[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.– Z impetem otworzyładrzwi.Wyszła na zewnątrz, jednak cofnęła się i ponownie pocałowała matkę.– Masz się z nami,co? Ale wycziluj… Według mnie to ja nie jestem taka zła.Ja tylko jestem trudna.– Rozłożyłabezradnie ręce, a potem zamachała nimi gwałtownie.– Lecę, bo naprawdę zepnę się zaraz gorzejniż koński ogon.Jeśli ktoś mnie zobaczy w tych adidasach, to zbieraj kasę na operacjęplastyczną.Będę spalona jak agent na solarce.Pa!– Pa… – Amelia patrzyła dłuższą chwilę na drzwi, nie mogąc odzyskać kontroli nadciałem.Wróciła do salonu i klapnęła na kanapę, ale ani myślała się do niej wiązać.Wręczprzeciwnie.Przesiedziawszy w zadumie kilka minut, wstała i powoli pokonała schody, a potemzapukała do drzwi łazienki.Musiała powiedzieć, co ją boli i co jej się nie podoba.Ale czuła też nieodpartą potrzebę przeproszenia Wiktorii i zapytania, jak ona to robi, że panuje nad Emilką.Wiedziała, że czeka je niełatwa rozmowa.W pierwszej chwili chciała przełożyć ją na następnydzień, bo nie wiedziała, czy bardziej boi się tego, co chce powiedzieć, czy raczej tego, cousłyszy, ale w końcu uznała, że nie ma sensu odkładać „prania”.ROZDZIAŁ 17Stół wyglądał imponująco, a Janina nie mogła się nachwalić gościny.Amelia zawsze byładobrym dzieckiem, więc jej serdeczność nie robiła już na nikim wrażenia.Natomiast rozgadanaWiktoria i wylewna Emilka stanowiły nowość i wprawiły w zdumienie nawet Bernarda, którydawno postanowił, że nic go już w życiu nie zaskoczy.Patrzył na nie z rosnącymzainteresowaniem i słuchał, jak się zabawnie przekomarzają.Nie chcąc stać z boku, dał sięwciągnąć w dyskusję o sensowności programów telewizyjnych, które ogląda jego żona, orazo ich przewadze nad meczami.Córki wraz z wnuczką, chociaż miały do tych produkcjiambiwalentny stosunek, w ramach kobiecej solidarności stanęły po stronie Janiny, więc jakojedyny mężczyzna znalazł się na przegranej pozycji.Nie mógł sobie jednak odmówićprzyjemności wsadzenia kija w mrowisko.– Jeśli podacie mi chociaż trzy argumenty na to, że mecz jest gorszy od Obnażamy ludzkągłupotę, czy jak to tam się nazywa…– Życie! – nadąsała się Janina.– Obnażmy ludzkie życie ten program się nazywa.– Niech będzie, że życie.– Machnął ręką.– Dajcie mi trzy argumenty, że to obnażaniejest lepsze od meczu, a przysięgam, że kankana zatańczę!– Trzy? – Wiktoria szturchnęła ojca w ramię.– A co zrobisz, jak podamy dziesięć?– Tylko nie mów, dziadek, że wtedy zatańczysz kankana i się obnażysz!– Ty sobie uważaj, kozo! – Bernard usiłował trzepnąć wnuczkę, ale matka zasłoniła jąwłasną piersią.– Jeśli wymyślicie dziesięć argumentów na to, że Obnażmy ludzkie życie jest lepsze od meczu, to przysięgam, że cały wieczór będę wam robił kawki i herbatki, a na koniecwszystko sprzątnę i pozmywam.– Tato! Ale ja mam zmywarkę! – Amelia próbowała przekrzyczeć dopingujące siękobiety.– Nie będziesz musiał zmywać!– Dziecko kochane.Tu o honor chodzi, a nie o maszyny.Nie martw się.Nic mi nie grozi.– A to się zdziwisz! – Emilka wstała i zastukała widelcem w szklankę.– Obnażmy ludzkieżycie ma tę przewagę nad meczem, że po pierwsze, miejsca akcji są dużo bardziej różnorodne, bo to albo na dworze, albo w czyimś mieszkaniu się dzieje, a nie tylko boisko i boisko! Po drugie,lektor jest zdecydowanie mniej znerwicowany niż komentator sportowy.Po trzecie, głównibohaterowie nie noszą identycznych ubrań.– Wydęła lśniące od błyszczyku usta.– To chybanajważniejsza przewaga jest.Tak sobie myślę, że gdyby wszystkie aktorki były tak samo ubrane,to ja bym chyba przestała filmy oglądać.Po czwarte, nikt nie lata bez sensu od lewej stronyekranu do prawej i z powrotem.Po piąte, w Obnażmy ludzkie życie zawsze jest jakiś gol albo przynajmniej podejrzenie, że ktoś go strzelił, że tak powiem…– Gol? – Janina spojrzała na wnuczkę ze zdziwieniem.– Jaki gol? Wszystkie odcinkioglądam i chyba tylko w jednym było o piłkarzu.Zachorował na białaczkę i potrzebowałprzeszczepu szpiku i dopiero wtedy rodzice mu powiedzieli, że ma siostrę.Bo jego ojciec wdałsię kiedyś w romans i…– I strzelił gola! – przerwała Emilka tryumfalnie.– A nie mówiłam?– Ale ten jego ojciec nie był piłkarzem.Nigdy.On chyba lekarzem był i z jakąśpielęgniarką miał tę córkę.– Babciu, bo gol…– Mniejsza o to! – Wika spojrzała wymownie na siostrzenicę.– Dawaj dalej.Po szóste?– Po szóste, postacie nie są takie małe, więc łatwiej się połapać, kto jest kim.Posiódme… po siódme… eee… – Szukała ratunku u pozostałych kobiet.– Pomóżcie, bo tracę moc!Fantazja mi siada.– Po siódme, żadna przerwa na reklamy nie jest taka długa jak przerwa w meczu– podpowiedziała szybko Wiktoria.– Po ósme, nie trzeba mieć szalika, żeby być kibicem Obnażmy ludzkie życie.– Wypraszam sobie! – zaprotestował Bernard.– Ja nie mam żadnego szalika!– Niech ci będzie – zgodziła się z nim żona.– To powiem inaczej.Po ósme, nie trzebamieć piwa, żeby oglądać Obnażmy ludzkie życie.Teraz lepiej?– Teraz to się zgadza – przytaknął.– No a co po dziewiąte i po dziesiąte? Bo czuję, żejestem w opałach.– Po dziewiąte, Obnażmy ludzkie życie trwa trzy razy krócej niż mecz, więc człowiek siętrzy razy krócej męczy! – Emilka machała rękoma.– No dawajcie! Wymyślcie jeszcze coś!Nad stołem zapadła dłuższa cisza.– Wiem! Po dziesiąte, nie ma takiej opcji, żeby po obejrzeniu Obnażmy ludzkie życie ktośwyszedł na ulicę i zaczął demolować miasto [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • trzylatki.xlx.pl