[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Ach, rozumiem. Voss on t spojrzaÅ‚ na niego z niesma-kiem. I to wÅ‚aSnie zamierzasz mi sprzedaæ.Swoj¹ znajomoSæÅ‚owców nagród. No wÅ‚aSnie. Teraz, kiedy Bossk miaÅ‚ trochê czasu, ¿eby tosobie przemySleæ, doszedÅ‚ do wniosku, ¿e to wcale nie taki zÅ‚y po-mysÅ‚.Mo¿e powinienem siê nad tym zastanowiæ, pomySlaÅ‚.W ga-laktyce ¿yÅ‚y istoty rozumne trudni¹ce siê przewo¿eniem twardego162 towaru z dala od tropi¹cych go Å‚owców nagród.SprowadzaÅ‚o siê togłównie do uciekania i robienia uników przy przewo¿eniu towaruz jednego punktu do drugiego.WejSæ do interesu w charakterze an-tyÅ‚owcy nagród, zmobilizowaæ caÅ‚y talent do przemocy i intryg prze-ciwko innym Å‚owcom& pomysÅ‚ ten bardzo siê Bosskowi spodobaÅ‚.Po pierwsze, doszedÅ‚ do wniosku, ¿e poleje siê wystarczaj¹co du¿okrwi, aby zaspokoiæ jego upodobania  Å‚owcy nagród z reguÅ‚y nietraktowali uprzejmie innych istot, które usiÅ‚owaÅ‚y pomieszaæ im szy-ki.A kredyty, jakie mo¿na bêdzie na tym zarobiæ& to zdecydowa-nie byÅ‚a najatrakcyjniejsza strona tego rozwi¹zania. Tak, tego wÅ‚aSnie mogê ci dostarczyæ. Bossk pozwoliÅ‚,aby jego paszcza rozpromieniÅ‚a siê uSmiechem. Za odpowiedni¹cenê. Odpowiedni¹ to znaczy dobr¹, jak s¹dzê.Bossk wzruszyÅ‚ ramionami. Jestem tego wart. ZaÅ‚o¿ê siê, ¿e tak jest  odparÅ‚ Voss on t. Ale masz zmysÅ‚do interesów, prawda? Wiesz, jak to jest, kiedy sprawy zaczynaj¹przybieraæ konkretny obrót.Wszystko mo¿na wynegocjowaæ. Có¿& do pewnego momentu. W dodatku  ci¹gn¹Å‚ byÅ‚y szturmowiec  mam swoj¹ wÅ‚a-sn¹ opiniê na temat twojej wartoSci.To nie zabrzmiaÅ‚o dobrze. Na przykÅ‚ad? Na przykÅ‚ad to  Voss on t siêgn¹Å‚ pod kurtkê i wyci¹gn¹Å‚pistolet laserowy.Jednym szybkim, pÅ‚ynnym ruchem przyÅ‚o¿yÅ‚ goBosskowi do czoÅ‚a. MySlê, ¿e dobiliSmy targu.Bossk zareagowaÅ‚ czysto automatycznie, bez jednej Swiado-mej mySli.Z dÅ‚oñmi rozpostartymi na stole i miotaczem wymie-rzonym w czaszkê jego mo¿liwoSci byÅ‚y w znacznej mierze ogra-niczone.Ale nie caÅ‚kowicie.RzuciÅ‚ siê caÅ‚ym ciê¿arem w tyÅ‚, przewra-caj¹c siê wraz z krzesÅ‚em.JednoczeSnie wyprostowaÅ‚ nogi, z ca-Å‚ych siÅ‚ uderzaj¹c szponiastymi stopami o spód blatu.Stół poleciaÅ‚w górê i uderzyÅ‚ Voss on ta w ramiê trzymaj¹ce broñ, odbijaj¹c jew bok.W chwili gdy plecy Bosska zetknêÅ‚y siê z zaSmiecon¹ pod-Å‚og¹ speluny, sycz¹cy strumieñ energii przemkn¹Å‚ nad nim i ude-rzyÅ‚ w sufit.Popiół i kurz obsypaÅ‚y Bosska, który szybko przeto-czyÅ‚ siê na czworakach i daÅ‚ nura pomiêdzy stoliki stÅ‚oczone podrugiej stronie sali.163 I tyle masz z tego, ¿e chciaÅ‚eS byæ taki cwany, mySlaÅ‚ Bossknie bez wstrêtu do samego siebie.Nastêpnym razem& SiÅ‚¹ rozpê-du rozniósÅ‚ z klekotem krzesÅ‚a i stoÅ‚y we wszystkich kierunkach.Nastêpnym razem po prostu wyci¹gnê rêkê i urwê mu gÅ‚owê, zde-cydowaÅ‚ Bossk.Kolejny strumieñ energii z pistoletu laserowego Voss on ta prze-ci¹Å‚ powietrze o milimetry od Å‚usek Trandoszanina.Aowca przeto-czyÅ‚ siê na bok, wyrwaÅ‚ z kabury wÅ‚asn¹ broñ i oddaÅ‚ strzaÅ‚, zanimjeszcze zd¹¿yÅ‚ wycelowaæ.Butelki pozaplanetarnych trunków, usta-wione rz¹dkami za barem, rozsypaÅ‚y siê w mokre odÅ‚amki, osypu-j¹c humanoidalnego barmana, który rozpÅ‚aszczyÅ‚ siê na podÅ‚odze.WiêkszoSæ pozostaÅ‚ych klientów, kretowatych byÅ‚ych pracowni-ków kolonii górniczej, zd¹¿yÅ‚a siê ju¿ rozpierzchn¹æ na boki.Za-sÅ‚aniali gÅ‚owy Å‚opatowatymi dÅ‚oñmi i pospiesznie kuStykali niezgrab-nym krokiem ku schodom wiod¹cym na powierzchniê.Niektórzykryli siê za powywracanymi stoÅ‚ami. Posuñ siê  Bossk odepchn¹Å‚ Å‚okciem na bok jednego z gór-ników.Kolejny strzaÅ‚ Voss on ta, oddany z drugiej strony ogarniê-tej chaosem, na wpół opustoszaÅ‚ej sali, uderzyÅ‚ w pionowo usta-wiony blat stoÅ‚u, za którym klêczeli goScie. Nie bój siê, jemu nie chodzi o ciebie. Bossk wychyliÅ‚ siêzza blatu i puSciÅ‚ z miotacza szybk¹ seriê, tym razem doSæ celn¹,aby zmusiæ Voss on ta do ucieczki w kierunku tylnych drzwi knaj-py.Wziête w krzy¿owy ogieñ miotaczy Bosska i byÅ‚ego szturmowcastoÅ‚y, krzesÅ‚a i inne sprzêty wkrótce zmieniÅ‚y siê w kupê osmalo-nego i dymi¹cego Smiecia. Aowco nagród!  zawoÅ‚aÅ‚ Voss on t, ukryty w cieniu przywyjSciu. JeSli ci siê zdaje, ¿e w ten sposób wyjdziesz st¹d ¿ywy,to siê mylisz.Pierwszy bÅ‚¹d popeÅ‚niÅ‚em, zjawiaj¹c siê tutaj, z gorycz¹ po-mySlaÅ‚ Bossk.ZwÅ‚aszcza samotnie.Teraz nie mógÅ‚ poj¹æ, jakimcudem zgodziÅ‚ siê na to, aby siê rozdzielili.Gdyby zaszli Voss on taz dwóch stron, tak jak to pocz¹tkowo planowali, mieliby szansêna jego schwytanie.Teraz Smieræ Zuckussa wydawaÅ‚a siê niepo-trzebna; ju¿ wtedy powinna byÅ‚a wzbudziæ podejrzenia.Jedy-nym powodem przyjêcia takiej strategii  stwierdziÅ‚ to nie bezironii  mogÅ‚o byæ to, ¿e Boba Fett próbuje go wyeliminowaæ,¿eby samemu i bez przeszkód dobraæ siê Voss on towi do skóry.Przy okazji nie musiaÅ‚by dzieliæ siê Å‚upem, a o to mu prawdopo-dobnie chodzi.164  Wiesz co, Voss on t?  Bossk przylgn¹Å‚ plecami do osÅ‚onyz przewróconego stoÅ‚u, jednym ramieniem oparty o milcz¹cy ksztaÅ‚tsiedz¹cego obok górnika.GÅ‚oSne sÅ‚owa odbiÅ‚y siê echem od sufituknajpy. Mo¿emy obaj wyjSæ st¹d ¿ywi, jeSli tego naprawdêchcesz.To bardzo Å‚atwo zaÅ‚atwiæ. Aowca nagród trzymaÅ‚ pisto-let skierowany w górê, a¿ rozgrzana lufa prawie dotykaÅ‚a jego skro-ni. Ale jeSli ja nie wyjdê st¹d ¿ywy, ty tak¿e nie. Du¿e sÅ‚owa, Å‚owco nagród  dotarÅ‚ do niego drwi¹cy gÅ‚osukrytego Voss on ta. Aatwo poznaæ, ¿e nigdy nie sÅ‚u¿yÅ‚eS w si-Å‚ach imperialnych.Gadanie bez mo¿liwoSci udowodnienia swoichsłów podlega karze dyscyplinarnej.Nie wiesz nawet, co ciê czeka,chÅ‚opie. Z tego, co widzê  odkrzykn¹Å‚ Bossk  ty masz miotacz i jamam miotacz.Jestem tutaj sam, a ty jesteS tam te¿ samotnie.WyjrzaÅ‚ zza krawêdzi stoÅ‚u, wystrzeliÅ‚ w kierunku, z którego do-chodziÅ‚ gÅ‚os tamtego, i szybko siê cofn¹Å‚, zanim Voss on t zdoÅ‚aÅ‚odpowiedzieæ mu ogniem. Imperialni szturmowcy czêsto nadra-biaj¹ liczb¹ braki w umiejêtnoSciach strzeleckich, wiêc powiedziaÅ‚-bym, ¿e to ja mam przewagê.Dwa szybkie strzaÅ‚y zwêgliÅ‚y krawêdx stoÅ‚u nad gÅ‚ow¹ Bos-ska, obsypuj¹c gor¹cymi odÅ‚amkami jego ramiona. O czymS zapominasz, Å‚owco nagród. W gÅ‚osie Voss on tanadal brzmiaÅ‚a nuta drwiny. Mo¿e nie wydaÅ‚em wszystkich kre-dytów, ale doSæ, aby zaÅ‚atwiæ mnóstwo niespodzianek dla kogoStakiego jak ty. Tak?  Bossk spojrzaÅ‚ na swój pistolet, aby siê upewniæ, ¿ema odpowiedni poziom Å‚adunku.Wskaxnik pokazywaÅ‚ doSæ ener-gii, aby zdezintegrowaæ caÅ‚¹ konstrukcjê budy, strzaÅ‚ za strzaÅ‚em,jeSli trzeba. Co na przykÅ‚ad? A to.Bossk poczuÅ‚ siê zdezorientowany, bo gÅ‚os byÅ‚ wprawdzie Trhi-na Voss on ta, ale zdawaÅ‚ siê dobiegaæ z du¿o mniejszej odlegÅ‚oSci,jakby eksszturmowiec zdoÅ‚aÅ‚ podkraSæ siê do niego od tyÅ‚u [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • trzylatki.xlx.pl