[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Nie przypominam sobie żebymLimuzyna majestatycznie toczyła się w stronę hotelu Carlyle,zapraszał ją na ślub.gdzie miało się odbyć przyjęcie weselne.Onieśmielona Arian- Nie zapraszałeś.Ale musisz przyznać, że są piękna parą -wtuliła się w ramiona męża.Jego palce delikatnie muskały jejodparła Ariannagie ramiona, przywołując wspomnienie ich ostatniej przejażdżkiCopperfield i Cherie wirowali niczym zawodowi tancerze,limuzyną.Spojrzała na niego ukradkiem.Patrzył na nią, uśmiecha-wzbudzając podziw i uśmiech Arian.jąc się promiennie.Wiedziała, że myśli o tym samym co ona. - Istotnie.- Tristan oparł brodę na głowie żony.- Czy tymZza ich pleców wyłoniła się blada dziewczyna trzymająca podzajmujesz się całymi rankami? Preparujesz miłosne mikstury dla ramię młodziutkiego chłopaka.Tristan wziął ja za rękęmoich byłych dziewczyn? i przyciągnął bliżej.Arian kochała go za delikatność, z jaką toOrkiestra grała skoczne melodie, wino lało się strumieniami, a zrobił.Arian stawała się coraz bardziej niespokojna.Za każdym razem, - Arian,to jest Ellen.- Chwila ciszy- - Moja siostra.gdy pojawiali się nowi goście, spoglądała w stronę drzwi, w Dziewczyna uśmiechnęła się, a Arian uświadomią sobie, żeoczekiwaniu na znajomą twarz.gdzieś widziała taki sam uśmiech.Tak uśmiechał się samotny,Tristan ścisnął ją władczo, rozbawiony jej rosnącym jasnowłosy chłopiec który rządził teraz imperium i skradł jejzdenerwowaniem.serce.- Za pózno, żeby zmieniać zdanie.Przepadło.Teraz już ni Arian skinęła głową.gdzie cię nie puszczę.Na pewno nie wcześniej, niż.! pochylił się - Ellen, jesteś równie urocza, jak twoja matka! Cieszymy się, żei wyszeptał jej do ucha podniecające szczegóły Arian zarumieniła przyszliście.się i spojrzała mu w oczy.Ciepłe powitanie Arian ośmieliło dziewczynę.- Mam nadzieję, że spodoba ci się mój prezent-powiedziała z - Tak się cieszę, ze pan Len.eee.Tristan, mój brat.-poważną miną.mówiąc to, patrzyła niepewnie na Tristana - zaprosił nas naW chwilę pózniej Tristan zatrzymał się w tańcu.ślub.Wczoraj, kiedy zadzwoniłaś, mama o mało nie zemdlała.- Co to u diabła.? - mruknął.Nie wiedzieliśmy, czy śmieje się, czy płacze.- Ellen nabierałaArian zesztywniała, lecz jej niewinna twarz nie zdradziła coraz większej pewności siebie.- Okazało się, że jedno i drugie.niczego.Nie drgnęła nawet, gdy Tristan syknął jej do ucha: Oj.- wykrzyknęła, popychając do przodu milczącego towarzysza,- Kto cię nauczył korzystać z telefonu? - To jest Phil.Pobieramy się na wiosnę, zaraz po- Ty - przypomniała, uśmiechając się słodko.skończeniu szkoły.- Phil spojrzał na nią surowo, ale niezrażona- Idz, zachowaj się jak dobry gospodarz.To twój obowiązek - Ellen mówiła dalej, - Jesienią chcemy zacząć stadia.Wiem,ponagliła i go i delikatnie popchnęła w kierunku drzwi.że nie będzie łatwo, ale mam nadzieję, że nasza miłość wszystkoTristan usłuchał.Poprawił frak, przygładził włosy i ruszył do przezwycięży.przodu.Serce Arian biło jak oszalałe, gdy patrzyła, jak jej Tristan przytulił Arian.przystojny mąż przeciska się miedzy roztańczonymi gośćmi, by - Z pewnością, ale mimo to chciałbym z tobą porozmawiać naprzywitać się z matką.temat waszych planów.Brenda stała w drzwiach i machała do Arian.Ubrana była w - Może zatańczysz z matką?- zaproponowała Arian, niegranatową sukienkę, ozdobioną kryształową broszką.Tristan czekając, aż biedny Phil zemdleje pod ciężarem groznegopochylił się, by matka mogła go uścisnąć, po czym grzecznie się spojrzeniem Tristana.uśmiechnął, witając milczących towarzyszy matki.Patrzyła jak jej mąż podaje ramię rozpromienionej matce,Arian odpięła Lucypera od swojego trenu i podążyła śladami i wzdychała.Będzie musiała przestać mieszać się w ich sprawymęża.Wiedziała, że jej miejsce jest u jego boku.i pozwolić, by syn i matka sami odnalezli wspólny język.Arian niePoznajcie, proszę.Arian, moją żonę - przedstawił ją Tristan.zdążyła jeszcze zatańczyć z Copperfieldem ani uratować Lucypera,Arian, poznałaś już moją matkę.To jest Bill, a to Danny.którego przyłapano na zlizywaniu lukru z tortu, kiedy nadeszłaTristan wskazał dwóch młodzieńców stojących obok Brendy.pora, by wznieść toast i zasiąść do kolacji.Chłopcy kiwnęli głowami i uśmiechnęli się nieśmiało do Arian.- Jeszcze pożałujesz, że zaprosiłaś tu moją matkę.Zaraz zacznie dawać ci rady na temat gotowania, a potem namawiać,żebyśmy dali naszemu dziecku na imię Felix, po wuju  szeptał jejdo ucha Tristan, kiedy znowu mogli zajmować się tylko sobą.- Nie wiedziałam, że masz wujka o tym imieniu- Ani ja - odparł, poprawiając krawatKiedy kelner wręczył Tristanowi kieliszek czerwonego wina24goście zamilkli.Tristan spojrzał Arian głęboko w czy.To namiętnespojrzenie zaparło jej dech w piersiach- Za moją piękną żonę, która sprawiła, że uwierzyłem w magięprawdziwej miłości -powiedział zmysłowym głosem od któregoprzeszły jej ciarki po plecach.Oklaski przerwał cierpki śmiech.- Wznosisz toast za magię miłości, czy miłość do magii,Lennox?Arian z przerażeniem patrzyła, jak tłum rozstępuje się -- Czy to twój kolejny gość, kochanie?- mruknął przezw drzwiach stał Wite Lize.zaciśnięte zęby Tristan.- Tym razem nie - odparła urażona Arian.Wite Lize, w czarnym fraku, cylindrze i z białą laską, wszedłmiędzy gości.Sven podał Lucypera Copperfieldowi, a sam ruszyłw kierunku intruza, gotowy zatrzymać go, zanim dotrze do państwamłodych.Arian położyła rękę na ramieniu męża.- Tristan, proszę - szepnęła.- Nie może nam nic zrobić.Niepozwól, by zepsuł ten dzień.Nie daj się sprowokować i niewyrzucaj go z sali.Jemu właśnie o to chodzi.Chce, żebyś zachowałsię brutalnie przy gościach.Czuła, jak rozluzniają się napięte mięśnie jego ramienia.Spojrzał na nią z wdzięcznością.-- Jak sobie życzysz.Wszystko dla cudownej panny młodej.Na jego znak, Sven wrócił na swoje miejsce, pod ścianą, zaplecami młodej pary, i stanął w rozkroku, z rękami splecionymi naklatce piersiowej.Trudno było uznać jego postawę za przyjazną.Copperfield wręczył Lucypera Cherie i stanął obok Svena KiedyWite Lize podszedł do ich stolika, Tristan zdobył się nagrzecznościowy uśmiech.- Myślałem, że Carlyle zapewnia rozrywkę na wyższym -poziomie powiedział.- Jodłowanie albo połykaczy ognia. Wite Lize ukłonił się z pogardliwym wyrazem twarzy - Brawo! - wykrzyknął Wita Lize.- Równie odważna, co- Mam nadzieję, że moje sztuczki spodobają się gościom, co urodziwa.Ten Lennox to ma szczęście [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • trzylatki.xlx.pl