[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jej ciepłe cycki i gładkie ciało wywoływały w nim fale ekstazy.Czubek jegonabrzmiałego pala delikatnie poszturchiwałMarię pod brodą, pozostawiając tam malutkie kropelki płynulubrykacyjnego.Przyciągnąwszy brodę w dół klatki piersiowej, Maria przyjęłakolejne pchnięcie w swe usta.Jason w chwili, gdy wysuwał się z jejust, zatrzymał sam koniuszek koguta między jej wilgotnymi wargami.Ciepło jej ust i wypady długiego, miękkiego języka - tego wyrzec sięnie mógł, byłoby to dla niego zbyt wielkim poświęceniem.Zacząłpowolne obroty biodrami, wspierając się na wyprostowanych rękach.Maria wyswobodziła sutki, a\eby przestały ju\ obejmować jegoczłonek.Nie miał nic przeciwko temu, zupełnie wystarczały mu jejusta.Rozszerzając nogi i mocno zapierając się o łó\ko palcami obustóp, Jason zaczął energicznie pompować jej usta.Pochylał głowę wtaki sposób, \e widział, jak jego pal wsuwa się, a po chwili wysuwa zjej zmysłowych warg.Coraz to głębiej wpychał się w nią.Maria poło\yła dłonie na jego pośladkach, wnikając w rowekmiędzy nimi swymi paznokciami, jak chwytnymi haczykami, iprzyciągała go w dół.Coraz to silniej i silniej, a\ jego wielkie orzechyrytmicznie uderzały poni\ej jej brody, wydając odgłos lepkichklaśnięć.Jason czuł ogień w jądrach, a potem lawę, która ma zaraz opuścićwulkan.Jego pal wnikał co rusz to głębiej i głębiej w jej usta i dalej,do gardła.Jądra uderzały z coraz to głośniejszym odgłosem.Na dnie\ołądka, w jądrach, czuł nasilającą się burzę, która lada momentznajdzie sobie ujście z siłą huraganu.W końcu eksplodował, sztorm zamienił się ponownie w wulkanwyrzucający gorącą, białą lawę w głąb gardła Marii, przepełniając jejusta.Jason jęknął.Maria jęknęła.Jason wykonał kilka ostatnich mocnych ruchów trącychpomiędzy jej wargami, a potem wolno, wolniutko wyjął członek.Usta Marii całkowicie wypełniało jego nasienie, które teraz połykała,oblizując wargi i zlizując drobne kropelki, cieknące jej po brodzie.Jason zszedł z niej i poło\ył się na plecach.Maria poszybowała.w dół jego ciała niczym wą\, a jej usta zawładnęły jądrami, którezaczęła wysysać, jak gdyby wyciskała sok z pomarańczy.Nie chciał uwierzyć, ale znowu robił się sztywny.Ta kobieta byłaniewiarygodna.Kiedy osiągnął erekcję, wzięła w usta koniec jego pala, krótkossała, po czym podniosła głowę w taki sposób, \e jego długi wałpokazał się jej pod brodą i wskazywał na nią jak nabrzmiały palec bezpaznokcia.- Przeleć mnie - powiedziała wreszcie.- Kochanie - odpowiedział - masz ograniczony zasób słów, aleza to skutecznych.Pochylił się, ujął jej głowę w swe dłonie, przyciągnął jej ciało kusobie i przeło\ył na plecy.Uśmiechając się, szeroko rozło\yła nogi.Pozwalał swym oczom nacieszyć się widokiem cudownychpiersi, płaskiego brzucha i mocnych ud, po czym skierował dłoń nawzgórek łonowy, zagłębił się a\ do łechtaczki, opierając dłoń na jejpośladkach.Przesunął dłoń do góry, a jej szparka zdawała sięotwierać, by ją połknąć.Kiedy z powrotem usunął dłoń, przyglądałsię, jak szpara znowu się zwiera.Srom zmalał, by na jego oczachponownie nabrzmieć.Ta kobieta miała niewiarygodne zdolnościkontrolowania mięśni.Pieścił jej pośladki; przesuwał dłoń pomiędzy nimi a sromem, nakońce palców nawijał sobie jej włosy, dotykał wilgotnej, ciepłej,ró\owej tkanki jej cipki.Pomiędzy kciukiem a palcem wskazującymmiał jej łechtaczkę i masował ją.Jęknęła, a jej biodra zaczęły kołysaćsię i napierać w oczekiwaniu.Wyglądało to tak, hak gdyby pod niąznajdowały się wielkie dłonie, które unosiły ją, oddając mu w ofierzejej piczkę.Zaakceptował tę ofertę.Gdy wspiął się pomiędzy jej wspaniałe nogi, poczuł ciepło jej udi promieniowanie gorączki jej łona, niemal stracił na moment kontrolę nad sobą.Wydawało mu się, \e zaraz nieodwołalnie zaczniespuszczać się na jej brzuch.Wytrzymał jednak, przekonując sweciało, \e czekają je większe rozkosze, na które warto jeszcze trochępoczekać.Końcem pala pocierał w górę i w dół jej miękki brzuch i wzgórekłonowy.- Przeleć mnie - powiedziała.- O, Bo\e, przeleć mnie.Zacząłpocierać końcem koguta o jej pępek.- Ju\ nie mogę dłu\ej - jęczała.- Przeleć mnie.- Mo\esz - odpowiedział, krztusząc się od śmiechu.Pochyliła sięgwałtownie, chwyciła jego wał i przycisnęła do swej dziurki.Byłaona tak gorąca, \e poczuł ogień w kutasie.Tego ju\ nie mógłprzezwycię\yć.Z głośnym jękiem wszedł w nią.Było to porównywalne z kryciem samicy przez dzikiego, nieuje\d\onego konia.Tarzali się po całym łó\ku, niemal spadając napodłogę [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • trzylatki.xlx.pl