[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Inaczejwszyscy sÅ‚usznie mogliby mniemać, że nie jest Å›wiadom swych praw iswego dostojeÅ„stwa.To jednak stać siÄ™ żadnÄ… miarÄ… nie mogÅ‚o, nie zagrażaÅ‚o mu żadneniebezpieczeÅ„stwo, mimo że dotÄ…d nie zostaÅ‚ wymieniony pomiÄ™dzytymi, którzy już182 czekali na górze.BÄ™dzie siedziaÅ‚ razem z proboszczem i pierwszymidostojnikami, nie miaÅ‚ powodu niepokoić siÄ™ tÄ… sprawÄ….SiedziaÅ‚ na Å‚awce osamotniony i milczÄ…cy, gdyż tutaj nie byÅ‚o oczywiÅ›cienikogo, z kim by mógÅ‚ pomówić o cesarzowej.CzuÅ‚, co prawda, pewneprzygnÄ™bienie.Kiedy wybieraÅ‚ siÄ™ z domu Katarzyna radziÅ‚a mu, bylepiej nie szedÅ‚ na pogrzeb, gdyż ta rodzina chÅ‚opska jest ze starego rodu itak dumna, że nie uchyb z pewnoÅ›ciÄ… czoÅ‚a ni przed królem, ni cesarzem.WyglÄ…daÅ‚o wszystko tak, jakby Katarzyna w istocie miaÅ‚a sÅ‚uszność.ChÅ‚opi starych, odwiecznych rodów, siedzÄ…cy od stworzenia Å›wiata natym samym, gospodarstwie, uważajÄ… siÄ™ za dostojniejszych odwszystkich innych dygnitarzy.DÅ‚ugo trwaÅ‚o zanim dobrano tych, którzy mieli zaliczać siÄ™ do pierwszejpartii biesiadników.SÄ…siedzi, odgrywajÄ…cy dziÅ› rolÄ™ gospodarzy, chodziliwszÄ™dzie, szukajÄ…c najgodniejszych, ale do niego, do cesarza nieprzyszedÅ‚ żaden.Obok Jana siedziaÅ‚o dwoje dziewczÄ…t, nie spodziewajÄ…cych siÄ™ zgoÅ‚a, byje zaliczono do pierwszej partii i rozmawiaÅ‚o ze sobÄ… spokojnie.DziwiÅ‚ysiÄ™, jak siÄ™ stać mogÅ‚o, że Linnart Bjórson, syn Bjórna Hindriksona zdążyÅ‚jeszcze na czas wrócić do domu, by siÄ™ pojednać z ojcem.Co prawda nie dzieliÅ‚a ich żadna zawiść, tylko sprawa miaÅ‚a siÄ™ w tensposób: przed trzydziestu mniej wiÄ™cej laty, gdy Linnart miaÅ‚ dwudziestyrok życia i chciaÅ‚ siÄ™ żenić, spytaÅ‚ ojca, czy zda na niego gospodarstwo,czy rzecz ureguluje inaczej, tak jednak, by syn byÅ‚ samoistnymgospodarzem.Ale stary183 Björn odmówiÅ‚ jednego i drugiego bez namysÅ‚u.%7Å‚yczeniem jego byÅ‚o, bysyn pozostaÅ‚ w domu jak dotÄ…d, a gospodarstwo przejmie na siebiedopiero kiedy ojciec legnie w grobie.Na to odpowiedziaÅ‚ Linnart z caÅ‚Ä… szczeroÅ›ciÄ…: Nie! Nie chcÄ™ zostać w domu, byÅ› mnÄ… oraÅ‚ jak parobkiem, mimo żejesteÅ› ojcem moim! WolÄ™ ruszyć w szeroki Å›wiat i zaÅ‚ożyć wÅ‚asneognisko domowe.ChcÄ™ być wÅ‚asnym panem jak ty, ojcze, bo inaczejniedÅ‚ugo by trwaÅ‚a przyjazÅ„ nasza!Na to odrzekÅ‚ stary Björn: PrzyjazÅ„ skoÅ„czyć siÄ™ może także i wtedy, gdy pójdziesz w Å›wiat!Syn ruszyÅ‚ w lasy, ciÄ…gnÄ…ce siÄ™ na północ i na wschód jezioraduwneÅ„skiego, osiedliÅ‚ siÄ™ tam w zupeÅ‚nej pustce, wykarczowaÅ‚ drzewo iuprawiÅ‚ ziemiÄ™.PosiadÅ‚ość jego leżaÅ‚a w parafii broeÅ„skiej i nie po-kazywaÅ‚ siÄ™ nigdy w Svarstjö.Rodzice nie widzieli syna na oczy przez lattrzydzieÅ›ci.Ale, o dziwo, aku-ratnie zeszÅ‚ej niedzieli, kiedy BjörnkoÅ„czyÅ‚ życie, zjawiÅ‚ siÄ™ nagle w domu.DziewczÄ™ta opowiadaÅ‚y sobie o tym, a sÅ‚yszÄ…c to Jan powstaÅ‚ odrazu.ByÅ‚y to wieÅ›ci dobre.ZeszÅ‚ej niedzieli Katarzyna wróciwszy z koÅ›cioÅ‚aoÅ›wiadczyÅ‚a, że z Björnem jest zle, a Jan spytaÅ‚ zaraz co sÅ‚ychać ze synemi czy po niego posÅ‚ano.Nie staÅ‚o siÄ™ to.Katarzyna sÅ‚yszaÅ‚a, że żona Bjor-na Hindriksona prosiÅ‚agorÄ…co męża, by pozwoliÅ‚ posÅ‚ać wieść Linnartowi, ale jej surowozabroniÅ‚.Stary oÅ›wiadczyÅ‚, że przynajmniej na Å‚ożu Å›mierci chce miećspokój.184 Jana nie zaspokoiÅ‚o to wcale.CiÄ…gle mu na myÅ›l przychodziÅ‚ Linnart,zakopany w lasach, nie wiedzÄ…cy o niczym.Toteż postanowiÅ‚ uczynićwrÄ™cz przeciwnie, jak chciaÅ‚ Björn i zawiadomić syna.Nie wiedziaÅ‚ jakim siÄ™ sprawy potoczyÅ‚y torem i dopiero tu, na pogrzebiewyjaÅ›niÅ‚o mu siÄ™ wszystko.PrzysÅ‚uchiwaÅ‚ siÄ™ ciekawie opowiadaniudziewczÄ…t o Linnarcie i ojcu jego i zapomniaÅ‚ zupeÅ‚nie kogo zaliczono dopierwszej i drugiej partii biesiadników.Jedna z dziewczÄ…t opowiadaÅ‚a szczegółowo.Gdy syn przybyÅ‚, powitali siÄ™ z ojcem bardzo serdecznie.Stary Å›miaÅ‚ siÄ™ idziwowaÅ‚o go bardzo ubranie syna.  % PrzybyÅ‚eÅ› widzÄ™ w roboczej odzieży?  powiedziaÅ‚ ojciec. Tak!  odrzekÅ‚. A mogÅ‚em siÄ™ wystroić, bo wszakże mamyniedzielÄ™! Ale widzicie, ojcze, tego roku mieliÅ›my tam w górach istnypotop deszczu, to też w niedzielÄ™ po poÅ‚udniu chciaÅ‚em zwieść owies. No i zwiozÅ‚eÅ› go?  spytaÅ‚ Björn. JednÄ… furÄ™ zawiozÅ‚em pod dach, ale kiedy przybyÅ‚ posÅ‚aniec, rzuciÅ‚emwszystko i ruszyÅ‚em w drogÄ™, nie przebierajÄ…c siÄ™ nawet! Któż ci przyniósÅ‚ wiadomość?  spytaÅ‚ ojciec po dobrej chwili. Nie widziaÅ‚em tego czÅ‚owieka nigdy na oczy!  odrzekÅ‚. NieprzyszÅ‚o mi na myÅ›l spytać jak siÄ™ zowie.WyglÄ…daÅ‚, jak stary żebrak. CzÅ‚owieka tego musisz odszukać Linnarcie  powiedziaÅ‚ stary znaciskiem  i podziÄ™kować mu w moim imieniu! Gdziekolwiek gospotkasz, oddaj185 mu cześć, albowiem miaÅ‚ serce dla caÅ‚ej naszej rodziny.Rozmawiali ze sobÄ… potem przyjaznie i nie rozÅ‚Ä…czali siÄ™ aż do koÅ„ca, także stary Björn zaznaÅ‚ bodaj trochÄ™ tej radoÅ›ci, której mu brakÅ‚o przezcaÅ‚ych lat trzydzieÅ›ci.Jan zadrżaÅ‚ usÅ‚yszawszy, że Linnart nazwaÅ‚ go starym żebrakiem, alepocieszyÅ‚ siÄ™ tym, że przecież nie miaÅ‚ wówczas ani czapki, ani laskicesarskiej.Naturalnie, tu byÅ‚a przyczyna nieporozumienia!MyÅ›li Jana wróciÅ‚y znowu do chwili obecnej i o-gamÄ…Å‚ go smutek.SiedziaÅ‚ już i tak dosyć dÅ‚ugo, teraz musi zostać zaproszony, inaczejwszystko przepadÅ‚o.WstaÅ‚, pewnym krokiem przeszedÅ‚ podwórze, minÄ…Å‚ werandÄ™, wszedÅ‚ nagórÄ™ po schodach i otworzyÅ‚ drzwi do wielkiej sali na piÄ™trze.Uczta byÅ‚a w peÅ‚nym toku, zauważyÅ‚ to od razu Wielki stół ustawiony wpodkowÄ™ obsadzony byÅ‚ gÄ™sto biesiadnikami i obniesiono wÅ‚aÅ›niepierwszÄ… potrawÄ™.WynikaÅ‚o wiÄ™c z tego, że nie miano zamiaru zaliczyćgo do pierwszej partii.SiedziaÅ‚ proboszcz, koÅ›cielny, porucznik z Löwdali z żonÄ…, jednymsÅ‚owem byli tu ci wszyscy, którzy powinni być, tylko jego jednego niebyÅ‚o.Jedna z dziewczÄ…t podajÄ…cych półmiski, zobaczywszy go we drzwiach,podeszÅ‚a i spytaÅ‚a szeptem: Czegóż tu chcecie, Janie! Zejdzcież na dół! Drogie dziecko!  odrzekÅ‚. Cesarz Portugalii zaliczonym byćchyba musi do pierwszej partii biesiadników!186  Nie gadajno tak, Janie!  powiedziaÅ‚a ostro. DziÅ› nie pora na tetwoje gÅ‚upstwa! Zejdz na dół i poczekaj, a dostaniesz jeść gdy przyjdziena ciebie kolej!Jan odczuwaÅ‚ w istocie dla tej rodziny wiÄ™cej szacunku, niż dlaktórejkolwiek innej w gminie.Ale wÅ‚aÅ›nie dlatego przywiÄ…zywaÅ‚ wielkÄ…wagÄ™ do należytego przyjÄ™cia i ugoszczenia w tym domu.StaÅ‚ w progu zczapkÄ… w rÄ™ku i opanowaÅ‚o go wielkie przygnÄ™bienie.WydaÅ‚o mu siÄ™, żenaraz spada zeÅ„ caÅ‚y majestat cesarski [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • trzylatki.xlx.pl