[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Tak napadaÅ‚o, że nie da siÄ™ przejść przez dziedziniec  powiedziaÅ‚Puzio. Jak popada tak caÅ‚Ä… noc, to znikniemy pod Å›niegiem.BÄ™dÄ…c we wschodnim skrzydle wyjrzaÅ‚em przez okno i zobaczyÅ‚em,że Å›nieżne warstwy siÄ™gaÅ‚y już do poÅ‚owy wysokoÅ›ci drzwi północnegoskrzydÅ‚a.ZszedÅ‚em do sali balowej, gdzie byli już wszyscy panowie, ubra­ni jak ja  z wyjÄ…tkiem Jarla, który miaÅ‚ sztruksowÄ… marynarkÄ™ i pantoflez miÄ™kkiej, brÄ…zowej skóry.StaliÅ›my przy oknie podziwiajÄ…c, jak na naszych oczach roÅ›nie war­stwa Å›niegu, gdy otworzyÅ‚y siÄ™ drzwi sali balowej i usÅ‚yszeliÅ›my.stukotpantofelków na wysokim obcasie! Do komnaty wkroczyÅ‚y mieszkankizamku, a ukazanie siÄ™ każdej z nich w progu przynosiÅ‚o co chwila innedoznania.Kobiety w takich chwilach chcÄ… wyglÄ…dać szczególnie, może to przypominać bezmyÅ›lny wyÅ›cig, ale wedÅ‚ug mnie to byÅ‚o jak wystÄ™p,w którym widowniÄ… byliÅ›my my, a najlepszym komplementem nasze oszo­Å‚omienie.Kasia miaÅ‚a gustowny kostium w granatowym kolorze, Marion suk­niÄ™ z odsÅ‚oniÄ™tymi ramionami i gÅ‚Ä™bokim dekoltem.Różyczka zrobiÅ‚a wszyst­ko, by zaprezentować walory swej urody odsÅ‚aniajÄ…c ramiona, pÄ™pek, ple­cy, nogi do poÅ‚owy ud.Pożyczka wyglÄ…daÅ‚a najskromniej w spodniachi żakiecie, ale za to makijaż zupeÅ‚nie jÄ… odmieniÅ‚ i gdzieÅ› zniknęła skromnadziewczyna, a pojawiÅ‚a siÄ™ prawie dojrzaÅ‚a kobieta.ObiecaÅ‚em sobie, żemuszÄ™ opowiedzieć o tej metamorfozie %7Å‚elaznemu, kiedy odwiedzÄ™ gow szpitalu. MiÅ‚e panie!  gÅ‚os zabraÅ‚ Jarl. Chyba wyrażę opiniÄ™ nas wszyst­kich. wskazaÅ‚ na obecnych w sali panów  wyglÄ…dacie wspaniale!Jarlowi Å‚atwo byÅ‚o mówić.On jeden miaÅ‚ marynarkÄ™ i pantofle.JakmogÅ‚y nasze adidasy pasować do sukienek i dekoltów? Po prostu czuÅ‚emsiÄ™ nieswojo.Puzio chyba też, bo co chwila kryÅ‚ siÄ™ za którymÅ› z nas. BÄ™dzie bal jak na  Titanicu"  stwierdziÅ‚ Gwózdz.Morgan otworzyÅ‚ butelkÄ™ wybornej malagi i poczÄ™stowaÅ‚ wszystkich,mÅ‚odzieży dajÄ…c mniejsze porcje.UsiedliÅ›my do stoÅ‚u, na którym byÅ‚y sa­Å‚atki, kurczak na zimno, kanapki, koreczki z oliwkami i sernik z brzoskwi­niami.JedliÅ›my, żartowaliÅ›my.Gdy Puzio wÅ‚Ä…czyÅ‚ magnetofon z muzykÄ…,pierwsza do taÅ„ca zerwaÅ‚a siÄ™ Marion. Porywam pana PawÅ‚a  oÅ›wiadczyÅ‚a.Puzio na poczÄ…tek zabawy przygotowaÅ‚ nastrojowe piosenki w wyko­naniu Bryana Ferry z  Roxy Musie".Marion taÅ„czyÅ‚a wspaniale.CzuÅ‚emjej silnÄ… dÅ‚oÅ„ z aksamitnÄ… skórÄ…, drgajÄ…ce pod sukniÄ… mięśnie i wspaniaÅ‚yzapach perfum, które przywodziÅ‚y aromat Å›wieżo rozciÄ™tego grejpfruta. SÅ‚yszaÅ‚am, że tÄ™ ranÄ™ zrobiÅ‚ panu wilk  powiedziaÅ‚a, gdy prze­brzmiaÅ‚o kilka pierwszych taktów piosenki. Aadnie siÄ™ zagoiÅ‚a, a KaÅ›­ka mówiÅ‚a, że strasznie pana poharataÅ‚. Podobno tak byÅ‚o, ale ziółka plus talent pani Kasi zdziaÅ‚aÅ‚y cuda uÅ›miechnÄ…Å‚em siÄ™. KaÅ›ka to szczęściara. Czemu? Pan i pana kumpel, wÅ‚aÅ›ciciel zamku, zapraszaliÅ›cie jÄ… tu na syl­westra.MusiaÅ‚a siÄ™ wam bardzo spodobać. To piÄ™kna kobieta. Któremu bardziej siÄ™ podoba?  %7Å‚elaznemu  odpowiedziaÅ‚em bez namysÅ‚u. SkÄ…d ta pewność? %7Å‚elazny leży teraz w szpitalu i bÄ™dzie potrzebowaÅ‚ dobrej opieki. zażartowaÅ‚em. KaÅ›ce też siÄ™ spodobaÅ‚. Nie mam u niej żadnych szans? %7Å‚adnych.ZabrzmiaÅ‚a żywsza piosenka i teraz Marion wykonywaÅ‚a piruety, ob­racaÅ‚em niÄ… i po skocznych rytmach dopiero przy nastÄ™pnej balladzie zno­wu mogliÅ›my rozmawiać.W tym czasie zauważyÅ‚em, że Jarl taÅ„czyÅ‚z zamyÅ›lonÄ…, obserwujÄ…cÄ… mnie i Marion, KasiÄ….Morgan taÅ„czyÅ‚ z Po­Å¼yczkÄ…, a Gwózdz z RóżyczkÄ….Puzio w tym czasie przeglÄ…daÅ‚ zgroma­dzone pÅ‚yty CD. Czemu nie mam u niej żadnych szans?  dopytywaÅ‚em siÄ™ na­chylony do szyi Marion. Możemy sobie mówić po imieniu?  zaproponowaÅ‚a. OczywiÅ›cie. Bo jesteÅ› mój.Nie rozumiejÄ…c tych słów spojrzaÅ‚em w oczy Marion. Co to znaczy? Gdy tu szÅ‚yÅ›my, umówiÅ‚yÅ›my siÄ™, że KaÅ›ka bierze %7Å‚elaznego, a jaciebie. MyÅ›laÅ‚em, że jestem natrÄ™tnym pociÄ…gowym podrywaczem czÄ™­stujÄ…cym ludzi kanapkami. Å›miaÅ‚em siÄ™. JesteÅ› dobrym czÅ‚owiekiem  Marion powiedziaÅ‚a poważnymtonem. LiczÄ™, że zrobisz mi jutro pyszne Å›niadanie  zaÅ›miaÅ‚a siÄ™.Ta zmiana jej gÅ‚osu i zachowania od powagi do zachowania trzpiotkibyÅ‚a zaskakujÄ…ca. SkÄ…d wiesz, jakim jestem czÅ‚owiekiem?  zapytaÅ‚em. CzujÄ™ to  tym razem brzmiaÅ‚o to smutno.TaÅ„czyliÅ›my wtuleni w siebie, jakby to nie byÅ‚ pierwszy wspólnie przeznas spÄ™dzony wieczór.W tym taÅ„cu nie byÅ‚o nic niestosownego, ale czu­Å‚em siÄ™ jakby Marion otaczaÅ‚a mnie caÅ‚Ä… sobÄ….ByÅ‚a delikatna, miÄ™kka,zwinna i gibka jednoczeÅ›nie.MógÅ‚bym tak trwać do koÅ„ca życia, bo przyMarion miaÅ‚em uczucie, jakbym byÅ‚ zmÄ™czonym życiem marynarzem, którywreszcie odnalazÅ‚ cichy i spokojny port. PaweÅ‚  szepnęła Marion kÅ‚adÄ…c gÅ‚owÄ™ na moim ramieniu. Tak?  Obiecasz mi coÅ›? Co tylko zechcesz, oprócz kwestii zwiÄ…zanych z bezpieczeÅ„stwemzbiorów muzealnych i. Nie o to mi chodzi, gÅ‚uptasie  przyÅ‚ożyÅ‚a mi palec do ust. A o co? Wiem, co czuÅ‚eÅ› i o czym myÅ›laÅ‚eÅ›.PoczuÅ‚em niepokój. Nie pozwól, by to uczucie ogarnęło ciÄ™ bez reszty.MiaÅ‚em wrażenie, że chciaÅ‚a powiedzieć coÅ› wiÄ™cej, ale w tym mo­mencie Puzio zrobiÅ‚ krótkÄ… przerwÄ™.Jarl porwaÅ‚ Marion do taÅ„ca, a jateraz taÅ„czyÅ‚em z RóżyczkÄ… [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • trzylatki.xlx.pl