[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.u p a oónaczenie, wskazanie cech charakterystycznych.u p a właśc.a (z gr.: cały, a : pożeracz) całożerca, tj.pożerający zdobycz w całości.u p t a pług.u p u r a óiś: pożeracz.u p v ś zdążyć.ze i k zew ki Stara baśń 198pod Krakowem, taką właśnie, jak dawnym swym władcom pod starą Upsalą w Szwecjisypał naród na pamiątkę.Z tej to mogiły zroóona jest legenda o Kraku.Dlaczego jednaze trzech córek pozostałych po Kraku panuje potem odóielnie w Czechach, podanienie tłumaczy.Jest to znowu węzeł, który ma łączyć Kraka i Polskę ze słowiańszczyznąi legendą już posiadającą prawo obywatelstwa.Z trzech córek Kraka wióimy tylko dwie występujące w podaniu.Libuszę i Wan-dę.Oprócz tego zostawia on dwu synów: Kraka i Lecha, których by można uważać zaprzedstawicieli dwóch pózniej połączonych óielnic, chrobackiej i lechickiej.Zazdrosny Lech zgłaóa zdraóiecko starszego brata Kraka, rąbie ciało jego na czę-ści i zasypuje piaskiem udając, jakoby go zwierz óiki rozszarpał na łowach.Panuje więcLech opłakawszy łzy fałszywymi brata, a nawet panowanie jego trwa lat wiele, ale w koń-cu zbrodnia się wydaje, znajdują jej dowody i Polacy strąconego ze stolicy skazują nawieczne wygnanie.Inna legenda opowiada, że wcale nieukarany, w zgryzotach sumienia,bezpotomnie dokonał żywota.Bratobójstwo to, w pieśniach starych powtarzające się, ma charakter ludowej powieści.Godna uwagi, że w daleko pózniejszej legenóie o żywocie św.Stanisława powtarza się torozćwiartowanie ciała na części.Jako spadkobierczyni po bracie występuje córka Kraka Wanda, o której powieśćutworzona, mimo pózniejszych dodatków, ma cechy podania mogilnego i pierwotniebyła pewnie utworem ludowym.Legenda ma w sobie tyle wóięku, że nęciła już nierazpoetów, ale sprowaóenie tej powietrznej postaci na ziemię, zawsze ją umniejsza i odbierajej urok, jaki ma w powieści ludu.Wanda nie chce znać męża, pragnie pozostać swobodnąi panią swoich losów, óiewictwo swe ślubuje bogom.O granicę panujący książę Allema-nów Rytogar, znakomity rodem i bogactwy, wysyła posły prosząc o rękę Wandy, któraóiewosłębyu p w te z odmową odsyła.Rytogar nie mogąc ją skłonić inaczej do poślubienia,wkracza z ogromnym wojskiem w granice.Wanda staje na czele sił swoich i przyjmujewyzwanie.Jeszcze raz Rytogar stara się ją skłonić do zamęzcia, a Długosz wie nawet, jak wymow-nie przemawiali jego posłowie i jak pięknie im odpowiadała królowa.Potem trąby dająhasło do boju, ale Niemcy przypatrzywszy się pięknej królowej, z zabobonnym strachempierzchają przed tym zjawiskiem.Wanda zwycięża ich potęgą niewieściego, óiewicze-go swojego wóięku.Rytogar nie mogąc ich skłonić do bitwy, z rozpaczy, po pięknymmonologu, sam się mieczem przeb3a.Wanda, z Niemcami zawarłszy przymierze, przezdni trzyóieści obchoói zwycięstwo i dobrowolnie siebie na ofiarę bogom poświęca, rzu-cając się do Wisły.Zwłoki jej wydobyte z wody lud pogrzebie nad Dłubnią, o milę odKrakowa, sypiąc jej taką jak ojcu mogiłę.W wyrobieniu kunsztownym powieści o Wanóie znać pózniejsze czasy, mnogieszczegóły i upiększenia; niewątpliwie jednak jest to podanie stare, popsute tymi ozdoba-mi misternymi, jakie mu narzucono.Powracający po zgonie Wandy znowu wojewodowie, doskonale oznaczają, góie po-wieści wciśnięte zostały, powieści mogilne, które kronikarze z ust ludu wziąwszy, po-służyć się nimi chcieli do związania óiejów tych bajecznych z podaniami słowiańskimi,a mianowicie czeskimi.W rozwoju narodu wracające gminowładne rządy wojewodów do rzeczywistości naszbliżają.Na tle tej prawdy występuje znowu nie już chrobacko-czeska, ale lechicka po-wieść, niemniej wyglądająca podaniowo, jak poprzednie.Napaści nieprzyjaciół mówi podanie Węgrów i Morawian, zmuszają Polanówdo szukania sobie woóa. Był naówczas pisze Długosz mięóy Polakami rycerzóielny, imieniem Przemyśl (imię jest lechicko-czeskie, a raczej starosłowiańskie), wy-ćwiczony w żołnierce i nad stan swój świadomy sztuki wojennej, a wyższy dowcipemi przemysłem niż znakomitym rodem, który oprócz tego dał się był poznać z poczciwościi wielu zacnych przymiotów, a stąd wielką miał u luói wziętość.Osobliwsze więc w ro-dakach wzbuóał zaufanie, że z wroóoną zdatnością łączył wprawę nabytą w licznychprzygodach i bitwach.Ten postrzegłszy, że nieprzyjaciel poczynał sobie niedbale i nie-ostrożnie, wziął przed się zamysł więcej dowcipny niż śmiały& Z pierwszym brzaskiemu p w b swat.ze i k zew ki Stara baśń 199wschoóącego słońca kazał na wzgórzach przeciwległych obozom nieprzyjacielskim po-rozwieszać w wielkiej ilości błyszczadła (?) do szyszaków podobne, na które gdy uderzyłypromienie słoneczne, nieprzyjaciele tak się przerazili, że czym pręóej za broń porwaw-szy, bez należnego szyku i porządku, bieżeliu p x ślepo i zapalczywie w tę stronę, góiemniemane świeciły hełmy, chciwi nowego nad Polakami zwycięstwa.Długosz opisuje obszernie, jak Przemysław wwiódłszy tym sposobem nieprzyjacielaw zasaókę, napadł nań i pobił.Za to szczęśliwe zwycięstwo Przemysław okrzyknięty jestkrólem i nazwany Leszkiem.Cała ta powieść zdraóa jakąś fabrykację potrzebną do połączenia znowu legendyz Leszkami i z Lechem pierwotnym [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
.u p a oónaczenie, wskazanie cech charakterystycznych.u p a właśc.a (z gr.: cały, a : pożeracz) całożerca, tj.pożerający zdobycz w całości.u p t a pług.u p u r a óiś: pożeracz.u p v ś zdążyć.ze i k zew ki Stara baśń 198pod Krakowem, taką właśnie, jak dawnym swym władcom pod starą Upsalą w Szwecjisypał naród na pamiątkę.Z tej to mogiły zroóona jest legenda o Kraku.Dlaczego jednaze trzech córek pozostałych po Kraku panuje potem odóielnie w Czechach, podanienie tłumaczy.Jest to znowu węzeł, który ma łączyć Kraka i Polskę ze słowiańszczyznąi legendą już posiadającą prawo obywatelstwa.Z trzech córek Kraka wióimy tylko dwie występujące w podaniu.Libuszę i Wan-dę.Oprócz tego zostawia on dwu synów: Kraka i Lecha, których by można uważać zaprzedstawicieli dwóch pózniej połączonych óielnic, chrobackiej i lechickiej.Zazdrosny Lech zgłaóa zdraóiecko starszego brata Kraka, rąbie ciało jego na czę-ści i zasypuje piaskiem udając, jakoby go zwierz óiki rozszarpał na łowach.Panuje więcLech opłakawszy łzy fałszywymi brata, a nawet panowanie jego trwa lat wiele, ale w koń-cu zbrodnia się wydaje, znajdują jej dowody i Polacy strąconego ze stolicy skazują nawieczne wygnanie.Inna legenda opowiada, że wcale nieukarany, w zgryzotach sumienia,bezpotomnie dokonał żywota.Bratobójstwo to, w pieśniach starych powtarzające się, ma charakter ludowej powieści.Godna uwagi, że w daleko pózniejszej legenóie o żywocie św.Stanisława powtarza się torozćwiartowanie ciała na części.Jako spadkobierczyni po bracie występuje córka Kraka Wanda, o której powieśćutworzona, mimo pózniejszych dodatków, ma cechy podania mogilnego i pierwotniebyła pewnie utworem ludowym.Legenda ma w sobie tyle wóięku, że nęciła już nierazpoetów, ale sprowaóenie tej powietrznej postaci na ziemię, zawsze ją umniejsza i odbierajej urok, jaki ma w powieści ludu.Wanda nie chce znać męża, pragnie pozostać swobodnąi panią swoich losów, óiewictwo swe ślubuje bogom.O granicę panujący książę Allema-nów Rytogar, znakomity rodem i bogactwy, wysyła posły prosząc o rękę Wandy, któraóiewosłębyu p w te z odmową odsyła.Rytogar nie mogąc ją skłonić inaczej do poślubienia,wkracza z ogromnym wojskiem w granice.Wanda staje na czele sił swoich i przyjmujewyzwanie.Jeszcze raz Rytogar stara się ją skłonić do zamęzcia, a Długosz wie nawet, jak wymow-nie przemawiali jego posłowie i jak pięknie im odpowiadała królowa.Potem trąby dająhasło do boju, ale Niemcy przypatrzywszy się pięknej królowej, z zabobonnym strachempierzchają przed tym zjawiskiem.Wanda zwycięża ich potęgą niewieściego, óiewicze-go swojego wóięku.Rytogar nie mogąc ich skłonić do bitwy, z rozpaczy, po pięknymmonologu, sam się mieczem przeb3a.Wanda, z Niemcami zawarłszy przymierze, przezdni trzyóieści obchoói zwycięstwo i dobrowolnie siebie na ofiarę bogom poświęca, rzu-cając się do Wisły.Zwłoki jej wydobyte z wody lud pogrzebie nad Dłubnią, o milę odKrakowa, sypiąc jej taką jak ojcu mogiłę.W wyrobieniu kunsztownym powieści o Wanóie znać pózniejsze czasy, mnogieszczegóły i upiększenia; niewątpliwie jednak jest to podanie stare, popsute tymi ozdoba-mi misternymi, jakie mu narzucono.Powracający po zgonie Wandy znowu wojewodowie, doskonale oznaczają, góie po-wieści wciśnięte zostały, powieści mogilne, które kronikarze z ust ludu wziąwszy, po-służyć się nimi chcieli do związania óiejów tych bajecznych z podaniami słowiańskimi,a mianowicie czeskimi.W rozwoju narodu wracające gminowładne rządy wojewodów do rzeczywistości naszbliżają.Na tle tej prawdy występuje znowu nie już chrobacko-czeska, ale lechicka po-wieść, niemniej wyglądająca podaniowo, jak poprzednie.Napaści nieprzyjaciół mówi podanie Węgrów i Morawian, zmuszają Polanówdo szukania sobie woóa. Był naówczas pisze Długosz mięóy Polakami rycerzóielny, imieniem Przemyśl (imię jest lechicko-czeskie, a raczej starosłowiańskie), wy-ćwiczony w żołnierce i nad stan swój świadomy sztuki wojennej, a wyższy dowcipemi przemysłem niż znakomitym rodem, który oprócz tego dał się był poznać z poczciwościi wielu zacnych przymiotów, a stąd wielką miał u luói wziętość.Osobliwsze więc w ro-dakach wzbuóał zaufanie, że z wroóoną zdatnością łączył wprawę nabytą w licznychprzygodach i bitwach.Ten postrzegłszy, że nieprzyjaciel poczynał sobie niedbale i nie-ostrożnie, wziął przed się zamysł więcej dowcipny niż śmiały& Z pierwszym brzaskiemu p w b swat.ze i k zew ki Stara baśń 199wschoóącego słońca kazał na wzgórzach przeciwległych obozom nieprzyjacielskim po-rozwieszać w wielkiej ilości błyszczadła (?) do szyszaków podobne, na które gdy uderzyłypromienie słoneczne, nieprzyjaciele tak się przerazili, że czym pręóej za broń porwaw-szy, bez należnego szyku i porządku, bieżeliu p x ślepo i zapalczywie w tę stronę, góiemniemane świeciły hełmy, chciwi nowego nad Polakami zwycięstwa.Długosz opisuje obszernie, jak Przemysław wwiódłszy tym sposobem nieprzyjacielaw zasaókę, napadł nań i pobił.Za to szczęśliwe zwycięstwo Przemysław okrzyknięty jestkrólem i nazwany Leszkiem.Cała ta powieść zdraóa jakąś fabrykację potrzebną do połączenia znowu legendyz Leszkami i z Lechem pierwotnym [ Pobierz całość w formacie PDF ]