[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.JaÅ›niej widziaÅ‚ cel w życiu.Przynajmniej tak mówiÅ‚.Ja zaÅ›wiedziaÅ‚em, że muszÄ™ od niego oczekiwać czynów, a niesłów. KÅ‚amaÅ‚? Inaczej niż inni, ale tak.Na przykÅ‚ad to usuniÄ™cieze szkoÅ‚y, ta historia z filmem wideo umieszczonym winternecie. Tak? PoczÄ…tkowo wziÄ…Å‚em to za jeszcze jeden dowódbraku szacunku, wszechobecnego teraz braku wrażliwoÅ›ci,nawet przyzwoitoÅ›ci.Po obu stronach: tego, który siÄ™onanizuje w publicznym miejscu, i tego, który to nagrywa irozsyÅ‚a na caÅ‚y Å›wiat.Potworne.Od poczÄ…tku do koÅ„ca.Dla Salgada oba te zachowania miaÅ‚y innÄ… jakość,ale powstrzymaÅ‚ siÄ™ od uwag.Castells jeszcze nie skoÅ„czyÅ‚. Kiedy caÅ‚a ta sprawa siÄ™ zakoÅ„czyÅ‚a i wydawaÅ‚osiÄ™, że wszyscy już o niej zapomnieli, Marc przyszedÅ‚ domnie tutaj, do gabinetu.UsiadÅ‚ na tym samym krzeÅ›le, na134którym pan teraz siedzi, i zapytaÅ‚ mnie, jak mogÅ‚emuwierzyć, że byÅ‚ zdolny do czegoÅ› takiego. Przecież sam siÄ™ przyznaÅ‚. Też tak mu powiedziaÅ‚em. UÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ zgoryczÄ…. Ale on upieraÅ‚ siÄ™, niemal ze Å‚zami w oczach. NaprawdÄ™ wierzysz, że to zrobiÅ‚em? zapytaÅ‚.Aja nie wiedziaÅ‚em, co mam mu powiedzieć.ZastanawiaÅ‚emsiÄ™ nad tym, kiedy już poszedÅ‚.I najgorsze jest to, że niedoszedÅ‚em do żadnego wniosku.Niech pan posÅ‚ucha,inspektorze.Nie daÅ‚em panu faÅ‚szywego obrazu Marca.ByÅ‚leniwy, apatyczny, rozpuszczony.Ale jednoczeÅ›nie mimotych wad myÅ›laÅ‚em czasem, że byÅ‚by niezdolny dopopeÅ‚nienia tak okrutnego czynu.MógÅ‚by siÄ™ z tamtegochÅ‚opaka naigrawać, może raczej nie przeszkodzić, kiedyinni by siÄ™ z niego naigrawali, ale myÅ›lÄ™, że nigdy bynikogo z zimnÄ… krwiÄ… nie upokorzyÅ‚.Taki nie byÅ‚. Chce pan powiedzieć, że wziÄ…Å‚ na siebie winÄ™kogoÅ› innego? Tak.Niech pan nie pyta dlaczego.PróbowaÅ‚em znim rozmawiać, ale zaniknÄ…Å‚ siÄ™ jak Å›limak w skorupie.Iwie pan co? Kiedy go chowaliÅ›my, przeklinaÅ‚em siebie razi drugi za to, że nie daÅ‚em mu tej satysfakcji, że niepowiedziaÅ‚em mu, iż nie wierzÄ™, aby mógÅ‚ popeÅ‚nić takhaniebny czyn.Héctor nie przerwaÅ‚ ciszy, która nastÄ…piÅ‚a po tychsÅ‚owach; mógÅ‚ nie zgadzać siÄ™ z tym czÅ‚owiekiem, ale dopewnego stopnia go rozumiaÅ‚.Dla Enrica Castellsa zawszystko w życiu ktoÅ› byÅ‚ odpowiedzialny, a on przyznaÅ‚sobie rolÄ™ winnego wypadku syna.Dlatego nie zgadzaÅ‚ siÄ™na żadne dochodzenia.Nie miaÅ‚y dla niego żadnego sensu. Wie pan co, inspektorze? mówiÅ‚ dalej CastellsprzytÅ‚umionym gÅ‚osem. Kiedy dostaliÅ›my telefon z135samego rana w dzieÅ„ Å›wiÄ™tego Jana, wiedziaÅ‚em, że staÅ‚osiÄ™ coÅ› strasznego.MyÅ›lÄ™, że tego bojÄ… siÄ™ wszyscy rodzice:telefonu w Å›rodku nocy, który rujnuje życie.%7Å‚yÅ‚em znadziejÄ…, że nic takiego siÄ™ nie stanie, modliÅ‚em siÄ™, żebysiÄ™ nie staÅ‚o. Ostatnich słów Héctor prawie nie sÅ‚yszaÅ‚.Pochwili Castells powiedziaÅ‚ normalnym gÅ‚osem: MuszÄ™zadecydować, co zrobić teraz z moim życiem.MamwspaniaÅ‚Ä… żonÄ™ i córkÄ™, o które muszÄ™ siÄ™ troszczyć.MuszÄ™na nowo przemyÅ›leć wiele spraw. Zajmie siÄ™ pan politykÄ…? spytaÅ‚ Salgado.PamiÄ™taÅ‚, że komisarz Savall mu o tym napomknÄ…Å‚. Być może.Nie podoba mi siÄ™ Å›wiat, w którymżyjemy, inspektorze.Ludzie uważajÄ… zapewne, że niektórewartoÅ›ci sÄ… anachroniczne, ale nie udaÅ‚o nam siÄ™ zastÄ…pićich innymi.Może w koÅ„cu nie byÅ‚y takie zÅ‚e.Czy jest panwierzÄ…cy? Obawiam siÄ™, że nie.Chociaż, sÅ‚yszaÅ‚ panzapewne powiedzenie: W okopach nie ma ateistów. DoskonaÅ‚e.Bardzo obrazowe.AteiÅ›ci sÄ…dzÄ…, żemy nigdy nie wÄ…tpimy, że wiara jest jak klapki na oczachniepozwalajÄ…ce nam dostrzegać niczego poza nimi.OszukujÄ… siÄ™.To w takich momentach jak ten przekonaniareligijne nabierajÄ… prawdziwego znaczenia, kiedywiadomo, że istnieje deska ratunku, której można siÄ™chwycić i pÅ‚ynąć dalej, zamiast poddać siÄ™ i dać siÄ™ponieść.Co pewno byÅ‚oby Å‚atwiejsze.Ale nie spodziewamsiÄ™, aby pan te sprawy rozumiaÅ‚.W ostatnim zdaniu zabrzmiaÅ‚ cieÅ„ pogardy, leczHéctor to zignorowaÅ‚.Nie miaÅ‚ zamiaru prowadzić dyskusjio wierze z czÅ‚owiekiem gÅ‚Ä™boko religijnym, któryniedawno straciÅ‚ syna.Castells milczaÅ‚ przez chwilÄ™, alewidzÄ…c, że inspektor nie skomentowaÅ‚ jego słów, zmieniÅ‚136temat. Czy można wiedzieć, dlaczego chce pan zabraćrzeczy Marca? Uważa pan, że mogÄ… siÄ™ do czegoÅ› przydać? Szczerze mówiÄ…c, nie wiem, panie Castells [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
.JaÅ›niej widziaÅ‚ cel w życiu.Przynajmniej tak mówiÅ‚.Ja zaÅ›wiedziaÅ‚em, że muszÄ™ od niego oczekiwać czynów, a niesłów. KÅ‚amaÅ‚? Inaczej niż inni, ale tak.Na przykÅ‚ad to usuniÄ™cieze szkoÅ‚y, ta historia z filmem wideo umieszczonym winternecie. Tak? PoczÄ…tkowo wziÄ…Å‚em to za jeszcze jeden dowódbraku szacunku, wszechobecnego teraz braku wrażliwoÅ›ci,nawet przyzwoitoÅ›ci.Po obu stronach: tego, który siÄ™onanizuje w publicznym miejscu, i tego, który to nagrywa irozsyÅ‚a na caÅ‚y Å›wiat.Potworne.Od poczÄ…tku do koÅ„ca.Dla Salgada oba te zachowania miaÅ‚y innÄ… jakość,ale powstrzymaÅ‚ siÄ™ od uwag.Castells jeszcze nie skoÅ„czyÅ‚. Kiedy caÅ‚a ta sprawa siÄ™ zakoÅ„czyÅ‚a i wydawaÅ‚osiÄ™, że wszyscy już o niej zapomnieli, Marc przyszedÅ‚ domnie tutaj, do gabinetu.UsiadÅ‚ na tym samym krzeÅ›le, na134którym pan teraz siedzi, i zapytaÅ‚ mnie, jak mogÅ‚emuwierzyć, że byÅ‚ zdolny do czegoÅ› takiego. Przecież sam siÄ™ przyznaÅ‚. Też tak mu powiedziaÅ‚em. UÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ zgoryczÄ…. Ale on upieraÅ‚ siÄ™, niemal ze Å‚zami w oczach. NaprawdÄ™ wierzysz, że to zrobiÅ‚em? zapytaÅ‚.Aja nie wiedziaÅ‚em, co mam mu powiedzieć.ZastanawiaÅ‚emsiÄ™ nad tym, kiedy już poszedÅ‚.I najgorsze jest to, że niedoszedÅ‚em do żadnego wniosku.Niech pan posÅ‚ucha,inspektorze.Nie daÅ‚em panu faÅ‚szywego obrazu Marca.ByÅ‚leniwy, apatyczny, rozpuszczony.Ale jednoczeÅ›nie mimotych wad myÅ›laÅ‚em czasem, że byÅ‚by niezdolny dopopeÅ‚nienia tak okrutnego czynu.MógÅ‚by siÄ™ z tamtegochÅ‚opaka naigrawać, może raczej nie przeszkodzić, kiedyinni by siÄ™ z niego naigrawali, ale myÅ›lÄ™, że nigdy bynikogo z zimnÄ… krwiÄ… nie upokorzyÅ‚.Taki nie byÅ‚. Chce pan powiedzieć, że wziÄ…Å‚ na siebie winÄ™kogoÅ› innego? Tak.Niech pan nie pyta dlaczego.PróbowaÅ‚em znim rozmawiać, ale zaniknÄ…Å‚ siÄ™ jak Å›limak w skorupie.Iwie pan co? Kiedy go chowaliÅ›my, przeklinaÅ‚em siebie razi drugi za to, że nie daÅ‚em mu tej satysfakcji, że niepowiedziaÅ‚em mu, iż nie wierzÄ™, aby mógÅ‚ popeÅ‚nić takhaniebny czyn.Héctor nie przerwaÅ‚ ciszy, która nastÄ…piÅ‚a po tychsÅ‚owach; mógÅ‚ nie zgadzać siÄ™ z tym czÅ‚owiekiem, ale dopewnego stopnia go rozumiaÅ‚.Dla Enrica Castellsa zawszystko w życiu ktoÅ› byÅ‚ odpowiedzialny, a on przyznaÅ‚sobie rolÄ™ winnego wypadku syna.Dlatego nie zgadzaÅ‚ siÄ™na żadne dochodzenia.Nie miaÅ‚y dla niego żadnego sensu. Wie pan co, inspektorze? mówiÅ‚ dalej CastellsprzytÅ‚umionym gÅ‚osem. Kiedy dostaliÅ›my telefon z135samego rana w dzieÅ„ Å›wiÄ™tego Jana, wiedziaÅ‚em, że staÅ‚osiÄ™ coÅ› strasznego.MyÅ›lÄ™, że tego bojÄ… siÄ™ wszyscy rodzice:telefonu w Å›rodku nocy, który rujnuje życie.%7Å‚yÅ‚em znadziejÄ…, że nic takiego siÄ™ nie stanie, modliÅ‚em siÄ™, żebysiÄ™ nie staÅ‚o. Ostatnich słów Héctor prawie nie sÅ‚yszaÅ‚.Pochwili Castells powiedziaÅ‚ normalnym gÅ‚osem: MuszÄ™zadecydować, co zrobić teraz z moim życiem.MamwspaniaÅ‚Ä… żonÄ™ i córkÄ™, o które muszÄ™ siÄ™ troszczyć.MuszÄ™na nowo przemyÅ›leć wiele spraw. Zajmie siÄ™ pan politykÄ…? spytaÅ‚ Salgado.PamiÄ™taÅ‚, że komisarz Savall mu o tym napomknÄ…Å‚. Być może.Nie podoba mi siÄ™ Å›wiat, w którymżyjemy, inspektorze.Ludzie uważajÄ… zapewne, że niektórewartoÅ›ci sÄ… anachroniczne, ale nie udaÅ‚o nam siÄ™ zastÄ…pićich innymi.Może w koÅ„cu nie byÅ‚y takie zÅ‚e.Czy jest panwierzÄ…cy? Obawiam siÄ™, że nie.Chociaż, sÅ‚yszaÅ‚ panzapewne powiedzenie: W okopach nie ma ateistów. DoskonaÅ‚e.Bardzo obrazowe.AteiÅ›ci sÄ…dzÄ…, żemy nigdy nie wÄ…tpimy, że wiara jest jak klapki na oczachniepozwalajÄ…ce nam dostrzegać niczego poza nimi.OszukujÄ… siÄ™.To w takich momentach jak ten przekonaniareligijne nabierajÄ… prawdziwego znaczenia, kiedywiadomo, że istnieje deska ratunku, której można siÄ™chwycić i pÅ‚ynąć dalej, zamiast poddać siÄ™ i dać siÄ™ponieść.Co pewno byÅ‚oby Å‚atwiejsze.Ale nie spodziewamsiÄ™, aby pan te sprawy rozumiaÅ‚.W ostatnim zdaniu zabrzmiaÅ‚ cieÅ„ pogardy, leczHéctor to zignorowaÅ‚.Nie miaÅ‚ zamiaru prowadzić dyskusjio wierze z czÅ‚owiekiem gÅ‚Ä™boko religijnym, któryniedawno straciÅ‚ syna.Castells milczaÅ‚ przez chwilÄ™, alewidzÄ…c, że inspektor nie skomentowaÅ‚ jego słów, zmieniÅ‚136temat. Czy można wiedzieć, dlaczego chce pan zabraćrzeczy Marca? Uważa pan, że mogÄ… siÄ™ do czegoÅ› przydać? Szczerze mówiÄ…c, nie wiem, panie Castells [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]