[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. To jakiś głupi dowcip? zapytała, marszcząc czoło. Nie powiedział Jack. Daryl szybko się otrząsnął po rozstaniu z Vivienne, tak samo zresztą jakona.Ja i Vivienne jesteśmy& dobrymi przyjaciółmi dodał z uśmiechem, który sugerował, że łączyich coś więcej.Pomyślała, że nie musi nawet rozmawiać z Darylem.Wystarczyło, że teraz widziała jegozaszokowany wyraz twarzy.Courtney również miała podobną minę, co oznaczało, że o wszystkimwiedziała.Vivienne już jej nie współczuła.Dostanie to, na co zasłużyła: Daryla, niewiernego męża,ohydnego kłamcę i egoistę. Wszystko wspaniale się ułożyło powiedziała Vivienne z promiennym uśmiechem, dotykającramienia Jacka. Tak, wspaniale powtórzyła Courtney, gromiąc ją wzrokiem.Nagle podszedł do nich Frank Ellison. Co tak stoicie przy drzwiach? Zapraszam na wyżerkę.Jack, musisz spróbować kawioru, któryzamówiłem z Rosji, i trufli prosto z Francji.Nie wspominając o paru skrzynkach pierwszorzędnegoszampana.Przez następne dwa kwadranse Jack i Vivienne stali obok siebie, rozmawiając z Frankiemi popijając kawior szampanem, podczas gdy Courtney i Daryl gdzieś zniknęli.Vivienne była z siebiedumna.Zdołała wkurzyć tę uroczą parkę.Po spojrzeniu Courtney wiedziała, że świetnie wygląda.Gdy Frank zostawił ich samych, wyszli na wielki taras. Wreszcie możemy odetchnąć od wszystkich tych bogatych snobów powiedział Jack z ulgą.Spisałaś się na medal. Dziękuję. Nie powiedziałaś ani jednej rzeczy, której pózniej mogłabyś żałować, a jednak udało ci sięzemścić na tym padalcu i popsuć humor Courtney. Uśmiechnął się do niej. Gratuluję. A ja dziękuję odparła, patrząc mu w oczy. Bez ciebie nie dałabym rady tego zrobić. Chcesz już wyjść? Chyba jeszcze nie możemy.Frank poczułby się urażony, a lepiej, żebyś miał z nim dobre relacje.Jeśli przez to, co zrobiłam, będziesz miał kłopoty& Jakie kłopoty? Frank dowie się o wszystkim i będzie patrzył na ciebie jak na wroga. Mam to gdzieś.Nie martw się o mnie uspokoił ją. Przepraszam, muszę pójść na chwilę do łazienki.Zaczekasz tu na mnie? zapytała, podając muswój kieliszek z szampanem. Oczywiście.Jack odprowadził ją wzrokiem, zachwycając się w duchu nie tylko jej urodą i figurą, ale teżcharakterem.Vivienne była wspaniałą, odważną, mądrą i wyrafinowaną kobietą.I byłaby idealnążoną& Westchnął ciężko.Przez parę minut wpatrywał się ponuro w nocne niebo, a potem odwróciłsię i postanowił poczekać na Vivienne przed toaletą, żeby od razu zabrać ją do domu.Nie chciałdłużej być w tym miejscu, wśród tych ludzi.Załatwili to, po co przyszli, więc mogli już opuścićprzyjęcie.Nagle kątem oka dostrzegł kogoś na dole.Daryl wyszedł z domku przy basenie, pospiesznie zapinając rozporek.Chwilę pózniej Jack ujrzałatrakcyjną brunetkę, na którą wcześniej Daryl gapił się w foyer.Jack zszedł szybko po schodkachtarasu.Daryl go zobaczył i mruknął coś do brunetki, która błyskawicznie się ulotniła. To nie tak jak myślisz powiedział Daryl, gdy Jack stanął naprzeciwko niego. A skąd wiesz, co myślę? Nie chcę, żebyś narobił mi kłopotów. Mam gdzieś ciebie i twoje kłopoty warknął Jack. Po prostu trzymaj się z daleka od Vivienne.Daryl prychnął pod nosem. Nie mam zamiaru do niej wracać, kolego.Ona jest dla mnie zbyt popieprzona.Nie tylko ma fiołana punkcie porządku i czystości, ale też jest koszmarnie nudna w łóżku.Co ty w niej widzisz? Trzebajednak przyznać, że ma świetne ciało.Jack zacisnął zęby.Nie wytrzymał.Zanim zdążył się powstrzymać, uderzył Daryla pięściąw brzuch.Daryl zgiął się wpół i jęknął żałośnie.Po paru chwilach wyprostował się z siną twarzą,zrobił krok do tyłu i runął do basenu.Kiedy wypłynął na powierzchnię, wybulgotał kilka przekleństw,ociekając wodą.Vivienne wyszła na taras i zobaczyła Daryla w basenie.Zbiegła na dół i zapytała: Co się stało? Ten bydlak mnie uderzył! A on na to zasłużył odparł Jack.Daryl podpłynął do brzegu. Dorwę cię, koleś! Powiem Frankowi, że mnie napadłeś!Jack kucnął i chwycił go za klapy mokrej marynarki. Jeśli piśniesz choćby słówko syknął mu do ucha Courtney dowie się o brunetce, którą przedchwilą przeleciałeś za jej plecami.Daryl zamknął usta.Jack puścił go z grymasem obrzydzenia na twarzy, wstał i podszedł doVivienne, która przyglądała się w milczeniu tej scence.Zjawiła się Courtney, domagając sięwyjaśnień. To był tylko wypadek, kotku wymamrotał Daryl, kiedy wreszcie wygramolił się na brzeg.Nachyliłem się, żeby umyć dłonie w wodzie, i straciłem równowagę.Nie stała się żadna tragedia dodał z niewyraznym uśmiechem. Zniszczyłeś sobie ubranie! wydarła się na niego. Na miłość boską, to tylko durny smoking!Jack wyczuł, że zanosi się na dłuższą kłótnię, której nie chciał być świadkiem. Chodz, kochanie rzucił do Vivienne. Wracamy do domu. Jak to: zasłużył na to? zapytała go szeptem, gdy odeszli. Co takiego powiedział, że gouderzyłeś? Pózniej ci powiem mruknął.Prawdę mówiąc, miał ochotę zamordować tego żałosnego bydlaka za to, co powiedziało Vivienne.Nudna w łóżku? Przecież była najbardziej zmysłową i namiętną kochanką, jakąkiedykolwiek miał!Wsiedli do samochodu.Jack odpalił silnik.Opuścili posesję Franka. Dłużej nie mogę czekać rzuciła zniecierpliwiona. Co tam się wydarzyło? Co on powiedział?Chcę poznać prawdę.Całą prawdę podkreśliła. Jesteś pewna? mruknął ponuro. Tak.Pewnie coś o mnie.Prawda? Owszem, ale to nie było nic miłego. Tego się już domyśliłam.Jack westchnął ciężko. Powiedział, że masz obsesję na punkcie porządku i czystości. Coś jeszcze? zapytała przytłumionym głosem. I że jesteś nudna w łóżku. Nie wiedział, jakim cudem to absurdalne zdanie przeszło mu przezgardło.Kątem oka dostrzegł, że Vivienne oblała się płomiennym rumieńcem. Cóż, powiedział prawdę bąknęła. Nie bądz śmieszna.No dobrze, zauważyłem u ciebie tę dziwną słabość do pustych wnętrz, aleprzecież niektórzy ludzie tak mają i jest to chyba rzecz gustu.A jeśli chodzi o seks& Oboje wiemy,że to była bzdura.Jesteś genialną kochanką.Posłał jej uśmiech, którym jednak nic nie zdziałał.Vivienne siedziała milcząca i ponura.Przejechali parę skrzyżowań. Nie pozwolę ci siedzieć i milczeć powiedział do niej wreszcie. Chcę wiedzieć, dlaczego tenbydlak powiedział to, co powiedział.Bo ja nie mogę się w tym doszukać żadnego sensu!ROZDZIAA PITNASTYVivienne wiedziała, że nie ma wyjścia.Musi powiedzieć mu prawdę.Miała tylko nadzieję, żebędzie w stanie ją zrozumieć.Co będzie trudne, ponieważ ona sama nie do końca to wszystkopojmowała.Dlaczego przy Jacku przeistoczyła się w inną kobietę, niepodobną do tej, jaką była przy Darylu?Jak mogła mu wyznać, że to ma jakiś związek z tym, co zaczęła do niego czuć? Tak, od jakiegoś czasuwiedziała, że jest w nim zakochana.Nie potrafiła nic na to poradzić.To było silniejsze od niej.Wcale nie chciała się w nim zakochać.Uważała, że nie jest gotowa na kolejny związek.Wierzyła, żewystarczy jej tylko cudowny seks, jaki z nim uprawiała.Ale w którymś momencie to uczucie zaczęłow niej kiełkować, a potem z każdym dniem rozkwitać.Jak mogłaby nie zakochać się w takimmężczyznie? Pomógł jej otrząsnąć się po katastrofie, jaką była znajomość z Darylem.Zaproponowałjej fantastyczne zlecenie.Pokazał jej, jak niewysłowienie cudowną rzeczą może być seks [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
. To jakiś głupi dowcip? zapytała, marszcząc czoło. Nie powiedział Jack. Daryl szybko się otrząsnął po rozstaniu z Vivienne, tak samo zresztą jakona.Ja i Vivienne jesteśmy& dobrymi przyjaciółmi dodał z uśmiechem, który sugerował, że łączyich coś więcej.Pomyślała, że nie musi nawet rozmawiać z Darylem.Wystarczyło, że teraz widziała jegozaszokowany wyraz twarzy.Courtney również miała podobną minę, co oznaczało, że o wszystkimwiedziała.Vivienne już jej nie współczuła.Dostanie to, na co zasłużyła: Daryla, niewiernego męża,ohydnego kłamcę i egoistę. Wszystko wspaniale się ułożyło powiedziała Vivienne z promiennym uśmiechem, dotykającramienia Jacka. Tak, wspaniale powtórzyła Courtney, gromiąc ją wzrokiem.Nagle podszedł do nich Frank Ellison. Co tak stoicie przy drzwiach? Zapraszam na wyżerkę.Jack, musisz spróbować kawioru, któryzamówiłem z Rosji, i trufli prosto z Francji.Nie wspominając o paru skrzynkach pierwszorzędnegoszampana.Przez następne dwa kwadranse Jack i Vivienne stali obok siebie, rozmawiając z Frankiemi popijając kawior szampanem, podczas gdy Courtney i Daryl gdzieś zniknęli.Vivienne była z siebiedumna.Zdołała wkurzyć tę uroczą parkę.Po spojrzeniu Courtney wiedziała, że świetnie wygląda.Gdy Frank zostawił ich samych, wyszli na wielki taras. Wreszcie możemy odetchnąć od wszystkich tych bogatych snobów powiedział Jack z ulgą.Spisałaś się na medal. Dziękuję. Nie powiedziałaś ani jednej rzeczy, której pózniej mogłabyś żałować, a jednak udało ci sięzemścić na tym padalcu i popsuć humor Courtney. Uśmiechnął się do niej. Gratuluję. A ja dziękuję odparła, patrząc mu w oczy. Bez ciebie nie dałabym rady tego zrobić. Chcesz już wyjść? Chyba jeszcze nie możemy.Frank poczułby się urażony, a lepiej, żebyś miał z nim dobre relacje.Jeśli przez to, co zrobiłam, będziesz miał kłopoty& Jakie kłopoty? Frank dowie się o wszystkim i będzie patrzył na ciebie jak na wroga. Mam to gdzieś.Nie martw się o mnie uspokoił ją. Przepraszam, muszę pójść na chwilę do łazienki.Zaczekasz tu na mnie? zapytała, podając muswój kieliszek z szampanem. Oczywiście.Jack odprowadził ją wzrokiem, zachwycając się w duchu nie tylko jej urodą i figurą, ale teżcharakterem.Vivienne była wspaniałą, odważną, mądrą i wyrafinowaną kobietą.I byłaby idealnążoną& Westchnął ciężko.Przez parę minut wpatrywał się ponuro w nocne niebo, a potem odwróciłsię i postanowił poczekać na Vivienne przed toaletą, żeby od razu zabrać ją do domu.Nie chciałdłużej być w tym miejscu, wśród tych ludzi.Załatwili to, po co przyszli, więc mogli już opuścićprzyjęcie.Nagle kątem oka dostrzegł kogoś na dole.Daryl wyszedł z domku przy basenie, pospiesznie zapinając rozporek.Chwilę pózniej Jack ujrzałatrakcyjną brunetkę, na którą wcześniej Daryl gapił się w foyer.Jack zszedł szybko po schodkachtarasu.Daryl go zobaczył i mruknął coś do brunetki, która błyskawicznie się ulotniła. To nie tak jak myślisz powiedział Daryl, gdy Jack stanął naprzeciwko niego. A skąd wiesz, co myślę? Nie chcę, żebyś narobił mi kłopotów. Mam gdzieś ciebie i twoje kłopoty warknął Jack. Po prostu trzymaj się z daleka od Vivienne.Daryl prychnął pod nosem. Nie mam zamiaru do niej wracać, kolego.Ona jest dla mnie zbyt popieprzona.Nie tylko ma fiołana punkcie porządku i czystości, ale też jest koszmarnie nudna w łóżku.Co ty w niej widzisz? Trzebajednak przyznać, że ma świetne ciało.Jack zacisnął zęby.Nie wytrzymał.Zanim zdążył się powstrzymać, uderzył Daryla pięściąw brzuch.Daryl zgiął się wpół i jęknął żałośnie.Po paru chwilach wyprostował się z siną twarzą,zrobił krok do tyłu i runął do basenu.Kiedy wypłynął na powierzchnię, wybulgotał kilka przekleństw,ociekając wodą.Vivienne wyszła na taras i zobaczyła Daryla w basenie.Zbiegła na dół i zapytała: Co się stało? Ten bydlak mnie uderzył! A on na to zasłużył odparł Jack.Daryl podpłynął do brzegu. Dorwę cię, koleś! Powiem Frankowi, że mnie napadłeś!Jack kucnął i chwycił go za klapy mokrej marynarki. Jeśli piśniesz choćby słówko syknął mu do ucha Courtney dowie się o brunetce, którą przedchwilą przeleciałeś za jej plecami.Daryl zamknął usta.Jack puścił go z grymasem obrzydzenia na twarzy, wstał i podszedł doVivienne, która przyglądała się w milczeniu tej scence.Zjawiła się Courtney, domagając sięwyjaśnień. To był tylko wypadek, kotku wymamrotał Daryl, kiedy wreszcie wygramolił się na brzeg.Nachyliłem się, żeby umyć dłonie w wodzie, i straciłem równowagę.Nie stała się żadna tragedia dodał z niewyraznym uśmiechem. Zniszczyłeś sobie ubranie! wydarła się na niego. Na miłość boską, to tylko durny smoking!Jack wyczuł, że zanosi się na dłuższą kłótnię, której nie chciał być świadkiem. Chodz, kochanie rzucił do Vivienne. Wracamy do domu. Jak to: zasłużył na to? zapytała go szeptem, gdy odeszli. Co takiego powiedział, że gouderzyłeś? Pózniej ci powiem mruknął.Prawdę mówiąc, miał ochotę zamordować tego żałosnego bydlaka za to, co powiedziało Vivienne.Nudna w łóżku? Przecież była najbardziej zmysłową i namiętną kochanką, jakąkiedykolwiek miał!Wsiedli do samochodu.Jack odpalił silnik.Opuścili posesję Franka. Dłużej nie mogę czekać rzuciła zniecierpliwiona. Co tam się wydarzyło? Co on powiedział?Chcę poznać prawdę.Całą prawdę podkreśliła. Jesteś pewna? mruknął ponuro. Tak.Pewnie coś o mnie.Prawda? Owszem, ale to nie było nic miłego. Tego się już domyśliłam.Jack westchnął ciężko. Powiedział, że masz obsesję na punkcie porządku i czystości. Coś jeszcze? zapytała przytłumionym głosem. I że jesteś nudna w łóżku. Nie wiedział, jakim cudem to absurdalne zdanie przeszło mu przezgardło.Kątem oka dostrzegł, że Vivienne oblała się płomiennym rumieńcem. Cóż, powiedział prawdę bąknęła. Nie bądz śmieszna.No dobrze, zauważyłem u ciebie tę dziwną słabość do pustych wnętrz, aleprzecież niektórzy ludzie tak mają i jest to chyba rzecz gustu.A jeśli chodzi o seks& Oboje wiemy,że to była bzdura.Jesteś genialną kochanką.Posłał jej uśmiech, którym jednak nic nie zdziałał.Vivienne siedziała milcząca i ponura.Przejechali parę skrzyżowań. Nie pozwolę ci siedzieć i milczeć powiedział do niej wreszcie. Chcę wiedzieć, dlaczego tenbydlak powiedział to, co powiedział.Bo ja nie mogę się w tym doszukać żadnego sensu!ROZDZIAA PITNASTYVivienne wiedziała, że nie ma wyjścia.Musi powiedzieć mu prawdę.Miała tylko nadzieję, żebędzie w stanie ją zrozumieć.Co będzie trudne, ponieważ ona sama nie do końca to wszystkopojmowała.Dlaczego przy Jacku przeistoczyła się w inną kobietę, niepodobną do tej, jaką była przy Darylu?Jak mogła mu wyznać, że to ma jakiś związek z tym, co zaczęła do niego czuć? Tak, od jakiegoś czasuwiedziała, że jest w nim zakochana.Nie potrafiła nic na to poradzić.To było silniejsze od niej.Wcale nie chciała się w nim zakochać.Uważała, że nie jest gotowa na kolejny związek.Wierzyła, żewystarczy jej tylko cudowny seks, jaki z nim uprawiała.Ale w którymś momencie to uczucie zaczęłow niej kiełkować, a potem z każdym dniem rozkwitać.Jak mogłaby nie zakochać się w takimmężczyznie? Pomógł jej otrząsnąć się po katastrofie, jaką była znajomość z Darylem.Zaproponowałjej fantastyczne zlecenie.Pokazał jej, jak niewysłowienie cudowną rzeczą może być seks [ Pobierz całość w formacie PDF ]