[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Dla należącej do mego rodu Margaret Tate Page!Julia podążyła za Henrym do kuchni, która wyglądała tak, jakby nie była odnawiana od latpięćdziesiątych.Szafki pokrywała warstwa brudu, a na kuchence widniały plamy zaschniętegotłuszczu i sosu do spaghetti.Henry poszperał w lodówce i wyjął butelkę białego wina.- Dom przejmowali kolejni spadkobiercy.Wszyscy lubili kolekcjonować starocie tak jak Hilda -powiedział, wkręcając korkociąg w korek.- Dlatego zachowało się tyle bezcennych dokumentów.Dom pozostawał przez wszystkie te lata w rękach rodziny.- Korek wyskoczył.Henry podniósłwzrok, dodając: - Dopóki pani go nie kupiła.- Kości zakopane w ogrodzie pochodziły prawdopodobnie sprzed tysiąc osiemset osiemdziesiątegoroku - oznajmiła.- Tak powiedziała mi pani antropolog z uniwersytetu.Grób jest starszy niż dom.- Możliwe, możliwe.- Henry wyjął z szafki dwa kieliszki do wina.- To, co znalazł pan w pudłach, nie dostarczy nam żadnych informacji na temat kości.Tracę więctutaj czas.- Dlaczego pani tak twierdzi? Nie spojrzała pani nawet jeszcze na te dokumenty.- Napełniłkieliszki i podał jej jeden.- Czy trochę nie za wcześnie na wino? - spytała.- Wcześnie? - Prychnął pogardliwie.- Mam osiemdziesiąt dziewięć lat i czterysta butelekznakomitego wina w piwnicy.I zamierzam je wszystkie opróżnić.Martwię się raczej, że zbyt póznozacząłem pić.Więc proszę mi towarzyszyć.Butelka zawsze smakuje lepiej, gdy się ją z kimś dzieli.Wzięła do ręki kieliszek.- O czym to mówiliśmy? - spytał.- %7łe grób tej kobiety jest starszy niż dom.- A tak.- Wziął kieliszek i poczłapał z powrotem do biblioteki.- Całkiem możliwe.- Nie rozumiem zatem, jak zawartość tych pudeł może mi wyjaśnić, kim ona była.Poszperał w dokumentach leżących na stole i wyciągnąwszy jeden z nich, położył go przed Julią.- Proszę, pani Hamill.Oto klucz do zagadki.Zobaczyła napisany odręcznie list z datą 20marca 1888 roku.Najdroższa Margaret!Dziękują za szczere kondolencje, które raczyłaś mi przesłać w związku ze stratą mojej ukochanejAmelii.To była dla mnie szczególnie ciężka zima - co miesiąc odchodzą z powodu chorób ipodeszłego wieku kolejni starzy przyjaciele.Teraz z najgłębszym smutkiem muszę myśleć o szybkoulatujących latach, które jeszcze mi pozostały.Zdają sobie sprawę, że mam być może ostatnią szansę, by poruszyć trudny temat, o którym dawnojuż powinienem wspomnieć.Wolałem milczeć, bo Twoja ciotka uważała, że najlepiej będzie nic Cinie mówić.Julia podniosła wzrok.- To napisano w tysiąc osiemset osiemdziesiątym ósmym roku.Kości leżały w ziemi dużo wcześniej.Proszę czytać dalej - powiedział.Doczytała więc list do końca.Na razie załączam wycinek, októrym wcześniej wspominałem.Jeśli nie masz ochoty dowiedzieć się więcej, powiedz mi, proszę,to nie będę do tej sprawy wracał.Ale jeżeli losy Twoich rodziców naprawdę Cię interesują, przynajbliższej okazji znów chwycę za pióro.I poznasz historię, prawdziwą historię Twojej ciotki iAnioła Zmierci z West Endu.Z serdecznymi pozdrowieniami, O.W.H.- Zdaje sobie pani sprawę, kto to napisał? - spytał Henry.Jego oczy, powiększone szkłami okularów,lśniły z podekscytowania.- Powiedział mi pan przez telefon, że Oliver Wendell Holmes.- A wie pani, kim on był?- Sędzią, prawda? W Sądzie Najwyższym.Henry westchnął z irytacją.- Nie, to był Oliver Wendell Holmes junior, jego syn! Ten list napisał Wendell senior.Musiała pani o nim słyszeć.Julia ściągnęła brwi.- Był pisarzem, zgadza się?- Tylko tyle pani o nim wiadomo?- Przykro mi.Nie jestem nauczycielką historii.- A czego pani uczy?- Mam lekcje w trzeciej klasie.- Mimo wszystko powinna pani wiedzieć, że Oliver Wendell Holmes senior to nie tylko człowiekpióra.Owszem, był poetą, pisarzem i biografem.Ale był również wykładowcą, filozofem i jedną znajbardziej wpływowych osobistości w Bostonie.I kimś jeszcze.Z punktu widzenia jego zasług dlaludzkości w tej ostatniej dziedzinie osiągnął najwięcej.- W jakiej?- Był lekarzem.Jednym z najlepszych w swojej epoce.Spojrzała na list z większym zainteresowaniem.- A więc to historyczny dokument.- A Margaret, do której zwraca się w tym liście, to moja praprababka, doktor Margaret Tate Page,urodzona w tysiąc osiemset trzydziestym roku.Była jedną z pierwszych kobiet lekarzy w Bostonie.To jej dom należy teraz do pani.W tysiąc osiemset osiemdziesiątym roku, gdy zostałzbudowany, miała pięćdziesiąt lat.- Kim jest ciotka, o której mowa w liście?- Nie mam pojęcia.Zupełnie nic o niej nie wiem.- Są jakieś inne listy Holmesa?- Mam nadzieję, że je tu znajdziemy.- Rzucił okiem na stertę kilkunastu pudeł stojących obok stołu.-Przejrzałem na razie zawartość tylko sześciu kartonów.Papiery są w strasznym nieładzie i wymagająuporządkowania.Ale mieści się w nich historia pani domu, pani Hamill.Wszystko, co pozostało po ludziach, którzy w nim mieszkali.- Holmes wspomina o wycinku z gazety.Znalazł go pan? Henry sięgnął po świstek papieru.- Chyba to miał na myśli.Wycinek był tak zbrązowiały ze starości, że Julia nie mogła odczytać drobnego druku w szarymświetle dnia.Dopiero gdy Henry zapalił lampę, zdołała odcyfrować poszczególne słowa.Artykuł nosił datę 28 listopada 1830 roku.ZABJSTWO Z WEST ENDU NAZWANE SZOKUJCYM I GROTESKOWYMW środę o godzinie 22.00 funkcjonariusze Nocnej Straży zostali wezwani do Centralnego Szpitala wMassachusetts, gdy na schodach z tyłu budynku odnaleziono leżące w wielkiej kałuży krwi zwłokipielęgniarki, panny Agnes Poole.Jej obrażenia, zdaniem agenta Pratta, nie pozostawiaływątpliwości, że padła ofiarą wyjątkowo brutalnego ataku, a sprawca posłużył sięnajprawdopodobniej dużym ostrym narzędziem w rodzaju noża rzeznickiego.Nazwisko jedynegoświadka zabójstwa nie zostało ujawnione ze względów bezpieczeństwa, ale pan Pratt potwierdza, żejest nim młoda kobieta, która zeznała, że napastnik był ubrany na czarno niczym Anioł Zmierci i miałskrzydła jak drapieżny ptak.- To morderstwo miało miejsce w Bostonie - stwierdziła- Zaledwie pół dnia drogi powozem od pani domu w Weston.A ofiarą była kobieta.- Nie widzę związku między moim domem a tą sprawą.- Oliver Wendell Holmes może stanowić łączące ogniwo.Pisze do Margaret, która mieszka w panidomu.Wspomina tajemniczo o jej ciotce i zabójcy znanym jako Anioł Zmierci z West Endu.Holmes został w jakiś sposób uwikłany w sprawę tego morderstwa i ponad pięćdziesiąt lat pózniejpoczuł się w obowiązku opowiedzieć o tym Margaret.Dlaczego? Co to był za sekret, którego miałanigdy nie poznać?Julia podniosła wzrok, słysząc z oddali ryk syreny promu.- %7łałuję, ale muszę już wracać.Bardzo bym chciała znalezć odpowiedz na to pytanie.- Więc proszę nie wyjeżdżać.Może pani zostać na noc.Widziałem przy drzwiach pani torbępodróżną.- Nie chciałam zostawiać jej w samochodzie, więc zabrałam ze sobą.Zamierzałam przenocować wmotelu w Lincolnville [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
.- Dla należącej do mego rodu Margaret Tate Page!Julia podążyła za Henrym do kuchni, która wyglądała tak, jakby nie była odnawiana od latpięćdziesiątych.Szafki pokrywała warstwa brudu, a na kuchence widniały plamy zaschniętegotłuszczu i sosu do spaghetti.Henry poszperał w lodówce i wyjął butelkę białego wina.- Dom przejmowali kolejni spadkobiercy.Wszyscy lubili kolekcjonować starocie tak jak Hilda -powiedział, wkręcając korkociąg w korek.- Dlatego zachowało się tyle bezcennych dokumentów.Dom pozostawał przez wszystkie te lata w rękach rodziny.- Korek wyskoczył.Henry podniósłwzrok, dodając: - Dopóki pani go nie kupiła.- Kości zakopane w ogrodzie pochodziły prawdopodobnie sprzed tysiąc osiemset osiemdziesiątegoroku - oznajmiła.- Tak powiedziała mi pani antropolog z uniwersytetu.Grób jest starszy niż dom.- Możliwe, możliwe.- Henry wyjął z szafki dwa kieliszki do wina.- To, co znalazł pan w pudłach, nie dostarczy nam żadnych informacji na temat kości.Tracę więctutaj czas.- Dlaczego pani tak twierdzi? Nie spojrzała pani nawet jeszcze na te dokumenty.- Napełniłkieliszki i podał jej jeden.- Czy trochę nie za wcześnie na wino? - spytała.- Wcześnie? - Prychnął pogardliwie.- Mam osiemdziesiąt dziewięć lat i czterysta butelekznakomitego wina w piwnicy.I zamierzam je wszystkie opróżnić.Martwię się raczej, że zbyt póznozacząłem pić.Więc proszę mi towarzyszyć.Butelka zawsze smakuje lepiej, gdy się ją z kimś dzieli.Wzięła do ręki kieliszek.- O czym to mówiliśmy? - spytał.- %7łe grób tej kobiety jest starszy niż dom.- A tak.- Wziął kieliszek i poczłapał z powrotem do biblioteki.- Całkiem możliwe.- Nie rozumiem zatem, jak zawartość tych pudeł może mi wyjaśnić, kim ona była.Poszperał w dokumentach leżących na stole i wyciągnąwszy jeden z nich, położył go przed Julią.- Proszę, pani Hamill.Oto klucz do zagadki.Zobaczyła napisany odręcznie list z datą 20marca 1888 roku.Najdroższa Margaret!Dziękują za szczere kondolencje, które raczyłaś mi przesłać w związku ze stratą mojej ukochanejAmelii.To była dla mnie szczególnie ciężka zima - co miesiąc odchodzą z powodu chorób ipodeszłego wieku kolejni starzy przyjaciele.Teraz z najgłębszym smutkiem muszę myśleć o szybkoulatujących latach, które jeszcze mi pozostały.Zdają sobie sprawę, że mam być może ostatnią szansę, by poruszyć trudny temat, o którym dawnojuż powinienem wspomnieć.Wolałem milczeć, bo Twoja ciotka uważała, że najlepiej będzie nic Cinie mówić.Julia podniosła wzrok.- To napisano w tysiąc osiemset osiemdziesiątym ósmym roku.Kości leżały w ziemi dużo wcześniej.Proszę czytać dalej - powiedział.Doczytała więc list do końca.Na razie załączam wycinek, októrym wcześniej wspominałem.Jeśli nie masz ochoty dowiedzieć się więcej, powiedz mi, proszę,to nie będę do tej sprawy wracał.Ale jeżeli losy Twoich rodziców naprawdę Cię interesują, przynajbliższej okazji znów chwycę za pióro.I poznasz historię, prawdziwą historię Twojej ciotki iAnioła Zmierci z West Endu.Z serdecznymi pozdrowieniami, O.W.H.- Zdaje sobie pani sprawę, kto to napisał? - spytał Henry.Jego oczy, powiększone szkłami okularów,lśniły z podekscytowania.- Powiedział mi pan przez telefon, że Oliver Wendell Holmes.- A wie pani, kim on był?- Sędzią, prawda? W Sądzie Najwyższym.Henry westchnął z irytacją.- Nie, to był Oliver Wendell Holmes junior, jego syn! Ten list napisał Wendell senior.Musiała pani o nim słyszeć.Julia ściągnęła brwi.- Był pisarzem, zgadza się?- Tylko tyle pani o nim wiadomo?- Przykro mi.Nie jestem nauczycielką historii.- A czego pani uczy?- Mam lekcje w trzeciej klasie.- Mimo wszystko powinna pani wiedzieć, że Oliver Wendell Holmes senior to nie tylko człowiekpióra.Owszem, był poetą, pisarzem i biografem.Ale był również wykładowcą, filozofem i jedną znajbardziej wpływowych osobistości w Bostonie.I kimś jeszcze.Z punktu widzenia jego zasług dlaludzkości w tej ostatniej dziedzinie osiągnął najwięcej.- W jakiej?- Był lekarzem.Jednym z najlepszych w swojej epoce.Spojrzała na list z większym zainteresowaniem.- A więc to historyczny dokument.- A Margaret, do której zwraca się w tym liście, to moja praprababka, doktor Margaret Tate Page,urodzona w tysiąc osiemset trzydziestym roku.Była jedną z pierwszych kobiet lekarzy w Bostonie.To jej dom należy teraz do pani.W tysiąc osiemset osiemdziesiątym roku, gdy zostałzbudowany, miała pięćdziesiąt lat.- Kim jest ciotka, o której mowa w liście?- Nie mam pojęcia.Zupełnie nic o niej nie wiem.- Są jakieś inne listy Holmesa?- Mam nadzieję, że je tu znajdziemy.- Rzucił okiem na stertę kilkunastu pudeł stojących obok stołu.-Przejrzałem na razie zawartość tylko sześciu kartonów.Papiery są w strasznym nieładzie i wymagająuporządkowania.Ale mieści się w nich historia pani domu, pani Hamill.Wszystko, co pozostało po ludziach, którzy w nim mieszkali.- Holmes wspomina o wycinku z gazety.Znalazł go pan? Henry sięgnął po świstek papieru.- Chyba to miał na myśli.Wycinek był tak zbrązowiały ze starości, że Julia nie mogła odczytać drobnego druku w szarymświetle dnia.Dopiero gdy Henry zapalił lampę, zdołała odcyfrować poszczególne słowa.Artykuł nosił datę 28 listopada 1830 roku.ZABJSTWO Z WEST ENDU NAZWANE SZOKUJCYM I GROTESKOWYMW środę o godzinie 22.00 funkcjonariusze Nocnej Straży zostali wezwani do Centralnego Szpitala wMassachusetts, gdy na schodach z tyłu budynku odnaleziono leżące w wielkiej kałuży krwi zwłokipielęgniarki, panny Agnes Poole.Jej obrażenia, zdaniem agenta Pratta, nie pozostawiaływątpliwości, że padła ofiarą wyjątkowo brutalnego ataku, a sprawca posłużył sięnajprawdopodobniej dużym ostrym narzędziem w rodzaju noża rzeznickiego.Nazwisko jedynegoświadka zabójstwa nie zostało ujawnione ze względów bezpieczeństwa, ale pan Pratt potwierdza, żejest nim młoda kobieta, która zeznała, że napastnik był ubrany na czarno niczym Anioł Zmierci i miałskrzydła jak drapieżny ptak.- To morderstwo miało miejsce w Bostonie - stwierdziła- Zaledwie pół dnia drogi powozem od pani domu w Weston.A ofiarą była kobieta.- Nie widzę związku między moim domem a tą sprawą.- Oliver Wendell Holmes może stanowić łączące ogniwo.Pisze do Margaret, która mieszka w panidomu.Wspomina tajemniczo o jej ciotce i zabójcy znanym jako Anioł Zmierci z West Endu.Holmes został w jakiś sposób uwikłany w sprawę tego morderstwa i ponad pięćdziesiąt lat pózniejpoczuł się w obowiązku opowiedzieć o tym Margaret.Dlaczego? Co to był za sekret, którego miałanigdy nie poznać?Julia podniosła wzrok, słysząc z oddali ryk syreny promu.- %7łałuję, ale muszę już wracać.Bardzo bym chciała znalezć odpowiedz na to pytanie.- Więc proszę nie wyjeżdżać.Może pani zostać na noc.Widziałem przy drzwiach pani torbępodróżną.- Nie chciałam zostawiać jej w samochodzie, więc zabrałam ze sobą.Zamierzałam przenocować wmotelu w Lincolnville [ Pobierz całość w formacie PDF ]