[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Był tam jego własnoręcznyżyciorys i gorąca prośba o zezwolenie na służbę w policji.Dokumenty te, dotyczące przewodniczącego Centralnej Komisji Kontroli Partyjnej, mają wymowny posmak.Boprzecież Józwiak jako szef kontroli ma czuwać nad czystością członków partii i nad ich prawowiernością.I właśnie ten człowiek prosił o przyjęcie do policji polskiej.Byłto więc doskonały instrument szantażu.Wszystkie te protokoły i dokumenty były u mnie w szafie i dzięki nim Bierut i partia mogli powiedzieć Józwiakowi: My z ciebie zrobimy bohatera, my ciebie Utrzymamy napowierzchni, ale za to ty musisz zaatakować Gomułkę.Józwiak przez to, że pomógł partii i uderzył w Gomułkę, poczuł się mocniejszy i zaczął mieć coraz większeaspiracje.Rozumiał, że partia tak się w nim zaangażowała w sprawie Gomułki, że nie może się jego już teraz pozbyć.W tym stanowisku utwierdza go jego żona, LenaWolińska, która wie o tym wszystkim i podsyca jego ambicje.Nie został wprawdzie, jak chciał, przewodniczącym Rady Państwa, ale trwa na stanowisku szefa CentralnejKomisji Kontroli Partyjnej i zachowuje swojąpozycję w Biurze Politycznym.Partia nie pozbyła się go.Na stanowisku ministra kontroli państwowej i przewodniczącego Centralnej Komisji Kontroli Partyjnej Józwiak pod okiem Bieruta dbał oczystość szeregów partyjnych.A po usunięciu swego przeciwnika, Radkiewicza, w 1954 r.i w chwili, kiedy moje rewelacje wstrząsnęły pozycją Bieruta, Józwiak wnagrodą za oddane usługi został wicepremierem.Przy tym kontroluje nadal szeregi partyjne jako przewodniczący Komisji Kontroli Partyjnej.Przestał natomiastkontrolować administrację państwową.Człowiek, który jest odpowiedzialny za czystość szeregów partyjnych i ma czuwać nad prawowiernością członków partii, sam byłkandydatem do służby w policji polskiej, którą zapewniał o swojej wierności i oddaniu.Dzięki temu Bierut trzyma go mocno w ręku, mimo że chciałby się go pozbyć izlikwidować do reszty grupę krajowców w partii.Kariera Chełchowskiego, a raczej jej epizody obciążające", była mniej skomplikowana.Był on pod okupacją dowódcą AL w okręgu pruszkowskim w woj.warszawskim.W rejonie samego Pruszkowa oddziałem AL dowodził mjr Beck, pózniejszy pracownik bezpieczeństwa.I w tymże Pruszkowie był mały żydowski oddział partyzancki.Eksterminację tego oddziału przeprowadził osobiście Beck, na wyrazne polecenie Chełchowskiego.Józef CyrankiewiczDla ilustracji trybu i stylu życia najwyższych dygnitarzy partyjnych kilka szczegółów o sytuacji osobistej premiera Józefa Cyrankiewicza.Jak mi mówi Zwiatło, towarzyszpremier Cyrankiewicz ma do wyboru mieszkanie zaciszne w willi przy ulicy Klonowej albo też w willi w Konstancinie, w tak zwanej kolonii rządowej.Tam wypoczywapo trudach i znojach swego urzędu.W jakich warunkach wypoczywa i z kim ? Trudno powiedzieć, bo zmienne są koleje upodobań towarzyskich pana premiera.Wiadomo,że losy państwa Cyrankiewiczów, od chwili zawarcia związku ślubnego między premierem i Niną Andryczówną, układały się rozmaicie.Upodobania paniCyrankiewiczowej wahały się między byłym ambasadorem sowieckim w Warszawie Lebiediewem, marszałkiem Rokossowskim i często pomniejszymi dygnitarzami.Wokresie, kiedy akcje marszałka stały wysoko, państwo Cyrankiewiczowie wyjeżdżali na wypoczynek do jego kwatery głównej w Legnicy, jeszcze przed objęciemmarszałkostwa.Bo tuż pod Legnicą znajduje się zameczek myśliwski, w którym tego rodzaju polsko-sowieckie kontakty towarzyskie rozwijały się jak najpomyślniej.A jeżeli trzeba było ożywić od czasu do czasu stosunki z innymi dygnitarzami reżymowymi, pani Nina Cyrankiewiczowa wyjeżdżała chętnie do Jelitkowa.Premierzaglądał tam rzadko, bo go to nie interesowało.Jelitkowo? Leży między Oliwą a Wrzeszczem.Piękny pałac otoczony ogrodem, opasany wysokim murem.Od stronymorza również ogrodzona i strzeżona plaża do wyłącznego użytku znakomitych gości.Służbę ochronną w pałacu pełni specjalna jednostka KBW, elegancko wyposażona wmundury z doskonałej gabardyny.%7łołnierze tej jednostki mają wyższe płace i specjalny przydział papierosów.Ale równocześnie muszą stale nosić krótką broń, nawet naprzepustce, i nie wolno im nawiązywać kontaktów z cywilami.W tym to pałacyku przygrywa gościom do posiłków orkiestra Szkoły Specjalistów Morskich z Ustki.A jakże wygląda posiłek pani Cyrankiewiczowej w tym otoczeniu? Wytwornie nakryte stoły, stosy papierosów amerykańskich, pudła najlepszych czekoladek rozłożonychwszędzie.Obowiązuje strój bardzo formalny - to znaczy wieczorowe najczęściej toalety, błyszcząca biżuteria.Wśród rozochoconych i podchmielonych gości kręci sięzawsze po sali wielu ugrzecznionych cywilów, którzy nie spuszczają orkiestry z oka.Zjawiają się zawsze jak spod ziemi, ilekroć zachodzi możliwość, że któryś zczłonków orkiestry będzie się starał nawiązać bliższy kontakt z kimś z gości.To agenci UB, którzy równocześnie dbają o to, aby informacje o zbytku panującym wJelitkowie nie przedostały się na zewnątrz.Premierowi zresztą bardziej od Jelitkowa służy Legnica, kwatera główna armii sowieckiej.Bo i wspaniałe kasyno oficerskie zainstalowane w odnowionych salach staregopiastowskiego zamku, bo i wytworny zameczek myśliwski, należący do armii sowieckiej, położony opodal Turowa w górskim rezerwacie leśnym, na granicy czesko-polskiej.Zameczek ten, nazywany Armiejskij Ugałok, jest miejscem wytwornych spotkań wyższych oficerów Armii Czerwonej i tych spośród polskich dygnitarzy,których los obdarzył strojnymi i przystojnymi żonami.W roku 1952 zaszczyt zaproszenia do tego zameczku otrzymał po raz pierwszy towarzysz Cyrankiewicz, któregożona, znana z surowego życia, bardzo przypadła do gustu sowieckim myśliwym.W owym czasie inny gość, poseł albański w Warszawie Petro Paki, pobił nawet czar państwa Cyrankiewiczów, bo zjawił się z dwiema żonami [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
.Był tam jego własnoręcznyżyciorys i gorąca prośba o zezwolenie na służbę w policji.Dokumenty te, dotyczące przewodniczącego Centralnej Komisji Kontroli Partyjnej, mają wymowny posmak.Boprzecież Józwiak jako szef kontroli ma czuwać nad czystością członków partii i nad ich prawowiernością.I właśnie ten człowiek prosił o przyjęcie do policji polskiej.Byłto więc doskonały instrument szantażu.Wszystkie te protokoły i dokumenty były u mnie w szafie i dzięki nim Bierut i partia mogli powiedzieć Józwiakowi: My z ciebie zrobimy bohatera, my ciebie Utrzymamy napowierzchni, ale za to ty musisz zaatakować Gomułkę.Józwiak przez to, że pomógł partii i uderzył w Gomułkę, poczuł się mocniejszy i zaczął mieć coraz większeaspiracje.Rozumiał, że partia tak się w nim zaangażowała w sprawie Gomułki, że nie może się jego już teraz pozbyć.W tym stanowisku utwierdza go jego żona, LenaWolińska, która wie o tym wszystkim i podsyca jego ambicje.Nie został wprawdzie, jak chciał, przewodniczącym Rady Państwa, ale trwa na stanowisku szefa CentralnejKomisji Kontroli Partyjnej i zachowuje swojąpozycję w Biurze Politycznym.Partia nie pozbyła się go.Na stanowisku ministra kontroli państwowej i przewodniczącego Centralnej Komisji Kontroli Partyjnej Józwiak pod okiem Bieruta dbał oczystość szeregów partyjnych.A po usunięciu swego przeciwnika, Radkiewicza, w 1954 r.i w chwili, kiedy moje rewelacje wstrząsnęły pozycją Bieruta, Józwiak wnagrodą za oddane usługi został wicepremierem.Przy tym kontroluje nadal szeregi partyjne jako przewodniczący Komisji Kontroli Partyjnej.Przestał natomiastkontrolować administrację państwową.Człowiek, który jest odpowiedzialny za czystość szeregów partyjnych i ma czuwać nad prawowiernością członków partii, sam byłkandydatem do służby w policji polskiej, którą zapewniał o swojej wierności i oddaniu.Dzięki temu Bierut trzyma go mocno w ręku, mimo że chciałby się go pozbyć izlikwidować do reszty grupę krajowców w partii.Kariera Chełchowskiego, a raczej jej epizody obciążające", była mniej skomplikowana.Był on pod okupacją dowódcą AL w okręgu pruszkowskim w woj.warszawskim.W rejonie samego Pruszkowa oddziałem AL dowodził mjr Beck, pózniejszy pracownik bezpieczeństwa.I w tymże Pruszkowie był mały żydowski oddział partyzancki.Eksterminację tego oddziału przeprowadził osobiście Beck, na wyrazne polecenie Chełchowskiego.Józef CyrankiewiczDla ilustracji trybu i stylu życia najwyższych dygnitarzy partyjnych kilka szczegółów o sytuacji osobistej premiera Józefa Cyrankiewicza.Jak mi mówi Zwiatło, towarzyszpremier Cyrankiewicz ma do wyboru mieszkanie zaciszne w willi przy ulicy Klonowej albo też w willi w Konstancinie, w tak zwanej kolonii rządowej.Tam wypoczywapo trudach i znojach swego urzędu.W jakich warunkach wypoczywa i z kim ? Trudno powiedzieć, bo zmienne są koleje upodobań towarzyskich pana premiera.Wiadomo,że losy państwa Cyrankiewiczów, od chwili zawarcia związku ślubnego między premierem i Niną Andryczówną, układały się rozmaicie.Upodobania paniCyrankiewiczowej wahały się między byłym ambasadorem sowieckim w Warszawie Lebiediewem, marszałkiem Rokossowskim i często pomniejszymi dygnitarzami.Wokresie, kiedy akcje marszałka stały wysoko, państwo Cyrankiewiczowie wyjeżdżali na wypoczynek do jego kwatery głównej w Legnicy, jeszcze przed objęciemmarszałkostwa.Bo tuż pod Legnicą znajduje się zameczek myśliwski, w którym tego rodzaju polsko-sowieckie kontakty towarzyskie rozwijały się jak najpomyślniej.A jeżeli trzeba było ożywić od czasu do czasu stosunki z innymi dygnitarzami reżymowymi, pani Nina Cyrankiewiczowa wyjeżdżała chętnie do Jelitkowa.Premierzaglądał tam rzadko, bo go to nie interesowało.Jelitkowo? Leży między Oliwą a Wrzeszczem.Piękny pałac otoczony ogrodem, opasany wysokim murem.Od stronymorza również ogrodzona i strzeżona plaża do wyłącznego użytku znakomitych gości.Służbę ochronną w pałacu pełni specjalna jednostka KBW, elegancko wyposażona wmundury z doskonałej gabardyny.%7łołnierze tej jednostki mają wyższe płace i specjalny przydział papierosów.Ale równocześnie muszą stale nosić krótką broń, nawet naprzepustce, i nie wolno im nawiązywać kontaktów z cywilami.W tym to pałacyku przygrywa gościom do posiłków orkiestra Szkoły Specjalistów Morskich z Ustki.A jakże wygląda posiłek pani Cyrankiewiczowej w tym otoczeniu? Wytwornie nakryte stoły, stosy papierosów amerykańskich, pudła najlepszych czekoladek rozłożonychwszędzie.Obowiązuje strój bardzo formalny - to znaczy wieczorowe najczęściej toalety, błyszcząca biżuteria.Wśród rozochoconych i podchmielonych gości kręci sięzawsze po sali wielu ugrzecznionych cywilów, którzy nie spuszczają orkiestry z oka.Zjawiają się zawsze jak spod ziemi, ilekroć zachodzi możliwość, że któryś zczłonków orkiestry będzie się starał nawiązać bliższy kontakt z kimś z gości.To agenci UB, którzy równocześnie dbają o to, aby informacje o zbytku panującym wJelitkowie nie przedostały się na zewnątrz.Premierowi zresztą bardziej od Jelitkowa służy Legnica, kwatera główna armii sowieckiej.Bo i wspaniałe kasyno oficerskie zainstalowane w odnowionych salach staregopiastowskiego zamku, bo i wytworny zameczek myśliwski, należący do armii sowieckiej, położony opodal Turowa w górskim rezerwacie leśnym, na granicy czesko-polskiej.Zameczek ten, nazywany Armiejskij Ugałok, jest miejscem wytwornych spotkań wyższych oficerów Armii Czerwonej i tych spośród polskich dygnitarzy,których los obdarzył strojnymi i przystojnymi żonami.W roku 1952 zaszczyt zaproszenia do tego zameczku otrzymał po raz pierwszy towarzysz Cyrankiewicz, któregożona, znana z surowego życia, bardzo przypadła do gustu sowieckim myśliwym.W owym czasie inny gość, poseł albański w Warszawie Petro Paki, pobił nawet czar państwa Cyrankiewiczów, bo zjawił się z dwiema żonami [ Pobierz całość w formacie PDF ]