz czystego pomieszczenia.- Panie Quincy, czy paleta jest dość mocna, abywytrzymać butelkę szampana?- Jestem bardziej niż pewien - odparł Quincy.- Natomiast nie wiem, czy mogę to samopowiedzieć o nas.Na tym zakończył się długi, męczący dzień.Cyklop - owoc pracy tysięcy godzinnajlepszych mózgów w Europie, stanowiący również wydatek wartości wielu milionówdolarów - stał gotów do podróży w kosmos, w wyniku której miał się znalezć nageostacjonarnej orbicie, wisząc nieruchomo 22 500 mil ponad równikiem.Gotów do podróży, której miał nigdy nie ukończyć.64 [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
.Technicy NASA mieli być niebawem potrzebni w Bazie Powietrznej Vandenberg dlaprzygotowania wojskowego ładunku, który miał polecieć promem, toteż postanowili nietracić zbyt wiele czasu.Spędzili dwie godziny w zajmowanym przez siebie hotelu wGuildford odpoczywając po trudach podróży, po czym wezwali samochód z kierowcą, którymiał ich zawiezć do uniwersytetu w Surrey.Dowódcą grupy był Paul Quincy, żylastymieszkaniec Nowego Jorku, który jako młody człowiek w roku 1981 był świadkiempierwszego lotu promu.Znał też dobrze Neila.- Piękna rzecz.Piękna - powiedział szybko do Flindersa i Neila podczas wstępnychoględzin Cyklopa opartego o stojak w pomieszczeniu o absolutnej czystości.- Najpiękniejszyładunek, jaki kiedykolwiek widziałem, sir Max.Flinders promieniał z zadowolenia.- Jest to rezultat wielu lat ciężkiej pracy, panie Quincy.Quincy spojrzał pytającym wzrokiem na Neila.- Czy były jakieś problemy podczas próbnego ładowania na paletę?- %7ładnych - odparł Neil.- Poszczególne części zamknęły się tak ciasno, jak tylko możnabyło sobie tego życzyć.Grupa spędziła dwie godziny na rozkładaniu części palety na podłodze czystegopomieszczenia i sprawdzaniu, czy wszystko jest w porządku.- Okay - powiedział Quincy, kiedy zakończyli pracę.- Ma pan teraz, sir Max, ostatniąokazję dokonania końcowych testów, ponieważ jutro o ósmej rano zaczniemy składaniepalety wokół obserwatorium.Zespół NASA powrócił do hotelu.Przez pozostałą część nocy naukowcy i technicy zuniwersyteckiego Centrum Sterowania Cyklopa wzięli się ostro za ogromne orbitalneobserwatorium, badając każde z jego urządzeń.Zasilanie potrzebne dla prób dała bateriaświateł ksenonowych, których promienie skupiały się na rozciągniętych bateriachsłonecznych dla pobudzenia energii, jaką, znajdując się już na orbicie, obserwatorium miałopobierać ze Słońca.Tej nocy odnaleziono parę usterek, lecz zostały one usunięte przedrankiem następnego dnia, gdy Paul Quincy i jego dwóch pomocników stawili się ponowniedo pracy.- Sarcha i ja chcielibyśmy móc się przyglądać - powiedział Heinlein.- Nie widzę, panowie, powodu dlaczego nie - odparł Quincy przyjaznie, obchodząc obumężczyzn wkoło, aby się upewnić, czy są szczelnie zapięci w sterylne kombinezony.- Okay,proszę bardzo.Podczas gdy Cyklop wisiał zahaczony do suwnicy, ludzie z NASA owinęli bateriesłoneczne wokół boków satelity, a następnie zamocowali dolne, zakrzywione ściany palety.Heinlein i Sarcha obserwowali bacznie każdy ich ruch, nie odzywając się ani słowem, chybaże odpowiadając na zadane pytanie.Kiedy nadeszła pora lunchu Cyklop przypominał olbrzyma przykucniętego na dnieotwartej łódki o kwadratowo zakończonej rufie.Przez pozostałą część dnia Flinders, Lena i Neil wpadali raz po raz do biura programu,którego okna wychodziły na położony poniżej czysty pokój, aby przyglądać się postępowiprac.O godzinie 15.00 zjawiło się dwóch celników.Przebrali się w sterylne kombinezony,sprawdzili dokładnie satelitę, a następnie usiedli obok Heinleina i Sarchy, aby przyglądać sięz podziwem, jak technicy NASA przymocowują Pomocnicze Moduły Aadunku doodpowiednich miejsc na Cyklopie.PMA, jak je nazywano, były silnikami rakietowymi napaliwo stałe, służącymi do wyniesienia satelity na wysokość orbitalną niemożliwą doosiągnięcia przez prom.Do godziny 17.00 pozostałe części palety zostały zamocowane naswych miejscach sprawiając, że orbitalne obserwatorium zostało zupełnie zamknięte wogromnym, aluminiowym cylindrze.- Dobra robota, panie Quincy - zwrócił się z gratulacjami Heinlein.- Dziękuję, lecz nie ma w tym nic trudnego - odparł Quincy przyjmując słowa uznania,ściągał w tym czasie chirurgiczne rękawiczki i kombinezon.- Musimy jedynie miećstuprocentową pewność, że wszystko gra.- Zwracając się do celników powiedział: - Okay,chłopaki.Bierzcie się za niego.Dwaj urzędnicy przeciągnęli krótkie kawałki twardego stalowego drutu przez wszystkiezamki palety, zaciskając na ich końcach ołowiane plomby.- Nie zdejmujcie tych pieczęci do chwili, aż paleta zostanie odprawiona przezamerykański urząd celny - ostrzegł ich jeden z urzędników, zanim oddalił się ze swymtowarzyszem.- Nic się nie martw - odparł jeden z techników NASA, rozsiadając się wygodnie nakrześle.- Wszyscy znają tę procedurę.Do czystego pomieszczenia wsunął się Flinders, a za nim jeden ze studentów niosącytacę załadowaną butelkami szampana i kieliszkami.Pochód zamykali Lena i Neil.- Zrobimy sobie małą uroczystość - oznajmił Flinders, a jego tubalny głos rozszedł sięechem wewnątrz czystego pomieszczenia.- Panie Quincy, czy paleta jest dość mocna, abywytrzymać butelkę szampana?- Jestem bardziej niż pewien - odparł Quincy.- Natomiast nie wiem, czy mogę to samopowiedzieć o nas.Na tym zakończył się długi, męczący dzień.Cyklop - owoc pracy tysięcy godzinnajlepszych mózgów w Europie, stanowiący również wydatek wartości wielu milionówdolarów - stał gotów do podróży w kosmos, w wyniku której miał się znalezć nageostacjonarnej orbicie, wisząc nieruchomo 22 500 mil ponad równikiem.Gotów do podróży, której miał nigdy nie ukończyć.64 [ Pobierz całość w formacie PDF ]