[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wiem, że to było głupie, ale nie mogłem siępowstrzymać.A co do Ashley& cóż, to byłapomyłka.Pokręciłam głową. Nadal nie mogę uwierzyć, że to zrobiłeś.Cośty sobie myślał? Nie przekonałeś się naprzykładzie chłopaków z jednostki, że to zły311/444pomysł? Na przykład Ramos.Przecież byłeś przynim, kiedy dowiedział się o swojej dziewczynie!Mogłeś sobie wybrać taką, która by cię kochała ibyła ci wierna podczas twoich misji, ale ty wziąłeśsobie jedną z tych dziwek, co to siedzą na parkinguprzed bazą i czekają, aż poderwie je jakiś facet.Akiedy on wyjeżdża na misję, one znowu czekająpod jednostką na kolejnego. Wiem, Płomyczku warknął. Cholera, myśl-isz, że tego nie wiem?! Prosiłbym, żebyś nie odzywał się do mojejżony takim tonem wycedził Brandon przez za-ciśnięte zęby.Carter wziął głęboki oddech, żeby się uspokoić. Przepraszam powiedział do nas obojga.Harper, wiem, że to głupie.Wiedziałem, co się naj-prawdopodobniej stanie, kiedy wyjeżdżałem, aleona była taka podobna do ciebie i nie mogłem siępowstrzymać.Boże, to odrażające.312/444Twarz Brandona zachmurzyła się jeszczebardziej i szybko skupił się na naszym synu.Całeszczęście, że go trzymał.Zauważyłam, jak napina-ją mu się mięśnie ramion i wiedziałam, że maochotę w coś uderzyć, a Liam idealnie pomagał musię uspokoić.Posłałam im lekki uśmiech, a potemznów spojrzałam na Cartera. A teraz? Co robiłeś przez cały ostatni rok popowrocie z Afganistanu? Cały czas piłeś? No, od czasu do czasu wypijałem z chło-pakami piwo albo dwa.A robię niewiele.Wiedzi-ałem, że jeżeli cię odnajdę, będę musiał z tymskończyć.Aż w końcu cię odnalazłem, a ty maszmęża i dziecko. Pochylił się, oparł łokcie nakolanach i wsparł głowę na rękach. Nie mogęuwierzyć, że masz dziecko wyszeptał. Przykro mi, że zmarnowałeś cały ten czas, żeprzeprowadziłeś się do Kalifornii w nadziei, żebędziemy razem.Nie chcę cię ranić, ale zawszetraktowałam cię tylko jak przyjaciela, Carter, Iprzykro mi, że nie postawiłam sprawy dość jasno313/444w Północnej Karolinie.Ale nie będę cię przeprasz-ać za to, że jestem z Brandonem i mam Liama, mo-gę ci tylko powiedzieć, że nigdy nie byłam takaszczęśliwa jak teraz. Tak, zaczynam to rozumieć.Przy okazji gratu-lacje powiedział ponuro. Ile ma twoje dziecko? Za dwa tygodnie skończy rok. Brandonuśmiechnął się do małego i zaczął go podrzucać nakolanie. Niezle. Carter przyglądał mu się przez długąchwilę, a potem znów spojrzał na mnie. Fajnydzieciak. Też tak uważamy rozpromieniłam się.Przezkilka chwil panowała niezręczna cisza, więcodwróciłam się do mojego dawnego przyjaciela iwestchnęłam. Cóż, Carter, nie wiem, co myśliszpo tej rozmowie, ale jeżeli jesteś zdania, żemożemy znów się przyjaznić& bo przecież kiedyśbyliśmy przyjaciółmi& to ja również tego chcę.Ale jeżeli uważasz, że to dla ciebie za mało, towidzimy się po raz ostatni.314/444Zmarszczył brwi i odchylił się lekko do tyłu. Płomyczku, nie mogę& znieść myśli, że cięnie zobaczę.Rozumiem, że nigdy ze sobą niebędziemy i że twoim zdaniem, dotarło to do mniezdecydowanie za pózno, ale teraz już wiem.Chcę,żebyś była blisko, a raczej ja chcę się trzymaćblisko.Brandon, nie miałbym do ciebie pretensji,gdybyś się na to nie zgodził.Wiem, że zachowy-wałem się beznadziejnie, ale nigdy nie będęniczego próbował, skoro jesteście małżeństwem.Aż takim dupkiem nie jestem.Do środka weszli Bree i Konrad i otworzyliszeroko oczy ze zdziwienia na widok Cartera. Mamy jedzenie oznajmiła Bree, pytającbezgłośnie: Co jest, do cholery? zza plecówCartera.Pokręciłam głową i spojrzałam na Brandona. Jeżeli chcesz, w następną sobotę mają wpaśćdo nas znajomi na grilla.Zapraszamy ciebie i twoi-ch kumpli.Harper prześle ci adres SMS-em.Otworzyłam szeroko oczy.315/444Co takiego? Carter odebrał to jako sygnał dowyjścia i wstał. Super, dzięki. Podał Brandonowi rękę i mus-nął palcem rączkę Liama. Dzięki, Płomyczku [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
.Wiem, że to było głupie, ale nie mogłem siępowstrzymać.A co do Ashley& cóż, to byłapomyłka.Pokręciłam głową. Nadal nie mogę uwierzyć, że to zrobiłeś.Cośty sobie myślał? Nie przekonałeś się naprzykładzie chłopaków z jednostki, że to zły311/444pomysł? Na przykład Ramos.Przecież byłeś przynim, kiedy dowiedział się o swojej dziewczynie!Mogłeś sobie wybrać taką, która by cię kochała ibyła ci wierna podczas twoich misji, ale ty wziąłeśsobie jedną z tych dziwek, co to siedzą na parkinguprzed bazą i czekają, aż poderwie je jakiś facet.Akiedy on wyjeżdża na misję, one znowu czekająpod jednostką na kolejnego. Wiem, Płomyczku warknął. Cholera, myśl-isz, że tego nie wiem?! Prosiłbym, żebyś nie odzywał się do mojejżony takim tonem wycedził Brandon przez za-ciśnięte zęby.Carter wziął głęboki oddech, żeby się uspokoić. Przepraszam powiedział do nas obojga.Harper, wiem, że to głupie.Wiedziałem, co się naj-prawdopodobniej stanie, kiedy wyjeżdżałem, aleona była taka podobna do ciebie i nie mogłem siępowstrzymać.Boże, to odrażające.312/444Twarz Brandona zachmurzyła się jeszczebardziej i szybko skupił się na naszym synu.Całeszczęście, że go trzymał.Zauważyłam, jak napina-ją mu się mięśnie ramion i wiedziałam, że maochotę w coś uderzyć, a Liam idealnie pomagał musię uspokoić.Posłałam im lekki uśmiech, a potemznów spojrzałam na Cartera. A teraz? Co robiłeś przez cały ostatni rok popowrocie z Afganistanu? Cały czas piłeś? No, od czasu do czasu wypijałem z chło-pakami piwo albo dwa.A robię niewiele.Wiedzi-ałem, że jeżeli cię odnajdę, będę musiał z tymskończyć.Aż w końcu cię odnalazłem, a ty maszmęża i dziecko. Pochylił się, oparł łokcie nakolanach i wsparł głowę na rękach. Nie mogęuwierzyć, że masz dziecko wyszeptał. Przykro mi, że zmarnowałeś cały ten czas, żeprzeprowadziłeś się do Kalifornii w nadziei, żebędziemy razem.Nie chcę cię ranić, ale zawszetraktowałam cię tylko jak przyjaciela, Carter, Iprzykro mi, że nie postawiłam sprawy dość jasno313/444w Północnej Karolinie.Ale nie będę cię przeprasz-ać za to, że jestem z Brandonem i mam Liama, mo-gę ci tylko powiedzieć, że nigdy nie byłam takaszczęśliwa jak teraz. Tak, zaczynam to rozumieć.Przy okazji gratu-lacje powiedział ponuro. Ile ma twoje dziecko? Za dwa tygodnie skończy rok. Brandonuśmiechnął się do małego i zaczął go podrzucać nakolanie. Niezle. Carter przyglądał mu się przez długąchwilę, a potem znów spojrzał na mnie. Fajnydzieciak. Też tak uważamy rozpromieniłam się.Przezkilka chwil panowała niezręczna cisza, więcodwróciłam się do mojego dawnego przyjaciela iwestchnęłam. Cóż, Carter, nie wiem, co myśliszpo tej rozmowie, ale jeżeli jesteś zdania, żemożemy znów się przyjaznić& bo przecież kiedyśbyliśmy przyjaciółmi& to ja również tego chcę.Ale jeżeli uważasz, że to dla ciebie za mało, towidzimy się po raz ostatni.314/444Zmarszczył brwi i odchylił się lekko do tyłu. Płomyczku, nie mogę& znieść myśli, że cięnie zobaczę.Rozumiem, że nigdy ze sobą niebędziemy i że twoim zdaniem, dotarło to do mniezdecydowanie za pózno, ale teraz już wiem.Chcę,żebyś była blisko, a raczej ja chcę się trzymaćblisko.Brandon, nie miałbym do ciebie pretensji,gdybyś się na to nie zgodził.Wiem, że zachowy-wałem się beznadziejnie, ale nigdy nie będęniczego próbował, skoro jesteście małżeństwem.Aż takim dupkiem nie jestem.Do środka weszli Bree i Konrad i otworzyliszeroko oczy ze zdziwienia na widok Cartera. Mamy jedzenie oznajmiła Bree, pytającbezgłośnie: Co jest, do cholery? zza plecówCartera.Pokręciłam głową i spojrzałam na Brandona. Jeżeli chcesz, w następną sobotę mają wpaśćdo nas znajomi na grilla.Zapraszamy ciebie i twoi-ch kumpli.Harper prześle ci adres SMS-em.Otworzyłam szeroko oczy.315/444Co takiego? Carter odebrał to jako sygnał dowyjścia i wstał. Super, dzięki. Podał Brandonowi rękę i mus-nął palcem rączkę Liama. Dzięki, Płomyczku [ Pobierz całość w formacie PDF ]