[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wie pan, co to dla niego znaczy?Rozumiałem już rozterki ojca Barbie, który z racji wieku i doświadczenia życiowegowidział więcej niż młodzi.Paweł i Monice właśnie przenieśli się na koniec pomostu i siedzielioparci plecami o siebie.- Miejmy nadzieję, że oboje w odpowiednim czasie wszystko zrozumieją - przyznałemrację panu Jerzemu.Wkrótce pan Jerzy wyjechał zabierając Barbie.Krysek odwiózł Monice.- Czas pakować graty! - Olbrzym zatarł ręce.- Jutro sobota, dobry dzień na wyjazd doRosji.Opowiedziałem przyjaciołom to, czego dowiedziałem się o Tomku.Obaj zmartwili sięlosem chłopaka.- W tych czasach to nie najlepszy start do wyścigu szczurów - mruknął Olbrzym igrubym paluchem potarł oko, jakby mu utkwił tam jakiś paproch.Po przygotowaniu Rosynanta do transportu kolejowego, bo załatwiliśmy sobie wpisnaszego auta do teamu Kryska, mogliśmy jeszcze przed snem skupić się nad kartkąznalezioną na strychu liceum.- Na pierwszy rzut oka charakter pisma zgadza się i pasuje do Kunstkego - orzekłPaweł porównując zapiski ze strychu i z teczki znalezionej przez Damiana.Olbrzym sięgnął po lupę.- Zgadzam się - stwierdził prostując się.- Teraz zastanówcie się nad tym, co wam mówi hasło: Było ich pięćdziesiąt w górzekróla, ale Hripsime była jedna.Znajdziesz ją za północną bramą ? - zaproponowałem.- Mówi pan zastanówcie się , jakby pan już wiedział, o co chodzi - Olbrzym droczyłsię.- Panu Tomaszowi chodzi o moją opowieść z Leros - wyjaśniał Paweł.- ZwiętaHripsime, to według legendy córka królewska, jedna z pięćdziesięciu dziewic, któreuratowały się przed prześladowaniami Dioklecjana.To jedna z najbardziej czczonychświętych w Armenii.W miejscu jej męczeńskiej śmierci Grzegorz Odnowiciel wzniósłkaplicę.Jej losy opisał w IV wieku niejaki Agathangelos.Z tego co mi mówili Kostek iprzełożony klasztoru, na Leros pod koniec XVI wieku w świątyni Hripsime pojawiło siętrzech katolickich księży.- Gdzie była ta świątynia? - zapytał Olbrzym.- W Eczmiadzynie, rezydencji patriarchy Kościoła ormiańskiego, katolikosawszystkich Ormian - wtrąciłem się, bo domyślałem się już dalszego ciągu opowieści Pawła.-Zwiątynię pod wezwaniem świętej Hripsime wzniesiono w 618 roku.- Tak jest - przytaknął Paweł.- Ci księża dysponowali dokładną mapą kościoła iwiedzieli, gdzie należy szukać kaplicy z relikwiami.Budowniczy ukrył wejście do krypty wbocznej nawie i zmyślnie zamaskował głazem.Kapłani, wiedząc gdzie szukać, włamali się izabrali relikwie.Potem dzięki szczęśliwemu zbiegowi okoliczności uciekli z łupem doErewania.Podzielili relikwię na trzy części, dwie pozostawiając przy sobie, a jedną wysłali zzaufanym człowiekiem do Europy.Sami bali się przedzierać przez Imperium Osmańskie.Zcigani przez Ormian zginęli przywaleni lawiną według jednej wersji.Według drugiej, zabiliich ludzie nasłani przez sułtana Machsutema, którego obrazili słowami Cóż jest Mahomet,abyśmy go czcili? Jednako są warci: Mahomet i twój pies. Ich sługa przedarł się przezImperium Osmańskie, ale zmorzony chorobą trafił na Leros, gdzie na łożu śmierci przekazałrelikwię mnichom, a ci ukryli ją najlepiej, jak mogli.- A kim w takim razie był mnich, który namalował obraz w celi zamku w Bodrum? -dopytywał się Olbrzym.- Jaki on miał związek ze skrytką? Przecież przebywał na zamku napoczątku XVI wieku.- To on ją wykonał - odpowiedział Paweł.- Podobno ukazała mu się Matka Boska ikazała wykonać taką skrytkę.On to zaraził swym pomysłem kilku mnichów.Większość znich zginęła w jaskini, a sam pomysłodawca oszalał i nieznanym zrządzeniem losu trafił dozamku joannitów.Nie mnie rozstrzygać, czy był szalony, czy był jasnowidzem.- A jaki związek z Kaliningradem ma Cassidy i po co tam wiezie relikwię? Czemu wskrytce Kunstkego jest właśnie o niej mowa? Czy to co Paweł znalazł, to wskazówka doskrytki? - odezwał się Olbrzym po chwili namysłu.- Skoro Cassidy wiezie do Kaliningradu relikwię Hripsime, bo po to pojechał naLeros, to znaczy, że ma w tym interes - zacząłem dedukować.- Jak sądzę, najbardziejzainteresowani jej zakupem byliby Ormianie.Odpowiedz na drugie pytanie jest o wieleciekawsza.Nie przypuszczam, by użycie imienia Hripsime było przypadkowe, a raczej skorowskazówka była skierowana do kogoś wtajemniczonego, to jest to konkretna informacja.- Skoro wskazówka brzmi Było ich pięćdziesiąt w górze króla, ale Hripsime byłajedna.Znajdziesz ją za północną bramą - głośno myślał Olbrzym - to informacja o górzekróla nawet dla laika zawiera nazwę miasta KQnigsberg, czyli po polsku Królewca, awspółcześnie Kaliningradu.Nie wiemy, czego było pięćdziesiąt, oprócz tych mitycznychmęczennic.Jestem prawie pewien, że chodzi o skrytki na terenie Królewca.Kiedyś czytałemjakąś książkę na temat ukrywania skarbów.- Wiem, o co ci chodzi - Paweł lekceważąco machnął ręką.- Luzne dywagacje autoraobudowane mitem jego spotkań z Erichem Kochem, ostatnim gauleiterem Prus Wschodnich.Obstawiam wersję, że Kunstke chciał zwrócić uwagę na szczególność tego miejsca.Trzebaznalezć północną bramę, pewnie w murach miejskich i tam rozpocząć poszukiwania.Olbrzym sceptycznie pokręcił głową.Było już pózno, więc ułożyliśmy się do snu.Następnego dnia, jak wspominałem, byliśmy zajęci od rana na dworcu.Olbrzym zostawił wRosynancie kilka książek o fortyfikacjach i mapy obwodu kaliningradzkiego i samego miasta.Paweł zniknął, podobnie Olbrzym.Miałem dużo czasu na czytanie i przemyślenia.Po jakimśczasie pewien pomysł zaczął mi świtać w głowie.Wykonałem dwa telefony i wkrótceotrzymałem odpowiedzi w pełni satysfakcjonujące mnie.Po godzinie obok mnie usiadł Olbrzym.- Musimy przesiąść się do wagonu pasażerskiego - oznajmił.- W czasie transportukolejowego nie można siedzieć w samochodzie na wagonie.Wysiadłem z Rosynanta i po rampie szliśmy do naszego przedziału.- Co robiłeś? - zainteresowałem się [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
.Wie pan, co to dla niego znaczy?Rozumiałem już rozterki ojca Barbie, który z racji wieku i doświadczenia życiowegowidział więcej niż młodzi.Paweł i Monice właśnie przenieśli się na koniec pomostu i siedzielioparci plecami o siebie.- Miejmy nadzieję, że oboje w odpowiednim czasie wszystko zrozumieją - przyznałemrację panu Jerzemu.Wkrótce pan Jerzy wyjechał zabierając Barbie.Krysek odwiózł Monice.- Czas pakować graty! - Olbrzym zatarł ręce.- Jutro sobota, dobry dzień na wyjazd doRosji.Opowiedziałem przyjaciołom to, czego dowiedziałem się o Tomku.Obaj zmartwili sięlosem chłopaka.- W tych czasach to nie najlepszy start do wyścigu szczurów - mruknął Olbrzym igrubym paluchem potarł oko, jakby mu utkwił tam jakiś paproch.Po przygotowaniu Rosynanta do transportu kolejowego, bo załatwiliśmy sobie wpisnaszego auta do teamu Kryska, mogliśmy jeszcze przed snem skupić się nad kartkąznalezioną na strychu liceum.- Na pierwszy rzut oka charakter pisma zgadza się i pasuje do Kunstkego - orzekłPaweł porównując zapiski ze strychu i z teczki znalezionej przez Damiana.Olbrzym sięgnął po lupę.- Zgadzam się - stwierdził prostując się.- Teraz zastanówcie się nad tym, co wam mówi hasło: Było ich pięćdziesiąt w górzekróla, ale Hripsime była jedna.Znajdziesz ją za północną bramą ? - zaproponowałem.- Mówi pan zastanówcie się , jakby pan już wiedział, o co chodzi - Olbrzym droczyłsię.- Panu Tomaszowi chodzi o moją opowieść z Leros - wyjaśniał Paweł.- ZwiętaHripsime, to według legendy córka królewska, jedna z pięćdziesięciu dziewic, któreuratowały się przed prześladowaniami Dioklecjana.To jedna z najbardziej czczonychświętych w Armenii.W miejscu jej męczeńskiej śmierci Grzegorz Odnowiciel wzniósłkaplicę.Jej losy opisał w IV wieku niejaki Agathangelos.Z tego co mi mówili Kostek iprzełożony klasztoru, na Leros pod koniec XVI wieku w świątyni Hripsime pojawiło siętrzech katolickich księży.- Gdzie była ta świątynia? - zapytał Olbrzym.- W Eczmiadzynie, rezydencji patriarchy Kościoła ormiańskiego, katolikosawszystkich Ormian - wtrąciłem się, bo domyślałem się już dalszego ciągu opowieści Pawła.-Zwiątynię pod wezwaniem świętej Hripsime wzniesiono w 618 roku.- Tak jest - przytaknął Paweł.- Ci księża dysponowali dokładną mapą kościoła iwiedzieli, gdzie należy szukać kaplicy z relikwiami.Budowniczy ukrył wejście do krypty wbocznej nawie i zmyślnie zamaskował głazem.Kapłani, wiedząc gdzie szukać, włamali się izabrali relikwie.Potem dzięki szczęśliwemu zbiegowi okoliczności uciekli z łupem doErewania.Podzielili relikwię na trzy części, dwie pozostawiając przy sobie, a jedną wysłali zzaufanym człowiekiem do Europy.Sami bali się przedzierać przez Imperium Osmańskie.Zcigani przez Ormian zginęli przywaleni lawiną według jednej wersji.Według drugiej, zabiliich ludzie nasłani przez sułtana Machsutema, którego obrazili słowami Cóż jest Mahomet,abyśmy go czcili? Jednako są warci: Mahomet i twój pies. Ich sługa przedarł się przezImperium Osmańskie, ale zmorzony chorobą trafił na Leros, gdzie na łożu śmierci przekazałrelikwię mnichom, a ci ukryli ją najlepiej, jak mogli.- A kim w takim razie był mnich, który namalował obraz w celi zamku w Bodrum? -dopytywał się Olbrzym.- Jaki on miał związek ze skrytką? Przecież przebywał na zamku napoczątku XVI wieku.- To on ją wykonał - odpowiedział Paweł.- Podobno ukazała mu się Matka Boska ikazała wykonać taką skrytkę.On to zaraził swym pomysłem kilku mnichów.Większość znich zginęła w jaskini, a sam pomysłodawca oszalał i nieznanym zrządzeniem losu trafił dozamku joannitów.Nie mnie rozstrzygać, czy był szalony, czy był jasnowidzem.- A jaki związek z Kaliningradem ma Cassidy i po co tam wiezie relikwię? Czemu wskrytce Kunstkego jest właśnie o niej mowa? Czy to co Paweł znalazł, to wskazówka doskrytki? - odezwał się Olbrzym po chwili namysłu.- Skoro Cassidy wiezie do Kaliningradu relikwię Hripsime, bo po to pojechał naLeros, to znaczy, że ma w tym interes - zacząłem dedukować.- Jak sądzę, najbardziejzainteresowani jej zakupem byliby Ormianie.Odpowiedz na drugie pytanie jest o wieleciekawsza.Nie przypuszczam, by użycie imienia Hripsime było przypadkowe, a raczej skorowskazówka była skierowana do kogoś wtajemniczonego, to jest to konkretna informacja.- Skoro wskazówka brzmi Było ich pięćdziesiąt w górze króla, ale Hripsime byłajedna.Znajdziesz ją za północną bramą - głośno myślał Olbrzym - to informacja o górzekróla nawet dla laika zawiera nazwę miasta KQnigsberg, czyli po polsku Królewca, awspółcześnie Kaliningradu.Nie wiemy, czego było pięćdziesiąt, oprócz tych mitycznychmęczennic.Jestem prawie pewien, że chodzi o skrytki na terenie Królewca.Kiedyś czytałemjakąś książkę na temat ukrywania skarbów.- Wiem, o co ci chodzi - Paweł lekceważąco machnął ręką.- Luzne dywagacje autoraobudowane mitem jego spotkań z Erichem Kochem, ostatnim gauleiterem Prus Wschodnich.Obstawiam wersję, że Kunstke chciał zwrócić uwagę na szczególność tego miejsca.Trzebaznalezć północną bramę, pewnie w murach miejskich i tam rozpocząć poszukiwania.Olbrzym sceptycznie pokręcił głową.Było już pózno, więc ułożyliśmy się do snu.Następnego dnia, jak wspominałem, byliśmy zajęci od rana na dworcu.Olbrzym zostawił wRosynancie kilka książek o fortyfikacjach i mapy obwodu kaliningradzkiego i samego miasta.Paweł zniknął, podobnie Olbrzym.Miałem dużo czasu na czytanie i przemyślenia.Po jakimśczasie pewien pomysł zaczął mi świtać w głowie.Wykonałem dwa telefony i wkrótceotrzymałem odpowiedzi w pełni satysfakcjonujące mnie.Po godzinie obok mnie usiadł Olbrzym.- Musimy przesiąść się do wagonu pasażerskiego - oznajmił.- W czasie transportukolejowego nie można siedzieć w samochodzie na wagonie.Wysiadłem z Rosynanta i po rampie szliśmy do naszego przedziału.- Co robiłeś? - zainteresowałem się [ Pobierz całość w formacie PDF ]