[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.I jak morze, wydymajÄ…ce swe waÅ‚y ku Księżycowi, takbiÅ‚a krew jego ogromnym przypÅ‚ywem ku tej wielkiej tajemnicy życia, jakÄ… jest miÅ‚ość ku tajemnicy zgubionej już niby na wyżynach, a przecież żywej i przypominajÄ…cej siÄ™ciÄ…gle w oddechu ust, w serca uderzeniu, w tÄ™tnie drgajÄ…cym w nurtach żyÅ‚. Aza& ! szepnÄ…Å‚.ZbliżyÅ‚a siÄ™ ku niemu. Co?PatrzyÅ‚a naÅ„ spod powiek spuszczonych wzrokiem, który zdawaÅ‚ siÄ™ zasypiać w omdle-niu, jak u obezwÅ‚adnionej spojrzeniem węża gazeli, ale usta jej drgaÅ‚y drapieżnie, Å›wiad-czÄ…c, że nie ona tutaj jest ofiarÄ…& WyciÄ…gnęła dÅ‚onie i dotknęła jego czoÅ‚a.Lekko, lekko,jakby wiatr cichy, sÅ‚oÅ„cem przepojony, wÅ‚osy mu spadÅ‚e odrzucaÅ‚ ze skroni&Jak tam na granicy pustyni&UczuÅ‚ sÅ‚oÅ„ce w powietrzu piersiami wciÄ…gane, w krwi, co, coraz gorÄ™tsza, tÄ™tnicerozpieraÅ‚a, oczy mu ćmiÄ…c i myÅ›li w óiwny taniec porywajÄ…c za sobÄ…& I sÅ‚odycz niewy-sÅ‚owiona, obezwÅ‚adniajÄ…ca, która nagle caÅ‚Ä… istotÄ™ falÄ… zalewa.Jak tam na granicach pustyni&PochyliÅ‚ siÄ™ czoÅ‚em do jej rÄ…k uniosÅ‚a mu nieco gÅ‚owÄ™. Kochasz mnie?Wionęła mu tym sÅ‚owem w twarz z pobliża, usta naprzeciw ust jego wzniesionychtrzymajÄ…c. Tak.StaÅ‚a nad nim ze Å›wiadomym uczuciem przewagi nieodpartej, przemożnej: oto w tymczÅ‚owieku, jak óieciÄ™ w dÅ‚oniach jej cichym, wieóa Å›wiata niezgÅ‚Ä™biona, mÄ…drość caÅ‚anajgórniejsza do stóp jej siÄ™ chyliÅ‚a.Przez piÄ™kność swojÄ… i pÅ‚eć mogÅ‚a jej rozkazywaćteraz tak, jak rozkazuje już tym twórcom wszystkim, poetom, malarzom, muzykom, copono wyżsi majÄ… być od niej! Jak tÅ‚umowi rozkazuje, bogaczom, dostojnikom, starcomi mÅ‚oóieży.ZamajaczyÅ‚y jej w pamiÄ™ci sÅ‚owa Grabca, niedawno do niej wypowieóiane: Mistrz Jacek ma wynalazek tajemniczy i straszny.On go sam nie wyzyska, lecz ktogo opanuje, bęóie królem Å›wiata samowÅ‚adnym.Królem Å›wiata!SchyliÅ‚a siÄ™ ku niemu jeszcze wiÄ™cej.Drobne pasma jej wÅ‚osów, opadÅ‚e ze skroni,muskaÅ‚y biaÅ‚e czoÅ‚o mÄ™drca. A wiesz, że ja jestem piÄ™kna? PiÄ™kniejsza niż życie, niż szczęście, niż sen? Tak. I ty nigdy jeszcze ust moich nie caÅ‚owaÅ‚eÅ›&SÅ‚owa jej byÅ‚y jak tchnienie, które zaledwie można uchem pochwycić. Chcesz& ? Azo! Powieó mi tajemnicÄ™ swojÄ…, daj mi w rÄ™kÄ™ swojÄ… moc, a bęóiesz mnie miaÅ‚&Jacek powstaÅ‚ i cofnÄ…Å‚ siÄ™ o krok.Blady byÅ‚ Å›miertelnie.Usta zacisnÄ…Å‚ i patrzyÅ‚ przezchwilÄ™ w milczeniu na zóiwionÄ… jego ruchem óiewczynÄ™. Azo zaczÄ…Å‚ wreszcie, z trudem sÅ‚owa wymawiajÄ…c Azo, kocham ciÄ™, czypragnÄ™, mniejsza o to; mniejsza, jaka jest moja tajemnica i moc, ale ja nie chcÄ™ ciÄ™&kupować jak inni.WyprostowaÅ‚a siÄ™ dumnie. Jak inni? Kto siÄ™ może pochwalić, że wióiaÅ‚ sam jeden mego ciaÅ‚a cud? Kto mnieposiadaÅ‚?Szybkie, zdumione spojrzenie rzuciÅ‚ Jacek na jej twarz.SchwyciÅ‚a je w przelocie i za-Å›miaÅ‚a siÄ™. Dla jednego& mniej niż uÅ›miechu, mniej niż spojrzenia luóie siÄ™ włóczÄ… u moichnóg i ginÄ…, gdy ja tak chcÄ™! Nikt nie miaÅ‚ jeszcze ceny, aby mnie kupić.òisiaj za mnietrzeba dać Å›wiat!PatrzyÅ‚ na niÄ… oniemiaÅ‚y, z zapartym oddechem i czuÅ‚, że mówi prawdÄ™ w tej chwili.A ona pochyliÅ‚a gÅ‚owÄ™ i Å›ciÄ…gnÄ…wszy brwi, jakby pod wpÅ‚ywem przypomnienia jakiegoÅ›,rzuciÅ‚a jeszcze:rzy ż a ski Trylogia księżycowa 338 Nazbyt wiele brudu znieść musiaÅ‚am óieckiemt w ¹, aby siÄ™ bruóić jeszcze i teraz.Brano mnie i poniewierano, gdym bezbronna byÅ‚a, ale ja siÄ™ nie daÅ‚am nikomu, z wyjÄ…t-kiem jednego czÅ‚owieka, którego ty wysÅ‚aÅ‚eÅ› na Księżyc! Azo& !PosÅ‚yszaÅ‚a w jego gÅ‚osie nutÄ™ przeóiwnÄ…, góieÅ› z krwawej gÅ‚Ä™bi serca dobytÄ…, i zarazwezbraÅ‚o w niej okrucieÅ„stwo kobiece.ZrozumiaÅ‚a, że ma w rÄ™ku narzęóie tortury dlaniego, Å‚aÅ„cuch, który szarpiÄ…c go i raniÄ…c, tym silniej do niej przykuje.WpatrzyÅ‚a siÄ™ weÅ„szeroko rozwartymi oczyma; na ustach zaigraÅ‚ jej uÅ›miech, z jakim snadzt w ² niegdyÅ› damyrzymskie sÅ‚uchaÅ‚y jÄ™ku mordowanych niewolników na arenie. On jeden mnie zna mówiÅ‚a on, twój przyjaciel! On jeden w caÅ‚ym wszech-Å›wiecie wie, jakie sÄ… moje pocaÅ‚unki, jak pierÅ› moja pachnie, jak pieÅ›cić umiejÄ… me dÅ‚onie.I nie ma go tutaj na Ziemi [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
.I jak morze, wydymajÄ…ce swe waÅ‚y ku Księżycowi, takbiÅ‚a krew jego ogromnym przypÅ‚ywem ku tej wielkiej tajemnicy życia, jakÄ… jest miÅ‚ość ku tajemnicy zgubionej już niby na wyżynach, a przecież żywej i przypominajÄ…cej siÄ™ciÄ…gle w oddechu ust, w serca uderzeniu, w tÄ™tnie drgajÄ…cym w nurtach żyÅ‚. Aza& ! szepnÄ…Å‚.ZbliżyÅ‚a siÄ™ ku niemu. Co?PatrzyÅ‚a naÅ„ spod powiek spuszczonych wzrokiem, który zdawaÅ‚ siÄ™ zasypiać w omdle-niu, jak u obezwÅ‚adnionej spojrzeniem węża gazeli, ale usta jej drgaÅ‚y drapieżnie, Å›wiad-czÄ…c, że nie ona tutaj jest ofiarÄ…& WyciÄ…gnęła dÅ‚onie i dotknęła jego czoÅ‚a.Lekko, lekko,jakby wiatr cichy, sÅ‚oÅ„cem przepojony, wÅ‚osy mu spadÅ‚e odrzucaÅ‚ ze skroni&Jak tam na granicy pustyni&UczuÅ‚ sÅ‚oÅ„ce w powietrzu piersiami wciÄ…gane, w krwi, co, coraz gorÄ™tsza, tÄ™tnicerozpieraÅ‚a, oczy mu ćmiÄ…c i myÅ›li w óiwny taniec porywajÄ…c za sobÄ…& I sÅ‚odycz niewy-sÅ‚owiona, obezwÅ‚adniajÄ…ca, która nagle caÅ‚Ä… istotÄ™ falÄ… zalewa.Jak tam na granicach pustyni&PochyliÅ‚ siÄ™ czoÅ‚em do jej rÄ…k uniosÅ‚a mu nieco gÅ‚owÄ™. Kochasz mnie?Wionęła mu tym sÅ‚owem w twarz z pobliża, usta naprzeciw ust jego wzniesionychtrzymajÄ…c. Tak.StaÅ‚a nad nim ze Å›wiadomym uczuciem przewagi nieodpartej, przemożnej: oto w tymczÅ‚owieku, jak óieciÄ™ w dÅ‚oniach jej cichym, wieóa Å›wiata niezgÅ‚Ä™biona, mÄ…drość caÅ‚anajgórniejsza do stóp jej siÄ™ chyliÅ‚a.Przez piÄ™kność swojÄ… i pÅ‚eć mogÅ‚a jej rozkazywaćteraz tak, jak rozkazuje już tym twórcom wszystkim, poetom, malarzom, muzykom, copono wyżsi majÄ… być od niej! Jak tÅ‚umowi rozkazuje, bogaczom, dostojnikom, starcomi mÅ‚oóieży.ZamajaczyÅ‚y jej w pamiÄ™ci sÅ‚owa Grabca, niedawno do niej wypowieóiane: Mistrz Jacek ma wynalazek tajemniczy i straszny.On go sam nie wyzyska, lecz ktogo opanuje, bęóie królem Å›wiata samowÅ‚adnym.Królem Å›wiata!SchyliÅ‚a siÄ™ ku niemu jeszcze wiÄ™cej.Drobne pasma jej wÅ‚osów, opadÅ‚e ze skroni,muskaÅ‚y biaÅ‚e czoÅ‚o mÄ™drca. A wiesz, że ja jestem piÄ™kna? PiÄ™kniejsza niż życie, niż szczęście, niż sen? Tak. I ty nigdy jeszcze ust moich nie caÅ‚owaÅ‚eÅ›&SÅ‚owa jej byÅ‚y jak tchnienie, które zaledwie można uchem pochwycić. Chcesz& ? Azo! Powieó mi tajemnicÄ™ swojÄ…, daj mi w rÄ™kÄ™ swojÄ… moc, a bęóiesz mnie miaÅ‚&Jacek powstaÅ‚ i cofnÄ…Å‚ siÄ™ o krok.Blady byÅ‚ Å›miertelnie.Usta zacisnÄ…Å‚ i patrzyÅ‚ przezchwilÄ™ w milczeniu na zóiwionÄ… jego ruchem óiewczynÄ™. Azo zaczÄ…Å‚ wreszcie, z trudem sÅ‚owa wymawiajÄ…c Azo, kocham ciÄ™, czypragnÄ™, mniejsza o to; mniejsza, jaka jest moja tajemnica i moc, ale ja nie chcÄ™ ciÄ™&kupować jak inni.WyprostowaÅ‚a siÄ™ dumnie. Jak inni? Kto siÄ™ może pochwalić, że wióiaÅ‚ sam jeden mego ciaÅ‚a cud? Kto mnieposiadaÅ‚?Szybkie, zdumione spojrzenie rzuciÅ‚ Jacek na jej twarz.SchwyciÅ‚a je w przelocie i za-Å›miaÅ‚a siÄ™. Dla jednego& mniej niż uÅ›miechu, mniej niż spojrzenia luóie siÄ™ włóczÄ… u moichnóg i ginÄ…, gdy ja tak chcÄ™! Nikt nie miaÅ‚ jeszcze ceny, aby mnie kupić.òisiaj za mnietrzeba dać Å›wiat!PatrzyÅ‚ na niÄ… oniemiaÅ‚y, z zapartym oddechem i czuÅ‚, że mówi prawdÄ™ w tej chwili.A ona pochyliÅ‚a gÅ‚owÄ™ i Å›ciÄ…gnÄ…wszy brwi, jakby pod wpÅ‚ywem przypomnienia jakiegoÅ›,rzuciÅ‚a jeszcze:rzy ż a ski Trylogia księżycowa 338 Nazbyt wiele brudu znieść musiaÅ‚am óieckiemt w ¹, aby siÄ™ bruóić jeszcze i teraz.Brano mnie i poniewierano, gdym bezbronna byÅ‚a, ale ja siÄ™ nie daÅ‚am nikomu, z wyjÄ…t-kiem jednego czÅ‚owieka, którego ty wysÅ‚aÅ‚eÅ› na Księżyc! Azo& !PosÅ‚yszaÅ‚a w jego gÅ‚osie nutÄ™ przeóiwnÄ…, góieÅ› z krwawej gÅ‚Ä™bi serca dobytÄ…, i zarazwezbraÅ‚o w niej okrucieÅ„stwo kobiece.ZrozumiaÅ‚a, że ma w rÄ™ku narzęóie tortury dlaniego, Å‚aÅ„cuch, który szarpiÄ…c go i raniÄ…c, tym silniej do niej przykuje.WpatrzyÅ‚a siÄ™ weÅ„szeroko rozwartymi oczyma; na ustach zaigraÅ‚ jej uÅ›miech, z jakim snadzt w ² niegdyÅ› damyrzymskie sÅ‚uchaÅ‚y jÄ™ku mordowanych niewolników na arenie. On jeden mnie zna mówiÅ‚a on, twój przyjaciel! On jeden w caÅ‚ym wszech-Å›wiecie wie, jakie sÄ… moje pocaÅ‚unki, jak pierÅ› moja pachnie, jak pieÅ›cić umiejÄ… me dÅ‚onie.I nie ma go tutaj na Ziemi [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]