[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Nie wiem! W caÅ‚ym domu siÄ™ kotÅ‚uje.Boba nie ma.Swithin też zniknÄ…Å‚.- 84 -SR- Swithin? - Hale byÅ‚ naprawdÄ™ zaskoczony.- Czy zniknÄ™li w tym samymczasie?- Nie mam pojÄ™cia! Moi ludzie przeszukujÄ… okolicÄ™.%7Å‚adnego samochodunie brakuje.- Kiedy ostatnio go widziano?- SkÄ…d, do cholery, mam wiedzieć? Może przy Å›niadaniu?- Co siÄ™ dzieje? - niecierpliwiÅ‚a siÄ™ Cathy.- Kto tam siÄ™ odzywa? - warknÄ…Å‚ ojciec.- Cathy, narzeczona Boba.- Znowu ona! - huknÄ…Å‚ Kevin.- Nie spuszczaj z niej oka.Nie zdziwiÅ‚bymsiÄ™, gdyby to ona pomogÅ‚a Bobowi uciec!- Nie wydaje mi siÄ™, tato.- Nigdy przedtem nie uciekaÅ‚ z kamerdynerem.- Postaraj siÄ™ go odnalezć i informuj mnie na bieżąco.- OdÅ‚ożyÅ‚sÅ‚uchawkÄ™.- Bob zniknÄ…Å‚ - zwróciÅ‚ siÄ™ do Cathy.PatrzyÅ‚a na niego, próbujÄ…c ochÅ‚onąć po usÅ‚yszeniu tej zaskakujÄ…cejwiadomoÅ›ci.Potem siÄ™ uÅ›miechnęła.- A wiÄ™c uciekÅ‚!- Być może.- Gdy po raz ostatni widziaÅ‚ Boba, brat wyraznie powiedziaÅ‚,że nie zamierza uciekać.I co to za heca ze Swithinem?- Jak myÅ›lisz, co mu siÄ™ staÅ‚o? - spytaÅ‚a trochÄ™ zaniepokojona Cathy.- Wydaje mi siÄ™, że nie pozostaje nam nic innego, jak wytropienie jutroMaxa Herberta w Atlantic City.- Och, Hale.- Cathy umilkÅ‚a na chwilÄ™.- Chyba nie myÅ›lisz, że Bob jestnaprawdÄ™ w zmowie z jakimiÅ› podejrzanymi typami?- Nie, nie sÄ…dzÄ™ - powiedziaÅ‚.- Ale coÅ› mi siÄ™ wydaje, że mój ojciec zbytÅ›lepo ufaÅ‚ swemu kamerdynerowi.- 85 -SRROZDZIAA ÓSMY- Bardziej podobasz mi siÄ™ jako blondynka - oceniÅ‚a Joan.- PowinnaÅ› siÄ™przefarbować.- DziÄ™ki za radÄ™ - odparÅ‚a Cathy, krÄ™cÄ…c i przekrzywiajÄ…c gÅ‚owÄ™, żebyprzyzwyczaić siÄ™ do nowych wÅ‚osów.ByÅ‚y dÅ‚uższe niż jej wÅ‚asne izdecydowanie bardziej puszyste.RzeczywiÅ›cie, wyglÄ…daÅ‚a caÅ‚kiem inaczej.ZpewnoÅ›ciÄ… Bernie Morton jej nie rozpozna.- No nic, to tylko peruka -westchnęła z rezygnacjÄ….- MusiaÅ‚am ciÄ™ trochÄ™ podtapirować - powiedziaÅ‚a Joan tonemusprawiedliwienia.Cathy uważaÅ‚a, że przypomina pudla, szykujÄ…cego siÄ™ na wystawÄ™ psów.Tak czy owak, kwadrans pózniej za pomocÄ… różowej szminki i niebieskich cienido oczu dokoÅ„czyÅ‚a charakteryzacjÄ™.- A teraz gwózdz programu! - Joan wyjęła z szafki seledynowÄ… sukienkÄ™ zindyjskiej baweÅ‚ny.Ostatnio tÄ™ kreacjÄ™ Cathy widziaÅ‚a ponad dwadzieÅ›cia lattemu.- Ostatni krzyk mody!- Mój Boże, przecież ona jest okropna.- Cathy skrzywiÅ‚a siÄ™ komicznie.- PomyÅ›laÅ‚am, że bÄ™dzie ci siÄ™ podobać.Ale mam jeszcze innÄ…, zfioletowym nadrukiem na beżowym tle.WybierajÄ…c mniejsze zÅ‚o, Cathy wyciÄ…gnęła rÄ™kÄ™ po zielonÄ… sukienkÄ™ iszybko jÄ… wciÄ…gnęła przez gÅ‚owÄ™.Niektóre rzeczy, tak jak zanurzanie siÄ™ wzimnej wodzie, należy wykonywać szybko.Aatwiej wówczas znieść szok.Jednak kiedy spojrzaÅ‚a w lustro, nie jÄ™knęła z przerażenia ani nie wpadÅ‚aw histeriÄ™, jak siÄ™ obawiaÅ‚a.Ubrania z okresu jej nieszczęśliwego dzieciÅ„stwa,ze znienawidzonych lat siedemdziesiÄ…tych, w normalnych warunkachprzyprawiÅ‚yby jÄ… o nerwowy rozstrój.Teraz jednak ucieszyÅ‚a siÄ™ ze swegoodmienionego wyglÄ…du.- 86 -SR- Czy nie wydaje ci siÄ™, że bÄ™dÄ™ siÄ™ wyróżniać? - PrzechyliÅ‚a gÅ‚owÄ™, aburza blond loczków opadÅ‚a jej na oczy.- Nie w Atlantic City - zapewniÅ‚a jÄ… Joan.- OczywiÅ›cie, mężczyzni bÄ™dÄ…siÄ™ na ciebie gapić.NaprawdÄ™, Cathy, wyglÄ…dasz rewelacyjnie.Cathy zaÅ›miaÅ‚a siÄ™ histerycznie.- Nie chcÄ™, żeby mężczyzni mi siÄ™ przyglÄ…dali - powiedziaÅ‚a.- ZwÅ‚aszczaten facet z banku.JeÅ›li mnie rozpozna, jestem skoÅ„czona.- Nie martw siÄ™.Na twoim miejscu po prostu bym siÄ™ bawiÅ‚a, odkrywajÄ…cswojÄ… drugÄ… osobowość.Cathy wzdrygnęła siÄ™.Posiadanie kilku osobowoÅ›ci kojarzyÅ‚o jej siÄ™wyÅ‚Ä…cznie ze schizofreniÄ….Nie znosiÅ‚a, gdy Joan mówiÅ‚a, że ludzie majÄ… caÅ‚Ä…gamÄ™ różnych osobowoÅ›ci.A jednak, gdy przechadzaÅ‚a siÄ™ po mieszkaniu siostry, w jej peruce isukience, nie mogÅ‚a oprzeć siÄ™ wrażeniu, że w tej teorii jest ziarno prawdy.Ostatnio zrobiÅ‚a sporo rzeczy, o które nigdy by siÄ™ nie posÄ…dzaÅ‚a.- Z radoÅ›ciÄ… zagram rolÄ™ uwodzicielskiego wampa - przyznaÅ‚a, zdejmujÄ…csukienkÄ™.- Rola wampa u boku Hale'a może być przyjemna.Przez moment Cathy wahaÅ‚a siÄ™, czy zwierzyć siÄ™ siostrze.W koÅ„cuuznaÅ‚a, że musi podzielić siÄ™ z kimÅ› swoimi wÄ…tpliwoÅ›ciami.Jej stosunek doHale'a naprawdÄ™ jÄ… niepokoiÅ‚.- Jest coÅ› - chrzÄ…knęła - o czym ci nie wspomniaÅ‚am.Chodzi o Hale'a i omnie.- No wiesz! - obruszyÅ‚a siÄ™ nie na żarty Joan.- Natychmiast wszystko miopowiedz!- PocaÅ‚owaÅ‚ mnie - wyznaÅ‚a Cathy, czerwieniÄ…c siÄ™.- I co? - Joan wstrzymaÅ‚a oddech.- I dzisiaj powiedziaÅ‚ mi, że bardzo go pociÄ…gam.No wiesz.Fizycznie.- Alleluja! - Joan podskoczyÅ‚a z radoÅ›ci, wymachujÄ…c poduszkÄ….- 87 -SR- Joan, mówiÄ™ poważnie.To okropne!- PowinnaÅ› Å›wiÄ™tować.Hale jest fantastycznym facetem.- Nawet go nie znasz - argumentowaÅ‚a Cathy, choć w gÅ‚Ä™bi ducha byÅ‚atego samego zdania.- A co z Bobem? On myÅ›li, że jest dla mnie wszystkim,mamy siÄ™ pobrać.On na to liczy.- SkÄ…d wiesz? - zapytaÅ‚a Joan.- Bob jest staÅ‚y i solidny, i.- I do szaleÅ„stwa w tobie zakochany?- No, nie wiem.- W jej gÅ‚owie kÅ‚Ä™biÅ‚y siÄ™ sprzeczne myÅ›li.- Tak czyowak, jest nieobecny.Nie może siÄ™ bronić.Co mam robić?Joan wzięła gÅ‚Ä™boki oddech.- NaprawdÄ™ chcesz znać moje zdanie?Nie do wiary, ale naprawdÄ™ chciaÅ‚a.Skinęła gÅ‚owÄ….- PrzestaÅ„ siÄ™ wzbraniać.Uważam, że ty i Hale powinniÅ›cie pójść nacaÅ‚ość.- Nie mogÄ™ przecież zawieść Boba - powiedziaÅ‚a, jakby wbrew sobie.- Cathy, to przeznaczenie, nie walcz z tym!- PrzestaÅ„ to w kółko powtarzać! Hale jest bratem Boba.- Moi pacjenci opowiadajÄ… mi o wiele dziwniejsze historie.- Też mi pocieszenie!- Co tak naprawdÄ™ ciÄ™ mÄ™czy? - Joan usiadÅ‚a obok Cathy.- Po prostu.jestem w kropce - przyznaÅ‚a Cathy.- Co by siÄ™ staÅ‚o,gdybym nie zostaÅ‚a porwana? Czy Bob i ja żylibyÅ›my po Å›lubie dÅ‚ugo iszczęśliwie? A jeÅ›li spotkaÅ‚abym Hale'a dwa, trzy lata pózniej.Joan skinęła gÅ‚owÄ….- Czy byÅ‚oby inaczej? Czy naprawdÄ™ wyobrażasz sobie, że mogÅ‚abyÅ›poznać Hale'a i siÄ™ w nim nie zakochać?Cathy aż podskoczyÅ‚a na kanapie [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
.- Nie wiem! W caÅ‚ym domu siÄ™ kotÅ‚uje.Boba nie ma.Swithin też zniknÄ…Å‚.- 84 -SR- Swithin? - Hale byÅ‚ naprawdÄ™ zaskoczony.- Czy zniknÄ™li w tym samymczasie?- Nie mam pojÄ™cia! Moi ludzie przeszukujÄ… okolicÄ™.%7Å‚adnego samochodunie brakuje.- Kiedy ostatnio go widziano?- SkÄ…d, do cholery, mam wiedzieć? Może przy Å›niadaniu?- Co siÄ™ dzieje? - niecierpliwiÅ‚a siÄ™ Cathy.- Kto tam siÄ™ odzywa? - warknÄ…Å‚ ojciec.- Cathy, narzeczona Boba.- Znowu ona! - huknÄ…Å‚ Kevin.- Nie spuszczaj z niej oka.Nie zdziwiÅ‚bymsiÄ™, gdyby to ona pomogÅ‚a Bobowi uciec!- Nie wydaje mi siÄ™, tato.- Nigdy przedtem nie uciekaÅ‚ z kamerdynerem.- Postaraj siÄ™ go odnalezć i informuj mnie na bieżąco.- OdÅ‚ożyÅ‚sÅ‚uchawkÄ™.- Bob zniknÄ…Å‚ - zwróciÅ‚ siÄ™ do Cathy.PatrzyÅ‚a na niego, próbujÄ…c ochÅ‚onąć po usÅ‚yszeniu tej zaskakujÄ…cejwiadomoÅ›ci.Potem siÄ™ uÅ›miechnęła.- A wiÄ™c uciekÅ‚!- Być może.- Gdy po raz ostatni widziaÅ‚ Boba, brat wyraznie powiedziaÅ‚,że nie zamierza uciekać.I co to za heca ze Swithinem?- Jak myÅ›lisz, co mu siÄ™ staÅ‚o? - spytaÅ‚a trochÄ™ zaniepokojona Cathy.- Wydaje mi siÄ™, że nie pozostaje nam nic innego, jak wytropienie jutroMaxa Herberta w Atlantic City.- Och, Hale.- Cathy umilkÅ‚a na chwilÄ™.- Chyba nie myÅ›lisz, że Bob jestnaprawdÄ™ w zmowie z jakimiÅ› podejrzanymi typami?- Nie, nie sÄ…dzÄ™ - powiedziaÅ‚.- Ale coÅ› mi siÄ™ wydaje, że mój ojciec zbytÅ›lepo ufaÅ‚ swemu kamerdynerowi.- 85 -SRROZDZIAA ÓSMY- Bardziej podobasz mi siÄ™ jako blondynka - oceniÅ‚a Joan.- PowinnaÅ› siÄ™przefarbować.- DziÄ™ki za radÄ™ - odparÅ‚a Cathy, krÄ™cÄ…c i przekrzywiajÄ…c gÅ‚owÄ™, żebyprzyzwyczaić siÄ™ do nowych wÅ‚osów.ByÅ‚y dÅ‚uższe niż jej wÅ‚asne izdecydowanie bardziej puszyste.RzeczywiÅ›cie, wyglÄ…daÅ‚a caÅ‚kiem inaczej.ZpewnoÅ›ciÄ… Bernie Morton jej nie rozpozna.- No nic, to tylko peruka -westchnęła z rezygnacjÄ….- MusiaÅ‚am ciÄ™ trochÄ™ podtapirować - powiedziaÅ‚a Joan tonemusprawiedliwienia.Cathy uważaÅ‚a, że przypomina pudla, szykujÄ…cego siÄ™ na wystawÄ™ psów.Tak czy owak, kwadrans pózniej za pomocÄ… różowej szminki i niebieskich cienido oczu dokoÅ„czyÅ‚a charakteryzacjÄ™.- A teraz gwózdz programu! - Joan wyjęła z szafki seledynowÄ… sukienkÄ™ zindyjskiej baweÅ‚ny.Ostatnio tÄ™ kreacjÄ™ Cathy widziaÅ‚a ponad dwadzieÅ›cia lattemu.- Ostatni krzyk mody!- Mój Boże, przecież ona jest okropna.- Cathy skrzywiÅ‚a siÄ™ komicznie.- PomyÅ›laÅ‚am, że bÄ™dzie ci siÄ™ podobać.Ale mam jeszcze innÄ…, zfioletowym nadrukiem na beżowym tle.WybierajÄ…c mniejsze zÅ‚o, Cathy wyciÄ…gnęła rÄ™kÄ™ po zielonÄ… sukienkÄ™ iszybko jÄ… wciÄ…gnęła przez gÅ‚owÄ™.Niektóre rzeczy, tak jak zanurzanie siÄ™ wzimnej wodzie, należy wykonywać szybko.Aatwiej wówczas znieść szok.Jednak kiedy spojrzaÅ‚a w lustro, nie jÄ™knęła z przerażenia ani nie wpadÅ‚aw histeriÄ™, jak siÄ™ obawiaÅ‚a.Ubrania z okresu jej nieszczęśliwego dzieciÅ„stwa,ze znienawidzonych lat siedemdziesiÄ…tych, w normalnych warunkachprzyprawiÅ‚yby jÄ… o nerwowy rozstrój.Teraz jednak ucieszyÅ‚a siÄ™ ze swegoodmienionego wyglÄ…du.- 86 -SR- Czy nie wydaje ci siÄ™, że bÄ™dÄ™ siÄ™ wyróżniać? - PrzechyliÅ‚a gÅ‚owÄ™, aburza blond loczków opadÅ‚a jej na oczy.- Nie w Atlantic City - zapewniÅ‚a jÄ… Joan.- OczywiÅ›cie, mężczyzni bÄ™dÄ…siÄ™ na ciebie gapić.NaprawdÄ™, Cathy, wyglÄ…dasz rewelacyjnie.Cathy zaÅ›miaÅ‚a siÄ™ histerycznie.- Nie chcÄ™, żeby mężczyzni mi siÄ™ przyglÄ…dali - powiedziaÅ‚a.- ZwÅ‚aszczaten facet z banku.JeÅ›li mnie rozpozna, jestem skoÅ„czona.- Nie martw siÄ™.Na twoim miejscu po prostu bym siÄ™ bawiÅ‚a, odkrywajÄ…cswojÄ… drugÄ… osobowość.Cathy wzdrygnęła siÄ™.Posiadanie kilku osobowoÅ›ci kojarzyÅ‚o jej siÄ™wyÅ‚Ä…cznie ze schizofreniÄ….Nie znosiÅ‚a, gdy Joan mówiÅ‚a, że ludzie majÄ… caÅ‚Ä…gamÄ™ różnych osobowoÅ›ci.A jednak, gdy przechadzaÅ‚a siÄ™ po mieszkaniu siostry, w jej peruce isukience, nie mogÅ‚a oprzeć siÄ™ wrażeniu, że w tej teorii jest ziarno prawdy.Ostatnio zrobiÅ‚a sporo rzeczy, o które nigdy by siÄ™ nie posÄ…dzaÅ‚a.- Z radoÅ›ciÄ… zagram rolÄ™ uwodzicielskiego wampa - przyznaÅ‚a, zdejmujÄ…csukienkÄ™.- Rola wampa u boku Hale'a może być przyjemna.Przez moment Cathy wahaÅ‚a siÄ™, czy zwierzyć siÄ™ siostrze.W koÅ„cuuznaÅ‚a, że musi podzielić siÄ™ z kimÅ› swoimi wÄ…tpliwoÅ›ciami.Jej stosunek doHale'a naprawdÄ™ jÄ… niepokoiÅ‚.- Jest coÅ› - chrzÄ…knęła - o czym ci nie wspomniaÅ‚am.Chodzi o Hale'a i omnie.- No wiesz! - obruszyÅ‚a siÄ™ nie na żarty Joan.- Natychmiast wszystko miopowiedz!- PocaÅ‚owaÅ‚ mnie - wyznaÅ‚a Cathy, czerwieniÄ…c siÄ™.- I co? - Joan wstrzymaÅ‚a oddech.- I dzisiaj powiedziaÅ‚ mi, że bardzo go pociÄ…gam.No wiesz.Fizycznie.- Alleluja! - Joan podskoczyÅ‚a z radoÅ›ci, wymachujÄ…c poduszkÄ….- 87 -SR- Joan, mówiÄ™ poważnie.To okropne!- PowinnaÅ› Å›wiÄ™tować.Hale jest fantastycznym facetem.- Nawet go nie znasz - argumentowaÅ‚a Cathy, choć w gÅ‚Ä™bi ducha byÅ‚atego samego zdania.- A co z Bobem? On myÅ›li, że jest dla mnie wszystkim,mamy siÄ™ pobrać.On na to liczy.- SkÄ…d wiesz? - zapytaÅ‚a Joan.- Bob jest staÅ‚y i solidny, i.- I do szaleÅ„stwa w tobie zakochany?- No, nie wiem.- W jej gÅ‚owie kÅ‚Ä™biÅ‚y siÄ™ sprzeczne myÅ›li.- Tak czyowak, jest nieobecny.Nie może siÄ™ bronić.Co mam robić?Joan wzięła gÅ‚Ä™boki oddech.- NaprawdÄ™ chcesz znać moje zdanie?Nie do wiary, ale naprawdÄ™ chciaÅ‚a.Skinęła gÅ‚owÄ….- PrzestaÅ„ siÄ™ wzbraniać.Uważam, że ty i Hale powinniÅ›cie pójść nacaÅ‚ość.- Nie mogÄ™ przecież zawieść Boba - powiedziaÅ‚a, jakby wbrew sobie.- Cathy, to przeznaczenie, nie walcz z tym!- PrzestaÅ„ to w kółko powtarzać! Hale jest bratem Boba.- Moi pacjenci opowiadajÄ… mi o wiele dziwniejsze historie.- Też mi pocieszenie!- Co tak naprawdÄ™ ciÄ™ mÄ™czy? - Joan usiadÅ‚a obok Cathy.- Po prostu.jestem w kropce - przyznaÅ‚a Cathy.- Co by siÄ™ staÅ‚o,gdybym nie zostaÅ‚a porwana? Czy Bob i ja żylibyÅ›my po Å›lubie dÅ‚ugo iszczęśliwie? A jeÅ›li spotkaÅ‚abym Hale'a dwa, trzy lata pózniej.Joan skinęła gÅ‚owÄ….- Czy byÅ‚oby inaczej? Czy naprawdÄ™ wyobrażasz sobie, że mogÅ‚abyÅ›poznać Hale'a i siÄ™ w nim nie zakochać?Cathy aż podskoczyÅ‚a na kanapie [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]