[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Więc rzecz pilnie roztrząsa, czy wart zysk podłości,I postrzega, że niewart; więc w swojej miernościZasklepia się i lepszych zysków w cnocie szuka.Królu, nie twemu sercu służy ta nauka!Ale jeśli zwrot morza nad mędrców przemyślność,Ale jeśli zwrot rzeczy nad najbystrszą zmyślnośćNiepoznane, o królu, i z skutków, i znaków,Tak są jeszcze kryjomsze działania dworaków.Los podwyższa i wielbi, lecz rzecz dzierżąc w mierze,Ten, co losu jest panem, i daje, i bierze.W jego rządzie jedne się rzeczy drugim płacą:Dał królom wielkość z mocą, dał niesmaki z pracą.Więc na jedno wstrzymałość, na drugie cierpliwość,To, panie miłościwy, urządzi szczęśliwość.Jak ogrodnik przemyślny, gdzie szczepił, gdzie zaciął,Agarzem zrobisz Woltera wśród twoich przyjaciół.DO KRZYSZTOFA SZEMBEKAKOADIUTORA PAOCKIEGODzikość, zacny Krzysztofie, kto dobrze tłumaczy,Nie samo okrucieństwo lub niezgrabność znaczy.Jest jej wiele rodzajów.Odmienna i zdradna,Najgorsza, gdy umysłów pani wielowładna.W narodach nieraz władzę swoją rozpostarła,Nie masz twierdzy takowej, gdzie by się nie wdarła.Odpór jej niebezpieczny, bo ma wojska liczne:Osiada wstępnym bojem miejsca okoliczne,A jak pożar, gdziekolwiek swą moc rozpościera,Wszędzie niszczy, pustoszy, trawi i pożera.Fanatyzm jej towarzysz, czujny na wzburzenie,Punkt honoru nieprawy, płoche uprzedzenie,Zazdrość, zemsta, ślepota nadchodzą w przydatek,A za nimi w odwodzie głupstwo na ostatek.Harda takim orszakiem, we wszystko się miesza,NASK IFP UGZe zbiorów Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG75A gdy jej ulubiona dopomaga rzesza,Choć z siebie mało dzielna, choć słaba z oręża,Zuchwałością zastrasza, natręctwem zwycięża.Gmin n niej tylko w łasce albo gminne dusze.Wtenczas kiedy wspaniałe zoczy animusze,Z pocztem się swoich na nie zapalczywie miota.Nie ustrzegła się przed nią i mądrość, i cnota;Zciga je, a gdy w biegu nie potrafi dostać,%7łeby lepiej złudziła, bierze onych postać.W tej dopiero zakryta zdradliwej maszkarze,Nieprawie chwali, gani, nadgradza i karze,A ślepym się instynktem rządząc, nie rozumem,Pyszni się tym, co zwiodła, uprzedzonym tłumem.Stąd liczne błędów mnóstwo, co państwa zgubiło,Stąd one sławne hasło: niech będzie, jak było,Stąd przywary w zaszczycie, a rady, choć zdrowe,Nie, że złe, odrzucone, ale że są nowe.Walczyć z gminem należy, kto go chce oświecać,Umie błąd coraz nowe uprzedzenia wzniecać,Umie winę poświęcić, dać pozór niecnocie,A zbawiennej kiedy się sprzeciwia robocie,Sili się dzieło skazić, upośledzić sprawcę.Rządcy, wodze, sędziowie, starsi, prawodawceSmutnym swoim wspierają tę prawdę przykładem.Ktokolwiek więc tak przykrym następuje śladem,Nim się o dobro, szczęście dla drugich pokusi,Niech zawczasu przewidzi, co ucierpieć musi.Likurg, za to, że prawa swej ojczyznie nadał,Szczęśliwy, zamiast życia że oko postradał.Sokrates, co występki Ateńczyków hydził,Cóż miał w zysku? Lud z niego na teatrach szydził.Stratą życia na koniec wziął zasług nadgrodę.Do rozpaczy w tej mierze cnotliwych nie wiodę;Miło służyć ojczyznie, miło dla niej ginąć,Ale cierpieć bez zysku i nieszczęściem słynąć,Ale czuć się niewinnym, a być w złej maszkarze,Ale służyć niewdzięcznym i znosić potwarze To heroizm prawdziwy.Co kreślę w tej strofie,Czujesz, możeś i doznał, szacowny Krzysztofie.NASK IFP UGZe zbiorów Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG76DO PAWAAGdzie nie jest obowiązek, czy dobrze jest wierzyć?Powiedz, Paweł, co zdanie tak umiałeś mierzyć,Iż twoja cnota miła a grzeczność niepłochaUczyniła cię cudem, co cię każdy kocha.Roztropność każe wszystko, i bacznie, roztrząsać,Mądrość.lecz czasem i ta, gdy się zacznie dąsać,Czyni mędrca dziwakiem.Ta więc mądrość zda sięCzasem sądzić porywczo, czasem poniewczasie.Stąd owe filozofy niby to nieczułe,Stąd ów głupi, co w morzu utopił szkatułę,Stąd ów głupszy od niego, co się zamknął w beczce.W tej więc sławnej a często powtarzanej sprzeczceMówmy z sobą po prostu jak to gminni ludzie.Jużem wyżej namienił o twoich spraw cudzie:Umiałeś rodzajowi ludzkiemu dogodzić.Czyli więc dowierzanie mogło ci zaszkodzić?Czyli strzegąc się wszystkich doszedłeś twej mety?Wielu ludzie malują, różne są portrety:Jedni aż nadto czernią, drudzy nadto bielą,A ja z tymi, mój Pawle, co rzeczy weselą.Niech nudne Heraklity stękają i płaczą;Jeśli mędrcy w swych zdaniach niekiedy dziwaczą,Idzmy za dziwakami, co raczą przebaczyć.Jakoż gdyby szperaniem ścisłym rzeczy znaczyć,Może by się znalazło, czego się nie szuka.Poznać ludzi istotna, najpierwsza nauka.Lecz kto ją zacznie, w dobroć niechaj się uzbroi;Ta wątpliwość uśmierzy, trwogę uspokoi,Ta, jeżeli maluje, nieprzykre ma farby,Ta, jeżeli rozmierza, własne kładnie karby.Wzrok jej nie nadto bystry, lecz trwały i czysty.Widok rzeczy, mój Pawle, nie jest oczywisty.Tłumi go, miesza chytrość tych, co poznać chcemy,Częstokroć i my winni, stąd iż zle patrzemy.Z ludzmi żyjem, podlegli błędom i obłudzie;Bierzmy miarę z nas samych, czym są inni ludzie.NASK IFP UGZe zbiorów Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG77%7łe poznać nie możemy, nie traćmy ochoty,Może pozór błąd ukryć, może kryć i cnoty.Zwiat jest wielkie teatrum.a ludzie aktory.W jednych dzielność popłaca, a w drugich pozory.Zły częstokroć plauz zyska, a z dobrego szydzą,Mylą się patrzający, lecz wielbią, co widzą.yli ludzie, lecz nie rodzaj: jest w sercu grunt cnoty.Czy więc godni nagany z dzieła, czy z ochoty,Nad słabością się godnych nagany użalmy,Mniej dzielnych oszczędzajmy, więcej dzielnych chwalmy.Chcieć i czynić to cnoty prawidło istotne [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
.Więc rzecz pilnie roztrząsa, czy wart zysk podłości,I postrzega, że niewart; więc w swojej miernościZasklepia się i lepszych zysków w cnocie szuka.Królu, nie twemu sercu służy ta nauka!Ale jeśli zwrot morza nad mędrców przemyślność,Ale jeśli zwrot rzeczy nad najbystrszą zmyślnośćNiepoznane, o królu, i z skutków, i znaków,Tak są jeszcze kryjomsze działania dworaków.Los podwyższa i wielbi, lecz rzecz dzierżąc w mierze,Ten, co losu jest panem, i daje, i bierze.W jego rządzie jedne się rzeczy drugim płacą:Dał królom wielkość z mocą, dał niesmaki z pracą.Więc na jedno wstrzymałość, na drugie cierpliwość,To, panie miłościwy, urządzi szczęśliwość.Jak ogrodnik przemyślny, gdzie szczepił, gdzie zaciął,Agarzem zrobisz Woltera wśród twoich przyjaciół.DO KRZYSZTOFA SZEMBEKAKOADIUTORA PAOCKIEGODzikość, zacny Krzysztofie, kto dobrze tłumaczy,Nie samo okrucieństwo lub niezgrabność znaczy.Jest jej wiele rodzajów.Odmienna i zdradna,Najgorsza, gdy umysłów pani wielowładna.W narodach nieraz władzę swoją rozpostarła,Nie masz twierdzy takowej, gdzie by się nie wdarła.Odpór jej niebezpieczny, bo ma wojska liczne:Osiada wstępnym bojem miejsca okoliczne,A jak pożar, gdziekolwiek swą moc rozpościera,Wszędzie niszczy, pustoszy, trawi i pożera.Fanatyzm jej towarzysz, czujny na wzburzenie,Punkt honoru nieprawy, płoche uprzedzenie,Zazdrość, zemsta, ślepota nadchodzą w przydatek,A za nimi w odwodzie głupstwo na ostatek.Harda takim orszakiem, we wszystko się miesza,NASK IFP UGZe zbiorów Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG75A gdy jej ulubiona dopomaga rzesza,Choć z siebie mało dzielna, choć słaba z oręża,Zuchwałością zastrasza, natręctwem zwycięża.Gmin n niej tylko w łasce albo gminne dusze.Wtenczas kiedy wspaniałe zoczy animusze,Z pocztem się swoich na nie zapalczywie miota.Nie ustrzegła się przed nią i mądrość, i cnota;Zciga je, a gdy w biegu nie potrafi dostać,%7łeby lepiej złudziła, bierze onych postać.W tej dopiero zakryta zdradliwej maszkarze,Nieprawie chwali, gani, nadgradza i karze,A ślepym się instynktem rządząc, nie rozumem,Pyszni się tym, co zwiodła, uprzedzonym tłumem.Stąd liczne błędów mnóstwo, co państwa zgubiło,Stąd one sławne hasło: niech będzie, jak było,Stąd przywary w zaszczycie, a rady, choć zdrowe,Nie, że złe, odrzucone, ale że są nowe.Walczyć z gminem należy, kto go chce oświecać,Umie błąd coraz nowe uprzedzenia wzniecać,Umie winę poświęcić, dać pozór niecnocie,A zbawiennej kiedy się sprzeciwia robocie,Sili się dzieło skazić, upośledzić sprawcę.Rządcy, wodze, sędziowie, starsi, prawodawceSmutnym swoim wspierają tę prawdę przykładem.Ktokolwiek więc tak przykrym następuje śladem,Nim się o dobro, szczęście dla drugich pokusi,Niech zawczasu przewidzi, co ucierpieć musi.Likurg, za to, że prawa swej ojczyznie nadał,Szczęśliwy, zamiast życia że oko postradał.Sokrates, co występki Ateńczyków hydził,Cóż miał w zysku? Lud z niego na teatrach szydził.Stratą życia na koniec wziął zasług nadgrodę.Do rozpaczy w tej mierze cnotliwych nie wiodę;Miło służyć ojczyznie, miło dla niej ginąć,Ale cierpieć bez zysku i nieszczęściem słynąć,Ale czuć się niewinnym, a być w złej maszkarze,Ale służyć niewdzięcznym i znosić potwarze To heroizm prawdziwy.Co kreślę w tej strofie,Czujesz, możeś i doznał, szacowny Krzysztofie.NASK IFP UGZe zbiorów Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG76DO PAWAAGdzie nie jest obowiązek, czy dobrze jest wierzyć?Powiedz, Paweł, co zdanie tak umiałeś mierzyć,Iż twoja cnota miła a grzeczność niepłochaUczyniła cię cudem, co cię każdy kocha.Roztropność każe wszystko, i bacznie, roztrząsać,Mądrość.lecz czasem i ta, gdy się zacznie dąsać,Czyni mędrca dziwakiem.Ta więc mądrość zda sięCzasem sądzić porywczo, czasem poniewczasie.Stąd owe filozofy niby to nieczułe,Stąd ów głupi, co w morzu utopił szkatułę,Stąd ów głupszy od niego, co się zamknął w beczce.W tej więc sławnej a często powtarzanej sprzeczceMówmy z sobą po prostu jak to gminni ludzie.Jużem wyżej namienił o twoich spraw cudzie:Umiałeś rodzajowi ludzkiemu dogodzić.Czyli więc dowierzanie mogło ci zaszkodzić?Czyli strzegąc się wszystkich doszedłeś twej mety?Wielu ludzie malują, różne są portrety:Jedni aż nadto czernią, drudzy nadto bielą,A ja z tymi, mój Pawle, co rzeczy weselą.Niech nudne Heraklity stękają i płaczą;Jeśli mędrcy w swych zdaniach niekiedy dziwaczą,Idzmy za dziwakami, co raczą przebaczyć.Jakoż gdyby szperaniem ścisłym rzeczy znaczyć,Może by się znalazło, czego się nie szuka.Poznać ludzi istotna, najpierwsza nauka.Lecz kto ją zacznie, w dobroć niechaj się uzbroi;Ta wątpliwość uśmierzy, trwogę uspokoi,Ta, jeżeli maluje, nieprzykre ma farby,Ta, jeżeli rozmierza, własne kładnie karby.Wzrok jej nie nadto bystry, lecz trwały i czysty.Widok rzeczy, mój Pawle, nie jest oczywisty.Tłumi go, miesza chytrość tych, co poznać chcemy,Częstokroć i my winni, stąd iż zle patrzemy.Z ludzmi żyjem, podlegli błędom i obłudzie;Bierzmy miarę z nas samych, czym są inni ludzie.NASK IFP UGZe zbiorów Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG77%7łe poznać nie możemy, nie traćmy ochoty,Może pozór błąd ukryć, może kryć i cnoty.Zwiat jest wielkie teatrum.a ludzie aktory.W jednych dzielność popłaca, a w drugich pozory.Zły częstokroć plauz zyska, a z dobrego szydzą,Mylą się patrzający, lecz wielbią, co widzą.yli ludzie, lecz nie rodzaj: jest w sercu grunt cnoty.Czy więc godni nagany z dzieła, czy z ochoty,Nad słabością się godnych nagany użalmy,Mniej dzielnych oszczędzajmy, więcej dzielnych chwalmy.Chcieć i czynić to cnoty prawidło istotne [ Pobierz całość w formacie PDF ]