X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Proszę bardzo.Masz dwadzieścia cztery godziny napodjęcie decyzji.Ja tu poczekam.Ale pamiętaj, jeśli wró�cisz ze mną do winnicy Kirstenów na pół roku, a potemnadal będziesz chciała wyjechać do Edouarda, nie będę cięzatrzymywał.Teraz Stephen potrzebuje cię bardziej niż on,Dinah, i myślę, że przebywanie z nim da ci o wiele więcejradości niż twoja praca w Bordeaux czy Teksasie.Zresztąmożesz wyrabiać wino również w naszej winnicy, Dinah.Jeśli wrócisz ze mną, będziesz mogła zaspokoić swojąpasję zawodową i zająć się synem, a tego nie da ci nawettwój wyrozumiały francuski hrabia.Dinah nie mogła już tego znieść.Morgan targał jej duszęna strzępy oferując jej Stephena.Ale ceną za to było kom�fortowe życie, które sobie zbudowała jako tarczę przeciwmyślom o poniesionej stracie.Bez tej tarczy i bez Edouar�da zostanie sama z koniecznością zmagania się ze wszy�stkim, przed czym uciekała przez osiem lat.A jeśli Morganpo pół roku będzie chciał, żeby wyjechała, mimo że onawolałaby zostać? Gdzie się wtedy schroni? Aż za dobrzeznała uczucie osamotnienia i wygnania.Zwalczenie go za�jęło jej całe lata.Jak da sobie radę, jeśli spotka ją to po razdrugi? Otworzyła wolno drzwi i wyszła.Dwadzieścia cztery godziny na decyzję życia.Wróciłanatychmiast do hotelu i pośród tutejszych luksusów, fanta�zyjnych wieżyczek, krętych korytarzy i perskich dywanówtrudno jej było uwierzyć, że Morgan i jego ultimatum niesą wytworem jakiegoś surrealistycznego snu.Chciała jaknajszybciej porozmawiać sam na sam z Edouardem, aleniestety gościł w swoim apartamencie przyjaciół z wielkie�go świata, którymi tak lubił się otaczać podczas wakacji. WICEJ NI%7ł MIAOZ 95- Gdzie byłaś tak długo, kochanie? - spytał, wyciągającdo niej ramiona.- Mikki Vorzenski widziała cię godzinętemu z jakimś mężczyzną.- Spotkałam starego przyjaciela - odpowiedziała, stara�jąc się mówić swobodnym i lekkim tonem.- Wiesz, jak tojest, jak się zacznie wspominać dawne dzieje.- Kto to był? Ktoś, kogo znam?Na to pytanie krew zastygła jej w żyłach, ale rzuciwszyszybkie spojrzenie na Edouarda nie dostrzegła w jegooczach śladu podejrzeń.Zmusiła się do uśmiechu.- Kochanie, opowiem ci o tym pózniej.Muszę się terazprzebrać, a potem pójdę do miasta kupić jedno z tutejszychpysznych ciast, które tak lubię, i może zajrzę do Cartiera;zauważyłam tam bransoletkę, która bardzo mi się spodoba�ła.To może chwilę potrwać.- %7łeby tylko Edouard nieprzejrzał jej wybiegów.- Uwaga, Edouardzie.To poważna sprawa - wtrąciłaLoel von Turn.- Może powinieneś się tym zainteresować.Puścić taką kobietę, jak Dinah Kirsten samą do Cartiera, torzecz niebezpieczna.Dinah nie czekała na odpowiedz Edouarda, torując sobiedrogę do własnego apartamentu pośród przyjacielskich po�zdrowień zgromadzonego międzynarodowego towarzystwa- Nie dla mnie, Loel - odparł Edouard, zwracając się dostarej przyjaciółki.- Jeśli Dinah chce sobie kupić branso�letkę, to zrobi to za własne pieniądze.Nigdy nie pozwoliła�by mi za siebie zapłacić.Uznałaby taki prezent za kompro�mitujący.- Nie rozumiem.Przecież jesteście.- Jesteśmy zaręczeni, Loel, i ona dla mnie pracuje.Towszystko - oświadczył Edouard zimno.- Ale mieszkacie razem.- naciskała Loel. 96 WICEJ NI%7ł MIAOZ- Mieszkamy osobno i ona płaci za swój własny aparta�ment.- Jesteś pewien, że nie chodzi jej o twój tytuł czy majątek?- Całkiem pewien.- Ta nieposzlakowana cnota, którą w niej podkreślasz,czyni ją całkiem inną od wszystkich szalonych kobiet,z którymi się poprzednio spotykałeś.- Ale nie prosiłem ich o rękę.- Nic dziwnego, że małżeństwo jest rzeczą tak potwor�nie nudną.Edouard roześmiał się.- Poważnie, Edouardzie, nie boisz się ożenić z kobietą,która wydaje się być tak nieskazitelna? Kobiety rzadko sątakie, za jakie się podają.Edouard starannie dobierał słowa w odpowiedzi.- Nie boję się ożenić z Dinah.I nigdy nie podawała się zakogoś innego niż jest.Możesz przestać się martwić, Loel.Znam wszystkie jej sekrety.- Na tę myśl wstrząsnął się lekko.-Ale posłuchaj, jeśli mamy uprawiać sporty dziś po południu,to może spotkamy się o drugiej w twoim hotelu?Loel nie zauważyła zręcznej zmiany tematu.Wieczorem przy kolacji jedzonej z Edouardem, Dinahwyglądała olśniewająco w czarnej długiej sukni, z brylan�towym wisiorkiem na śnieżnobiałej szyi.- Muszę ci coś powiedzieć - zaczęła, nie kryjąc zdener�wowania.Spojrzał na nią badawczo, nie spuszczając wzrokuz pierścionka zaręczynowego, który nerwowo okręcaławokół palca.- Tak, kochanie? - powiedział cicho.- Ten stary przyjaciel, którego spotkałam. WICEJ NI%7ł MIAOZ 97- To był Morgan - dokończył.W jego oczach dojrzałagłębię zrozumienia.- Skąd wiesz?- Mikki mi go opisała.Widziałem też ten drugi helikop�ter.I mężczyznę, który z niego wysiadł.A potem was obo�je, jak zjeżdżaliście na dół.Dinah zastanawiała się, czy widział też, jak Morganwziął ją w ramiona.- On zna prawdę o Stephenie - szepnęła.- I.och, niewiem, jak ci to powiedzieć.- Po prostu powiedz.- Chce, żebym wróciła z nim do Kalifornii! - wybuch-nęła.- Na pół roku [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • trzylatki.xlx.pl
  • Drogi uĹźytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerÄ‚Å‚w w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerÄ‚Å‚w w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.