[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Och, tatku, tatku, zaszlochała w duchu.Ani przez sekundę zanic go nie winiła.Zawsze ją chronił.Usiłował więc uchronić ją przed czymś, co uważał zanajwiększą życiową katastrofę - przed małżeństwem bez miłości.Podniosła wzrok na Nicka.- Akcja, którą przeprowadziliście z ojcem.Na czym właściwie polegała?- Nie pisze o tym?- Mało i niejasno.- No cóż.Zgodziłem się udawać, że jeśli za mnie nie wyjdziesz, to doprowadzę go dobankructwa.- Nie włożyłeś w firmę ojca pieniędzy?- Owszem, trochę.Ale nie tyle, żeby ją przejąć.- I nie odebrałeś nam domu?- Nie.- Nic już z tego nie rozumiem! - zawołała poruszona.- To po co w ogóle zgodziłeś się na ten szalony plan?- Twój ojciec był w kropce, a ja nie mogłem patrzeć, jak wiążesz się z tym.Zresztąnieważne.Teraz jest już za pózno.Wiem tylko tyle, że powinienem był schować swojewątpliwości do kieszeni i w nic się nie wtrącać.- I wyszłabym za Kevina.Roześmiał się ponuro.- Z twojego punktu widzenia byłby to wybór mniejszego zła.- Nie sądzę.Może mimo wszystko wolę żyć bez poczucia bezpieczeństwa.Nickowi pociemniała twarz.- Wykazałaś się nie lada umiejętnością.Wielokrotnie wyprowadzałaś mnie zrównowagi i zmusiłaś, żebym powiedział czy zrobił coś, czego się wstydzę.- Przegarnąłwłosy.- Przepraszam cię, Raine.Przez cały czas żyłem nadzieją, że jakimś cudem sprawymiędzy nami się ułożą.- Odwrócił się gwałtownie i dorzucił dwa grube polana do pieca.-Powinnaś już pójść do łóżka.- A ty?- Wyciągnę się na otomanie tutaj.- A pózniej co?- Rano wyruszymy samochodem do Bostonu, a pojutrze będziemy w Anglii.- A potem?- Przeprowadzę rozmowę z twoim ojcem i wrócę do Stanów, a ty żyj, jak chcesz.- Tato - starała się mówić spokojnie - powierzył ci przecież kierowanie firmą.A możeto też nieprawda?- Prawda.Twierdził, że chciałby już przejść na emeryturę i mieć czas na przykład nagolfa.Ale, jeśli nawet zmieni teraz zdanie, to znajdzie kogoś, kto pomoże mu uporać się znajgorszą robotą.Będzie też miał ciebie.Może również Finn zechce osiąść w Anglii.- Nie pali mi się do pracy zawodowej - powiedziała powoli.- Wolałabym być żoną imatką.Chcę mieć dzieci, póki jeszcze jestem młoda.Mężczyznę, z którym mogłabym byćszczęśliwa.Polano chwycił ogień, w górę strzelił płomień, i w tym króciutkim momencie Rainespostrzegła na twarzy Nicka wyraz udręki.- W takim razie - powiedział - najlepiej będzie, jeśli jak najszybciej dam ci rozwód.- Nie sądzę, żeby tato tak uważał.Może przeczytasz, co napisał? - Podała mu list, akiedy Nick podniósł w końcu wzrok, oświadczyła stanowczo: - Nie chcę rozwodu.Zgadzamsię z ojcem.- Nie wygłupiaj się.%7łeby wiązać się z kimś na całe życie, trzeba czegoś więcej niżfizycznego zauroczenia.- To nie jest wyłącznie to.Ja cię kocham.Powiedziałam to tacie.- Zdenerwowałby się, gdybyś powiedziała prawdę.- To była prawda.Zakochałam się w tobie od pierwszego wejrzenia i nigdy nieprzestałam cię kochać, ale.Nie mogłam się przyznać do miłości do kogoś, kto chciał mniejedynie wykorzystać.- Podniosła się i chwytając go za poły kąpielowego płaszcza, spojrzałamu w twarz.- Kiedy wciągał cię prąd, czułam, że jeśli zginiesz, chcę umrzeć razem z tobą.Nick mruknął coś do siebie i nagle przytulił jej głowę do swojej piersi z takączułością, że gorące łzy popłynęły jej po twarzy.Otarł mokre policzki Raine.- Nie mogłem znieść myśli, że wyjdziesz za Somersby'ego.Gdyby to był człowiekinnego pokroju i gdybym miał pewność, że go kochasz, odczepiłbym się.Odsunąłem sięzresztą - aż zrobiło się prawie za pózno.A potem zadręczał mnie strach, że być możepopełniłem straszliwy błąd.Nie dlatego, że doprowadziłem do zerwania waszych zaręczyn,tylko dlatego, że zmusiłem cię do ślubu.Tyle razy powtarzałaś: nienawidzę cię, nienawidzę.Próbowałem się oszukiwać, że tak naprawdę nie myślisz, ale.- Nie umiałam cię znienawidzić, Nick, nie umiałam, chociaż chciałam, żeby tak było.Dlatego, że zabawiłeś się mną, a przecież byłeś związany z inną.- Biedna Tina - powiedział cicho.- Była.- Nie mów.- Położyła mu palec na ustach.- To przeszłość.Ważne jest wyłącznie to,że teraz mnie kochasz.- Wtedy też cię kochałem.- Usiadł i posadził ją sobie na kolanach.- Chcę, żebyś znałacałą prawdę [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
.Och, tatku, tatku, zaszlochała w duchu.Ani przez sekundę zanic go nie winiła.Zawsze ją chronił.Usiłował więc uchronić ją przed czymś, co uważał zanajwiększą życiową katastrofę - przed małżeństwem bez miłości.Podniosła wzrok na Nicka.- Akcja, którą przeprowadziliście z ojcem.Na czym właściwie polegała?- Nie pisze o tym?- Mało i niejasno.- No cóż.Zgodziłem się udawać, że jeśli za mnie nie wyjdziesz, to doprowadzę go dobankructwa.- Nie włożyłeś w firmę ojca pieniędzy?- Owszem, trochę.Ale nie tyle, żeby ją przejąć.- I nie odebrałeś nam domu?- Nie.- Nic już z tego nie rozumiem! - zawołała poruszona.- To po co w ogóle zgodziłeś się na ten szalony plan?- Twój ojciec był w kropce, a ja nie mogłem patrzeć, jak wiążesz się z tym.Zresztąnieważne.Teraz jest już za pózno.Wiem tylko tyle, że powinienem był schować swojewątpliwości do kieszeni i w nic się nie wtrącać.- I wyszłabym za Kevina.Roześmiał się ponuro.- Z twojego punktu widzenia byłby to wybór mniejszego zła.- Nie sądzę.Może mimo wszystko wolę żyć bez poczucia bezpieczeństwa.Nickowi pociemniała twarz.- Wykazałaś się nie lada umiejętnością.Wielokrotnie wyprowadzałaś mnie zrównowagi i zmusiłaś, żebym powiedział czy zrobił coś, czego się wstydzę.- Przegarnąłwłosy.- Przepraszam cię, Raine.Przez cały czas żyłem nadzieją, że jakimś cudem sprawymiędzy nami się ułożą.- Odwrócił się gwałtownie i dorzucił dwa grube polana do pieca.-Powinnaś już pójść do łóżka.- A ty?- Wyciągnę się na otomanie tutaj.- A pózniej co?- Rano wyruszymy samochodem do Bostonu, a pojutrze będziemy w Anglii.- A potem?- Przeprowadzę rozmowę z twoim ojcem i wrócę do Stanów, a ty żyj, jak chcesz.- Tato - starała się mówić spokojnie - powierzył ci przecież kierowanie firmą.A możeto też nieprawda?- Prawda.Twierdził, że chciałby już przejść na emeryturę i mieć czas na przykład nagolfa.Ale, jeśli nawet zmieni teraz zdanie, to znajdzie kogoś, kto pomoże mu uporać się znajgorszą robotą.Będzie też miał ciebie.Może również Finn zechce osiąść w Anglii.- Nie pali mi się do pracy zawodowej - powiedziała powoli.- Wolałabym być żoną imatką.Chcę mieć dzieci, póki jeszcze jestem młoda.Mężczyznę, z którym mogłabym byćszczęśliwa.Polano chwycił ogień, w górę strzelił płomień, i w tym króciutkim momencie Rainespostrzegła na twarzy Nicka wyraz udręki.- W takim razie - powiedział - najlepiej będzie, jeśli jak najszybciej dam ci rozwód.- Nie sądzę, żeby tato tak uważał.Może przeczytasz, co napisał? - Podała mu list, akiedy Nick podniósł w końcu wzrok, oświadczyła stanowczo: - Nie chcę rozwodu.Zgadzamsię z ojcem.- Nie wygłupiaj się.%7łeby wiązać się z kimś na całe życie, trzeba czegoś więcej niżfizycznego zauroczenia.- To nie jest wyłącznie to.Ja cię kocham.Powiedziałam to tacie.- Zdenerwowałby się, gdybyś powiedziała prawdę.- To była prawda.Zakochałam się w tobie od pierwszego wejrzenia i nigdy nieprzestałam cię kochać, ale.Nie mogłam się przyznać do miłości do kogoś, kto chciał mniejedynie wykorzystać.- Podniosła się i chwytając go za poły kąpielowego płaszcza, spojrzałamu w twarz.- Kiedy wciągał cię prąd, czułam, że jeśli zginiesz, chcę umrzeć razem z tobą.Nick mruknął coś do siebie i nagle przytulił jej głowę do swojej piersi z takączułością, że gorące łzy popłynęły jej po twarzy.Otarł mokre policzki Raine.- Nie mogłem znieść myśli, że wyjdziesz za Somersby'ego.Gdyby to był człowiekinnego pokroju i gdybym miał pewność, że go kochasz, odczepiłbym się.Odsunąłem sięzresztą - aż zrobiło się prawie za pózno.A potem zadręczał mnie strach, że być możepopełniłem straszliwy błąd.Nie dlatego, że doprowadziłem do zerwania waszych zaręczyn,tylko dlatego, że zmusiłem cię do ślubu.Tyle razy powtarzałaś: nienawidzę cię, nienawidzę.Próbowałem się oszukiwać, że tak naprawdę nie myślisz, ale.- Nie umiałam cię znienawidzić, Nick, nie umiałam, chociaż chciałam, żeby tak było.Dlatego, że zabawiłeś się mną, a przecież byłeś związany z inną.- Biedna Tina - powiedział cicho.- Była.- Nie mów.- Położyła mu palec na ustach.- To przeszłość.Ważne jest wyłącznie to,że teraz mnie kochasz.- Wtedy też cię kochałem.- Usiadł i posadził ją sobie na kolanach.- Chcę, żebyś znałacałą prawdę [ Pobierz całość w formacie PDF ]