[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Tak.Pomyślałam, że musi mu być gorąco.Rachaela próbowała uporządkować myśli.Zaczęła dygotać zprzerażenia i tłumionej furii.Jak on je znalazł? Czy śledził Ruth? Jak wogóle śmiał ją zagadnąć!Przez kilka poprzednich tygodni rozglądała się wieczorami poulicach, wypatrując pościgu, wyglądała z okna, szukając obserwatorówukrytych w cieniu.A on i tak skradał się za nimi, niewidoczny.Oczywiście, teraz nie interesowała go Rachaela.Ich pragnieniekontynuacji.dziecko. Nie wolno ci nigdy zadawać się z tym człowiekiem,Ruth. Dlaczego? On jest zły. Wyglądał jak zwyczajny mężczyzna. Pracuje dla Scarabaidów. Dla mojego dziadka? Nie.Dla rodziny.Mówiłam ci, oni są szaleni i niebezpieczni.Było to jak rzucanie kamieni w wodę.Po chwili znikały, niePolgaraouslandascpozostawiając na powierzchni najmniejszego śladu.Rachaela miaławrażenie, że ostrzegając Ruth przed Scarabaidami nie tyle jąpowstrzymuje, ile coraz bardziej intryguje.Do licha, co zrobić? Myślę, że będzie lepiej, gdy przestaniesz się włóczyć.Albozaczniesz chodzić do szkoły, albo będziesz zostawała w domu.Zamknąć ją, trzymać blisko siebie, pomyślała. Mamusiu, nie chcę chodzić do szkoły. Będziesz musiała.Nie chcę, by znów ten człowiek cię zaczepił.Czy powinna iść na policję? Jakiś mężczyzna napastuje moją córkę.Padną dalsze pytania.On jest wysłannikiem ojca pani córki, jegorodziny.Jako ojciec ma do niej prawo.Sytuacja stałaby się jeszczebardziej skomplikowana i niebezpieczna.Trzymać dziecko w domu.Jakdługo? Musi doprowadzić do konfrontacji z tym człowiekiem,przepędzić go.Ale on nigdy nie pokazywał się, gdy Rachaela była wpobliżu Ruth. Musisz chodzić do szkoły.Będę cię odprowadzać. Nie chcę. Wiem.Przykro mi.Ale to poważna sprawa. On tylko powiedział, że postawi mi pepsi.Nie poszłam z nim. On mógł.nie wiem. Już nie będę z nim rozmawiać. Ruth, musisz zrobić, co powiedziałam.Rób, co ci mówię.Głos jej matki, pełen złości, bezradny.Ruth zjadła i odeszła od stołu.Udała się za parawan i wkrótceRachaela usłyszała znajome poskrzypywanie kredek na papierze.Rachaela wstała, podeszła do parawanu i zatrzymała się na skrajusanktuarium Ruth. Ruth, jeżeli on kiedyś cię zaczepi, gdy będziesz sama, maszzacząć krzyczeć wrzeszcz tak głośno, jak zdołasz i uciec.Zrobisztak? Krzyczeć i uciekać powtórzyła Ruth.Obrzuciła Rachaelędorosłym, pełnym ironii spojrzeniem. Dokładnie. W szkole słuchaliśmy audycji radiowej.Ten pan powiedział, żecórki są podobne do ojców.Jeżeli jestem podobna do swego taty, to teżmuszę być paskudna.PolgaraouslandascRachaela wytrzeszczyła oczy.Dlaczego próbuje chronić tego potwora? Czyżby zapomniała, kim onajest? Odgrywa nieodpowiednią rolę matki osłaniającej swoje dziecko przed czym? Przed wszystkim, co otacza Ruth siedzącą w swym kącikuobwieszonym dziwacznymi rysunkami, kawałkami barwionego szkła,dzwonkami i draperiami.Była to klatka pełna mrocznych i stłumionychbarw, a Ruth kuliła się w niej niczym biały pająk, wznosząc swąpiękną-brzydką twarzyczkę, przeszytą czernią oczu Scarabaidów.Rachaela przełknęła ślinę.Chciała powiedzieć: rób co chcesz.Porozmawiaj z tym człowiekiem.Zapytaj go o to, co cię interesuje. Nie jesteś podobna do ojca.Twój ojciec nie chce ciebie.Rodzinajest wścibska i zaborcza.Nie jesteś im nic winna.Zrób, co ci kazałam. Tak, mamusiu odrzekła ulegle Ruth i schyliła głowę nadrysunkiem przedstawiającym wiedzmę.Rachaela mogła jedynie odprowadzać Ruth do szkoły; przynajmniejwidziała, jak dziewczynka wchodzi w bramę.Po południu musiaławierzyć, że Ruth samodzielnie wróci do domu.Jednakże czasami Ruth się spózniała. Gdzie byłaś?Ruth odpowiadała, że albo chodziła po sklepach, albo była wmieszkaniu jakiejś koleżanki, o której nigdy wcześniej nie wspominała.Prawdopodobnie tak właśnie było, ponieważ Ruth nie kłamała, najwyżejunikała odpowiedzi. Czy ten człowiek znów się pokazał? Nie widziałam go. Powiedz mi, gdy go zobaczysz.Rachaela wkrótce miała dość głupiego odprowadzania dziecka doszkoły.Posyłała Ruth samą i szła za nią w pewnej odległości.Nikt pozanią nie śledził jej ani nie zaczepiał.Ogarnęła ją bezmierna apatia.Mężczyzna zapewne będzie uparty, tak jak kiedyś, ale wokół zawszebyli ludzie.Nie ośmieli się porwać Ruth, nawet jeżeli takie mainstrukcje, co wydawało się raczej mało prawdopodobne.Rachaela przestała się tym przejmować.Nie obchodzi mnie to.Wszystko zależało od Ruth.Ruth nadal była brzemieniem, a wkrótcePolgaraouslandasctrzeba będzie podjąć decyzję odnośnie szkoły wyższego stopnia,pomyśleć o mundurkach i innych detalach.Ruth w miarę dorastaniabędzie przysparzała coraz więcej kłopotów.Jak długo Rachaela będziemusiała dzielić życie z tą istotą? Przyzwyczaiła się do niej, to wszystko.Nie dawało jej to szczęścia [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
. Tak.Pomyślałam, że musi mu być gorąco.Rachaela próbowała uporządkować myśli.Zaczęła dygotać zprzerażenia i tłumionej furii.Jak on je znalazł? Czy śledził Ruth? Jak wogóle śmiał ją zagadnąć!Przez kilka poprzednich tygodni rozglądała się wieczorami poulicach, wypatrując pościgu, wyglądała z okna, szukając obserwatorówukrytych w cieniu.A on i tak skradał się za nimi, niewidoczny.Oczywiście, teraz nie interesowała go Rachaela.Ich pragnieniekontynuacji.dziecko. Nie wolno ci nigdy zadawać się z tym człowiekiem,Ruth. Dlaczego? On jest zły. Wyglądał jak zwyczajny mężczyzna. Pracuje dla Scarabaidów. Dla mojego dziadka? Nie.Dla rodziny.Mówiłam ci, oni są szaleni i niebezpieczni.Było to jak rzucanie kamieni w wodę.Po chwili znikały, niePolgaraouslandascpozostawiając na powierzchni najmniejszego śladu.Rachaela miaławrażenie, że ostrzegając Ruth przed Scarabaidami nie tyle jąpowstrzymuje, ile coraz bardziej intryguje.Do licha, co zrobić? Myślę, że będzie lepiej, gdy przestaniesz się włóczyć.Albozaczniesz chodzić do szkoły, albo będziesz zostawała w domu.Zamknąć ją, trzymać blisko siebie, pomyślała. Mamusiu, nie chcę chodzić do szkoły. Będziesz musiała.Nie chcę, by znów ten człowiek cię zaczepił.Czy powinna iść na policję? Jakiś mężczyzna napastuje moją córkę.Padną dalsze pytania.On jest wysłannikiem ojca pani córki, jegorodziny.Jako ojciec ma do niej prawo.Sytuacja stałaby się jeszczebardziej skomplikowana i niebezpieczna.Trzymać dziecko w domu.Jakdługo? Musi doprowadzić do konfrontacji z tym człowiekiem,przepędzić go.Ale on nigdy nie pokazywał się, gdy Rachaela była wpobliżu Ruth. Musisz chodzić do szkoły.Będę cię odprowadzać. Nie chcę. Wiem.Przykro mi.Ale to poważna sprawa. On tylko powiedział, że postawi mi pepsi.Nie poszłam z nim. On mógł.nie wiem. Już nie będę z nim rozmawiać. Ruth, musisz zrobić, co powiedziałam.Rób, co ci mówię.Głos jej matki, pełen złości, bezradny.Ruth zjadła i odeszła od stołu.Udała się za parawan i wkrótceRachaela usłyszała znajome poskrzypywanie kredek na papierze.Rachaela wstała, podeszła do parawanu i zatrzymała się na skrajusanktuarium Ruth. Ruth, jeżeli on kiedyś cię zaczepi, gdy będziesz sama, maszzacząć krzyczeć wrzeszcz tak głośno, jak zdołasz i uciec.Zrobisztak? Krzyczeć i uciekać powtórzyła Ruth.Obrzuciła Rachaelędorosłym, pełnym ironii spojrzeniem. Dokładnie. W szkole słuchaliśmy audycji radiowej.Ten pan powiedział, żecórki są podobne do ojców.Jeżeli jestem podobna do swego taty, to teżmuszę być paskudna.PolgaraouslandascRachaela wytrzeszczyła oczy.Dlaczego próbuje chronić tego potwora? Czyżby zapomniała, kim onajest? Odgrywa nieodpowiednią rolę matki osłaniającej swoje dziecko przed czym? Przed wszystkim, co otacza Ruth siedzącą w swym kącikuobwieszonym dziwacznymi rysunkami, kawałkami barwionego szkła,dzwonkami i draperiami.Była to klatka pełna mrocznych i stłumionychbarw, a Ruth kuliła się w niej niczym biały pająk, wznosząc swąpiękną-brzydką twarzyczkę, przeszytą czernią oczu Scarabaidów.Rachaela przełknęła ślinę.Chciała powiedzieć: rób co chcesz.Porozmawiaj z tym człowiekiem.Zapytaj go o to, co cię interesuje. Nie jesteś podobna do ojca.Twój ojciec nie chce ciebie.Rodzinajest wścibska i zaborcza.Nie jesteś im nic winna.Zrób, co ci kazałam. Tak, mamusiu odrzekła ulegle Ruth i schyliła głowę nadrysunkiem przedstawiającym wiedzmę.Rachaela mogła jedynie odprowadzać Ruth do szkoły; przynajmniejwidziała, jak dziewczynka wchodzi w bramę.Po południu musiaławierzyć, że Ruth samodzielnie wróci do domu.Jednakże czasami Ruth się spózniała. Gdzie byłaś?Ruth odpowiadała, że albo chodziła po sklepach, albo była wmieszkaniu jakiejś koleżanki, o której nigdy wcześniej nie wspominała.Prawdopodobnie tak właśnie było, ponieważ Ruth nie kłamała, najwyżejunikała odpowiedzi. Czy ten człowiek znów się pokazał? Nie widziałam go. Powiedz mi, gdy go zobaczysz.Rachaela wkrótce miała dość głupiego odprowadzania dziecka doszkoły.Posyłała Ruth samą i szła za nią w pewnej odległości.Nikt pozanią nie śledził jej ani nie zaczepiał.Ogarnęła ją bezmierna apatia.Mężczyzna zapewne będzie uparty, tak jak kiedyś, ale wokół zawszebyli ludzie.Nie ośmieli się porwać Ruth, nawet jeżeli takie mainstrukcje, co wydawało się raczej mało prawdopodobne.Rachaela przestała się tym przejmować.Nie obchodzi mnie to.Wszystko zależało od Ruth.Ruth nadal była brzemieniem, a wkrótcePolgaraouslandasctrzeba będzie podjąć decyzję odnośnie szkoły wyższego stopnia,pomyśleć o mundurkach i innych detalach.Ruth w miarę dorastaniabędzie przysparzała coraz więcej kłopotów.Jak długo Rachaela będziemusiała dzielić życie z tą istotą? Przyzwyczaiła się do niej, to wszystko.Nie dawało jej to szczęścia [ Pobierz całość w formacie PDF ]