[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przez cały czas nie odrywał od Draco pozbawionych wyrazu oczu.Kiedy w końcu był nagi, pozwolił, by wzrok Malfoya przez chwilę się po nim ślizgał, a potemodwrócił się i wyszedł do łazienki.W momencie, w którym zniknął z widoku, Draco westchnął i opadł na plecy.Nie zamierzałstracić głowy.Chciał się po prostu cieszyć całą sytuacją, to wszystko.Potter go pragnął i to narazie wystarczyło.Harry wziął na poważnie polecenie umycia się i spędził pod prysznicem dobre dziesięć minut.Ciągle był wilgotny, gdy położył się obok, pachnąc hotelowym perfumowanym mydłem.Przyglądał się Draco w słabym świetle, wyglądając niemal na onieśmielonego.Malfoy odczekał chwilę, zanim mocno go pocałował.Właśnie tak miał zamiar to dzisiaj zrobić:szybko i mało delikatnie.Jeśli Potter lubił kobiety agresywne w łóżku, to Draco pokaże mu coślepszego.Pchnął jego ramiona za głowę, przytrzymał je jedną ręką i przerwał pocałunek, aby rzucićzaklęcie z jego różdżki wypłynęły czerwone świetliste pasma i przywiązały nadgarstki Potterado zagłowia łóżka.Harry otworzył szeroko oczy, ale nic nie powiedział.Draco nie tracił czasu na grę wstępną.Wymruczał kilka czarów przygotowujących i wszedł wniego, nie zważając na grymas bólu na twarzy.Pochylił się na tyle nisko, by go pocałować, aletego nie zrobił. Pieprzyłeś ją? szepnął tuż przy jego wargach, po raz kolejny zaczynając się z niegowysuwać. Tak syknął Potter, patrząc mu prosto w oczy.Powolne opuszczanie jego wnętrza było cudowne.Malfoy wstrzymał oddech i pchnął znowu.Potter opuścił powieki.Jego rysy zdawały się bardziej zrelaksowane niż przed chwilą, ale ciąglebyły spięte. Obciągnęła ci? Draco potarł swoimi ustami o wargi Pottera, kiedy mówił.Czuł jegoprzyspieszony oddech. Tak. Lizałeś ją? Tak. Potter próbował go pocałować, jednak Draco odsunął się na tyle, że nie mógł godosięgnąć.Zmienił kąt pchnięć, na co Potter otworzył usta. Ale ona nie potrafiła sprawić, że czujesz się jak teraz, prawda?Harry odpowiedział zduszonym jękiem.Draco wsunął rękę między ich ciała i przesuwał mocnodłonią po jego penisie, nie odrywając wzroku od twarzy.Leżąc pod nim ze związanyminadgarstkami, Potter wyglądał wyjątkowo bezbronnie, a mieszanka bólu i przyjemności na jegotwarzy okazała się erotyczna nie do zniesienia.Draco pragnął go pocałować, ale tego nie zrobił.Jedynie poruszał się, skoncentrowany na sprawianiu mu tak dużej przyjemności, jak to możliwe.Draco już miał na końcu języka, aby zażądać, by nigdy więcej nie spotkał się z Cho.Będąc naskraju orgazmu, Potter prawdopodobnie by się zgodził.Opuścił powieki.Może powie to pózniej,ale nie dziś.Teraz chciał jedynie dać Harry emu do zrozumienia, co może mu ofiarować.W ciągu kilku następnych minut Potter doszedł bardzo gwałtownie, jęcząc i zagryzając wargę.Draco w końcu go pocałował, tłumiąc jego krzyki i wchodząc w niego jeszcze mocniej niżwcześniej.Harry rozluznił się i wciągnął powietrze przez zaciśnięte zęby. Boże wysapał, gdy Draco wreszcie znieruchomiał.Przesunął się, a Draco z niego wyszedł ipołoży się obok.Przyglądał mu się przez chwilę. Chcesz. Możesz zostać.Nie zamierzam cię wyrzucać. Rozwiążesz mnie?Draco wyszczerzył szeroko zęby. No nie wiem.W ten sposób bardzo mi się podobasz.Ku jego zaskoczeniu Potter także się uśmiechnął. Mógłbyś przynajmniej gdzie indziej przywiązać moje ręce? Całkiem mi zdrętwiały.Draco sięgnął po różdżkę i machnął nią, nawet nie patrząc na to, co robi.Chwilę pózniej Potterpocierał nadgarstki, wbijając wzrok w sufit. Nie wiedziałem, że tak to odczuję. Jak? spytał Malfoy i ziewnął. Tak dobrze.Tak intensywnie. Zpij już, Potter mruknął Draco. Mógłbyś przynajmniej zwracać się do mnie po imieniu, skoro właśnie mnie związałeś ipieprzyłeś. Zpij już, Harry.3 lutego, 2004: sobota To już naprawdę ta godzina? zapytał Potter, pochylając się nad Draco, by spojrzeć nazegar. Tak odparł Malfoy, otaczając go ramieniem.Jego ciało było ciepłe i Draco wcale niechciał, żeby wstawał. Muszę iść wymruczał Potter, opierając policzek o jego pierś. Ale jest sobota.Harry westchnął, pocałował go i przeszedł nad nim, po czym wstał z łóżka i zniknął w łazience.Draco ziewnął i także zerknął na zegar.Było po dziesiątej.Sięgnął po pilota i włączył telewizor.Obraz przez jego oczami rozmywał się, więc zaklęciem Accio wezwał okulary z drugiego końcapokoju.Przez chwilę przerzucał kanały, aż w końcu zatrzymał się na programie informacyjnymBBC..i tak właśnie teraz mówią, Richard [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
.Przez cały czas nie odrywał od Draco pozbawionych wyrazu oczu.Kiedy w końcu był nagi, pozwolił, by wzrok Malfoya przez chwilę się po nim ślizgał, a potemodwrócił się i wyszedł do łazienki.W momencie, w którym zniknął z widoku, Draco westchnął i opadł na plecy.Nie zamierzałstracić głowy.Chciał się po prostu cieszyć całą sytuacją, to wszystko.Potter go pragnął i to narazie wystarczyło.Harry wziął na poważnie polecenie umycia się i spędził pod prysznicem dobre dziesięć minut.Ciągle był wilgotny, gdy położył się obok, pachnąc hotelowym perfumowanym mydłem.Przyglądał się Draco w słabym świetle, wyglądając niemal na onieśmielonego.Malfoy odczekał chwilę, zanim mocno go pocałował.Właśnie tak miał zamiar to dzisiaj zrobić:szybko i mało delikatnie.Jeśli Potter lubił kobiety agresywne w łóżku, to Draco pokaże mu coślepszego.Pchnął jego ramiona za głowę, przytrzymał je jedną ręką i przerwał pocałunek, aby rzucićzaklęcie z jego różdżki wypłynęły czerwone świetliste pasma i przywiązały nadgarstki Potterado zagłowia łóżka.Harry otworzył szeroko oczy, ale nic nie powiedział.Draco nie tracił czasu na grę wstępną.Wymruczał kilka czarów przygotowujących i wszedł wniego, nie zważając na grymas bólu na twarzy.Pochylił się na tyle nisko, by go pocałować, aletego nie zrobił. Pieprzyłeś ją? szepnął tuż przy jego wargach, po raz kolejny zaczynając się z niegowysuwać. Tak syknął Potter, patrząc mu prosto w oczy.Powolne opuszczanie jego wnętrza było cudowne.Malfoy wstrzymał oddech i pchnął znowu.Potter opuścił powieki.Jego rysy zdawały się bardziej zrelaksowane niż przed chwilą, ale ciąglebyły spięte. Obciągnęła ci? Draco potarł swoimi ustami o wargi Pottera, kiedy mówił.Czuł jegoprzyspieszony oddech. Tak. Lizałeś ją? Tak. Potter próbował go pocałować, jednak Draco odsunął się na tyle, że nie mógł godosięgnąć.Zmienił kąt pchnięć, na co Potter otworzył usta. Ale ona nie potrafiła sprawić, że czujesz się jak teraz, prawda?Harry odpowiedział zduszonym jękiem.Draco wsunął rękę między ich ciała i przesuwał mocnodłonią po jego penisie, nie odrywając wzroku od twarzy.Leżąc pod nim ze związanyminadgarstkami, Potter wyglądał wyjątkowo bezbronnie, a mieszanka bólu i przyjemności na jegotwarzy okazała się erotyczna nie do zniesienia.Draco pragnął go pocałować, ale tego nie zrobił.Jedynie poruszał się, skoncentrowany na sprawianiu mu tak dużej przyjemności, jak to możliwe.Draco już miał na końcu języka, aby zażądać, by nigdy więcej nie spotkał się z Cho.Będąc naskraju orgazmu, Potter prawdopodobnie by się zgodził.Opuścił powieki.Może powie to pózniej,ale nie dziś.Teraz chciał jedynie dać Harry emu do zrozumienia, co może mu ofiarować.W ciągu kilku następnych minut Potter doszedł bardzo gwałtownie, jęcząc i zagryzając wargę.Draco w końcu go pocałował, tłumiąc jego krzyki i wchodząc w niego jeszcze mocniej niżwcześniej.Harry rozluznił się i wciągnął powietrze przez zaciśnięte zęby. Boże wysapał, gdy Draco wreszcie znieruchomiał.Przesunął się, a Draco z niego wyszedł ipołoży się obok.Przyglądał mu się przez chwilę. Chcesz. Możesz zostać.Nie zamierzam cię wyrzucać. Rozwiążesz mnie?Draco wyszczerzył szeroko zęby. No nie wiem.W ten sposób bardzo mi się podobasz.Ku jego zaskoczeniu Potter także się uśmiechnął. Mógłbyś przynajmniej gdzie indziej przywiązać moje ręce? Całkiem mi zdrętwiały.Draco sięgnął po różdżkę i machnął nią, nawet nie patrząc na to, co robi.Chwilę pózniej Potterpocierał nadgarstki, wbijając wzrok w sufit. Nie wiedziałem, że tak to odczuję. Jak? spytał Malfoy i ziewnął. Tak dobrze.Tak intensywnie. Zpij już, Potter mruknął Draco. Mógłbyś przynajmniej zwracać się do mnie po imieniu, skoro właśnie mnie związałeś ipieprzyłeś. Zpij już, Harry.3 lutego, 2004: sobota To już naprawdę ta godzina? zapytał Potter, pochylając się nad Draco, by spojrzeć nazegar. Tak odparł Malfoy, otaczając go ramieniem.Jego ciało było ciepłe i Draco wcale niechciał, żeby wstawał. Muszę iść wymruczał Potter, opierając policzek o jego pierś. Ale jest sobota.Harry westchnął, pocałował go i przeszedł nad nim, po czym wstał z łóżka i zniknął w łazience.Draco ziewnął i także zerknął na zegar.Było po dziesiątej.Sięgnął po pilota i włączył telewizor.Obraz przez jego oczami rozmywał się, więc zaklęciem Accio wezwał okulary z drugiego końcapokoju.Przez chwilę przerzucał kanały, aż w końcu zatrzymał się na programie informacyjnymBBC..i tak właśnie teraz mówią, Richard [ Pobierz całość w formacie PDF ]