X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Artykuł nosił tytuł:Mistrz trofeów.Wywiadz bostońskim taksydermistą. Tak, widziałam oprawionąkopię tego tekstu na ścianiew jego domu.Opowiadało swoich polowaniach. O strzelaniu do słoni w Afrycei do łosi w Montanie. Powinnaś przeczytaćkomentarze do tego artykułuw sieci.Są umieszczone nastronie internetowej czasopisma.Gott najwyrazniej wkurzyłzjadaczy sałaty& bo tak nazywałprzeciwników polowań.Anonimowy internauta napisał:Leona Gotta należy powiesići wypatroszyć, bo jest bydlakiem. Powiesić i wypatroszyć? Tobrzmi jak grozba  zauważyłaJane. Owszem.I może ktoś jąspełnił. �% �% �%Gdy Jane zobaczyła, co leży nastole do sekcji zwłok, miałaochotę zawrócić i wyjść.Nawetostry zapach formaliny nie mógłstłumić odoru rozłożonych nastalowym blacie wnętrzności.Maura nie założyła kapturaz aparatem oddechowym, tylkozwykłą maskę i plastikową osłonęna twarz.Była takskoncentrowana naintelektualnej łamigłówce, jakąstanowiły dla niej te trzewia, żewydawała się całkowicie odpornana odrażający smród.Obok niej stał wysoki mężczyzna zesrebrzystymi brwiami, któregoJane nie rozpoznawała,i podobnie jak Mauraz zainteresowaniem badał całąkolekcję wnętrzności. Zacznijmy od tego tutaj jelitagrubego  powiedział,przesuwając po nim dłońmiw rękawiczkach. Widzimy jelitoślepe, okrężnicę wstępującą,poprzeczną i zstępującą& Ale nie ma okrężnicyesowatej  zauważyła Maura. Racja.Jest odbytnica, leczbrak esicy.To nasz pierwszy trop. A w przypadku tego  A w przypadku tegodrugiego okazu mamy okrężnicęesowatą.Mężczyzna zachichotałz zadowoleniem. Bardzo się cieszę, żezadzwoniła pani do mnie, żebymto zobaczył.Nieczęsto widuję cośrównie fascynującego.Mógłbymmiesiącami opowiadać o tymprzy stole. Nie chciałabym uczestniczyćw takiej rozmowie przy obiedzie wtrąciła się Jane. To chyba cośw rodzaju wróżeniaz wnętrzności zwierząt.Maura odwróciła się.  Jane, porównujemy właśniedwa komplety trzewi.To profesorGuy Gibbeson.A to detektywRizzoli, z wydziału zabójstw.Profesor Gibbeson skinąłgłową, nie okazując Janeszczególnego zainteresowania,i znów skupił wzrok nawnętrznościach, którenajwyrazniej uważał za dużobardziej fascynujące. W czym się pan specjalizuje? spytała Jane, nadal trzymającsię z dala od stołu.Od upiornegozapachu. W anatomii porównawczej.Na Harvardzie  odparł, nie patrząc na nią i koncentrując całąuwagę na jelicie. Zakładam, żedrugi komplet trzewi, ten z esicą,pochodzi z ciała ofiary?  spytałMaurę. Na to wygląda.Rozciętebrzegi pasują do siebie, alebędziemy potrzebowali badaniaDNA, by to potwierdzić. Skupmy się teraz na płucach.Widzę tu dość wyraznewskazówki. Co z nich wynika?  spytałaJane. Skąd pochodzi ta pierwszapara płuc. Wziął ją do rąki trzymał przez chwilę, po czym odłożył i podniósł drugą. Sąpodobnych rozmiarów, więcdomyślam się, że wycięto jez organizmów o zbliżonej masieciała. Według danych z prawajazdy Gotta, miał on metrsiedemdziesiąt wzrostu i ważyłsiedemdziesiąt kilogramów. Cóż, więc to jego płuca stwierdził Gibbeson, patrząc napłaty, które trzymał w ręku.Odłożywszy je, podniósł drugąparę. Ale naprawdę interesująmnie te. Co w nich jest takiegociekawego?  spytała Jane.  Proszę spojrzeć, panidetektyw.Och, będzie panimusiała podejść tutaj, żeby tozobaczyć.Tłumiąc kaszel, Jane zbliżyłasię do rozłożonych na stolewnętrzności, przypominającychrzeznickie podroby.Wszystkietrzewia wyjęte z ciał wydawałyjej się podobne i składały sięz takich samych wymiennychelementów, które i ona posiadała.Przypomniała sobie plakatAnatomia kobiety, który wisiałw gabinecie przyrodniczymw liceum i przedstawiałusytuowanie poszczególnych narządów.Każda kobieta,brzydka czy piękna, jest jedyniezbiorem organów, w opakowaniuz ciała i kości. Widzi pani różnicę?  spytałGibbeson, wskazując pierwsząparę płuc. To lewe ma górnyi dolny płat.Prawe ma równieżgórny i dolny, ale takżeśrodkowy.Ile jest więc razempłatów? Pięć  odparła Jane. To normalna anatomiaczłowieka.Dwa płuca, pięćpłatów.A teraz proszę spojrzeć natę drugą parę płuc, znalezionąw tym samym kuble na śmieci. Są podobnej wielkości i wagi, alejest między nimi istotna różnica.Widzi ją pani?Jane zmarszczyła czoło. Mają więcej płatów. Mówiąc dokładniej, dwadodatkowe.Prawe płuco macztery, a lewe trzy.To nie jestanatomiczna anomalia.Przerwał na chwilę. Co oznacza,że to nie ludzkie płuco. Dlatego zadzwoniłam doprofesora Gibbesona  wyjaśniłaMaura. %7łeby pomógł miokreślić, z jakim gatunkiemmamy do czynienia. To był duży okaz  rzekł  To był duży okaz  rzekłGibbeson. Powiedziałbym, żesądząc po rozmiarach sercai płuc, wielkości człowieka.Zobaczmy teraz, co nam powiewątroba. Przeszedł do drugiegokońca stołu, gdzie leżały oboksiebie dwie wątroby. Eksponatnumer jeden ma lewy i prawypłat, a także czworobocznyi ogoniasty& To ludzka wątroba  rzuciłaMaura. Ale ta druga&  Gibbesonwziął ją do ręki i odwrócił, byobejrzeć ją z drugiej strony. Masześć płatów. Maura spojrzała na Jane. A więc jest zwierzęca. Mamy zatem dwa kompletytrzewi  odezwała się Jane.Zakładamy, że jeden pochodziz ciała ofiary.A drugi& Skąd?Z wypatroszonego jelenia? Zwini? Nie  zaprzeczył Gibbeson.Zważywszy na brak esicy, siedempłatów płuc i sześć płatówwątroby, uważam, że tewnętrzności pochodzą odosobnika z rodziny Felidae. To znaczy? Z rodziny kotowatych.Jane spojrzała na wątrobę. Cholernie duży kotek.  To rozległa rodzina, panidetektyw.Obejmuje lwy, tygrysy,pumy, pantery i gepardy. Ale nie znalezliśmy namiejscu zbrodni żadnegomartwego zwierzęcia. Sprawdzaliściew zamrażarce?  spytał Gibbeson. Nie było tam żadnego mięsaniewiadomego pochodzenia?Jane zaśmiała sięsarkastycznie. Nie natrafiliśmy na stekiz tygrysa.Kto zresztą chciałby jejeść? Istnieje spory popyt naegzotyczne mięso.Im bardziej niezwykłe, tym lepiej.Ludziepłacą za możliwość skosztowanianiemal wszystkiego, odgrzechotnika po niedzwiedzia [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • trzylatki.xlx.pl